Gitarzysta Airbourne, Joel O’Keefe, z ułańską fantazją wspiął się na słupy rusztowania scenicznego i w ulewnym deszczu i otoczeniu lamp pod napięciem zagrał swoje solo. Po drodze parę razy się pośliznął i omal nie spadł, ale twardy jest gość i na przekór sobie przeżył. Obsługa techniczna, by zabezpieczyć go przed ewentualnym przepięciem, odcięła mu kabel od gitary, czym wywołała buczenie niezadowolenia wśród co bardziej rozrywkowo nastawionej widowni. Zaraz po zejściu (z rusztowania oczywiście) Joel wykrzyknął: „Mówili mi, żebym tam nie wchodził. Ale co tam! Rock’n’roll!” A Wy jak myślicie? Jeszcze rock’n’roll, czy już może totalna głupota? Zresztą sami zobaczcie:Czytaj dalej
muzyka
Cztery akordy: tak się robi hity
Chcecie znać porażającą prawdę? Niemal każdy hit powstał (i powstanie, co do tego nie mamy wątpliwości) w oparciu o cztery akordy. W załączonym poniżej przykładzie są to E, H, C#m, A, ale gitarzystom…Czytaj dalej
Paul wybiera Concorde
To nie są dobre czasy dla EMI. Teraz swoje dołożył Paul McCartney, który ogłosił, że cały katalog nagrań dokonanych przez niego z Wings i solo wyda nie za pośrednictwem tej firmy, ale przez niezależną wytwórnię Concord Music Group. Do tej pory wyłączną licencję na ponad dwa tuziny tytułów miała EMI, ale Paul pracował już z Concord przy okazji produkcji Memory Almost Full oraz Good Evening New York City, i widać ma z tej współpracy lepsze wspomnienia, co skłoniło go do zmiany wydawcy. Fakt ten wskazuje, że epokę tzw. majorsów mamy definitywnie za sobą.
Walcz z wojną głośności. Przyłącz się do akcji
Ian Shepherd prowadzący witrynę Production Advice w proteście przeciwko zdecydowanie zbyt głośnym płytom CD i tzw. wojnie głośności postanowił zorganizować Dynamic Range Day (Dzień Dynamiki). Dniem tym ma być 20 marca. Aktualnie jest na etapie gromadzenia wokół tematu ludzi zainteresowanych poparciem tej słusznej sprawy. Pokaż że do nich należysz wchodząc na stronę Twibbon i dając swój głos. Można też zamanifestować swe poparcie poprzez umieszczenie baneru (do wyboru kilka rodzajów).
Ian Shepherd to znany realizator masteringu dzielący się swą wiedzą w Internecie, m.in. na blogu MasteringMedia. Jego inicjatywa ma charakter oddolny, społeczny i nie stoją za nią żadne cele natury promocyjnej.
Dla wyjaśnienia o co chodzi posłuchajcie audycji z BBC4 (z udziałem Iana):
A jednak iPad…
Steve Jobs zaprezentował dziś najnowszy produkt Apple. Urządzenie, o którego nazwie krążyły legendy, nazywa się iPad. Jest to pełnoprawny komputer ze sterowaniem dotykowym i wygląda na to, że mamy do czynienia z najważniejszą technologiczną premierą tego roku – tak w każdym razie twierdzą ci, którzy mieli już z nim do czynienia. Pod względem koncepcyjnym jest to jakby duży iPod touch, ale tak naprawdę to zaawansowane urządzenie z systemem operacyjnym zoptymalizowanym pod kątem uniwersalnego zastosowania.Czytaj dalej
Nowy patent na sprzedaż utworów
Bono już wie, kto okrada branżę muzyczną
Na początku nowego roku Bono (który w każdej sprawie zawsze ma coś do powiedzenia), podzielił się z czytelnikami New York Timesa (wokalista U2 dorabia na boku jako felietonista w tej poczytnej gazecie, a co…) swoimi przemyśleniami na temat rozwoju branzy muzycznej, ujmując je w dziesięć punktów (skojarzenia z dziesięcioma przykazaniami chyba są nie na miejscu).
Jedyną rzeczą, która chroni przemysł filmowy i telewizyjny przed tym co spotkało branżę muzyczną i wydawniczą, zwłaszcza gazety, jest rozmiar plików. Rosnące możliwości przepustowe sprawią jednak, że za kilka lat będzie możliwość pobrania całego sezonu 24 (serial produkcji Fox) w 24 sekundy. Wiele osób będzie przy tym uważało, że powinno to być dostępne za darmo.Czytaj dalej
Laptopowa orkiestra
Dla współczesnych muzyków laptop jest takim samym instrumentem jak fortepian dla dziewiętnastowiecznych romantyków, z tą różnicą, że daje znacznie większe możliwości. Zresztą sami zobaczcie.
The Edge leje krokodyle łzy
W wywiadzie dla undercover.com.au gitarzysta formacji U2 przestrzegł cały świat, że jak tak dalej pójdzie, to nikt już nie będzie inwestować w muzykę, promować tras koncertowych, podpisywać kontraktów płytowych, publikować nagrań i całej tej reszty z tym związanej. Wg niego „działania tego typu są niezbędne, co widać już od czasu The Beatles”. Dodaje też, że „ludzie kupują szerokopasmowy internet po to, by pobierać z sieci wszystko co w nią wpadnie, a jednocześnie nie zauważają, że sami mogą się znaleźć w takiej sytuacji, że cała ich praca jest rozkradana”.Ciekawie kwestię słabej sprzedaży płyty No Line On The Horizon tłumaczy też sam Bono: „Zrobiliśmy album, który ma początek, środek i koniec. Sądzę, że to zbyt dużo dla ludzi, którzy wyrastali na pojedynczych hitach gwiazdek popu”.
Prodigy rozszyfrowane, czyli Smack My Bitch Up od kuchni
Klip wideo, autorstwa Jima Pavloffa, pokazuje z jakich sampli korzystał Liam podczas pracy nad legendarnym utworem Smack My Bitch Up grupy Prodigy, i jaką wobec nich zastosował obróbkę.