SSL X-Patch (recenzja)

Opublikowano przez

SSL X-Patch to całkowicie analogowa, ale sterowana cyfrowo krosownica wyposażona w 16 wejść i 16 wyjść. Można je ze sobą łączyć w konfiguracjach uwzględniających wejście, wyjście i Side-Chain. W standardowej krosownicy połączeń dokonuje się kablami wpinanymi w odpowiednie gniazda, ale w przypadku przedmiotu naszej recenzji dokonuje się tego za pośrednictwem oprogramowania X-Patch Remote (dla komputerów Windows i Macintosh). Przewaga każdej cyfrowej zwrotnicy nad jej analogowym odpowiednikiem polega na tym, że zmiany konfiguracji całego systemu dokonujemy jednym kliknięciem, po prostu zmieniając preset.
Całość konfiguracji X-Patch możemy zapisać w postaci dwóch typów programów. Kompletne ustawienia całego systemu zapisujemy jako Preset, a w ramach każdego Presetu mamy do dyspozycji 128 łańcuchów (Chains), które definiują połączenia pojedynczych torów przesyłowych. Sterowanie zmianami konfiguracji dokonuje się nie tylko przez wybór programów w aplikacji sterującej, ale też za pośrednictwem standardowych komunikatów MIDI. Możemy więc do tego celu zastosować dowolny sprzętowy sterownik generujący typowe kontrolery MIDI. Możliwe jest podłączenie do jednego kontrolera maksymalnie sześciu krosownic. Warto jednocześnie zaznaczyć, że pracując w tak stworzonej sieci poszczególne X-Patche tworzą system o jeszcze wyższej hierarchii dzięki temu, że mogą być krosowane pomiędzy sobą, co dodatkowo zwiększa możliwości konfiguracyjne.

Urządzenie

Urządzenie wygląda dość niepozornie, zwłaszcza gdy wiemy już, jakie drzemią w nim możliwości. Klasyczna obudowa typu 1U wszystkie strategiczne złącza ma wyprowadzone na tylny panel. Wejścia i wyjścia analogowe obsługiwane są przez wielowtyki typu D skonfigurowane zgodnie z powszechnie przyjętym standardem Tascam DB25 (osiem torów symetrycznych). Producent nie dostarcza niestety żadnych kabli oprócz zasilającego (a nawet czterech kabli zasilających – dla każdego typu gniazdka sieciowego dostępnego na świecie).
Na tylnym panelu znajdziemy port sieciowy służący do spięcia urządzenia z komputerem, na którym pracuje aplikacja sterująca X-Patch Remote. Port jest jeden, co oznacza, że chcąc podłączyć więcej krosownic SSL musimy posłużyć się opcjonalnym koncentratorem sieciowym. Jeśli mamy do czynienia tylko z jednym X-Patch, wówczas wystarczy podłączyć go bezpośrednio do gniazda sieciowego w naszym komputerze.
Złącza MIDI IN oraz MIDI OUT służą do podłączenia zewnętrznych sterowników sprzętowych pozwalających na zdalną zmianę programów w krosownicy. Gniazdo do podłączenia zewnętrznego zasilacza jest w takim samym formacie jak gniazda MIDI (DIN5), i chyba nie jest to najlepszy pomysł, na jaki mogli wpaść konstruktorzy z firmy SSL. Już wiele lat temu zrezygnowano z połączeń w tym formacie z uwagi na małą powierzchnię styków, stosunkowo dużą awaryjność i brak mechanicznego zabezpieczenia przed przypadkowym wyciągnięciem.
Zamontowane na przednim panelu X-Patch gniazda w formacie combo to wejścia i wyjścia 1-2, połączone równolegle z odpowiadającymi im torami wyprowadzonymi na wielowtykach. Zastosowano je po to, by była możliwość niezależnego włączenia się w system bez konieczności rozpinania innych połączeń czy zmiany ustawień w urządzeniach podpiętych do krosownicy. Można tu podłączyć np. instrument klawiszowy, podać sygnał z DI-boksa czy wpiąć sygnał stereo z przenośnego odtwarzacza, którego akurat nie ma gdzie podłączyć.
Krosownica, podobnie zresztą jak jej analogowe odpowiedniki, przystosowana jest do obsługi sygnałów liniowych – w tym wypadku zarówno +4 dBu jak i „gitarowych” -10 dBV. Obsługa sygnałów mikrofonowych nie wchodzi w grę nie tylko z uwagi na brak fantomu, ale też nieadekwatną impedancję oraz stosunkowo długi tor przesyłu sygnału.

Oprogramowanie

Przypatrzmy się teraz możliwościom, jakie oferuje nam program zarządzający pracą jednej lub więcej krosownic X-Patch. Każda krosownica podłączona do systemu ma własną zakładkę konfiguracyjną. Dodatkowe dwie zakładki w tym rzędzie otwierają okna Backup (zarządzanie archiwizacją – konfiguracje można zapisywać jako standardowe pliki XML) i About (informacje o sprzęcie i oprogramowaniu oraz odnośniki do odpowiednich stron SSL). Poniżej znajduje się okno edytorów presetów, a pod nim okno edytora łańcuchów – każde z własną listą gotowych ustawień. Przypomnę tylko, że łańcuch to szeregowa konfiguracja wybranych portów wejściowych i wyjściowych, która z poziomu presetu widziana jest jako pojedyncze urządzenie. Tworząc za pomocą odpowiedniej konfiguracji łańcuch złożony np. z szeregowo połączonych kompresora, korektora i bramki, możemy go włączyć do presetu jako jedno urządzenie – pojedynczy tor sygnałowy. Z takich właśnie torów sygnałowych tworzymy całą konfigurację naszego systemu.
Przed rozpoczęciem programowania krosownicy należy ją najpierw skonfigurować, co sprowadza się do wskazania stałych zależności pomiędzy odpowiadającymi sobie wejściami i wyjściami (wejście 1 – wyjście 1, wejście 2 – wyjście 2 itd.), nadania im nazw oraz wyboru poziomu operacyjnego (+4 dBu/-10 dBV – oddzielnie dla każdego wejścia i wyjścia). Owe zależności to Unlinked/Device/Insert (rozłączone, wejście/wyjście urządzenia, insert). W pierwszym przypadku wejście i wyjście nie są ze sobą kojarzone i funkcjonują jako oddzielne porty. W przypadku opcji Device wejście i wyjście zawsze traktowane jest przez system jako para, ale można je przypisać do dowolnie wybranych punktów. Opcja Insert funkcjonuje w ten sposób, że przypisanie źródła sygnału do konkretnego powrotu insertu automatycznie definiuje odpowiadające mu wyjście jako wysyłkę insertu.
Mając skonfigurowane i opisane wejścia oraz wyjścia możemy zacząć je opinać sygnałami. Tworząc łańcuch należy pamiętać, że nie możemy go zapisać dopóki nie zapiszemy całej konfiguracji jako preset. I na odwrót – nie można dokonywać zmian w gotowych presetach jeśli nie zapisaliśmy wcześniej dokonanych zmian w jego elementach składowych. Z kolei zaczynając programowanie „od góry” w niektórych konfiguracjach zamykamy sobie możliwość swobodnej zmiany ustawień na niższym poziomie – łańcuchów i kanałów. Zabierając się za konfigurację musimy zatem wiedzieć, jak będzie ona wyglądać.

Trochę matematyki

Jednym X-Patch obsłużymy system, w którym 8 gniazd insertowych w mikserze będzie współpracować z 8 monofonicznymi urządzeniami zewnętrznymi, dając pełną swobodę konfiguracji wejść/wyjść oraz insertów. Gdy chcemy skorzystać z 8 insertów/urządzeń stereo (lub 16 mono), wtedy potrzebujemy już dwóch SSL X-Patch. Co więcej, gdy zapragniemy stosowania bardziej złożonych połączeń kaskadowych, wtedy szybko okaże się, że będziemy już potrzebować czterech sztuk X-Patch. Poza tym sam proces opięcia systemu z zaawansowanymi funkcjami kaskadowymi okazuje się wyjątkowo skomplikowany. Ale naprawdę poważnie zaczyna się robić wtedy, gdy oprócz zwykłych insertów na kanałach wejściowych chcemy też okrosować grupy, auksy czy sumy na mikserze, ponieważ liczba krosownic, które będą służyły jako swoisty „dystrybutor” sygnału insertowego pomiędzy kolejnymi urządzeniami wzrasta wykładniczo.
Wychodzi więc na to, że X-Patch w takiej formie, w jakiej funkcjonuje obecnie jest idealnym narzędziem gdy mamy do obsłużenia maksymalnie 16 insertów i 16 monofonicznych „klocków” (lub połowę mniej urządzeń stereo). Do dużych studiów nagrań, gdzie przepina się nierzadko kilkadziesiąt torów sygnałowych, należy brać pod uwagę zakup większej liczby krosownic.
Skąd ten problem? Tutaj kłania się matematyka, a w dalszej kolejności ekonomia. Ktoś ładnie wyliczył, że krosownica typu 32×32 oferuje takie same możliwości konfiguracyjne jak cztery krosownice 16×16 przy zdecydowanie prostszej konfiguracji (odpada konieczność mostkowania sygnałów za pomocą dodatkowych krosownic). Z kolei krosownicę typu 64×64 można zastąpić czterema 32×32 i aż szesnastoma 16×16. Ile natomiast trzeba krosownic 16×16 aby opiąć studia produkcyjne pracujące z matrycami 128-kanałowymi? No, powiedzmy że dużo.
Cała ta wyliczanka została zrobiona po to, by pokazać, że X-Patch nie jest przeznaczony dla większych studiów nagrań, choć firma SSL zbyt mocno tego nie eksponuje (z wiadomych względów). Pojedynczy X-Patch świetnie sprawdzi się np. wtedy gdy mamy 4 inserty i 10 lub 12 monofonicznych urządzeń, albo 4 urządzenia, które chcemy swobodnie łączyć ze sobą i wpinać w 6 par insertowych wejść/wyjść. Bardzo ładnie sprawuje się też przy opinaniu kilkunastu gitarowych efektów albo zarządzaniu trzema systemami odsłuchu i torem zleceniowym. Dla większych studiów idealnym rozwiązaniem byłaby zatem krosownica tego typu, ale pracująca w trybie 32×32. I tu właśnie pojawia się problem ekonomiczny, bo taki X-Patch byłby zbyt drogi dla przeciętnego Kowalskiego czy Smitha i cały biznes leży.

Podsumowanie

X-Patch wydaje się być idealnym produktem dla użytkowników X-Racka i bardzo ciekawą opcją dla niewielkich studiów, w których często trzeba zmieniać konfigurację. Sygnał krosowany jest przez znakomitej jakości tory SuperAnalogue, ale po drodze pojawia się buforowanie, zawsze jakiś poziom może okazać się za duży itp. Odpada więc użycie X-Patcha jako sterowanej cyfrowo krosownicy w studiu wyposażonym w klasyczny sprzęt vintage, gdzie wzajemne zależności impedancyjne oraz sygnały o poziomie grubo powyżej +4 dBu to rzecz normalna. Rewelacyjnie sprawdzi się za to jako automatyczny przełącznik efektów instrumentalnych. X-Patch Remote pracuje jako oddzielna aplikacja i nie ma możliwości jej bezpośredniego zintegrowania z programami DAW (można to zrobić np. przez MIDI), ale nie zmniejsza to możliwości krosownicy jako jako centralnego elementu projektowego studia nagrań, w którym dużo i często korzysta się z zewnętrznych urządzeń.
Patrząc na ceny hi-endowych krosownic analogowych (ze specjalnymi przekaźnikami w charakterze łączników sygnału) ze sterowaniem cyfrowym bardzo szybko zrozumiemy, że SSL X-Patch ze swoją funkcjonalnością, liczbą wejść, wyjść i dostępnych konfiguracji jest dokładnie tym, czego wielu z nas poszukiwało. Jeśli chodzi o szybkie przepinanie kilku-kilkunastu standardowych sygnałów analogowych trudno aktualnie znaleźć ciekawszą opcję, zwłaszcza gdy jest się już w posiadaniu innych urządzeń firmy SSL. W dużych, produkcyjnych studiach nagrań oraz studiach masteringowych z najwyższej klasy sprzętem lampowym w dalszym ciągu lepszą opcją będą drogie krosownice pasywne, i tu niewiele można zmienić. Wszędzie indziej X-Patch może być właśnie tym urządzeniem, którego do tej pory nam brakowało.

(pełny tekst recenzji znajdziecie w majowym numerze magazynu Estrada i Studio)

Cena: 4.100 zł
Dystrybucja: AudioTech