Wpisy oznaczone tagiem

usb

Apogee Symphony w wersji kompakt

Opublikowano przez

Symphony Desktop wraz z nowym Apogee Control 2 tworzą 10-kanałowy system audio z klasycznymi procesorami realizowanymi przez DSP oraz zaawansowaną komutacją, co przy najwyższej jakości torów sygnałowych daje profesjonalne narzędzie do pracy z dźwiękiem.

EVO 16 i SP8, czyli ok. 300 zł za tor mikrofonowy

Opublikowano przez

Jakby nie liczyć, przy użyciu interfejsu EVO16 oraz jednego lub dwóch przedwzmacniaczy/konwerterów EVO SP8 masz pojedynczy, wysokiej klasy tor mikrofonowy z funkcjonalnością Smartgain w cenie 340-350 zł (brutto). To bardzo ciekawa oferta dla osób, które zajmują się nagraniami wielośladowymi i nie chcą inwestować fortuny.

Kali Audio IN-UNF: biurkowe satelity i subwoofer

Opublikowano przez

Całość wygląda trochę jak dwie kule i kompaktowy grzejnik elektryczny, ale taka struktura pozwala zrealizować odsłuch, który praktycznie nie zajmuje miejsca na biurku. I to w formie 3-drożnej.

Nowe MacBooki bez jakichkolwiek rozszerzeń

Opublikowano przez

usb-c_2Zagorzali zwolennicy komputerów Mac uważają, że nie ma lepszych laptopów niż MacBook Pro. Świetnie sprawdzają się na scenie, pięknie wyglądają, są ergonomiczne, długo pracują na baterii i mają taki przyjazny system… No cóż, ja też używam MBP, ale mimo to jestem w stanie dostrzec wiele jego wad i ograniczeń, które wychodzą na jaw gdy komputera używa się do innych celów niż przeglądanie phase-booka, pogawędki ze znajomymi i organizowanie kolekcji zdjęć z wakacji.

Ale teraz sprawa robi się naprawdę poważna i dużego kalibru. Apple właśnie zaanonsowało nowe MacBooki, cienkie jak kartka papieru i głównie z tego względu pozbawione jakichkolwiek portów rozszerzających, jeśli nie liczyć pojedynczego, uniwersalnego złącza zasilacza/USB-C. Dobrze mnie zrozumieliście – jednego! Czyli albo zasilamy komputer, albo coś pod niego podłączamy przez to jedno z wcieleń USB. Od biedy podepniemy jeszcze zewnętrzny monitor (przejściówka za 79 dolarów) i jakieś USB (przejściówka na jeden port za 19 dolarów), ale Thunderbolt, HDMI? Zapomnij…

Wychodzi na to, że ludzie w Apple chyba zbyt daleko posunęli się w swoim wizjonerstwie i wierze w potęgę Chmury. W internecie już żartują, że kolejny MBP będzie bez ekranu, który można ewentualnie dokupić jako opcję za 1.500 dolarów.

W każdym razie mam prawo sądzić, że programiści w Universal Audio, Apogee i Zoom, których to firm interfejsy TB współpracują tylko z makami, już zaczęli intensywnie pracować nad możliwością pracy z Windows. Apple miał do tej pory mocnych sojuszników po stronie osób zawodowo zajmujących się muzyką, filmem i grafiką. Teraz jednak może się to bardzo szybko zmienić, tym bardziej, że najnowszy Windows zapowiada się bardzo apetycznie.

MOTU 828x – interfejs audio ze złączem Thunderbolt

Opublikowano przez

motu 828Firma MOTU wprowadza na rynek nową i nieco zmodyfikowaną wersję swojego popularnego interfejsu 828 (jego poprzednie wcielenie to 828mk3 Hybrid). Model 828x pokazuje, że producent patrzy w przyszłość, bowiem popularne dotychczas w urządzeniach tej firmy złącze FireWire zastąpiono nowoczesnym i ultraszybkim portem Thunderbolt. Oczywiście nie zapomniano także o użytkownikach nie posiadających najnowszych zdobyczy technologii, montując tradycyjne złącze współpracujące z formatem USB 2.0.
Interfejs umieszczono w – typowej dla firmy MOTU – wytrzymałej, aluminiowej obudowie. Wyposażono go w dwa wejścia mikrofonowe typu combo, osiem symetrycznych wejść i wyjść liniowych, 16 kanałów cyfrowych pracujących na dwóch złączach optycznych, dwa wyjścia XLR, porty S/PDIF, worldclock oraz MIDI. W sumie mamy zatem 28 wejść i 30 wyjść (przy próbkowaniu 96 kHz liczba portów cyfrowych zmniejsza się o połowę). Urządzenie może pracować z maksymalną częstotliwością próbkowania do 192 kHz.
Dzięki pokładowemu procesorowi DSP interfejs ma kilka przydatnych narzędzi, takich jak procesor dynamiki, korektor czy pogłos, którymi możemy sterować bezpośrednio z panelu czołowego 828x, bez pośrednictwa komputera. Cena urządzenia w USA to 850 dolarów.
Stefan Głowacki


P.S. Przy okazji tej informacji pozwolę sobie dorzucić kilka uwag od siebie. W swojej pracy korzystałem już z wielu różnych interfejsów audio, z bardzo różnych przedziałów cenowych i muszę przyznać, że długi czas nie mogłem znaleźć takiego urządzenia, które spełniłoby wszystkie moje wymagania – dość specyficzne z uwagi na charakter pracy. Jeśli sprzętowo wszystko było dobrze, to pojawiały się problemy ze sterownikami. Jeśli sterowniki działały poprawnie na kolejnych systemach operacyjnych i różnych aplikacjach audio, to zawsze były jakieś problemy z torem sygnałowym, poziomem wyjścia słuchawkowego, brakiem regulacji jakiegoś istotnego dla mnie parametru (interfejsu często używam do pomiarów, co stawia przed nim nieco inne wymagania), mało wytrzymałą konstrukcją, trudnym w obsłudze panelem zarządzania czy wreszcie plączącym się zasilaczem. Nie traktujcie tego proszę jako formy ukrytej reklamy, ale moje wieloletnie poszukiwania odpowiadającego mi urządzenia zakończyłem jakiś czas temu na MOTU Track 16 i muszę przyznać, że przez cały czas użytkowania jestem wręcz zauroczony tym interfejsem. Jest bardzo elastyczny w konfiguracji, dobry jakościowo, solidnie wykonany, wyjątkowo funkcjonalny (m.in. dzięki możliwości sterowania kluczowymi parametrami z poziomu panelu czołowego – np. genialna funkcja wyciszania sygnału na wyjściu: wystarczy nacisnąć gałkę) i bez mrugnięcia diodami współpracuje z każdym oprogramowaniem pozwalając zejść z latencją do 64 sampli. Trochę irytująca jest „pyta” zakończona złączami z bardzo niewyraźnymi napisami, ale poza tym nie mam uwag. Piszę o tym dlatego, że w mojej prywatnej opinii MOTU produkuje jedne z najlepszych interfejsów jeśli chodzi o domowe i projektowe studio nagrań, nawet z ambicjami do pracy w studiach produkcyjnych. Może nie wszyscy o tym wiedzą, ale MOTU ma swojej ofercie także interfejsy wideo, a zatem doświadczenie tej firmy w zakresie przetwarzania wszelkiego typu sygnałów jest naprawdę bardzo duże. Z tego względu proponuję bliżej przyjrzeć się ofercie tego producenta, który – takie odnoszę wrażenie – nie jest tak znany w Polsce jak inne marki produkujące interfejsy audio.
Tomasz Wróblewski

NAMM: Profesjonalny Korg Kaossilator!

Opublikowano przez
Uważany za jeden z najciekawszych „muzycznych gadżetów” Korg Kaossilator stał się poważnym instrumentem w wersji PRO. Oferując 200 programów brzmieniowych, nowy, inspirowany instrumentami Electribe bramkowany arpeggiator oraz możliwość nagrywania czterech banków pętli (także z zewnętrznych źródeł sygnału), ten syntezator, wokoder, sampler, moduł kontrolny i procesor efektów w jednym staje się znakomitym narzędziem do pracy na żywo i zaawansowanych prac nagraniowych. Do tego należy dodać wyposażenie go w port USB oraz slot na karty pamięci SD – zaczyna się więc robić naprawdę poważnie.
Cena – 400 dolarów.