Slate Digital Trigger (recenzja)

Opublikowano przez

Trigger to najnowsze narzędzie studyjne służące do profesjonalnej zamiany oryginalnych dźwięków instrumentów perkusyjnych na przygotowane wcześniej sample. Do tej pory niekwestionowanym liderem na tym polu był WaveMachine Drumagog, niedawno swą premierę miał SPL DrumXchanger, a teraz pojawiła się wtyczka firmy Slate Digital.
Korzystałem z bezpłatnej, 15-dniowej wersji demonstracyjnej (można ją pobrać stąd po podaniu adresu e-mail; niezbędny jest też klucz iLok), która nie pozwala na zapis ustawień, ma wyłączoną obsługę MIDI i korzysta wyłącznie z kilku próbek stopy, werbla i tomów (bez dostępnej w wersji pełnej funkcji eksportu własnych sampli). Jednak nawet ta okrojona wersja w zupełności wystarcza do tego, by zapoznać się z potencjałem tego narzędzia.

Struktura
Do jednej instancji wtyczki można załadować do sześciu próbek. Mogą to być np. próbki blisko omikrofonowanego werbla (z góry i z dołu), dwie próbki ambientowe i ślady z przesłuchów. Poszczególne sample wyzwalane są tym samym triggerem, co pozwala zachować ich pełną zgodność fazową. Każdą z próbek można jednak ustawić z innym poziomem głośności oraz miejscem w panoramie i odstroić w zakresie dwóch oktaw (oktawa w dół, oktawa w górę). Niezależnej regulacji podlega też obwiednia ASR (w samplach ambientowych można np. wydłużyć atak i wybrzmiewanie, by uzyskać efekt większego pomieszczenia), proporcja między sygnałem oryginalnym a wyzwalanym oraz kształt krzywej Velocity. W wielu przypadkach ta ostatnia może zastąpić kompresor lub ekspander sprawiając, że cichsze dźwięki będą głośniejsze lub wręcz przeciwnie, zostaną schowane głębiej w tło. Każda z próbek ma przełącznik biegunowości oraz przyciski wyciszania i solo, dzięki którym bez problemów ustawimy wzajemne proporcje wszystkich składowych, z których powstanie ostateczny ślad danego instrumentu.
Część wyzwalająca sample ma trzy podstawowe regulatory – SENSITIVITY, RETRIGGER i DETAIL, którymi modelujemy sposób uruchamiania sampli zastępczych. W każdym przypadku wygodną pozycją wyjściową jest ustawienie kontrolek w połowie zakresu regulacji. Na znajdującym się nad regulatorami wyświetlaczu prezentowany jest graficzny obraz przetwarzanego sygnału plus kilka elementów ekstra. Są to punkty wskazujące maksima i minima przebiegu oraz odcinek za początkowym transjentem objęty działaniem funkcji Retrigger (minimalna odległość pomiędzy dwoma użytecznymi sygnałami). Pozioma kreska przemieszczająca się zgodnie z pozycją kontrolki DETAIL wskazuje próg zadziałania algorytmu wyzwalającego. Dzięki takiemu rozwiązaniu ustawienie właściwych parametrów wyzwalania jest wyjątkowo intuicyjne i proste.
W lewej górnej części okna wyświetlacza znajdziemy trzy kolejne parametry prezentowane liczbowo, których wartość możemy zmieniać klikając na nich i przeciągając myszką w górę lub w dół. Mamy tam filtr górnoprzepustowy (odcięcie częstotliwości leżących poniżej, eliminujące np. przypadkowe wyzwalanie werbla sygnałem stopy i kotłów lub blach sygnałem werbla), regulację proporcji między sygnałem wyzwalającym a wyzwalanym oraz interesującą funkcję Leakage Suppression. Aby z niej skorzystać należy utworzyć oddzielną ścieżkę stereo, włączyć na niej instancję Triggera, podać na jej lewy kanał (przez tor Aux) ścieżkę, którą chcemy zastąpić, a na kanał prawy włączyć te ścieżki bądź elementy miksu, których nie chcemy słyszeć w ścieżce podłączonej do kanału lewego. Regulując parametr SUPP ustawiamy optymalne wyzwalanie dokładnie tego sygnału, na którym nam zależy. Typowym zastosowaniem tej funkcji będzie np. oczyszczenie śladu werbla z głośnych przesłuchów ze stopy i tomów, które utrudniają nam prawidłowe jego wyizolowanie.

W praktyce
Bardzo przydatny podczas pracy okazuje się regulator INPUT, którym ustawiamy optymalny poziom sygnału trafiającego do bloku wyzwalania. Zachowanie odpowiedniego odstępu między sygnałem maksymalnym a minimalnym (prezentowanym bardzo czytelnie na wyświetlaczu) jest bowiem kluczem do sukcesu. Później pozostaje nam tylko ustawienie odpowiedniego progu zadziałania (DETAIL), właściwego poziomu czułości silnika wykrywającego transjenty (SENSITIVITY) oraz bezwładności triggera (RETRIGGER). Gdy już uzyskamy satysfakcjonujący nas algorytm wyzwalania próbek możemy zająć się odpowiednim ukształtowaniem ich reakcji dynamicznej za pomocą funkcji VELOCITY (wspomniany wcześniej odpowiednik wszechstronnego procesora dynamiki) oraz DYNAMICS (określa rozpiętość dynamiczną wyzwalanej próbki – od takiej samej jak w sygnale sterującym do jednakowej, bez względu na dynamikę sygnału oryginalnego).
Praca z procesorem jest nie tylko bardzo szybka, łatwa i wydajna, ale też niesłychanie wciągająca – właśnie dzięki owej łatwości obsługi i znakomitej wręcz strukturze całej konstrukcji. Trigger nie jest narzędziem, z którym musimy się zmagać dla uzyskania właściwych efektów ale naszym pomocnikiem, zachęcającym wręcz do kreatywnego podejścia i szukania nowych rozwiązań brzmieniowych. Poszczególne warstwy sampli załadowanych do jednej instancji są idealnie zgodne fazowo, więc nam pozostaje tylko zadbać o właściwe ukształtowanie dynamiki, proporcje i rozmieszczenie w panoramie. Pewnym problemem okazała się rozdzielczość regulatora głośności poszczególnych warstw, zwłaszcza pod koniec zakresu, gdzie bardzo trudno było ustawić minimalną głośność np. próbek ambientowych. W takich wypadkach należy dokonywać regulacji z wciśniętym klawiszem Shift, co zwiększa precyzję pracy kontrolek.
Pełna wersja Triggera dostarczana jest z bogatą biblioteką znakomitych próbek z kolekcji Steven Slate 3.5 (nagranych analogowo na taśmę 2”), zapisanych w formacie własnym Slate Digital, ale można też korzystać z własnych sampli WAV i AIFF.

Podsumowanie
W mojej opinii Slate Digital Trigger może poważnie zagrozić pozycji Drumagoga, standardowo wykorzystywanego w profesjonalnych studiach do tego typu prac. Obciążenie komputera jest niewielkie (średnio 8% na instancję z czterema samplami), obsługa bajecznie prosta, a uzyskane efekty znakomite. Wygląda na to, że ta młoda pod względem stażu rynkowego firma (założona przez weteranów branży), która kilka miesięcy temu buńczucznie głosiła, że jej procesory zmienią obraz współczesnej produkcji muzycznej, doskonale wiedziała czym dysponuje. Jeśli zaczyna się z tak wysokiej półki, to aż ciarki przechodzą po plecach słysząc od Stevena Slate’a i jego kolegów, że to dopiero początek…
Format: Mac/Windows, VST, RTAS, AU.
Cena: 260 euro.
Producent: Slate Digital
Prezentacja:
Na wstępie usłyszycie surowe ślady zdjęte z sesji wielośladowej, a potem to samo z wymienionymi samplami dużego bębna i werbla (hi-hat pozostaje bez zmian):

Kilka różnych ustawień krzywej Velocity i parametru Dynamics pokazuje jak daleka może być ingerencja w odwzorowanie przez sample dynamiki oryginału: