WavePad: bezpłatny edytor

Opublikowano przez

WavePad to ciekawa opcja alternatywnego edytora audio dla osób, które z różnych względów nie chcą kupować narzędzi typu SoundForge czy WaveLab. Wprawdzie program jest komercyjny, ale w przypadku użytku domowego w celach niezarobkowych można skorzystać z nieznacznie ograniczonej wersji freeware, zarówno dla komputerów Windows – pobieramy stąd, jak i Macintosh – wersja Intel Mac oraz wersja PPC. Obsługa programu nie różni się znacząco od obsługi innych narzędzi tego typu, a sporym ułatwieniem dla początkujących jest widoczne z lewej strony ekranu menu najpopularniejszych poleceń, którego zawartość zmienia się w zależności od tego, co w danym momencie wykonujemy, czy zaznaczamy jakiś fragment pliku czy też nie. Edytor współpracuje z wtyczkami VST i DirectX, obsługuje funkcję markerów, oferuje obróbkę wsadową na bazie skryptów, udostępnia graficzną obróbkę obwiedni z dokładnością do pojedynczych sampli, ma narzędzia do analizy spektralnej i częstotliwościowej, ma nawet generator tonów, syntezator mowy i funkcję automatycznego usuwania klików. Na pokładzie edytora znajdziemy szereg przydatnych procesorów (efektów) z możliwością podsłuchania ich pracy przez zaaplikowaniem. Więcej funkcji, w tym możliwość wypalania płyt w dowolnym formacie dostępna jest już w wersji płatnej, ale i tak funkcjonalność wersji freeware stawia WavePada w czołówce tego typu aplikacji. Zdecydowanie polecam.

6 komentarzy do wpisu „WavePad: bezpłatny edytor

      1. rr9

        Jeśli dobrze zrozumiałem owo „offline” to wystarczy zaptaszkować „processing” i działa w czasie rzeczywistym, bez nakładania efektu na załadowany wav. Wavosaur ma też fajną cechę, że nie trzeba go instalować.

    1. grzygorz

      Audacity używam od wieeelu lat, jeszcze jak raczkował i nie wyobrażam sobie pracy bez niego – aczkolwiek nie robię w nim bardzo rozbudowanej edycji więc moze i me wyagania nie są wygórowane… Teraz sprawdzimy ten 😀

  1. Minona

    rr9 :

    Jeśli dobrze zrozumiałem owo „offline” to wystarczy zaptaszkować „processing” i działa w czasie rzeczywistym, bez nakładania efektu na załadowany wav. Wavosaur ma też fajną cechę, że nie trzeba go instalować.

    Racja, sprawdziłem – działa (to „zaptaszkowanie”).
    No to w sumie bomba! 😉

Dodawanie komentarzy do tego artykułu zostało wyłączone [?]