iNAMM 2012 (pierwsze wrażenia)

Opublikowano przez

Pierwszy dzień targów NAMM mamy za sobą. Wieczorne imprezy (chyba najważniejszy element tych targów…) dobiegają końca, ostatni goście rozchodzą się do pobliskich hoteli, by rano znów dzielnie stanąć do walki o lepszą przyszłość dla przemysłu muzycznego i pro-audio, zaczynając dzień porannym kalifornijskim szampanem z sokiem pomarańczowym ze świeżo wyciskanych owoców oraz śniadaniem w iHopie. Wnioski są takie, że iPad znacząco ożywił branżę muzyczną i niedługo już nikt nie będzie się mógł bez niego obejść. Poza tym producenci schodzą z coraz to bardziej wymyślną technologią pod strzechy i docierają do osób zajmujących się muzyką czysto hobbystycznie. Kryzys w branży spowodował też, że wyzwoliła się kreatywność, pojawiły się ciekawe alianse, a niektóre firmy udały się w rejony, w jakich do tej pory nie były. O czym mówię? Chodzi mi głównie o Arturię, która z producenta wirtualnych odpowiedników syntezatorów analogowych stała się producentem syntezatorów analogowych (Minibrute). Ale wróćmy do iPada. W tym zakresie mamy niebywały urodzaj. Dla iPada znajdziemy moduł perkusyjny Alesis DM Dock oraz procesor dla gitarzystów AmpDock, kontroler Numarka iDJ Pro (w kuluarach ktoś z Rodaków ładnie odczytał tę nazwę jako idiot pro – ale bez urazy…)  oraz IK Multimedia iRig Mix (a także ciekawy uchwyt do statywu, pozwalający na zamocowanie iPada – iKlip i przedwzmacniacz pozwalający na podłączenie mikrofonów do iUrządzeń – iRig Pre), kilka dedykowanych mikrofonów (Editors Keys, MXL), kontroler Akai dedykowany do współpracy z iPadem MPC Fly, trzy kompaktowe miksery Behringera przystosowane do wpięcia w nie iPadu (Xenyx iX), mamy też całkowicie nowy program DAW dla iPada o nazwie Auria – 48 śladów, obsługa wtyczek VST (z zastosowaniem technologii firmy PSPaudioware). Wymieniać można by jeszcze długo. Chyba nigdy w historii przemysłu muzycznego i pro-audio nie mieliśmy tak silnego zwrotu technologicznego w jedną stronę. Nawet technologia cyfrowa wchodziła na rynek znacznie wolniej…

26 komentarzy do wpisu „iNAMM 2012 (pierwsze wrażenia)

      1. janj

        doskonale to nadaje się do zabawy w muzykę nie poważnej pracy. dowodem tego jest ostatnia płyta gorillaz, zrobiona ponoć cała na ipadzie – co i jak słychać możecie sami ocenić.
        na ipadzie nawet nie można uruchomić (bez kombinacji i stresu) więcej niż jednej aplikacji na raz 😀

      1. janj

        z takim tekstem to można było wyskoczyć 10…15 lat temu, dziś W7 jest co najmniej tak stabilny jak OS, a na pewno bardziej odporny na wirusy… :]

  1. Andrzej S.

    iPad to zabawka…jak na razie jest są to tylko bajery dla amatorów. Producenci tego typu zabawek już sobie chyba odpuścili pisanie, że iPad obsługuje tylko 16-bitowy dźwięk, czyli do poważnych zastosowań muzycznych (takich jak nagrywanie) się nie nadaje. Ale ludzie i tak to kupią skoro są tacy co w cenie płyty CD wybierają kupienie MP3…

    Co do płyty Gorillaz nie można powiedzieć, że jest zła. Brzmi na pewno nie gorzej niż normalne produkcje…tylko chyba nikt nie doczytał, że ta płyta nie powstała na iPadzie tylko PRZY UŻYCIU iPada…miks i mastering był w jakimś dużym studiu w Ameryce gdzie nie obyło się bez użycia komputera… Powodzenia dla ludzi, którzy są tak zmanipulowani polityką Apple, że próbują nagrać kawałek śpiewając do mikrofonu w iPadzie…to jest co najmniej komiczne, a na pewno niczego nie upraszcza.

    1. 0dB.pl

      Słuszna uwaga, to jest zabawka, ale wobec spadków na rynku „dużego” pro-audio producenci ratują się tworząc rzeczy dla amatorów. Tu już nie chodzi o tych, którzy są zainteresowani homerecordingiem, ale chodzi o zejście jeszcze niżej – do ludzi, dla których muzyka to karaoke czy coś w tym rodzaju, takie hobby na 10 minut. Okazało się, że jest mnóstwo ludzi, którzy chcą tylko bawić się w muzykę, tak jak w robienie zdjęć na Flickera i kręcenie filmików na YouTube. Myślę, że w tym wypadku drogę wszystkim pokazała firma Blue, która tworząc mikrofon do iPhone’a zrobiła prawdziwą fortunę. Wszystkim ludziom w biznesie pro-audio natychmiast zapaliły się czerwone lampki i stąd taki wysyp rzeczy dla iZabawek.

  2. Andrzej S.

    Zgadzam się;). Mam tylko jedno „ale” – budżetowy sprzęt dla zapaleńców homerecordingu (takich jak ja;)) jest jak najbardziej użyteczny. Wiadomo, że nie każdego stać na Blue Kiwi, więc kupi Bluebirda albo Sparka i przy sporym zasobie umiejętności i wiedzy zrobi z pewnością miks na poziomie profesjonalnego studio. A takie zabawki muzyczne owszem są ciekawe (sam chętnie bawiłem się na iPodzie i iPadzie aplikacjami audio), ale to tylko zabawki. Na pewno robi się na nich duże pieniądze, na pewno są to fajne gadżety, ale to smutne, że na targach muzycznych pojawia się coraz więcej takich bezużytecznych (z punktu widzenia muzyka) gadżetów.

    Jedyne co mnie zaciekawiło to ten DAW obsługujący VST bo to już jest jakiś konkretny krok na przód. Może kolejna wersja iPada będzie na tyle rozwinięta, że będzie mogła zastąpić komputer (np. obsłuży 24 bity) i będzie miała lepsze komponenty audio (bo Apple niestety sprzętu dla audiofili nie robi). Przez takie gadżety stoimy trochę w miejscu bo przecież już dawno można na komputerze robić takie rzeczy, dlatego iPad w branży audio to jakby sprzedawanie tego samego jeszcze raz np. od dawna na PC i Mac dostępne są świetne symulacje wzmacniaczy gitarowych, które są całkiem dobrze rozwinięte (np. AmpliTube 3 albo Ntaive Instruments GuitarRig 5) ale na iPadzie wygląda to tak ładnie i kolorowo, więc i tak ludzie kupują ich odpowiedniki na iPada, które jakością dźwięku odpowiadają piecykom gitarowym na baterie 9V (których o dziwo za dużo ludzi nie kupuje bo są uważane za „pierdziawki”).

    Pisząc to chcę po prostu uświadomić czytelników tego bloga (którzy zapewne są bardziej zainteresowani produkcją muzyki niż zabawą), żeby nie wierzyli w te wszystkie cudowne gadżety bo łatwo wpaść w zachwyt przez te wszystkie guziczki, super programy itp. tylko po prostu uruchomili swojego starego brzydkiego PC;), brzydkie DAW;) i nagrywali, miksowali i używali brzydkich wtyczek VST;) a na pewno osiągną lepszy rezultat. Amen.

    Co do Blue Spark jeszcze to widziałem, że ostatnio powstała wersja do iPada (Spark Digital) i takie rzeczy właśnie smucą najbardziej. Jest to mikrofon zdecydowanie użyteczny do nagrywania (sam go używam), a w połączeniu z iPadem to właściwie nie wiem co to jest. Ani to zabawka bo mikrofon jest na poziomie cenionego nawet w studiach Blue Bluebird, ale profesjonalny sprzęt to też nie jest bo ograniczenia jakościowe iPada powodują, że mikrofon nie może „rozwinąć skrzydeł”;).

    Przepraszam, że się tak rozpisałem, pewnie większość osób nie przeczyta bo za długie;).

  3. Mikers

    Piszecie, że Ipad to zabawka jeśli chodzi o ProAudio… A ja powiem tak: kręcenie monitorów na stołach Yamahy, Allen & Heath’a i paru innych to czysta przyjemność. Ta zabawka bardzo ułatwia pracę, jeśli stół musi być w dziwnym miejscu albo w ogóle schowany. Tak, że pozdrawiam wszystkich zabawkowych realizatorów;)

    1. Andrzej S.

      Chodzi o kręcenie starym 15-calowym monitorem np. na dębowym stole kuchennym;D? Do tego iPad na pewno znakomicie się nadaje;D. Nie to żebym był jakimś przeciwnikiem iPada, Apple, wręcz przeciwnie iPad jest świetnym tabletem, jednak nie mówimy teraz o zdalnym sterowaniu mikserami studyjnymi tylko o tworzeniu muzyki na iPadzie.

      Przyznam, że zacząłem podchodzić sceptycznie do własnej wypowiedzi;) po tym jak poczytałem więcej o Aurii (Auria). Zresztą wyczytałem, że to DAW będzie w stanie nagrywać 24bit/44.1 kHz tylko nie wiem jak to możliwe skoro iPad ma ograniczenie do 16bit (może przy podłączeniu interfejsu przez Camera Connection Kit ograniczenie nie obowiązuje i dotyczy jedynie samego wejścia słuchawkowo/mikrofonowego w iPadzie). Skoro PSP Audioware się za to bierze to znaczy, że nie będzie to zwyczajny program dla amatorów.

      W tekście jest trochę mylnie opisana funkcjonalność Aurii – nie będzie obsługiwała wtyczek VST, jedynie wtyczki, których twórcy zgodzą się na współpracę z firmą i przerobią kod programu. Wtyczki te będą klonami znanych VST, ale nie będzie to format VST. Będą to nasze kochane;) PSP Audioware, FabFilter, Overloud oraz inne dodawane z czasem. Część z nich będzie w programie od razu, a reszta będzie do kupienia (In-App purchase).

    2. midi2dmx

      Miksers, oczywiście, że tak 🙂
      Choć wciąż ciężko zbudować zaawansowany aranż audio tylko na tym tablecie, to nie brak wszak już utworów wręcz genialnie wykorzystujących jego potencjał. Tyle, że tu potrzeba kogoś, kto zrobi to artystycznie, a przy tym kuma wszystko, co z wiąże się z tą platformą.
      Ale ja nie o tym.
      Dla mnie ten tablet jawi się jako genialny wprost sterownik sprzętowy w domenie audio/MIDI. Tu ciekawe, czy Steve też to przewidział?
      I przez to wszystko nie dziwi mnie, że wszędzie go pełno – tabletu rzecz jasna 🙂

  4. MB

    na ipadzie nawet nie można uruchomić (bez kombinacji i stresu) więcej niż jednej aplikacji na raz

    Nie wiem na jakiej niby podstawie ta teza, ale jest zupełnie nieprawdziwa. Uruchamiasz jedną aplikację, potem drugą. Bez żadnego stressu ani kombinacji. Jeśli mają działać w tle, to są tak napisane, że działają.

    1. janj

      „Uruchamiasz jedną aplikację, potem drugą. ”
      W 95% przypadków jest to tak okrojona współpraca że aż wstyd jak na taki gadget za takie pieniądze…

      P.S. KFL
      iPada używam na co dzień, niestety. Zmuszają mnie przełożeni. ulegli ś.p. mistrzowi marketingu.

  5. KFL

    Psysutra :Jestem zmuszony zaoponować. Dużo aplikacji mogło by powstać na inne tablety. Mi tu coś śmierdzi monopolem…

    Spróbuj uzyskać na innym tablecie latencję na poziomie 5-9 milisekund. Nikt nie pisze programów muzycznych i instrumentów na Androida itp. właśnie z tego powodu. Spróbuj podłączyć jakikolwiek interface USB do innego tabletu. Całe „tabletowo” poza iPadem w temacie audio i MIDI jest w czarnej d…ie i tyle.

Dodawanie komentarzy do tego artykułu zostało wyłączone [?]