Internet pełen jest mało pochlebnych komentarzy związanych z debiutem na targach NAMM pierwszego wspólnego produktu firm Ableton i Serato, czyli
The Bridge. Oto jeden z nich, pochodzący z blogu
futuremusic.com.
Po miesiącach przygotowań firmy Ableton i Serato z pompą ogłosiły swoja współpracę, a kulminacją tego wielkiego wydarzenia była licząca sobie 417 słów informacja dla prasy i w zasadzie nic więcej. Na ten moment trudno jednoznacznie oceniać czym jest wspólny produkt tych firm, czyli The Bridge, ale możemy powiedzieć, że cała kampania stojąca za jego targowym debiutem była niewypałem.
Jakiś czas temu świat didżejów i użytkowników programu Live został zelektryzowany informacjami o wspólnych działaniach obu firm. Jakiż to produkt może powstać? – zastanawiali się wszyscy. Kompletna didżejka wewnątrz Live? Live wewnątrz Serato? Nowy produkt hybrydowy, który wywróci branżę do góry nogami? Wszystko było możliwe…
Okazało się jednak, że to co zaprezentowano, tak naprawdę nikogo nie uszczęśliwi. Do tego doszła nieciekawa prezentacja The Bridge, zdecydowanie poniżej oczekiwań i mocno rozczarowująca. To wszystko spowodowało, że przyjęcie nowego produktu było, łagodnie rzecz ujmując, raczej chłodne.
Winne tego stanu rzeczy są działy PR obu firm, które posiadały zbyt mało informacji i dysponowały małą ilością konkretów, by wyjaśnić zawiłości systemu Bridge. Żadnych danych technicznych, żadnego przykładu konfiguracji, a nawet brak wideo z rzeczową prezentacją. Zamiast tego mieliśmy
film z wypowiedziami artystów, którzy siedzą wokół i mówią nam, jakim wspaniałym produktem jest The Bridge. Zapewne ci panowie musieli mieć jakiś kontakt z tym produktem na jakimś etapie jego opracowywania, dlaczego więc nie obejrzeliśmy żadnego filmu z minimalną choć prezentacją i dowodem na prawdziwość wypowiadanych przez nich słów?!
Jeśli Ableton i Serato obawiały się reakcji na The Bridge, to ich działy marketingu powinny przeprowadzić całą sprawę zupełnie inaczej. Teraz jednak pozostaje im tylko nauka na swoich błędach, a nie ma nic gorszego jak kiepski start.
No Ableton juz sie nie popisal z Live 8, nową wersją ich flagowego przecież programu która w tej chwili jest bezużteczna bo aż ocieka od bugów i nagłych zwisów. Niech oni się zajmą lepiej dopracowanie ósemki a nie jakimiś bzdetami z Serato.