Piosenka Adele do nowego Bonda

Opublikowano przez

Nie wiem jak Wy, ale ja jestem wielkim fanem filmów o agencie 007 i bardzo lubię słuchać piosenek nagrywanych specjalnie pod kątem każdego kolejnego obrazu. Tym razem zaśpiewała Adele. Piosenkę nagrywano w Abbey Road (gdzieżby indziej…), a jej producentem był Paul Epworth (wywiad z nim zamieściliśmy w EiS 3/2012), który wyrasta na jednego z najbardziej rozchwytywanych producentów współczesnej muzyki pop. Skyfall to w mojej opinii jeden z najładniejszych tematów muzycznych do Bonda, jaki w ogóle pojawił się w tej serii.

12 komentarzy do wpisu „Piosenka Adele do nowego Bonda

  1. 0dB.pl

    Bartek :

    “Skyfall to w mojej opinii jeden z najładniejszych tematów muzycznych do Bonda, jaki w ogóle pojawił się w tej serii.” No z tym to nie mogę się zgodzić. Zwykła pioseneczka.. Przypomnij sobie poprzednie http://www.youtube.com/watch?v=2q_71Pp9t2s. Live and let die, Diamonds are forever, Goldeneye…

    Rzecz jest oczywiście subiektywna, ale na mojej topliście znajduje się jeszcze The Word is not enought 🙂

  2. Blaviken

    Mówiąc szczerze fajnie się zaczyna ale cholera. Temu kawałkowi brakuje pazura, puenty! Rozkręca się bez końca i gaśnie i pomimo absolutnie fantastycznego brzmienia całości nie podoba mi się tak bardzo. Jako ciekawostkę posłuchajcie tego:

    W moim mniemaniu fantastyczny kawałek napisany jako motyw przewodni do gry na PlayStation 2 pod tytułem Metal Gear Solid 3: Snake Eater. Główny producent tego tytułu przyznał iż od zawsze fascynował się filmami o Bondzie a że gra traktuje o szpiegach (miedzy innymi) to stwierdził że na intro chce mieć utwór który będzie przypominał utwory początkowe w filmach o 007. Moim zdaniem i muzycznie i tekstowo jest naprawdę bardzo dobrze i kawałek spokojnie mógłby lecieć w którymś z Bondów. Klimat świetnie zachowany 🙂 jak dla mnie. Ciekaw jestem Waszych opinii a w szczególności Pana Tomasza.

  3. 0dB.pl

    Ciekaw jestem Waszych opinii a w szczególności Pana Tomasza.

    Skoro zostałem wywołany do tablicy… Utwór bardzo ładnie nagrany, wykonany i zaaranżowany, co do tego nie ma wątpliwości. Ale nie ma tu refrenu, który zapadałby w pamięć – prostego, a jednocześnie efektownego. Poza tym osobiście nie przepadam za aranżacjami w stylu pop-soul z lat 70. Lubię punktowo, precyzyjnie podane dźwięki bez synkop sekcji dętej w warstwie podkładowej (jestem z tzw. pokolenia sformatowanego rytmicznie „na raz”, a nie „na raz i”… Przyznać jednak trzeba Snake Eater ma efektowny finał i klimatycznie znakomicie trzyma się bondowskiej koncepcji.

    1. www.blaviken.com

      Dziękuję za odpowiedź Panie Tomaszu. Czytając ją na telefonie przed snem przeszła mi być może szalona myśl. A może tak jakiś konkurs w tym temacie? Wielu z nas ma swoje ulubione tematy z Bonda i własne gusta muzyczne więc czemu by nie rozpisać jakiegoś konkursu i każdy spróbowałby napisać utwór w tej właśnie konwencji który sam chciałby usłyszeć na napisach początkowych kolejnego filmu o superszpiegu? Sam chętnie bym do niego stanął i z wielką ciekawością posłuchał co ciekawego „wydusili by” 😉 z siebie inni. Tak przy okazji w kwestii konkursów to ten wydaje się być całkiem ciekawy:
      https://halo4remix.com

      Pozdrawiam!

  4. ania

    Dla mnie skyffal to najleprzy kawalek bondowski. Nie macie prawa mowic o niej gruba!!!!!!!!!!!! Jest entuziazm, najpierw spiewa cicho, potem glosniej, a potem sie drze. Jest o wiele leprza od jakis tam glupich bab. Sami lepiej nie umiecie. Postarala sie. Ogladnelam wszystkie czesci bonda i to jest wreszcie to, styl bondowski. A nie walsze do zatykania uszu. Mowicie o niej zle bo jej nie lubicie. Jesli tak, to sie nie wtracajcie!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

  5. 0dB.pl

    Polecam styczniowy numer EiS, w którym znajduje się wywiad z producentem tego utworu Paulem Epworthem, odpowiedzialnym za miks Tomem Elmhirstem oraz realizatorem Mattem Wigginsem. Ciekawe rzeczy panowie mówią 🙂
    TW

Dodawanie komentarzy do tego artykułu zostało wyłączone [?]