Wpisy z okresu

wrzesień 2021

Arturia MiniFuse – konkurent dla Focusrite Scarlett?

Opublikowano przez
Obejrzyj nasz test najnowszych interfejsów Arturia MiniFuse!

Interfejs audio był zawsze oczkiem w głowie Frederica Bruna, prezesa Arturii, który koniecznie chciał, aby pierwszy interfejs audio Arturii – AudioFuse – był najlepszym na świecie produktem tej klasy. I prawie się udało, choć „prawie” czyni niekiedy sporą różnicę. Raz, że jego premiera przesunęła się aż o dwa lata, a dwa, że i tak musiało minąć trochę czasu, zanim w drugiej wersji ostatecznie zwalczono wszelkie choroby wieku dziecięcego tego nad wyraz rozwiniętego urządzenia. O ile mnie pamięć nie myli, był to pierwszy interfejs audio z własnym „kuferkiem” i jeden z niewielu mogących pracować także jako koncentrator USB. Zresztą czegóż w nim nie ma? Dwa wyjścia głośnikowe, ADAT, wordclock, S/PDIF, MIDI, tor zleceniowy, sprzętowe odwracanie biegunowości na wejściach, a także dwa tory monitorowe i wejścia gramofonowe.
Potem pojawiły się równie interesujące AudioFuse Studio oraz 8Pre, ale Arturii wciąż brakowało czegoś małego, taniego. Coś jak – nie przymierzając – Focusrite Scarlett, bo to on jest benchmarkiem w klasie budżetowych interfejsów do zastosowań wszelakich.
No i mamy – MiniFuse 1 oraz MiniFuse 2. MiniFuse 4 pojawi się w przyszłym roku. Oba pierwsze z przetwarzaniem 24-bitowym i próbkowaniem 192 kHz, ale MiniFuse 1 z jednym wejściem mikrofonowym, a MiniFuse 2 z dwoma oraz wejściem i wyjściem MIDI DIN-5. Do MiniFuse 1 podłączymy jeden mikrofon lub gitarę, a do MiniFuse 2 dwa mikrofony, dwie gitary lub mikrofon i gitarę. Oba są podłączane i zasilane przez USB-C, mają gniazdo USB-A np. do współpracy z klawiaturą lub kontrolerem MIDI, jedną parę wyjść monitorowych oraz wyjście słuchawkowe z własnym regulatorem głośności. Tory wejściowe, wyjściowe i konwersji są w obu urządzeniach podobne. MiniFuse 2 ma dodatkowo regulację proporcji między sygnałem wchodzącym a sygnałem z komputera, których miks kierowany jest na wyjście słuchawkowe, wraz z opcją monofonizacji odsłuchu.

Magazyn 0dB.pl (002)

Opublikowano przez

Już jest! Cały najnowszy Magazyn 0dB.pl trwa ponad 2,5 godziny (to rzecz naprawdę dla hardcore’owców), więc tym razem udostępniłem go także pod postacią pojedynczych klipów oraz listy odtwarzania, przez niektórych zwanej plejlistą. Oto ona, a poniżej spis zawartości.

0:00 Intro

3:01 Archeologia syntezatorowa

5:35 Austrian Audio OD505

16:54 Witnesses of Words

22:51 Arturia SQ 80 V

45:49 Nowe monitory PMC

48:30 Mid-Side w praktyce

57:29 PreSonus Revelator iO 24

1:17:12 Porównanie mikrofonów

1:25:03 Zmiany w Roli

1:28:48 Shure SM7B

1:40:48 Freeware

1:56:40 Brzmienie lat 80.

2:13:27 Łukasz Langa (Polyend)

2:28:42 Outro

Piątek z Magazynem 0dB.pl

Opublikowano przez
Nowe wydanie Magazynu 0dB.pl – 24 września, godz. 18.00

Dzisiaj jest piątek. Ostatni piątek miesiąca. Czas najwyższy, by się zrelaksować, odpocząć i obejrzeć coś w komputerze, telewizorze lub tablecie. Proponuję o 18.00 uruchomić YouTube na kanale 0dB.pl, gdzie pojawi się nowe wydanie Magazynu 0dB.pl. A w nim:
Łukasz Langa (Polyend) – rozmowa
Austrian Audio OD505 – test
Arturia SQ 80 V – test
PreSonus Revelator iO 24 – test
Porównanie mikrofonów do ręki
Technika Mid-Side – nagrywanie i matrycowanie w programie DAW
Freeware – syntezator Onsen Audio OS-251
Emulacja brzmienia elektroniki z lat 80. (z wykorzystaniem bezpłatnych wtyczek)
Czasem zadawane pytania (Czemu szumi Shure?)
Nowostki i ciekawostki

Gorąco zapraszam! Premiera na żywo dziś o 18.00

Praca wre!

Opublikowano przez

Mam wrażenie, że drugie wydanie Magazynu 0dB.pl zainteresuje wiele osób. Zajmiemy się różnymi zagadnieniami, w tym nagrywaniem i matrycowaniem Mid-Side, przy okazji testu Austrian Audio OD505 porównamy kilka popularnych mikrofonów tego typu, pobawimy się w tworzenie aranżacji w stylu lat 80. wyłącznie z użyciem darmowych narzędzi (eksplorując przy okazji kilka zagadnień związanych z postarzaniem miksu), zastanowimy się nad fenomenem ograniczników z diodą Zenera itd. Z pewnością będzie co oglądać. A póki co, mała zajawka jednego z testów:

Superbooth 21

Opublikowano przez

Jeśli masz kręćka na punkcie syntezy modularnej, syntezy w każdej postaci, produkcji muzycznej i wszelkiego typu instrumentów raczej innych niż dmuchane; mówiąc wprost – chcesz wiedzieć jak się tworzy i będzie tworzyć współczesne i przyszłe brzmienia, to pakuj się w cokolwiek i podążaj do Berlina na Superbooth 21.

Są jednak dwa warunki: musisz kupić bilet online (dostępne są tylko jednodniowe po 38 euro, bez wejściówek trzydniowych). Nie musisz kupować tylko wtedy, gdy masz mniej niż 12 lat.

Trzeba też udowodnić, że jesteś żywy, zdrowy lub ewentualnie przeszczepiony albo chociaż pozytywnie wymazany tuż przed odwiedzeniem wystawy. Organizatorzy nie stawiają natomiast żadnych wymagań odnośnie przynależności partyjnej, płci, rasy, stanu trzeźwości i stanu psychicznego (przynajmniej jeszcze nie w tym roku), ale będą wymagać, aby na obszar wystawy wkroczyć zamaskowanym. Jeśli ktoś odważy się pokazać twarz spoza maski typu FFP2, to wyleci na kopach bez zwrotu kosztów i odszkodowania (chyba w ramach akcji o kryptonimie SuperBut 21). Nie do końca wiadomo, czy odnosi się to też do osób mających mniej niż 12 lat.

A tak poza tymi drobnymi i nic nie znaczącymi szczegółami, to wszystko bez zmian – ciekawi wystawcy, mnóstwo ciekawych rzeczy do oglądania, posłuchania, zjedzenia i wypicia. Nic, tylko jechać i zwiedzać…