Sporo czasu spędziłem ostatnio z najnowszym procesorem Variety Of Sound, czyli słynnym już SlickHDR. Wtyczka ta, w 32-bitowej wersji dla komputerów Windows, dostępna jest na stronie VoS. Herbert Goldberg zrobił kawał dobrej, programistycznej roboty, a Patrick Barca okrasił ją ciekawym interfejsem użytkownika (na początku wtyczka była trochę za duża, ale teraz, w wersji 1.0.1 już można przyjąć, że jest nieźle). Punktem wyjścia do stworzenia tego procesora była analiza obróbki dynamiki w cyfrowych zdjęciach, gdzie mamy do czynienia zarówno z ogólnym wrażeniem zależności między elementami najjaśniejszymi i najciemniejszymi, jak i miejscowym zakresem dynamiki w różnych fragmentach obrazu. Właściwy zakres tonalny uzyskuje się dopiero wtedy, gdy regulacji dynamiki wobec całego obrazu towarzyszy regulacja w obszarze szczegółów, której nie można przeprowadzić z użyciem jednego, globalnie działającego narzędzia. Wszyscy parający się cyfrową obróbką obrazów doskonale bowiem wiedzą, że zwykła regulacja kontrastu i jasności, czy nawet użycie do tego celu narzędzia poziomów wraz z histogramem (mówię tu o obróbce w Photoshopie) nie da takich efektów, jak użycie narzędzia krzywych, z możliwością wstawienia własnych punktów w newralgicznych miejscach i precyzyjnym ich ustawieniem. Od razu trzeba powiedzieć, że nie jest to zabawa dla początkujących, którzy często ograniczają się do użycia działających jak siekiera narzędzi typu Auto-Kontrast czy Auto-Poziomy.
I tu przechodzimy do SlickHDR, w którym mamy trzy procesory dynamiki, z których pierwszy (P1) jest swego rodzaju procesorem globalnym, działającym zgrubnie, a pozostałe dwa (P2 i P3) operują w zakresie dynamiki wyznaczonym przez ten procesor, jednocześnie wpływając też na jego działanie w sposób, który tak do końca trudno jest przewidzieć. Do tego dochodzą kontrolki odpowiedzialne za tonalność brzmienia oraz za włączenie do całego procesu filtrów niskich i wysokich częstotliwości. Trzeba jednak zaznaczyć, że działają one bardzo subtelnie, i podkręcenie gałki Low Freq lub Hi Freq wcale nie oznacza, że na wyjściu będzie więcej basu lub wysokich tonów; wręcz przeciwnie – ich dynamika może spaść.
Jak pracować z tą wtyczką? Proponuję wszystkie gałki w sekcji dynamiki ustawić na minimum, a w sekcji barwy na połowę. Podkręcamy Drive w P1, aż wskaźnik zacznie lekko wchodzić na żółte pole. Potem zwiększamy poziom Drive dla P2 i zostawiamy tak, aby działał mniej więcej tak samo jak P1. To samo robimy dla P3. Zmiany w P2 i P3 sprawią, że wskaźnik P1 zmieni swoje wskazania, więc korygujemy jego parametr Drive. To zmieni wskazania w P2 i P3, więc tak długo pracujemy z gałkami, aż wszystkie wskaźniki będą pracować w miarę podobnie, lekko wchodząc na żółte pole. Porównujemy brzmienie z procesorem i bez, i w razie potrzeby korygujemy ustawienia Trim (który moim skromnym zdaniem ma zbyt mały zakres regulacji w dół). Bardzo uważnie słuchamy materiału, i gdy pojawią się jakieś zniekształcenia, zwiększamy czasy Release w P2 i P3, cały czas kontrolując to, co pokazują wskaźniki. Teraz można spróbować ukształtować charakter brzmienia używając kontrolek w sekcji czerwonej.
Moje wnioski? Za SlickHDR warto włączyć płytko działający limiter, który podkreśli brzmienie procesora. Przy mocno nasyconych, dobrze zrównoważonych miksach efekty działania SlickHDR są mało spektakularne – potrafi rozmyć bas i wyostrzyć niepotrzebnie brzmienie. Na bębnach działa dość dobrze, podobnie jak na ścieżkach basu, gitar i syntezatorów. Najlepsze efekty uzyskałem jednak na wokalu, który po przetworzeniu przez SlickHDR zyskał głębię, klarowność, stał się wyrównany, czytelny i świetnie słyszalny w miksie. Prezentacja poniżej. Śpiewa Joanna Mews-Anuszkiewicz. Na zrzucie na początku postu widoczne są zastosowane ustawienia.
variety of sound
TesslaPRO mkII (freeware)
Na stronie Variety of Sound można znaleźć kolejny procesor, którego twórcą jest Bootsie. Nie tak dawno pisałem o wtyczce Thrillseeker, która jest czymś w rodzaju 3-pasmowego excitera – tym razem mamy do czynienia z drugą wersją saturatora TesslaPRO, którego zadaniem jest nasycanie brzmienia z wykorzystaniem różnych charakterystyk brzmieniowych. TesslaPRO mkII (32-bitową wtyczkę, tylko w wersji dla Windows, możemy pobrać z tej strony) w porównaniu do wersji pierwszej ma trzy dodatkowe modele brzmieniowe konsolet oraz dodaną saturację emulującą układ lampowy i analogowy magnetofon taśmowy. Wtyczka ma zoptymalizowany kod (jego część pisana jest w asemblerze), co pozwoliło na pracę w czasie rzeczywistym i blisko 40-procentowe zmniejszenie obciążenia CPU w porównaniu do pierwszej wersji.
Wtyczka jest bardzo intuicyjna w obsłudze dzięki temu, że ma na stałe aktywny limiter na wyjściu – możemy więc regulować poziom niskich tonów, nasycenie, stopień przejrzystości jeśli chodzi o przetwarzanie transjentów (ta regulacja działa także w odniesieniu do limitera, więc możemy dość swobodnie „podkręcać” dźwięk bez obawy o spłaszczenie transjentów) i wybierać charakter nasycenia bez konieczności ciągłego kompensowania sygnału na wyjściu. W wielu przypadkach procesor pozwala uzyskać efektowne, szlachetne brzmienie z ładnie wyeksponowaną drugą harmoniczną. Fani dźwięków określanych jako lampowe i transformatorowe powinni być usatysfakcjonowani możliwościami TesslaPRO mkII. Zdecydowanie polecam.
Thrillseeker XTC (bezpłatny exciter)
Od kilku dni pracuję z najnowszą wtyczką Variety Of Sound, jaką jest Thrillseeker XTC. Został on przygotowany specjalnie na potrzeby konkursu deweloperów KVR Developer Challenge i do 5 grudnia można tę wtyczkę (Windows, 32 bity) pobrać stąd, a także na nią zagłosować. Mamy tu do czynienia z procesorem, którego zadaniem jest modelowanie brzmienia analogowych exciterów, czyli narzędzi, które w swym założeniu miały poprawić jakość materiału muzycznego nagrywanego na taśmę analogową i z niej odtwarzanego. Excitery zrobiły swojego czasu oszałamiającą karierę, ponieważ pozwalały dodać nagraniom analogowym swoistego blasku i wypełnienia, których nie można było uzyskać żadną korekcją. Na dobrą sprawę Thrillseeker XTC jest 3-pasmowym korektorem (dół, środek, góra – działające równolegle) połączonym z torem przetwarzania transjentów, które mogą się gdzieś zagubić w procesie fazowego „maglowania” dźwięku w filtrach (sekcja Drive/Mojo). Wtyczka może być stosowana na pojedynczych śladach i na całych miksach, a nawet na etapie masteringu. Dostępna jest w dwóch wersjach kolorystycznych – czarnej i niebieskiej. Nie wiedzieć czemu, z czarną miałem kłopoty i nie chciała mi działać. Niebieska pracuje bez problemu ale trochę irytuje fakt zbyt dużej czułości wskaźników, które praktycznie cały czas wskazują pozycję maksymalną. Aby sprawdzić jak to naprawdę działa, trzeba zacząć od podbicia np. 120 Hz, 5 kHz i 10 kHz w każdym z pasm ustawiając ich gałki poziomu na maksimum; Mojo, Drive i Mix także na maksimum. Uzyskamy mocno nasycony, przejrzysty i energetyczny dźwięk, który po pewnym czasie (i po kilkukrotnym sprawdzaniu brzmienia z wtyczką/bez wtyczki) wyda nam jednak przesadzony. Wtedy możemy wrócić do ustawień filtrów albo skorzystać z gałki Mix, by zmienić proporcję sygnału przetworzonego względem czystego. Mnie się podoba – potrafi dodać energii i ładnie otworzyć górę bez robienia sieczki z dźwięku. Nawet fazowo wszystko zdaje się trzymać jednej całości, a i w trybie mono mamy pełną kompatybilność więc przy nasycaniu nagrań klubowych nie powinno być problemów. Ach, i jeszcze jedno – potrafi robić wspaniałe rzeczy z basem. Generalnie warta wypróbowania wtyczka. Może nie od razu rzuca na kolana, ale czym dłużej z nią pracujemy, tym więcej zalet zaczynamy dostrzegać.
Korektor BaxterEQ (freeware)
H.L. Goldberg, szerzej znany jako Bootsie, to twórca znakomitych i do tego całkowicie bezpłatnych wtyczek VST, które funkcjonalnie i graficznie dorównują (a często też przewyższają) wiele produkcji komercyjnych. Jego najnowszy produkt nosi nazwę BaxterEQ (VST dla Windows, pobieramy stąd) i jest korektorem przeznaczonym do prac masteringowych i edycji na grupach. Cechy charakterystyczne tego narzędzia to przełączane pozycje kontrolek, możliwość pracy w trybie Mid-Side (oddzielna obróbka sygnałów wspólnych i różnicowych w materiale stereo) i zastosowanie filtrów półkowych Baxandall oraz filtrów drugiego rzędu Butterwortha (stąd nazwa wtyczki).
Nie jest to korektor, który od razu i każdego zafascynuje swym brzmieniem. Trzeba troszkę z nim popracować, popróbować różnych ustawień, a także, a może przede wszystkim, mieć dobry system monitorowy, który pozwala usłyszeć co tak naprawdę dzieje się z dźwiękiem. A co się dzieje? Wprawni słuchacze bardzo szybko wychwycą, że można bardzo ładnie wyczyścić i uporządkować zakres niskich tonów, ale to, w czym ten korektor jest zdecydowanie najlepszy, to sposób „osładzania” wysokich częstotliwości. Jest to słyszalne zwłaszcza w trybie M/S. Stereofonicznie brzmiące blachy (i generalnie tor overhead), wrzucone na kanał Side, w którym podkreślimy o kilka decybeli najwyższe częstotliwości, potrafi zabrzmieć znakomicie.
Wtyczka zdecydowanie godna polecenia, zwłaszcza gdy poszukujemy jakiegoś narzędzia pozwalającego dopieścić najwyższe częstotliwości. Pięć gwiazdek.
Nowość od Variety of Sound: PreFix (freeware)
Dużym wydarzeniem w światku oprogramowania freeware audio są każdorazowo premiery nowych wtyczek Variety of Sound. Są to starannie opracowane procesory o interesującym charakterze brzmieniowym i funkcjonalności porównywalnej z narzędziami komercyjnymi. Autor tych wtyczek, Bootsie (H.L. Goldberg), przykłada też dużą wagę do strony graficznej swoich produktów. Jego najnowsza wtyczka nosi nazwę PreFix i jest kompleksowym procesorem do obróbki śladów, pozwalającym na ich oczyszczenie, przetworzenie za pomocą filtrów, wyrównanie fazy oraz finalną obróbkę stereo. Oprócz działań typowo korekcyjnych wtyczka ta może posłużyć do kreacji dźwięku, zwłaszcza jeśli chodzi o pętle perkusyjne. Sekcja korekcji oferuje przestrajane filtry górno- i dolnozaporowe 12 lub 24 dB/okt. oraz dwa filtry półkowe z regulacją częstotliwości (40-800 Hz i 1,6-18 kHz) +/-15 dB. Druga sekcja procesora to bramka/ekspander wyposażona w tor Side-Chain ze sterowaniem sygnałem zewnętrznym lub wewnętrznym (z użyciem wbudowanego korektora z funkcją podsłuchu sygnału kluczującego – przycisk oznaczony ikoną głośnika). Bramka może pracować w trybie stereo (każdy kanał jest niezależnie bramkowany) lub w trybie linkowania (oba kanały sterowane są tym samym sygnałem). Sekcja Scope pozwala na obserwację przebiegu sygnału na ekranie wirtualnego oscyloskopu pracującego jako goniometr (wskaźnik korelacji). W sekcji Phase możemy opóźnić i zmienić fazę wybranego kanału (lub obu jednocześnie) dla uzyskania interesujących efektów przestrzennych lub skorygowania istniejących przesunięć. Każdy z modułów ma własny wyłącznik, dzięki czemu możemy sprawdzić zmiany w brzmieniu na każdym etapie obróbki.
Wtyczka ma znakomicie brzmiący korektor, który swą prawdziwą klasę pokazuje gdy dodamy do dźwięku wysokich częstotliwości. Sama bramka pracuje niesłychanie muzycznie, pozwalając zarówno delikatnie odciąć ogon każdego wybrzmiewającego dźwięku, ustawić atak, jak i efektywnie dopasować do siebie np. dźwięki stopy i basu (za pomocą toru Side-Chain). Ogólnie rzecz biorąc wtyczka jest rewelacyjna i zasługuje na najwyższą ocenę – pięć gwiazdek. Szkoda, że tylko dla Windows i że brak jej ciekawych presetów. A może to i dobrze – eksperymentując można uzyskać bardzo ciekawe efekty. Wtyczkę pobieramy stąd (w pliku ZIP znajduje się też licencja oraz instrukcja obsługi w formacie PDF, w której wyjaśniono sposób obsługi procesora).
NastyDLA (ostatnie informacje przed premierą)
Kiedy Bootsy szykuje nowy produkt to zawsze temperatura w światku deweloperów VST idzie w górę. Teraz, gdy jesteśmy tuż przed premierą jego nowej wtyczki, jest gorąco jak nigdy dotąd. Na dniach ma się bowiem ukazać NastyDLA, która ma zawierać klasycznie brzmiące efekty chorus i echo, naśladujące swoich sprzętowych poprzedników zrealizowanych w oparciu o taśmę i układy analogowe. Całość będzie miała postać wtyczki VST dla Windows (oczywiście – jak w przypadku wszystkich dotychczasowych produktów tego dewelopera – bezpłatnej). Algorytm ma wiernie naśladować wszystkie niedoskonałości oryginalnych układów, włącznie z niestabilną pracą mechanizmu przesuwu taśmy i jej szumami. Wykorzystana na pewno będzie część kodu z wtyczki emulującej taśmę magnetyczną FerricTDS. Wszystkie parametry mają podlegać pełnej automatyce. Czas opóźnienia echa to maks. 3 sekundy z możliwością synchronizacji powtórek z tempem sesji. Czekamy z niecierpliwością!