Firma sE Electronics zaproponowała zupełnie nowe monitory, które są nie tylko pierwszymi w jej ofercie, ale też absolutnie wyjątkowymi na skalę światową. Chodzi o kształt, który jest wzorowany na jajku – stąd też nazwa – sE Egg. Dzięki takiej konstrukcji udało się niemal całkowicie wyeliminować wewnętrzne rezonanse i uzyskać wytrzymałą konstrukcję mechaniczną. Jak twierdzi producent, monitory te nie mają żadnych zniekształceń spektralnych poza nieuniknionymi zniekształceniami wprowadzanymi przez głośniki, co ponoć skutkuje uzyskaniem bardzo czystego brzmienia. Cały system pracuje w trybie bi-amp, z oddzielnymi wzmacniaczami do zasilania przetworników niskotonowego i wysokotonowego.
Szkoda że nie ma info o: cenie, mocy wzmacniaczy, wielkości niskotonowca (choć wygląda na ~6″), paśmie przenoszenia.
Podam gdy tylko dotrą tego typu informacje.
TO jajo to chyba tylko bajer. Nic wiecej.
ale jaja
Dlaczego zaraz bajer? Podejrzewam, że te monitory „na nowo zdefiniują odsłuch materiału muzycznego w nowym wymiarze sonicznym,ze szczególnym uwzględnieniem czegośtam…” Od pewnego czasu pojawiają się produkty, które na nowo „definiują” coś, co już dawno zostało zdefiniowane.Nie tylko w temacie monitorów. Marketing i tyle. PZDR
Bardzo słuszna opinia, popieram 🙂 Marketing potrafi sprawić, że biała biel jest jeszcze bielsza niż najbielsza z bieli, a każdy nowy produkt wyznacza nowe horyzonty. Warto jednak zwrócić uwagę na te jajka, bo ich projektantem jest Andy Munro, który od jakiegoś czasu pracuje z sE, a wcześniej projektował monitory m.in. dla Dynaudio. A Siwei Zou i James Young z sE electronics to ciekawi ludzie, którzy mają bardzo interesujące pomysły oraz – co nie mniej ważne – pieniądze na realizacje tych pomysłów. Do tych monitorów mają powstać zewnętrzne wzmacniacze mocy z wbudowaną zwrotnicą, a całość – jako system – ma kosztować ok. 1200 funtów brutto. Sam Munro twierdzi, że jest to jego najlepszy projekt. A ile w tym marketingu – zobaczymy. W dole pracuje 6,5″ woofer, w górze 1″ jedwabna kopułka z neodymowym obwodem magnetycznym, a wzmacniacze mają moc RMS dwa razy 50 watów. W sumie niedużo, ale przetworniki mają sporą sprawność, więc do małego i średniego studia powinno wystarczyć.
50W dla „gwizdka” obleci … ale 50W dla dołu rodzi moje obawy. I pomyśleć że ADAM w modelu S2X ma wzmacniacze 250W (!!!). Swoją drogą zastanawiam się przy jakich zniekształceniach określają tę moc … jedynie piszą „RMS” … czyli co? 10% THD+N ? Jeśli tak to w takim razie dla 0,1% THD+N trzeba by pomnożyć tą moc razy 0,9-0,8 zapewne – i tak pozostaje całkiem sporo.
Przy tych samych gabarytach jajowe skrzynki mają mniejszą objętość niż prostopadłościenne, czyli rzutuje to na strojenie obudowy. Głośniki o obłych kształtach były już wielokrotnie, więc nic nowego nie wymyślili. Niby likwiduje rezonanse wewnętrzne, ale czemu od razu jajo? Ano, bo się kojarzy – z naturą, a więc czymś co modne i chwytliwe. A że przy okazji niepraktyczne i estetycznie kontrowersyjne? No cóż, de gustibus, mi się bardziej podobały Blueroom Minipods