Kilka dni temu zapowiadałem pojawienie się bezpłatnej wtyczki NastyDLA emulującej analogowe urządzenia typu chorus i echo – w tym drugim przypadku zrealizowane zarówno w oparciu o taśmę jak i analogowe linie opóźniające typu BBD. Z nieskrywaną radością mogę poinformować, że wtyczka jest dostępna nieco wcześniej niż zapowiadano, a można ją pobrać stąd (tylko dla Windows, niestety). Cóż mogę powiedzieć po pierwszych testach? Jest dobrze, a nawet bardzo dobrze. Echo jest miękkie, okrągłe i puszyste, a chorus brzmi ciepło i nie ma żadnych cyfrowych rogów. Pobierajcie i próbujcie sami. W tej klasie NastyDLA w zasadzie nie ma konkurencji. Pięć gwiazdek.
tape delay
Słynne echo w wersji VST (freeware)
GSI WatKat to już dość leciwa wtyczka autorstwa Guido Scognamiglio, ale urządzenie, które ona naśladuje, jest jeszcze starsze, więc czas powstania jest tu bez znaczenia. Pierwowzorem dla WatKat jest Copicat, czyli taśmowe echo skonstruowane przez Charlie Watkinsa – jedno z najsłynniejszych urządzeń tego typu. Uzbrojone w zapętloną taśmę magnetyczną z trzema stacjonarnymi głowicami odczytującymi pozwalało uzyskać efekt charakterystycznego echa, zwłaszcza przy ustawieniu większego wzmocnienia dla pętli sprzężenia. Największą popularnością cieszył się Copicat zrealizowany na tranzystorach – niektóre egzemplarze pracują do dziś, a ich właściciele nie oddadzą ich za żadne pieniądze.
WatKat to cyfrowa wersja właśnie tego ostatniego (Wem Watkins Custom Copicat). Jak zapewne zauważycie, nawet gdy zatrzymacie odtwarzanie, na ścieżce, na której włączony jest plug-in, cały czas coś się dzieje – tak jak w oryginale… Na moje ucho wtyczka brzmi znakomicie i nie przeszkadza jej nawet brak funkcji precyzyjnej synchronizacji do tempa projektu – w końcu nie chodzi tu o takie mało znaczące szczegóły tylko o niepowtarzalny efekt! Wtyczka dostępna jest za darmo zarówno dla komputerów Windows jak i Macintosh, zużywając podczas pracy znikomą ilość mocy obliczeniowej. Wszystkie parametry procesora można automatyzować. To plug-in, którego nie wolno nie mieć w komputerze – to tzw. wtyczka obowiązkowa!