NAMM 2011: pierwsze refleksje i spostrzeżenia

Opublikowano przez

Cóż można powiedzieć po pierwszym dniu targów NAMM? Na ostateczne refleksje przyjdzie czas później, ale obecnie widać wyraźnie, że premiera Korga Kronosa przyćmiła dokładnie wszystkie inne wydarzenia, a Roland z Yamahą zgrzytają zębami. Tłumy ludzi przy stoisku Korga są takie, że nie sposób się dopchać. A skoro jesteśmy przy Korgu – Marshall, który w USA był dystrybuowany przez Korg USA, oddzielił się i przeszedł na własny garnuszek. Zaskoczeniem jest tylko to, że telefony aktualnej siedziby Marshalla USA są takie same jak firmy Randall. Ale to zapewne przypadek…
Sympatyczni Szwedzi z Teenage Engineering zaprezentowali wreszcie swój OP-1, który lada moment ma być dostępny w sprzedaży detalicznej [aktualna informacja z dn. 18 stycznia – był dostępny, bo już jest ponoć wszystko sprzedane…]. Inni dotychczasowi maruderzy, czyli Roger Linn i Dave Smith, też pokazali produkt, o którym mówili od dłuższego czasu, a jakoś im nie wychodziło jego pokazanie – maszyna perkusyjna Tempest wreszcie zobaczyła światło dzienne i już w czerwcu ma być dostępna.
Behringer natomiast swój nowy mikser cyfrowy X32 trzyma za szkłem, co jest nieomylnym znakiem, że urządzenie jeszcze nie działa. No nic, może we Frankfurcie będzie można go dotknąć. W końcu Presonus, zanim pokazał swoją cyfrówkę (Studio Live, teraz sterowaną nawet z poziomu iPada) też prezentował ją jak żółwia w akwarium…

2 komentarze do wpisu „NAMM 2011: pierwsze refleksje i spostrzeżenia

Dodawanie komentarzy do tego artykułu zostało wyłączone [?]