Wpisy oznaczone tagiem

audio

Morley Hum Eliminator i inne przydasie

Opublikowano przez

Nie ma nic bardziej nudnego od DI-boksów i przejściówek. Chyba że trafiają do mnie! Od eliminacji przydźwięku poprzez separację galwaniczną, na ocieplaniu miksów skończywszy – możliwości użycia przedstawionych tu akcesoriów Morley jest mnóstwo. Zobaczcie i posłuchajcie…

Dekonstrukcja: Rammstein – Du Hast

Opublikowano przez

Rozkładam na czynniki pierwsze znany utwór niemieckiej grupy Rammstein Du Hast z 1997 roku, przyglądając się poszczególnym partiom instrumentów klawiszowych, bębnów i basu, a także analizując popularny riff gitary.

Zobacz całą sesję od początku do końca:


Materiały do pobrania – pliki MIDI, stemy utworu, a także instrumenty dla Kontakta z brzmieniami gitar, zastosowane w tej dekonstrukcji:

Zapisz się,
aby pobrać materiał

Aby pobrać ten materiał, konieczne jest podanie adresu email. Dzięki temu otrzymasz ode mnie informacje o najnowszych materiałach na 0dB.pl.

Wprowadzając swój adres email, wyrażasz zgodę na otrzymywanie informacji handlowych od 0dB.pl. Nie otrzymasz więcej niż jednej wiadomości w miesiącu. W każdej chwili możesz zrezygnować z subskrypcji.

Jeśli Twój adres email znajduje się już na liście 0dB.pl, nie zostanie on dodany ponownie.

Kilka słów o El Capitan

Opublikowano przez

os_x_el_capitanInstalacja każdego nowego systemu operacyjnego w już sprawnie funkcjonującym komputerze to zawsze spore ryzyko. Zdecydowana większość dostawców oprogramowania audio dla komputerów Mac zgłosiła już jego kompatybilność z OS X 10.11, więc tutaj prawdopodobieństwo, że coś nie będzie działać, jest raczej niewielkie. W moim przypadku nie ma problemu z żadnym DAW (nie sprawdzałem jeszcze Pro Tools) ani z wtyczkami.

El Capitan jest wyraźnie żwawszy od Yosemite. Można się spodziewać, że aplikacje będą się otwierać i zamykać średnio dwa razy szybciej. Sprawniejsza jest też grafika – nie zanotowałem póki co żadnych zacięć. Strumieniowanie sygnału na linii system-interfejs audio przebiega bez zakłóceń zarówno po Thunderbolt, jak i USB.

Istotnym problemem może się natomiast okazać to, że El Capitan wprowadził nowy system uprawnień dla plików i napędów, których nie można już tak sobie swobodnie zmieniać. Odchodzi w niepamięć funkcja naprawiania uprawnień, a zarządzanie dyskami jest znacznie bezpieczniejsze dla znajdujących się na nich danych.

Jeśli jednak ktoś korzystał z zewnętrznych napędów USB sformatowanych pod NTFS, to może go spotkać niemiła niespodzianka. Napędy te montują się wprawdzie i są widziane przez system, ale mają narzucone uprawnienia pozwalające wyłącznie na odczyt, bez możliwości ich zmiany. Stają się tym samym niczym innym jak pamięcią masową ROM.

Tu i ówdzie zaleca się, żeby jeszcze poczekać, że Apple dokona jakichś zmian, ale nie byłbym tego taki pewien, ponieważ w opcjach formatowania dysków nie ma już NTFS i natywnie OS X tego formatu nie obsłuży bez dedykowanych sterowników. Z tego względu, jeśli mamy np. Paragon NTFS dla napędów Seagate (m.in. popularne Samsung M3), należy udać się na stronę Seagate i pobrać stamtąd aktualną wersję. Jeśli z jakichś przyczyn El Capitan wciąż nie widzi naszych dysków zewnętrznych NTFS, to niezawodnym rozwiązaniem jest kosztująca ok. 100 zł Tuxera NTFS (15 dni można testować aplikację za darmo, aby sprawdzić czy działa). U mnie ta druga opcja zadziałała.

P.S. Aktualizacji wymagają wszystkie aplikacje bazujące na Javie, czyli m.in. Bitwig (1.2 beta 11 już jest) oraz Max For Live, który domaga się wcześniejszej wersji Javy (jeszcze pracuję nad tym problemem). Logic 10.2 z wielką niechęcią ładuje wszystkie wtyczki Native Instruments, mówiąc wprost – na ten moment ich nie rozpoznaje. Reaper, jak zwykle, bez problemów, a jeśli jakoweś były, to już jest 5.04. Ableton Live 9.2.2 otwiera się teraz w sekundę, i gdyby nie wspomniany problem z M4L i Javą, wszystko byłoby wspaniale.

W przypadku Logic Pro X nie zgłasza się też zdecydowana większość wtyczek iZotope, z całym Ozone 6 na czele. Firma iZotope informuje, że jej wtyczki nie są w pełni kompatybilne z OS X 10.11, ale na razie zbiera informacje od użytkowników (sic!) i nie określa żadnych terminów. NI natomiast przestrzega póki co przed instalowaniem El Capitan i oznajmia, że wie o problemie w Logic Pro X i pracuje nad nim w ścisłej współpracy z Apple. Trochę to wszystko dziwne, bo beta El C była już dostępna od dłuższego czasu i każdy mógł się odpowiednio do tego przygotować, tym bardziej, że nowy system jest znacznie bardziej wydajny od ociężałego Yosemite i wiele osób chętnie się na niego przesiądzie.

Nowe MacBooki bez jakichkolwiek rozszerzeń

Opublikowano przez

usb-c_2Zagorzali zwolennicy komputerów Mac uważają, że nie ma lepszych laptopów niż MacBook Pro. Świetnie sprawdzają się na scenie, pięknie wyglądają, są ergonomiczne, długo pracują na baterii i mają taki przyjazny system… No cóż, ja też używam MBP, ale mimo to jestem w stanie dostrzec wiele jego wad i ograniczeń, które wychodzą na jaw gdy komputera używa się do innych celów niż przeglądanie phase-booka, pogawędki ze znajomymi i organizowanie kolekcji zdjęć z wakacji.

Ale teraz sprawa robi się naprawdę poważna i dużego kalibru. Apple właśnie zaanonsowało nowe MacBooki, cienkie jak kartka papieru i głównie z tego względu pozbawione jakichkolwiek portów rozszerzających, jeśli nie liczyć pojedynczego, uniwersalnego złącza zasilacza/USB-C. Dobrze mnie zrozumieliście – jednego! Czyli albo zasilamy komputer, albo coś pod niego podłączamy przez to jedno z wcieleń USB. Od biedy podepniemy jeszcze zewnętrzny monitor (przejściówka za 79 dolarów) i jakieś USB (przejściówka na jeden port za 19 dolarów), ale Thunderbolt, HDMI? Zapomnij…

Wychodzi na to, że ludzie w Apple chyba zbyt daleko posunęli się w swoim wizjonerstwie i wierze w potęgę Chmury. W internecie już żartują, że kolejny MBP będzie bez ekranu, który można ewentualnie dokupić jako opcję za 1.500 dolarów.

W każdym razie mam prawo sądzić, że programiści w Universal Audio, Apogee i Zoom, których to firm interfejsy TB współpracują tylko z makami, już zaczęli intensywnie pracować nad możliwością pracy z Windows. Apple miał do tej pory mocnych sojuszników po stronie osób zawodowo zajmujących się muzyką, filmem i grafiką. Teraz jednak może się to bardzo szybko zmienić, tym bardziej, że najnowszy Windows zapowiada się bardzo apetycznie.

Looptrotter Sa2rate (recenzja)

Opublikowano przez

sa2rate-front_bigUdało mi się skończyć szczęśliwie wszystkie ciekawe rzeczy, które – jako Estrada i Studio – szykujemy dla Was na Święta, więc znalazłem chwilę na zamieszczenie ciekawego, moim zdaniem, materiału o nowym polskim produkcie (pełny tekst w grudniowym numerze EiS). Mowa o Looptrotter Audio Engineering Sa2rate. Looptrotter jest jedną z kilku polskich firm branży pro-audio, które ostatnimi czasy zrobiły dużo zamieszania na światowych, a na pewno europejskich rynkach. Łącząc oryginalność konstrukcji, wzorcową jakość wykonania i najwyższej klasy brzmienie z atrakcyjną ceną urządzenia marki Looptrotter dość szybko znalazły miejsce w wielu studiach nagrań.
W przeciwieństwie do wielu dostępnych na rynku urządzeń typu „vintage”, Sa2rate jest całkowicie autorską konstrukcją jego projektanta Andrzeja Starzyka, podobnie zresztą jak dwa poprzednie produkty tej firmy – mający już niemal kultowy status Monster Compressor oraz ośmiokanałowy Satur-8. Zaglądając do środka możemy podziwiać perfekcyjne wykonanie (niektóre zagraniczne firmy mogłyby się uczyć od naszych producentów jak się robi urządzenia pro-audio) oraz „tajemnicze” układy zalane czarną masą (z indywidualnie dobieranymi podzespołami dla uzyskania idealnie wyrównanej charakterystyki pracy obu torów).

W praktyce
Już na wstępie trzeba wyjaśnić, że Sa2rate nie jest tylko okrojoną o sześć kanałów wersją Satur-8 (swoją drogą gratulacje za świetny wybór nazw – niby tak samo, a nie to samo…). Wprawdzie samo rozwiązanie bazuje na podobnej koncepcji wyokrąglania szczytów sygnału na podobieństwo urządzeń lampowych, magnetofonów z zapisem taśmowym czy starych konsolet audio (można je potraktować nawet jako bardzo miękko działający limiter), to jednak wprowadzono tu rozwiązanie, którego nie znajdziemy w Satur-8. Polega ono na zaaplikowaniu przed układem saturacji filtracji półkowej w odniesieniu do niskich tonów, a następnie wykonaniu procesu odwrotnego, czyli podbiciu tych częstotliwości już po dokonaniu operacji nasycenia. Zabieg jest bardzo ciekawy, ponieważ w ten sposób unika się „oszukiwania” układu saturacji przez sygnały o największej energii, czyli najniższe basy. Dzięki temu skład częstotliwości harmonicznych na wyjściu urządzenia staje się dużo bardziej zrównoważony. Oczywiście nic nie stoi na przeszkodzie, żeby nasycić także niskie tony – filtr nie jest bowiem na tyle głęboki, by je zbyt mocno odcinał. W mojej opinii to dosyć śmiałe rozwiązanie pozwoliło nadać brzmieniu Sa2rate specyficznego charakteru przy jednoczesnym zachowaniu doskonałej kontroli nad składem widmowym przetwarzanego dźwięku.Czytaj dalej

Kto tu rządzi. Ranking firm pro-audio

Opublikowano przez

Największą firmą branży pro-audio i MI jest Yamaha, o tym chyba wszyscy doskonale wiedzą. Ale nie każdy zdaje sobie sprawę z tego, jaka jest dysproporcja między nią a pozostałymi firmami, jak wygląda ścisła czołówka i jaka jest ogólna kondycja branży na początku nowego dziesięciolecia. Postanowiliśmy przejrzeć szereg dostępnych na ten temat materiałów i przybliżyć wam tę kwestię, posiłkując się m.in. raportem istniejącego od ponad stu lat amerykańskiego periodyku The Music Trades.

Na wstępie kilka liczb, które pozwolą uzmysłowić sobie skalę działalności branży muzycznej – oczywiście w kontekście instrumentów i sprzętu, a nie dystrybucji muzyki. Porównanie z rynkiem komputerów będzie tu jak najbardziej na miejscu i pozwoli nam zrozumieć jak ważne dla branży jest jej zróżnicowanie, mimo powszechnej tendencji do konsolidacji firm. Taka potęga jak Intel na skutek przejmowania firm, patentów i rozwiązań ma obecnie 60% rynku mikroprocesorów na świecie. Na tym tle numer 1 w naszej branży, czyli Yamaha, wypada tak sobie,  z 20-procentowym udziałem w ogólnej sprzedaży w branży. Dla klientów to świetna wiadomość. Nie ma monopolistów! Yamaha, która o kilka długości wyprzedza wszystkie inne firmy branży jeśli chodzi o przychód, nie może niczego dyktować, zostawiając ponad 80% rynku dla innych producentów.Czytaj dalej