NAMM 2012 (podsumowanie)

Opublikowano przez

Ostatni goście opuścili już otaczające Convention Center hotele w Anaheim, Harbour Boulevard po godzinie 18-tej jest już normalnie przejezdny, a w Seven-Eleven na rogu można coś kupić bez konieczności stania w półgodzinnej kolejce. Przyjezdni spoza Ameryki wyjechali na kilkudniowe wypoczynki do Las Vegas, Lone Pine w Dolinie Śmierci czy stanową jedynką na północ w kierunku San Francisco. Niektórzy wyskoczyli też na dzień lub dwa do Tijuany w Meksyku. To znak, że skończyły się kolejne targi NAMM, największe święto w naszej branży, rozświetlane kalifornijskim słońcem i mające jedyny w swoim rodzaju, niepowtarzalny klimat. Pora na krótkie podsumowanie.
Jak już pisałem wcześniej, dominującą rolę w tych targach odegrał iPad – jak tak dalej pójdzie nikt się bez niego nie obejdzie, ponieważ urządzenie to w bardzo wygodny sposób rozwiązuje kwestię sterowania, wyświetlania i cyfrowego przetwarzania, bez konieczności stosowania własnych, dedykowanych rozwiązań. Wystarczy zrobić sprzętowy kontroler oraz system do obsługi wejść i wyjść o dowolnej funkcjonalności, a całą resztę zapewni wmontowany w gniazdo iPad, na którym można uruchomić każde oprogramowanie pracujące w ramach tego systemu. Proste i genialne. W tym kontekście daleki byłbym od uogólnień, że to zabawka, że nie nadaje się do pracy profesjonalnej itp. Wystarczy zobaczyć co oferuje RME pod postacią interfejsu UCX (test znajdziecie w lutowym numerze magazynu Estrada i Studio), który jako pierwszy zawodowy interfejs audio/MIDI może współpracować z systemem iOS. Tu już nie ma żartów – w ten sposób tworzymy pełnokrwisty, profesjonalny system do pracy z dźwiękiem, a iPad to taki sam komputer jak każdy inny, tyle tylko że mniejszy i bez nie zawsze potrzebnej nam klawiatury.
Oprócz „iPadowych” nowości na targach pojawiło się też kilka bardzo interesujących rzeczy. Zaciekawił mnie cyfrowy mikser firmy Line 6, który oferuje zupełnie inną filozofię pracy, niemal w całości opartą na ekranie dotykowym (tu też wpływ rozwiązań z grupy iOS wydaje się oczywisty). Shure wreszcie wyprodukował bezprzewodowy system cyfrowy (wyprzedziły go tu takie firmy jak wspomniany już Line 6, który mocno skręcił w kierunku PA – robiąc nawet całą serię nagłośnienia L3, AKG, nie wspominając już o prekursorach, czyli Sabine). Japońska trójca – Yamaha, Roland i Korg – wyraźnie zwolniła tempo i w Hiltonie oraz lewym skrzydle hali nie zaprezentowano nic przełomowego, choć ciekawych rzeczy było sporo. Pewnym zaskoczeniem jest dla mnie Tascam DP-24, czyli kolejne urządzenie z serii Portastudio, wyposażone w napęd CD. Można zrozumieć sentyment do pewnych rozwiązań, ale mamy już 2012 rok i złote czasy przenośnych systemów wielośladowych skończyły się jakieś 15 lat temu. Ciekawie wygląda interfejs Universal Audio Apollo, z wbudowanym DSP (do obsługi własnych wtyczek) – bardzo funkcjonalne rozwiązanie. Tu warto też wspomnieć o rozpoczęciu wsapółpracy UA z firmą Sonnox, mającej na celu tworzenie jej wtyczek w formacie UAD-2 – to kolejny krok firmy Universal Audio w umacnianiu swojej pozycji jako dominującego gracza na rynku wtyczek. Cieszy mnie też powrót na rynek firmy Carlsbro, na której wzmacniaczach grałem w latach osiemdziesiątych, i które uwielbiałem.
Największy przebój targów? Moim zdaniem Mackie DL1608, czyli cyfrowy mikser przeznaczony do wpięcia iPada. 16 solidnie brzmiących torów audio, 24-bitowe przetwarzanie Cirrus Logic, możliwość stworzenia systemu z dziesięcioma iPadami, a także opcja zdalnego sterowania cały miksem z dowolnego miejsca na sali – to naprawdę robi wrażenie i pobudza wyobraźnię, jeśli chodzi o obszar potencjalnych zastosowań.

Więcej informacji o targowych nowościach z Anaheim znajdziecie w marcowym numerze miesięcznika Estrada i Studio.

20 komentarzy do wpisu „NAMM 2012 (podsumowanie)

    1. 0dB.pl

      Ach, no jakże, ale już nie chciałem się powtarzać, bo napisałem o tym w pierwszej części. Co nie zmienia faktu, że mamy tu do czynienia z jednym z najciekawszych zdarzeń w całej historii przemysłu muzycznego – firma zaczynająca od tworzenia wirtualnych kopii instrumentów analogowych sama następnie robi taki instrument. A jak jeszcze zrobi jego wirtualną replikę, oczywiście na iPada, to będzie pysznie i bardzo mrożkowo :-). Z podobnych wolt typu „ojciec mojego syna jest moim dziadkiem” jest też Wave-owski kompresor 670 będący sprzętową wersją wtyczki wzorowanej na sprzętowym oryginale…

      1. mha

        Tak, to fascynujące, w niekoniecznie skrytych marzeniach sprzed lat, wyobrażałem sobie ten dzień. Mam nadzieję, że nastąpi teraz wysyp takich urządzeń i będzie więcej do wyboru. Przy okazji, chciałbym podesłać Ci linka do tej strony – http://www.synth-project.de/Gallery/Gallery.html

        Dla odmiany, człowiek ten, buduje fizyczne sterowniki do VSTi, odwzorowując drobiazgowo ich wygląd. Szczęka opada.

    1. mha

      może i „wyległo wiele odgrzewanych kotletów” na tych targach, ale to stwierdzenie moim zdaniem nie pasuje akurat do Minibruta. 100% analog, brzmi – przynajmniej na filmikach pokazowych – świetnie i kosztuje jedyne pińcet. Stary dobry oldskul, bez dolegliwości borykających starocie. Nie ma dla niego zbyt wielu alternatyw. Arp Odyssey za 8 tysi, bez midi, który może w każdej chwili się zepsuć, a już na pewno się rozstroić?

  1. midi2dmx

    …który może w każdej chwili się zepsuć, a już na pewno się rozstroić?…

    Wybacz ale wszystko się może zepsuć, w każdej dowolnej chwili. Przy tym co to za ANALOG który się nie rozstraja? Jak świat światem jeszcze nikt takiego nie wynalazł.

    1. MB

      Przy tym co to za ANALOG który się nie rozstraja? Jak świat światem jeszcze nikt takiego nie wynalazł.
      **********************
      A nieprawda, wynalazł. Kiedyś nie było dobrych półprzewodnikowych czujników temperatury, które by pozwalały stosować termiczną kompensację wrażliwości VCO, dzisiaj już są. Można podać wiele przykładów analogów, które się nie rozstrajają, z produktami Mooga na czele.

  2. mha

    no te nowe się nie rozstrajają, na tym rzecz polega. trudno, żeby przez 50 lat nie opanowano tego. mało prawdopodobne, żeby nowy sprzęt się zepsuł, a nawet jeśli, to jest gwarancja, a po gwarancji, szeroki dostęp do względnie niedrogich części.

  3. engineer_rav

    Nienawidzę RME, niedawno kupiłe FF400UC a tu już nowa zdecydowanie ciekawsza propozycja. Jak mogli mnie nie poinformować bym się wstrzymał? Może ktoś wie czy wprowadzą oprogramowanie Total Mix FX na UC…

      1. Soundscape

        Ponieważ nie został poinformowany 🙂 Swoją drogą mogli by zrobić w RME jakiś „trade-in” karty kupionej centralnie przed premierą. Z drugiej strony nie znam nikogo kto by robił takie zakupy przed zbliżającym się NAMM Show lub innych targów.

  4. bananovitch

    mha :

    Tak, to fascynujące, w niekoniecznie skrytych marzeniach sprzed lat, wyobrażałem sobie ten dzień. Mam nadzieję, że nastąpi teraz wysyp takich urządzeń i będzie więcej do wyboru. Przy okazji, chciałbym podesłać Ci linka do tej strony – http://www.synth-project.de/Gallery/Gallery.html
    Dla odmiany, człowiek ten, buduje fizyczne sterowniki do VSTi, odwzorowując drobiazgowo ich wygląd. Szczęka opada.

    O.. kurde. Czegoś takiego jeszcze nie widziałem, chociaż wydaje mi się nieco absurdalne. Żeby robić sobie dedykowany kontroler np. do darmowego Minimogue? dziwne, ale trzeba przyznać że wykonanie robi wrażenie.

    1. mha

      Ta, zwłaszcza, że może ze dwa VSTi są godne takiej pracy (Diva i Ace). Przy takich zdolnościach, zamiast 10 kontrolerów, zrobiłbym choćby jeden prawdziwy instrument.

      1. pix

        NI Massive, Omnisphere, Absynth, Trillian, NI FM8, Z3TA+ 1&2, FX Pansion DCAM, Sylenth1, Zebra – pierwsze z brzegu VSTi które są jak najbardziej tego godne 🙂 Brzmienie mają genialne, no chyba że ktoś jest uparty jak osioł, i uważa że tylko brzmienie „analogowe” jest coś warte. No ale tak się głównie tłumaczą ci co nie potrafią nic wykręcić na VSTi a analogi znają tylko ze zdjęć w necie 😛

        1. mha

          Ja osobiście do tej listy bym dorzucił jeszcze FM7, tylko nie mówić, że już jest DX7 😉
          Mam kilka VA (m. in. Nord Modular) , Rhodes’a Seventy Three, NI Komplete 7 + Razora – tego lubię w szczególności. No, ale lata doświadczeń doprowadziły mnie do Korga Polysix’a „deluxe” oraz Poly 800 – tego nie wiem po co nabyłem, chyba głównie dlatego, że to analog i był tani, z zamiarem zmodowania – moog slayer i hawk. Wydaje mi się, że dopiero ta Diva otwiera nowy rozdział brzmieniowy w zakresie VSTi. Nie twierdzę, że tylko brzmienie analogowe jest coś warte, dużo ciekawych rzeczy z cyfry – czy to VA czy VSTi – można wyciągnąć, ale ja wolę energię spożytkować w coś co pozbawione jest aliasingu, bo to mnie najbardziej wku… . Do pasji doprowadza mnie sytuacja, w której kładę liczne ciekawe brzmienia, a potem zaczynam się filtrami bawić… i czar pryska.. brrr sic!

  5. hehe

    pix :

    NI Massive, Omnisphere, Absynth, Trillian, NI FM8, Z3TA+ 1&2, FX Pansion DCAM, Sylenth1, Zebra – pierwsze z brzegu VSTi które są jak najbardziej tego godne Brzmienie mają genialne, no chyba że ktoś jest uparty jak osioł, i uważa że tylko brzmienie „analogowe” jest coś warte. No ale tak się głównie tłumaczą ci co nie potrafią nic wykręcić na VSTi a analogi znają tylko ze zdjęć w necie

    No tak grunt to układanie puzzli w fruity loopsach 😀

Dodawanie komentarzy do tego artykułu zostało wyłączone [?]