Wpisy z okresu

listopad 2012

Thrillseeker XTC (bezpłatny exciter)

Opublikowano przez

Od kilku dni pracuję z najnowszą wtyczką Variety Of Sound, jaką jest Thrillseeker XTC. Został on przygotowany specjalnie na potrzeby konkursu deweloperów KVR Developer Challenge i do 5 grudnia można tę wtyczkę (Windows, 32 bity) pobrać stąd, a także na nią zagłosować. Mamy tu do czynienia z procesorem, którego zadaniem jest modelowanie brzmienia analogowych exciterów, czyli narzędzi, które w swym założeniu miały poprawić jakość materiału muzycznego nagrywanego na taśmę analogową i z niej odtwarzanego. Excitery zrobiły swojego czasu oszałamiającą karierę, ponieważ pozwalały dodać nagraniom analogowym swoistego blasku i wypełnienia, których nie można było uzyskać żadną korekcją. Na dobrą sprawę Thrillseeker XTC jest 3-pasmowym korektorem (dół, środek, góra – działające równolegle) połączonym z torem przetwarzania transjentów, które mogą się gdzieś zagubić w procesie fazowego „maglowania” dźwięku w filtrach (sekcja Drive/Mojo). Wtyczka może być stosowana na pojedynczych śladach i na całych miksach, a nawet na etapie masteringu. Dostępna jest w dwóch wersjach kolorystycznych – czarnej i niebieskiej. Nie wiedzieć czemu, z czarną miałem kłopoty i nie chciała mi działać. Niebieska pracuje bez problemu ale trochę irytuje fakt zbyt dużej czułości wskaźników, które praktycznie cały czas wskazują pozycję maksymalną. Aby sprawdzić jak to naprawdę działa, trzeba zacząć od podbicia np. 120 Hz, 5 kHz i 10 kHz w każdym z pasm ustawiając ich gałki poziomu na maksimum; Mojo, Drive i Mix także na maksimum. Uzyskamy mocno nasycony, przejrzysty i energetyczny dźwięk, który po pewnym czasie (i po kilkukrotnym sprawdzaniu brzmienia z wtyczką/bez wtyczki) wyda nam jednak przesadzony. Wtedy możemy wrócić do ustawień filtrów albo skorzystać z gałki Mix, by zmienić proporcję sygnału przetworzonego względem czystego. Mnie się podoba – potrafi dodać energii i ładnie otworzyć górę bez robienia sieczki z dźwięku. Nawet fazowo wszystko zdaje się trzymać jednej całości, a i w trybie mono mamy pełną kompatybilność więc przy nasycaniu nagrań klubowych nie powinno być problemów. Ach, i jeszcze jedno – potrafi robić wspaniałe rzeczy z basem. Generalnie warta wypróbowania wtyczka. Może nie od razu rzuca na kolana, ale czym dłużej z nią pracujemy, tym więcej zalet zaczynamy dostrzegać.

Jedna gałka za darmo

Opublikowano przez

Rzadko kiedy trafia się taka okazja, żeby firma Waves cokolwiek dała za darmo. A jednak… Krzysztof Horn podesłał mi linka, którym natychmiast się z Wami dzielę. Ta wtyczka to wręcz spełnienie marzeń osób, które szukają narzędzia wyposażonego w jeden regulator – kręcąc w lewo jest gorzej, a kręcąc w prawo jest lepiej 🙂 I o to chodzi! W sumie niby prosta rzecz, ale jest w tym sporo ciekawej technologii i warto mieć takie cudo w swoim komputerze. Wystarczy podać swój adres e-mail i czekać. Sam jestem ciekaw co z tego wyjdzie. A poniżej krótka reklamówka wideo związana z tym niecodziennym wydarzeniem.

Looptrotter Sa2rate (recenzja)

Opublikowano przez

sa2rate-front_bigUdało mi się skończyć szczęśliwie wszystkie ciekawe rzeczy, które – jako Estrada i Studio – szykujemy dla Was na Święta, więc znalazłem chwilę na zamieszczenie ciekawego, moim zdaniem, materiału o nowym polskim produkcie (pełny tekst w grudniowym numerze EiS). Mowa o Looptrotter Audio Engineering Sa2rate. Looptrotter jest jedną z kilku polskich firm branży pro-audio, które ostatnimi czasy zrobiły dużo zamieszania na światowych, a na pewno europejskich rynkach. Łącząc oryginalność konstrukcji, wzorcową jakość wykonania i najwyższej klasy brzmienie z atrakcyjną ceną urządzenia marki Looptrotter dość szybko znalazły miejsce w wielu studiach nagrań.
W przeciwieństwie do wielu dostępnych na rynku urządzeń typu „vintage”, Sa2rate jest całkowicie autorską konstrukcją jego projektanta Andrzeja Starzyka, podobnie zresztą jak dwa poprzednie produkty tej firmy – mający już niemal kultowy status Monster Compressor oraz ośmiokanałowy Satur-8. Zaglądając do środka możemy podziwiać perfekcyjne wykonanie (niektóre zagraniczne firmy mogłyby się uczyć od naszych producentów jak się robi urządzenia pro-audio) oraz „tajemnicze” układy zalane czarną masą (z indywidualnie dobieranymi podzespołami dla uzyskania idealnie wyrównanej charakterystyki pracy obu torów).

W praktyce
Już na wstępie trzeba wyjaśnić, że Sa2rate nie jest tylko okrojoną o sześć kanałów wersją Satur-8 (swoją drogą gratulacje za świetny wybór nazw – niby tak samo, a nie to samo…). Wprawdzie samo rozwiązanie bazuje na podobnej koncepcji wyokrąglania szczytów sygnału na podobieństwo urządzeń lampowych, magnetofonów z zapisem taśmowym czy starych konsolet audio (można je potraktować nawet jako bardzo miękko działający limiter), to jednak wprowadzono tu rozwiązanie, którego nie znajdziemy w Satur-8. Polega ono na zaaplikowaniu przed układem saturacji filtracji półkowej w odniesieniu do niskich tonów, a następnie wykonaniu procesu odwrotnego, czyli podbiciu tych częstotliwości już po dokonaniu operacji nasycenia. Zabieg jest bardzo ciekawy, ponieważ w ten sposób unika się „oszukiwania” układu saturacji przez sygnały o największej energii, czyli najniższe basy. Dzięki temu skład częstotliwości harmonicznych na wyjściu urządzenia staje się dużo bardziej zrównoważony. Oczywiście nic nie stoi na przeszkodzie, żeby nasycić także niskie tony – filtr nie jest bowiem na tyle głęboki, by je zbyt mocno odcinał. W mojej opinii to dosyć śmiałe rozwiązanie pozwoliło nadać brzmieniu Sa2rate specyficznego charakteru przy jednoczesnym zachowaniu doskonałej kontroli nad składem widmowym przetwarzanego dźwięku.Czytaj dalej

GORE dla CrX4

Opublikowano przez

Daniel Stawczyk, znany też jako Status, dał się poznać jako utalentowany kreator brzmień dla różnego typu instrumentów wirtualnych, pozwalając uzyskać z nich wyjątkowo soczyste i intrygujące barwy. Jego najnowszą propozycją jest pakiet GORE dla niesamowitego syntezatora LinPlug CrX4. Wszystkie barwy powstały pod kątem ich zastosowania w muzyce filmowej i różnego typu grach, gdzie pożądany jest przygnębiający i mroczny nastrój. Kosztujący 20 dolarów pakiet zawiera 200 starannie dopracowanych presetów, wśród których znajdziemy 56 ciemnych brzmień atmosferycznych, 23 brzmienia perkusyjne o intrygującym, futurystycznym charakterze, 27 brzmień różnego typu niepokojących barw, 67 „pełzających” brzmień syntezatorowych i 27 efektów specjalnych rodem z najmroczniejszych horrorów i thrillerów. Wszystkie presety bazują na wewnętrznych próbkach CrX4 i mają odpowiednio zmapowane kontrolery Modwhele, Pitchbend i Aftertouch (za wyjątkiem brzmień perkusyjnych). Jak zaznacza ich twórca, brzmienia te są najprawdopodobniej najbardziej przerażającym pakietem presetów dla CrX4.

Telefunken M81 (prezentacja i porównanie)

Opublikowano przez

Zgodnie z obietnicą, jaka pojawiła się na łamach listopadowego numeru EiS, zamieszczam niniejszym porównanie mikrofonów Shure SM58, Telefunken M80 i najnowszego Telefunken M81. Choć w ofercie Telefunken Elektroakustik znajdują się głównie ekskluzywne mikrofony pojemnościowe będące bardzo bliskimi odpowiednikami klasycznych mikrofonów studyjnych z lat 50., 60. i 70. minionego wieku, to jednak od kilku lat firma zaczęła wprowadzać do swojej oferty także mikrofony dynamiczne przeznaczone do użytku estradowego oraz studyjnego. Tego typu mikrofonów nie będą raczej kupować firmy nagłośnieniowe, które tradycyjnie już inwestują w dobrze znane klasyki gatunku, to mogą one zainteresować studia nagrań lub wykonawców, chcących mieć własny mikrofon, inny niż powszechnie stosowane na wszystkich scenach świata. I w tę właśnie stronę idzie firma Telefunken sprzedając swoje mikrofony dynamiczne w różnej kolorystyce i z różnym wzornictwem. W każdym jednak przypadku podstawą jest model M80 (test EiS 12/2008) oraz najnowszy M81. Warto zaznaczyć, że M81 jest dedykowany nie tylko do wokalu, ale także do ujęć wzmacniaczy gitarowych, elementów zestawu perkusyjnego (werbel i kotły) jak też instrumentów dętych.