Bootsie (Variety Of Sound) udostępnił wtyczkę Density mkIII, najnowszą wersję doskonałego kompresora grupowego (bus compressor) w postaci wtyczki VST dla Windows (pobieramy stąd). MkIII oferuje szereg optymalizacji kodu w zakresie silnika samego kompresora, co umożliwia szersze wykorzystanie tego narzędzia także w zaawansowanych pracach masteringowych. Słychać to zwłaszcza w przypadku transjentów, które mają olbrzymie znaczenie w naszym postrzeganiu obrazu stereo. Nowością jest algorytm Stateful Saturation, który wcześniej znalazł zastosowanie w innym produkcie VOS jakim jest kompresor ThrillseekerLA. Zmieniono też parametry czasowe, zoptymalizowano układ filtru Side-Chain, w trybie kompresora mamy dostępną charakterystykę z miękkim kolanem itp. Zmian jest naprawdę sporo i wygląda na to, że nowy Density jest znacznie ciekawszy od poprzedniej wersji. W każdym razie sam autor jest dumny z tej wtyczki i twierdzi, że obala ona mit o tym, iż procesory programowe nie potrafią zachować trójwymiarowości dźwięku. Zdecydowanie polecam.
czerwiec 2012
Kompleksowy, masteringowy Limiter No6 (freeware)
Jeśli ktoś jest fanem kompresora Mołot, którego autorem jest Władisław Gonczarow, to tym bardziej powinien zwrócić uwagę na jego kolejny produkt, jakim jest Limiter No6. Wtyczka w formacie VST dla Windows 32/64 i OS X 32 dostępna jest w dwóch wersjach graficznych: pierwszej, pochodzącej jeszcze z wersji beta, i drugiej, ostatecznej, znacznie ciekawszej, którą prezentuję na ilustracji.
Procesor ma pięć modułów: kompresor pracujący w trybie RMS, ogranicznik szczytów, osobny ogranicznik dla wysokich częstotliwości, obcinacz wierzchołków (clipper) oraz umieszczony na końcu limiter działający w trybie true peak. Całość przeznaczona jest do prac masteringowych i daje całą gamę różnego typu możliwości kształtowania proporcji między sygnałem szczytowym a średnim, także z uwzględnieniem różnych metod „dopalania”, takich jak np. kontrolowane zniekształcenia. Mając do dyspozycji dwa różne ograniczniki (typu brickwall i nieco łagodniejszy), możliwość pracy w trybie Mid-Side oraz w trybie wielopasmowym, a także opcję 4-krotnego nadpróbkowania można się już pokusić o poważniejsze prace nad finalizacją materiału dźwiękowego. Istotną funkcją jest także możliwość kontroli tzw. szczytów międzypróbkowych (inter-sample peaks, ISP) – ciekawą dyskusję na ten temat znajdziecie na forum dzwiek.org. Samą wtyczkę Limiter No6 możemy pobrać stąd (jeśli ktoś nie ma Mołota, to niech także go sobie ściągnie – na moją odpowiedzialność). Nie zamieszczam prezentacji, ponieważ działanie tego typu procesorów będzie bardzo mało czytelne po przemaglowaniu dźwięku przez wszelkiego typu algorytmy kompresji na YouTube czy SoundCloud. Chętnie natomiast poznam Wasze opinie i podzielę się swoimi wrażeniami w komentarzach.
Jest Adam, pojawiła się też Ewa
Branża pro-audio ma to do siebie, że wszelkie luki na rynku zostają bardzo szybko wypełnione, a ludzie odchodzący z jednych firm zakładają kolejne. Roland Stenz, współzałożyciel, wspólnik i prezes firmy ADAM Audio, odszedł z niej w 2010 roku i wkrótce potem zaczął pracować z zespołem specjalistów nad własnymi monitorami studyjnymi. Marketingiem zajęła się inna osoba przez długi czas współpracująca z firmą ADAM – Kerstin Mischke. Nazwa nowej firmy w dość oczywisty sposób nawiązuje do Księgi Rodzaju, w której Bóg najpierw tworzy Adama, a później, z jego żebra, Ewę.
Firma Eve Audio ma w swojej ofercie osiem aktywnych monitorów szerokopasmowych i cztery subwoofery. Model SC-205 jutro znajdzie się na moim stanowisku testowym i sam jestem ciekaw, jak wypadnie w praktyce. Czytając opisy można wywnioskować, że mamy do czynienia z bardzo ciekawą konstrukcją. Tu i ówdzie nie brakuje też głosów, że może to być sensacja na miarę pojawienia się na rynku ADAMa. Interesującą ciekawostką jest to, że monitory te można zainstalować bezpośrednio na statywach mikrofonowych, co może ogromnie ułatwić ich ustawienie w warunkach niewielkiego studia.
Dystrybutorem monitorów Eve Audio jest firma AudioTech.
Bas z WOKa
Bardzo ciekawy syntezator udostępnił na swojej stronie Wolfgamng Krumme (WOK). Nosi on nazwę Bassimo i jest jednogłosowym tzw. wirtualnym analogiem dostępnym jako wtyczka VSTi dla Windows (pobieramy go stąd). Jest to czysty DLL, bez żadnych programów instalujących dodatki do przeglądarek czy tym podobnych rzeczy. A poza tym to świetnie brzmiący instrument, wyróżniający się na tle innych, podobnych syntezatorów freeware dostępnych w Internecie. Mamy tu dwa oscylatory, każdy z przebiegiem piłokształtnym lub kwadratowym, filtr z rezonansem, obwiednię głośności i filtru oraz LFO. Tylko tyle, ale w zupełności wystarczy, by pokusić się o stworzenie fajnych barw basowych. Nie bez znaczenia jest też ładny interfejs graficzny.
Zakończenie promocji z bezpłatnym Minimoogiem
Właśnie zakończyła się (przynajmniej oficjalnie, bo z uwagi na różne strefy czasowe chyba jeszcze trochę potrwa) akcja firmy Arturia, w której – jak się okazało – chodziło o nabicie licznika lubiących na Facebooku. A jakie się przy tym działy sceny! Jak przed sklepem meblowym w połowie lat 80. gdy „rzucili” wersalki o nazwie Adam. Strona internetowa Arturii stanęła już dobrze przed północą. Po północy było jeszcze gorzej i napięcie stopniowo rosło, bo nie wiadomo było o co chodzi. Po jakimś czasie ktoś się zorientował, że może coś będzie na fejsbuku Arturii, i to był strzał w dziesiątkę. Licznik lajków zaczął się kręcić. Około dziesiątej rano panie i panowie z Arturii, już na spokojnie, po porannej kawie i francuskim rogaliku, przelinkowali stronę z promocją bezpośrednio na Facebooka (jakby nie można było tego zrobić wcześniej). Ale tu niektórzy mieli problem, na przykład ja, ponieważ z biznesowego Facebooka nie dało rady nic „lajknąć”. Na gwałt musiałem więc założyć konto na kolegę, który zresztą z całym tym fajsbukiem nie chce mieć nic wspólnego, bo w ogóle nie rozumie o co w nim chodzi (i ja go rozumiem w tym nierozumieniu). I uff… Coś poszło, pojawiło się jakieś pytanie i informacje, że w ciągu 48 godzin coś dostanę. Oczywiście, nie dostałem aż do teraz, i kto wie czy kiedykolwiek coś dostanę [korekta: godzina 15.44, dotarł mail z linkami i indywidualnym kodem :-)]. W tzw. międzyczasie pojawiła się plotka, że można gdzieś coś ściągnąć na torentach, pojawiły się strony z linkami, wszystko w aurze bliskiej kryminałowi. Potem ktoś przytomnie zauważył, że i tak trzeba mieć kod w mailu, a bez tego to tylko w demo się można pobawić. Akcja nabrała gwałtownego przyspieszenia, bo strona Arturii ruszyła, ale i tak wszystko kierowało na tego fejsbuka. No istny thriller normalnie się z tego zrobił! Efekt jest taki, że „lajków” na stronie Arturii nabiło jakieś 75 tysięcy i najprawdopodobniej tyle też kopii wirtualnych Minimoogów pojawi się wkrótce w projektach muzycznych na całym świecie. Wszystko wokół zacznie brzmieć moogowato.
A skoro już o Moogu mowa, to całkiem niedawno znalazłem w swoich archiwach zdjęcie Boba, które zrobiłem ja (albo Maciek Dobrski, już nie pamiętam, bo to było całe 10 lat temu z niewielkim okładem) na NAMM w Anaheim w styczniu 2002 roku, z egzemplarzem EiS i pięknym uśmiechem na twarzy. Jak się okazało, rodzina Boba (zdaje się, że jego babcia) pochodziła z Polski i choć trudno jest mi to teraz udokumentować, to usłyszałem to bezpośrednio od samego Mistrza. Bob jeszcze wtedy był właścicielem marki Big Briar i dopiero dobijał się o prawa do nazwy Moog (które wcześniej stracił w wyniku perturbacji finansowych). Ale to właśnie za czasów Big Briar Bob opracował serię Moogerfooger, by chociaż w ten sposób przemycić swe nazwisko, z którego w pełnym brzmieniu nie miał prawa korzystać. Dziwne to były czasy dla jego firmy, więc gdy tylko udało Mu się odzyskać kontrolę nad Moog Music, wszyscy cieszyliśmy się razem z Nim. A potem był Voyager i wszystko zaczęło się kręcić od nowa. I choć Boba już nie ma wśród nas, to wciąż Go słyszymy w takich instrumentach, jak pobrana przez Was Arturia Minimoog-V. Macie więc w swoich komputerach piękny kawałek historii muzyki – wirtualną wersję najbardziej znanego instrumentu elektronicznego wszech czasów (choć jeśli chodzi o wielkość sprzedaży prym wiedzie Yamaha DX7).
Darmowy Minimoog w Święto Muzyki!
Tylko tego jednego dnia będziesz mógł pobrać syntezator Arturia Minimoog-V Original za darmo! Ten dzień to 21 czerwca, więc już zaznaczcie go sobie w swoim kalendarzu. Arturia kończy swoją umowę z firmą Moog Music i instrumenty, które do tej pory nosiły nazwę Moog Modular V oraz Minimoog V zmienią swą nazwę na Modular V i Mini-V. Aby zaakcentować tę zmianę firma Arturia postanowiła dokładnie w dzień Święta Muzyki, zaoferować wszystkim muzykom na całym świecie możliwość pobrania za darmo ostatniej, „pamiątkowej” wersji pod starą nazwą. Instrument będzie można pobrać z tej strony. Jest on wyposażony w ponad 1000 presetów przygotowanych przez wybitnych artystów i znanych kreatorów brzmień, oferując 32-głosową polifonię. Jedyna różnica w porównaniu do komercyjnej wersji tego syntezatora polega na braku dodatkowego panelu z manipulatorami, czyli wszystko będzie dokładnie tak, jak w oryginale.
Turbosound w rękach Behringera
Music Group pod wodzą Uli Behringera rośnie w siłę. Od jakiegoś czasu mówiło się o tym, że zamierza przejąć jedną z dużych firm produkujących systemy nagłośnieniowe i padały tu różne nazwy. W efekcie okazało się, że jest to Turbosound. Teraz Uli ma w swoich rękach Midasa, Klark Teknika i Turbosound, więc może ostro poszaleć na rynku systemów PA.
Bezpłatny edytor Acoustica
Firma Acon Digital ma w swojej ofercie bardzo udany edytor Acoustica – stosunkowo niedrogi i funkcjonalny, mogący stanowić bardzo ciekawą alternatywę dla powszechnie stosowanych Sony Sound Forge czy Steinberg WaveLab. Obecnie firma udostępniła jego całkowicie bezpłatną wersję pod nazwą Basic Edition (pobieramy stąd), która od pełnej, kosztującej 120 dolarów różni się ledwie kilkoma funkcjami (tu znajdziecie porównanie funkcjonalności wszystkich trzech dostępnych wersji). Należą do nich: brak obsługi trybu dookolnego, brak narzędzi analizy off-line i automatycznego podziału pliku na fragmenty. Nie ma też pakietów Studio Clean (oczyszczanie plików), Studio Time (obróbka długości i tonacji) oraz Studio Necessities. Nie wypalimy też płyty CD, ale za to mamy pełną współpracę z wtyczkami VST i DirectX, obsługę driverów MME i ASIO, odsłuch efektów ich pracy w czasie rzeczywistym, pełną obsługę obwiedni w wybranej formie (ręcznie i automatycznie), fade-in/out. Od strony obsługowej też czeka nas cała gama interesujących funkcji. Możemy powiększyć widok do pojedynczych sampli, bardzo efektywnie korzystać z narzędzia przesłuchu „po głowicy” (scrub), wstawiać fragmenty ciszy i inne pliki w miejscu ustawienia kursora (z podsłuchem wstawianego pliku!), mamy też znaczniki (z własnymi nazwami). Możemy szybko powiększać widok w pionie (kursory góra/dół z klawiszem Ctrl) i w poziomie (same kursory góra/dół). Jest lista regionów i znaczników, możliwość importu z płyt CD, definiowania pętli dla samplerów, pełne opcje konwersji formatów (z konwersją do MP3 włącznie). Sądzę, iż to wystarczająco dużo powodów, by rozważyć instalację tego programu w swoim komputerze. Zdecydowanie polecam!
Kolorowy MauSynth (freeware)
W świecie syntezatorów zawsze w cenie była oryginalność. A tej nie można odmówić instrumentowi VSTi (tylko dla Windows, pobieramy stąd), którego autorem jest Pekka Kauppila z Norwegii. MauSynth, bo tak ów syntezator się nazywa, choć jest dość prosty konstrukcyjnie, to ma kilka wyróżniających go cech. Przede wszystkim jest bardzo interesujący graficznie. Każda sekcja, czyli dwa oscylatory, LFO, filtr, obwiednia filtru (FEG), mikser, obwiednia głośności (AEG) i efekt delay ma własne, wyróżniające się miejsce w interfejsie. Wszelkie modulacje, czyli np. wpływ LFO na częstotliwość oscylatora i szerokość impulsu itp., są interesująco wyeksponowane graficznie (charakterystyczne „dziobki” i znajdujące się obok gałki określające głębokość modulacji). Instrument nie jest jakość szczególnie porywający, ale brzmi stosunkowo nowocześnie i ma szereg ciekawych presetów, od których można zacząć własne poszukiwania brzmieniowe. Nazwa instrumentu nieprzypadkowo kojarzy się z pseudonimem znanego i popularnego wykonawcy muzyki tanecznej. Wszelkie zasilenie konta autora dowolną kwotą mile widziane. Poniżej prezentacja, która pokazuje pewną część potencjału instrumentu. Pracując z nim dłużej można ukręcić dużo ciekawsze dźwięki, choć jest z tym trochę zachodu (np. odstrojenia oscylatorów trzeba dokonywać „na ucho”).
Sklep 0dB.pl
Zgodnie z wcześniejszą zapowiedzią uruchomiliśmy sklep internetowy, gdzie można kupić DVD Produkcja muzyczna od podstaw korzystając z dowolnie wybranej metody płatności (obsługa przez PayU). System działa szybko, sprawnie, nie trzeba się logować ani mieć swojego konta na Allegro czy gdziekolwiek indziej. Wrzucamy do koszyka, podajemy dane do wysyłki, zaznaczamy stosowną opcję, jeśli chcemy fakturę VAT, wybieramy dogodną metodę płatności i następnego dnia roboczego rano dobrze zabezpieczona przesyłka zostaje już wysłana. Wszystko funkcjonuje błyskawicznie i bez zacięć, co mogą poświadczyć osoby, które już zakupiły tę pozycję. Mamy nadzieję, że oferta naszego sklepu będzie się dość szybko i systematycznie powiększać o kolejne propozycje, nad którymi już trwają prace.