Co z tym Midasem…? Komentarz na gorąco

Opublikowano przez
Boże dopomóż…, zastrzelcie mnie!, świat stanął na krawędzi – takie mniej więcej opinie można spotkać na branżowych forach dyskusyjnych po opublikowaniu informacji o zakupie marek Midas i Klark Teknik przez firmę Behringer (nasz blog jako pierwszy w Polsce zamieścił tę szokującą dla niektórych informację). Spójrzmy jednak na sprawę z właściwej perspektywy. Już trzy lata temu, gdy grupa Bosch przejmowała Telex Communications (w skład której wchodziły m.in. Dynacord, Electro-Voice, Midas i Klark Teknik), mówiono w kuluarach, że cały ten deal nie ma większego sensu. Mathias von Heydekampf, dyrektor grupy Telex, który od chwili jej powiększenia o firmę Electro-Voice, czyli od 1998 roku zaciekle walczył o odbudowanie marek wchodzących w jej skład, osiągnął niebywały sukces. Podupadający E-V, zamierający Dynacord i ledwo wiążące koniec z końcem Midas i K-T przeszły pod jego kierownictwem gruntowną restrukturyzację i w 2005 roku stały na szczycie branży pro-audio.
Mówi się, że poważniejsze problemy zaczęły się wraz z podjęciem decyzji o zbudowaniu cyfrowego miksera Midas. Firma ta, specjalizująca się w produkcji analogowych konsolet do teatrów i nagłośnień koncertowych weszła w cyfrowy świat zbyt późno i miała niewielkie pole manewru chcąc zachować pozycję marki, a jednocześnie zaprezentować produkt naprawdę wysokiej klasy. Ratowano finanse przebrandowując miksery Dynacorda i sprzedając je jako produkty Midasa, ściągano pieniądze skąd tylko się dało i sprzedawano opracowane na potrzeby miksera technologie na zewnątrz (np. armi USA). Mathias von Heydekampf doszedł jednak do wniosku, że tak dalej się nie da i trzeba sprzedać całą grupę póki jeszcze nie było widać oznak kryzysu. Trafił się Bosch – gigant dla którego taki rynek jak pro-audio był jak ziarnko maku wobec Pałacu Kultury. Nie ma na świecie samochodu, w którym nie znalazł by się jakiś produkt tej firmy, nie wspominając już o automatyce przemysłowej, systemach bezpieczeństwa, zbrojeniówce i kilku innych gałęziach, w których Bosch ma pozycję dominującą.
Dlaczego Bosch kupił Teleksa? O to trzeba zapytać Mathiasa von Heydekampfa, który ułożył cały ten misterny plan, popracował rok pod parasolem Boscha, ale nie mieścił się w ramach tej struktury i odszedł rozpływając się we mgle (z taką kasą jaką otrzymał mógł się przenieść nawet na Marsa…).
A Bosch został z tą żabą, i nie bardzo wiedział jak wpasować te dziwaczne marki w swoją wypracowaną od lat strukturę. A na rynku zrobiło się kiepsko, szczególnie u obu brytyjskich, eks. teleksowskich firm, czyli Midasa i Klark Teknika, bo Electro-Voice radził sobie nieźle w systemach nagłośnieniowych, a Dynacord, jako dostawca elektroniki dla E-V, również jakoś dawał radę. Ruchy szefostwa Boscha polegające na łączeniu dystrybucji wszystkich marek pro-audio pod skrzydłami jednego przedstawiciela w każdym kraju, atrakcyjne upusty cenowe dla kupujących cały pakiet (mikser + wzmacniacze + outboard + PA) na pewien czas poprawiły sytuację, ale już rok temu było wiadomo, że musi nastąpić jakiś przełom.
Behringer, podobnie jak wcześniej Loud (eks. Mackie) i Peavey pokazał, że w portfelach producentów najtańszych urządzeń i instrumentów znajduje się najwięcej pieniędzy, i że pierwszoligowe marki wobec panujących na rynku realiów są całkowicie bezbronne. Co nas teraz czeka? Patrzmy na sprawę pozytywnie i wyobraźmy sobie miksery o brzmieniu Midasa i cenie Behringera… Niemożliwe? Spójrzcie na zdjęcia poniżej (po kliknięciu na miniaturkę w nowym oknie otworzy się zdjęcie o większych rozmiarach). Niezorientowanych informujemy, że jeden mikser to Midas Venice 320, a drugi to Behringer Xenyx XL3200. Podobieństwo tkwi nie tylko w nazwie. Niektórzy złośliwcy mówią, że Uli Behringer kupując Midasa zalegalizował uprawiany od pewnego czasu proceder kopiowania produktów tej firmy.

2 komentarze do wpisu „Co z tym Midasem…? Komentarz na gorąco

  1. Pingback: Behringer przejmuje marki Midas i Klark Teknik « 0dB.pl – twój poziom odniesienia

Dodawanie komentarzy do tego artykułu zostało wyłączone [?]