Poor Plate (freeware) i trochę historii cyfrowego pogłosu

Opublikowano przez

Tak się czasami składa, że najtrudniej jest uzyskać odpowiednio „złe” brzmienie. Dobrym przykładem jest tu choćby efekt trzeszczącej płyty, którego otrzymanie na drodze cyfrowej symulacji nie jest wcale takie proste. W tym wypadku mamy do czynienia z wtyczką VST (Windows i Mac OS X – możemy ją pobrać stąd), która ma odtwarzać brzmienie pierwszych cyfrowych pogłosów. Twórca plug-inu, Olaf Matthes, bardzo wysoko ustawił sobie poprzeczkę, bowiem oficjalnie pierwszym tego typu urządzeniem był legendarny EMT250 z 1976 roku. O samym EMT250 nieco więcej w dalszej części postu, a teraz skupmy się na głównym jego bohaterze, czyli Poor Plate.

Zgodnie ze swą nazwą wtyczka ma bardzo ubogi interfejs graficzny, na którym znajdziemy tylko osiem wirtualnych suwaków. Dwa pierwsze określają poziom sygnału czystego i przetworzonego, kolejny pozwala ustawić czas do pierwszego opóźnienia, następnie mamy regulator czasu wybrzmiewania, ilości odbić rozproszonych, poziomu odbić rozproszonych w ogólnym sygnale i dwa filtry dolnoprzepustowe – jeden dla sygnału wchodzącego na efekt i drugi dla sygnału po opóźnieniu.

Naszym zdaniem wtyczka daje bardzo ciekawy efekt typu retro, ale umiejętnie użyta potrafi też wzbogacić niektóre partie, np. perkusyjne, o efekt przypominający bramkowany pogłos. Dłuższe czasy pogłosu bezlitośnie obnażają typową dla pierwszych cyfrowych reverberatorów „policzalność” odbić, ale nie ma w nich tego, czym z kolei charakteryzowały się pierwsze pogłosy wtyczkowe, czyli brzydkiej ziarnistości i swoistej siarczystości wybrzmienia. Jest retro, ale z klasą. I to nam się właśnie spodobało w tym procesorze. Posłuchajcie:


Wracając natomiast do wątku historycznego – warto przypomnieć, że cyfrowe pogłosy funkcjonowały przed powstaniem EMT250, ale nie były to urządzenia produkowane komercyjnie. Sama firma EMT (Elektromesstechnik) zajmowała się wytwarzaniem systemów pogłosowych od lat 50., jednak były to urządzenia analogowe. W 1970 roku inżynier z EMT, Barry Blesser, oraz konstruktor z firmy Dynatron, Karl-Otto Bader, opracowali cyfrowy algorytm efektu pogłosu (klikając tu możecie obejrzeć oryginalny patent w postaci pliku PDF). Inny pracownik Dynatrona, Ralp Zaorski, skonstruował cyfrową elektronikę zdolną przetwarzać ten algorytm, a firma EMT dodała do tego przetworniki, układy wejścia/wyjścia, zasilanie (to ta część pomalowana na czerwono) i cały system sterowania. W środku znalazło się ponad 400 układów scalonych oraz cyfrowa pamięć o oszałamiającej pojemnosci 16 kB.
Urządzenie było duże, ciężkie i pracowało w pozycji pionowej (stąd takie właśnie zdjęcie – pochodzi ono z witryny hestudiotechnik.de). Powstało tylko 250 sztuk tego procesora, który do dziś jest chlubą tych studiów nagrań, które są w jego posiadaniu. Za nowego EMT250 trzeba było zapłacić 20.000 dolarów, ale obecnie można upolować egzemplarz w niezłym stanie za mniej więcej połowę tej kwoty.

Sam doktor Barry Blesser przyłożył swą rękę do powstania firmy Lexicon, uznawany jest za jednego z pionierów w zakresie badań nad akustyką przestrzeni zamkniętych, był doradcą Departamentu Sprawiedliwości w słynnej aferze Watergate (badał nagrane taśmy) i jest autorem wielu ciekawych artykułów na wszelakie tematy – od psychologii (w kontekście jakości technicznej), poprzez teorię pogłosów aż po pracę stacji radiowych (znajdziecie je tutaj).

Jeden komentarz do wpisu „Poor Plate (freeware) i trochę historii cyfrowego pogłosu

  1. gal anomim :P

    Parę razy zdarzyło mi się przenosić z piętra na piętro „kaloryfer” EMT250. Nie życzę nikomu 😉
    (tzn. nie sam przenosiłem, bo samemu to się chyba nie da…)
    Hmmm, coś chyba jest w tym powiedzonku, że jak ciężkie – to lepiej brzmi 😀

Dodawanie komentarzy do tego artykułu zostało wyłączone [?]