W wywiadzie dla
undercover.com.au gitarzysta formacji U2 przestrzegł cały świat, że jak tak dalej pójdzie, to nikt już nie będzie inwestować w muzykę, promować tras koncertowych, podpisywać kontraktów płytowych, publikować nagrań i całej tej reszty z tym związanej. Wg niego „działania tego typu są niezbędne, co widać już od czasu The Beatles”. Dodaje też, że „ludzie kupują szerokopasmowy internet po to, by pobierać z sieci wszystko co w nią wpadnie, a jednocześnie nie zauważają, że sami mogą się znaleźć w takiej sytuacji, że cała ich praca jest rozkradana”.
Ciekawie kwestię słabej sprzedaży płyty No Line On The Horizon tłumaczy też sam Bono: „Zrobiliśmy album, który ma początek, środek i koniec. Sądzę, że to zbyt dużo dla ludzi, którzy wyrastali na pojedynczych hitach gwiazdek popu”.
Chyba U2 nie lubi już ludzi i otaczającego już świata, skoro członkowie tej grupy tak negatywnie oceniają swoich potencjalnych słuchaczy. A oni niespecjalnie lubią kiedy w zawoalowany sposób nazywa się ich złodziejami i tępakami…
No i gitara.Państwo szanowne się za bardzo rozbuchało.Wszyscy tylko by grali dla 10 000 widzów koncerty.A do klubików,pograć na małym combo dziesięciowatowym.Nie pochwalam złodziejstwa w sieci ale nie zatrzyma się biegu rzeki niestety.Ostatecznie to fani zespołów głosują swoimi nogami i pieniędzmi na ich ulubieńców.A jak się ich obraża to można nie mieć na papu.A tak na marginesie U2 było dla mnie zawsze cokolwiek prymitywne w swoim wyrazie.Gdzie im tam do Genesis czy Yes.Wyrośli na fali buntu przeciw wszystkim i wszystkiemu na początku lat 80-tych,grając na strunach wyzwolenia Irlandii i teraz zapomnieli skąd ich ród,tylko forsa się liczy.”Zapomniał wół jak cielęciem buł”.Jak Edge’owi nie pasuje to niech zrobi tak,żeby ludzie chcieli kupować ich dokonania a nie kraść w sieci.Kilku się już udało.Poza tym co to za sprawiedliwość gdzie muzyk zarabia 1% wartości płyty a resztę zabiera chciwy koncern muzyczny?Bo promuje.Bo publikuje.Bo tworzy sam sobie słuchaczy muzycznych wciskając im muzyczną papkę do uszu.A potem niech się Edge nie dziwi,że się U2 słabo sprzedaje.Bo ci,których “działania tego typu są niezbędne, co widać już od czasu The Beatles” wychowali sobie takich słuchaczy.I U2 podpiłowało gałąź na której siedziało i zrywało smaczne owoce.