JDK R22: kompresja na wysokim poziomie (recenzja)

Opublikowano przez

R22 to dwukanałowy kompresor typu VCA w obudowie rak 2U, pozwalający na niezależną obróbkę dwóch sygnałów liniowych mono lub, po przełączeniu w tryb Link, pracę z sygnałem stereofonicznym. Urządzenie wyposażono w symetryczne wejścia i wyjścia liniowe w formatach XLR oraz TRS 1/4”, w przypadku tych drugich akceptujące także wtyki niesymetryczne.
Do kontroli ustawień kompresji służą wskaźniki analogowe, prezentujące poziom sygnału na wyjściu lub głębokość tłumienia wprowadzanego przez blok dynamiki, jak również dedykowane diody ABOVE, jasnymi błyskami sygnalizujące przekroczenie progu ustawionego gałkami THRESHOLD. Solidna metalowa obudowa pokryta jest szorstkim lakierem proszkowym. Gruba, wykonana z aluminium płyta czołowa charakteryzuje się typowo militarnym wzornictwem, które podkreślono dodatkowo zastosowaniem efektownych wskaźników wychyłowych oraz przynitowanej tabliczki znamionowej z indywidualnym numerem seryjnym urządzenia.

Płynnej regulacji podlega próg zadziałania THRESHOLD (od -40 do 15 dB), poziom sygnału po kompresorze (maksymalne wzmocnienie 20 dB) oraz głębokość kompresji RATIO. Ten ostatni parametr reguluje się w zakresie od 1:1 do 10:1, czyli w zakresie charakterystycznym dla urządzeń typu vintage – jest to więc typowy kompresor, bez możliwości pracy w trybie ekspandera lub limitera.
W każdym kanale możemy też zmieniać charakter obróbki dynamiki, do czego służą przełączniki THRUST oraz KNEE. Włączenie funkcji Thrust aktywuje filtr górnoprzepustowy w sygnale sterującym blokiem VCA, skutkiem czego najniższe tony nie mają wpływu na przebieg procesu kompresji. Celem tego rozwiązania było wyeliminowania zjawiska pulsowania wysokich tonów w rytm dźwięków o niskiej częstotliwości (tzw. pompowanie), z którym często mamy do czynienia podczas głębokiej obróbki dynamiki całościowego materiału audio. Funkcja Knee określa kształt krzywej kompresji w punkcie wyznaczonym progiem Threshold, co wynika ze stałych czasowych układu sterowania VCA. W trybie Soft przekraczanie progu odbywa się stosunkowo łagodnie, natomiast w trybie Hard zmiany dynamiki są bardziej agresywne.

Głównym elementem toru kompresji R22 jest wysokiej klasy układ VCA THAT 2181 charakteryzujący się szerokim zakresem sterowania i niskimi zniekształceniami przy większym poziomie tłumienia. Od tego samego producenta pochodzi również układ THAT 1646, który zapewnia nie tylko duży poziom niezniekształconego sygnału na wyjściu, ale też umożliwia uzyskanie odpowiedniej separacji między wyjściem kompresora a wejściem urządzenia, do którego go podłączymy. Dzięki niemu możemy bez utraty jakości oraz poziomu sygnału stosować niesymetryczne wtyki TS 1/4”, a zastosowana w nim technologia OutSmart zmniejsza ryzyko powstawania przydźwięku (sygnał nie przepływa przez masę układu) i znacząco redukuje zniekształcenia.

Bez wątpienia R22 to kompresor wysokiej klasy, pozwalający uzyskać spektakularne efekty brzmieniowe, działający całkowicie przewidywalnie i w bardzo niewielkim stopniu degradujący sygnał nawet przy głębokim tłumieniu. Nawet dość płytkie ustawienia, takie jak Threshold -3 dB i Ratio 1,5:1, w wielu kompresorach praktycznie nie dające żadnego efektu brzmieniowego, tutaj są wyraźnie słyszalne. Natychmiast zauważamy zmianę odstępu sygnału średniego od maksymalnego, przy czym odbywa się to bez najmniejszego uszczerbku dla brzmienia. R22 zapewnia wyjątkowy komfort całkowitej kontroli nad procesem zmiany dynamiki. Jednocześnie nie jest to tzw. pusta kompresja, jaką dają niektóre kompresory, ale objawiająca się wyraźnym pogrubieniem, poszerzeniem i atrakcyjnym napompowaniem dźwięku. Proces owego napompowania można w dużej mierze kontrolować poziomem sygnału wejściowego. Jeśli chcemy uzyskać bardziej puchaty, okrąglejszy dynamicznie dźwięk, wystarczy podać na kompresor mocniejszy sygnał. Dzięki temu, że Threshold można ustawiać od poziomu +15 dB, nie ma najmniejszej obawy, że nie uchwycimy optymalnego ustawienia progu.

Charakterystykę regulacji głębokości kompresji dobrano tak, że możemy bardzo swobodnie operować w newralgicznym (ale tylko dla najlepszych kompresorów, te słabsze zachowują się tak, jakby ten obszar dla nich nie istniał) zakresie regulacji od 1:1 do 2:1. Z ustawień powyżej 3:1 w przypadku R22 będziemy korzystać tylko wtedy, gdy zaistnieje konieczność bardzo głębokiej kompresji, np. pod kątem kompresji równoległej.

Funkcje Thrust oraz Knee znacząco poszerzają i tak już szeroką paletę możliwych do uzyskania brzmień. Tu też objawia się cecha typowa dla kompresorów z najwyższej półki jakościowej – każda zmiana ustawienia jest natychmiast słyszalna i w sposób istotny przekłada się na ogólny charakter dźwięku. Dlatego R22 sprawdzi się nie tylko w odniesieniu do pojedynczych śladów, ale też do całych grup i miksów. Trudno jest wskazać jakieś konkretne zastosowanie, w którym opisywane urządzenie prezentuje się najlepiej. Po prostu w każdym z nich wprawny realizator jest w stanie uzyskać dokładnie to, czego oczekuje. Inna sprawa, że urządzenie ma automatyczne czasy ataku i wycofania kompresji, które bardzo dobrze sprawdzają się w materiałach całościowych i różnego typu instrumentach, ale nie wszystkim może podobać się zachowanie R22 w odniesieniu do śladów instrumentów perkusyjnych. Z pewnością zachwycone będą osoby lubiące puchaty dźwięk bębnów, ale jeśli ktoś poszukuje bardziej neutralnego działania, wtedy powinien rozpatrzyć użycie opisywanego kompresora właśnie w trybie równoległym.

Kompresor charakteryzuje się wysokim poziomem sygnału wyjściowego, co ucieszy posiadaczy sprzętu profesjonalnego, którzy na pewno nigdy nie będą narzekać na zbyt małe wysterowanie toru sygnałowego. Ta niezaprzeczalna zaleta może być jednak problemem dla osób dysponujących aparaturą o mniejszej dynamice wejść – tańszymi mikserami czy półprofesjonalnymi interfejsami audio. R22 generuje na wyjściu tak mocarny sygnał, że bez problemu może on przesterować wejście urządzenia o poziomie roboczym mniejszym niż +4dBu.

Można odnieść wrażenie, że skonstruowanie kompresora to bardzo prosta rzecz, zwłaszcza teraz, gdy na rynku znajdziemy szereg specjalistycznych układów scalonych VCA wraz z kompletną dokumentacją. I jest to prawda, bo praktycznie każdy producent ma w swojej ofercie przynajmniej jeden procesor dynamiki. Cały problem polega na tym, że choć wszystkie kompresory jakoś grają – tłumią wierzchołki, podnoszą poziom średni i coś z tym sygnałem robią – to niewiele jest takich, które naprawdę brzmią. To takie urządzenia, po włączeniu których z sygnałem dzieje się coś pozytywnego, a my wyraźnie czujemy, że mamy pełną kontrolę nad dynamiką.
Taki właśnie jest R22. To wysokiej klasy, uniwersalny procesor dynamiki o wyjątkowo muzycznym charakterze, pozwalający uzyskać kompresję w wielu kolorach i odcieniach brzmieniowych. Cechą charakterystyczną tego urządzenia jest bardzo plastyczny dźwięk i świetna dynamika (w sensie obsługiwanych poziomów sygnału oraz odstępu od szumów). Kompresor bardzo delikatnie obchodzi się też z wysokimi tonami – piętą achillesową wielu urządzeń wykorzystujących VCA. Nawet głęboko działająca kompresja w bardzo niewielkim stopniu redukuje wyższe częstotliwości odpowiadające za żywotność i witalność każdego sygnału audio, i to nawet bez włączania filtru górnoprzepustowego na sygnale sterującym VCA (funkcja Thrust).

Patrząc na cenę R22, który zgodnie z cennikiem dystrybutora, firmy MusicToolz (gdzie funkcjonuje jeszcze pod nieaktualną już nazwą Arsenal Audio), kosztuje 4.346 zł, można się zastanawiać, dlaczego niektóre kompresory potrafią kosztować dwa, a nierzadko trzy razy tyle? To trudny temat, a dyskusja o brzmieniu tych czy innych urządzeń często wykracza poza granice wyznaczone logiką, prawem Ohma oraz teorią wzmacniania sygnałów i ich przetwarzania w obwodach prądu zmiennego/przemiennego. Lampy i transformatory nie są gwarancją uzyskania dobrego dźwięku, ale z całą pewnością jest nią zastosowanie odpowiednio zaprojektowanych bloków sygnałowych, dobrych podzespołów i użycie właściwego zasilania. Ucho ludzkie jest bardzo wyczulone na wszelkie zmiany w fazie sygnału, zawartość składowych harmonicznych i kształt zboczy narastających. Jeśli projektanci nie spali na zajęciach i wiedzą jak zastosować odpowiednie rozwiązania układowe, to nie ma większego znaczenia, czy w środku pracują lampy czy półprzewodniki oraz to, czy separacja pomiędzy obwodami dokonywana jest za pomocą transformatorów czy układów scalonych. Dobry kompresor zawsze będzie dobrym kompresorem, a R22 jest najlepszym tego przykładem. To jednocześnie dowód na to, że o klasie sprzętu nie świadczy jego pięciocyfrowa cena i słowo Tube w nazwie.

Pełny tekst oraz dodatkowe prezentacje audio znajdziecie w majowym numerze miesięcznika Estrada i Studio.