Neumann TLM na 102 (recenzja)

Opublikowano przez

Neumann TLM 102 to maleństwo. Wygląda trochę jak miniaturka prawdziwego mikrofonu, ale w środku znajdziemy wszystko to, co powinno się tam znaleźć. Sercem mikrofonu jest nowa kapsuła – nowa pod każdym względem. Nie znajdziemy tu bowiem klasycznej konstrukcji z membraną przymocowaną do elektrody statycznej za pośrednictwem pierścienia i kilkunastu rozmieszczonych po obwodzie wkrętów. Zdecydowano się na rozwiązanie polegające na przyklejeniu napylonej złotem membrany do obwodu cienkiego krążka z mosiądzu. Membrana ma średnicę 28 mm brutto (średnica netto to ok. 24 mm), a sama kapsuła zamocowana jest jak w typowym mikrofonie kondensatorowym – na elastycznym, gumowym wsporniku.
Zastosowanie tak skonstruowanego przetwornika, oprócz oczywistej redukcji kosztów, sprawia że kapsuła ma znacznie większą odporność na ciśnienie dźwięku niż standardowa kapsuła kondensatorowa – w tym wypadku wynoszącą aż 144 dB. Owa kapsuła to zupełnie nowe rozwiązanie inżynierów z firmy Neumann/Sennheiser, opracowane z myślą o przygotowywanej właśnie serii mikrofonów instrumentalnych. Wbrew plotkom, które krążyły tu i ówdzie na kilka miesięcy przed pojawieniem się TLM 102 w sprzedaży, nie jest zmodernizowana wersja którejś z produkowanych dotąd kapsuł, ale całkowicie inny projekt, bazujący na odmiennych niż do tej pory pryncypiach.

Konstrukcja
Osłona kapsuły wykonana jest z dwóch warstw siatki, a dodatkowo wyłożona od środka warstwą gąbki. Samą osłonę bardzo łatwo można zdjąć po odkręceniu chromowanego pierścienia mocującego ją do obwodu korpusu. W środku korpusu znajduje się dwustronnie drukowana płytka z podzespołami elektronicznymi montowanymi powierzchniowo. Wyjście mikrofonu jest beztransformatorowe.
TLM 102 ma nerkową charakterystykę kierunkową, a jego pasmo przenoszenia zawiera się w zakresie 20 Hz-20 kHz. Charakterystyka częstotliwościowa jest wyrównana do 5 kHz, przy 6 kHz można zaobserwować nieznaczny spadek efektywności, a od 7 kHz do 14 kHz wyraźne podbicie z dość stromym spadkiem powyżej 15 kHz. Czułość mikrofonu wynosi 11 mV/Pa, impedancja wyjściowa to 50 Ω, a równoważny poziom szumów własnych ważonych krzywą A to 12 dB (przy odstępie od szumów 82 dB-A w odniesieniu do sygnału 94 dB SPL). Parametry bardzo przyzwoite, choć porównując je z łudząco podobnym do TLM 102 mikrofonem Microtech Gefell M 930 zauważamy, że ten drugi ma aż o 5 dB niższy poziom szumów własnych.
Wyposażenie mikrofonu jest skromniutkie (zwłaszcza w kontekście jego ceny) i ogranicza się do sztywnego uchwytu z pierścieniem mocującym i reduktorem gwintu do statywu. Uchwyt elastyczny dostępny jest jako opcja.

W praktyce
Pierwszych kilka testów związanych było z nagrywaniem gitary akustycznej. Porównując efekty nagrań dokonanych za pomocą TLM 102 i różnych budżetowych mikrofonów dalekowschodnich wyraźnie słychać, że mamy do czynienia z Neumannem. Gitara akustyczna bezlitośnie obnaża podstawowy problem tanich chińskich mikrofonów, jaką jest szklistość brzmienia. Przy pierwszym odsłuchu tego typu nagrań można uznać, że TLM 102 brzmi bardziej matowo i mniej przekonująco niż radośnie jaskrawe mikrofony chińskie. Wystarczy jednak umieścić takie ścieżki w aranżacji, włączyć współcześnie stosowaną kompresję, a na całości aktywować limiter, by natychmiast zrozumieć, dlaczego Neumann jest studyjnym standardem. Dźwięk, który przy pierwszym słuchaniu wydał się nieco matowy i pozbawiony iskier bardzo ładnie komponuje się z innymi śladami i brzmi dokładnie tak, jak oryginalny instrument słuchany na żywo. Pod tym względem TLM 102 nie różni się znacząco od swoich droższych i większych braci.
To samo można zaobserwować w przypadku wokalu. Tu dochodzi jeszcze jeden czynnik, jakim są sybilanty i efekt pop. Usuwanie ich z nagrania dokonanego tanim mikrofonem to tylko strata czasu i energii. Neumann, choć tak jak poprzednio, przy pierwszym odsłuchaniu nie zniewala brzmieniem, na ostatniej prostej sprawdza się znakomicie. Dźwięk jest zrównoważony, proporcje niskich i wysokich tonów do reszty zawartości harmonicznej sygnału nie są tak abstrakcyjnie atrakcyjne jak u jego budżetowych kolegów, dzięki czemu daje nam więcej pola manewru na działania edycyjne i oszczędza mnóstwo pracy, którą musimy wykonać oczyszczając ścieżki przesadnie atrakcyjnie brzmiących mikrofonów budżetowych.

Podsumowanie
TLM 102 ma bardzo niewiele wspólnego z TLM 103 – nie jest jego następcą, tańszym modelem czy jakimkolwiek kontynuatorem. To zupełnie nowa konstrukcja o innym charakterze brzmieniowym. 102 jest ciemniejszy niż 103, i zapewne wiele osób przyjmie tę konstatację z zadowoleniem. W historii firmy Neumann niewiele było tak kontrowersyjnych produktów jak TLM 103. Jedni uwielbiają go za jasne, otwarte brzmienie, a inni dokładnie z tego samego powodu go nie lubią. Z moich testów wynika, że TLM 102 jest tym mikrofonem, który przypadnie do gustu zarówno zwolennikom TLM 103, jak i jego przeciwnikom. Jest dokładnie pośrodku – neutralny, ale precyzyjny; oddający wyraziście niskie tony, a jednocześnie pozwalający zachować nad nimi kontrolę; przetwarzający detale w zakresie wysokiego środka, ale nie przejaskrawiający ich po obróbce kompresją.
TLM 102 ma najważniejsze cechy swoich starszych, większych i droższych braci – zrównoważone, plastyczne brzmienie oraz charakterystykę pozwalającą na wykorzystanie go do różnego typu zadań związanych z rejestracją akustycznych źródeł dźwięku. Jego niezaprzeczalną zaletą jest ponadprzeciętna odporność na duży poziom ciśnienia dźwięku, dzięki czemu bez obaw możemy go stosować wszędzie tam, gdzie nie zdecydowalibyśmy się użyć klasycznych wielkomembranowych mikrofonów pojemnościowych.
Ze swoją ceną – niską jak na Neumanna, ale dość wysoką w porównaniu do produktów dalekowschodnich – TLM 102 nie ma zbyt dużych szans wśród mikrofonów budżetowych. Jego docelowy rynek to właściciele studiów domowych poszukujący uniwersalnego mikrofonu światowej marki oraz studia projektowe, które chcą poszerzyć swoje możliwości w zakresie rejestracji akustycznych źródeł dźwięku. Główny obszar zastosowania TLM 102 to nagrywanie wokalu. Tutaj sprawdzi się jego neutralność i mała wrażliwość na wysokie ciśnienie dźwięku. W duecie z dobrej klasy przedwzmacniaczem mikrofon ten może okazać się mocnym punktem każdego studia, którego właściciel chce efektywnie i z pożytkiem dla jakości nagrań wykorzystać zainwestowane pieniądze.

Pełny tekst znajdziecie w czerwcowym numerze magazynu Estrada i Studio

Cena: 2.269 zł
Dystrybucja: Aplauz Sp. z o.o.

Oto nagranie dokonane za pomocą MXL 2006 (pierwsze), a następnie TLM 102. W obu wypadkach zastosowano jednakową obróbkę polegającą na nieznacznej korekcji oraz kompresji. Dźwięk zarejestrowany przez TLM 102 jest tu bardziej zrównoważony i czytelny.