To jest wynalazek! Nie dość, że sobie pogramy, to jeszcze się pogimnastykujemy! Coś dla muzyków, którzy zbyt dużo czasu spędzają za ekranem komputera. Tutaj za pomocą tego kontrolera gra się jakimiś podłymi dźwiękami, ale wyobraźcie sobie, gdy podłączymy do tego porządniejszy moduł brzmieniowy i wykręcimy (dosłownie) jakąś energetyczną partię basu.
Rzecz nazywa się HipDisk, a opracowała ją projektantka i artystka pochodząca z Australii Danielle Wilde. Oryginał jest bardzo prosty, ponieważ konstrukcja opiera się na stykach wyzwalających pojedyncze dźwięki, ale co za problem dodać do tego chip przetwarzający sygnały na komunikaty MIDI?
Zobaczcie jak w praktyce wygląda obsługa tego instrumentu…
a na drugi dzień ból w krzyżu :] to ja już wolę paluszki potrenować..