FL Studio w wersji mobilnej

Opublikowano przez

Firma Image-Line, producent jednego z najpopularniejszych programów typu wirtualne studio – FL Studio (wcześniej znane jako Fruity Loops) zawsze zarzekała się, że nie powstanie wersja na Macintosha. Rzeczywistość potrafi jednak korygować wszelkie plany i właśnie do Sieci wyciekły informacje o przygotowywanym FL Studio dla iPhona i iPada. Użytkownik będzie miał do dyspozycji ok. 90 instrumentów (40 w pakiecie, resztę do kupienia w sklepie internetowym) z możliwością regulacji czasu ataku dla obwiedni głośności, sekwencer krokowy i pady wyzwalające dźwięki. Program będzie obsługiwał MIDI przez MIDI Core, Akai SynthStation 25 i Line 6 MIDI Mobilizer. Całość wygląda jak bardzo przyzwoity notatnik muzyczny do rejestracji własnych pomysłów i z aplikacją FL Studio dla komputerów stacjonarnych łączy ją głównie nazwa, grafika oraz podobna struktura pracy. Zapewne będzie możliwość otwierania projektów stworzonych w wersji mobilnej w komputerze z pełną wersją FL Studio; będzie też możliwość eksportu plików w formacie MIDI i całych zgrań jako plik wave. Twórcą aplikacji mobilnej jest firma Xewton Music Studio.

13 komentarzy do wpisu „FL Studio w wersji mobilnej

  1. marek

    ale bzdura – zajrzyjcie na stronę tej firmy – ich istniejąca aplikacja wygląda bardzo podobnie….z fl studio wspólna będzie wyłącznie nazwa…i kolego to nie jest wersja na macintosha bo po 1. macintosh juz nie istnieje a po drugie ipad i iphone nie działają na osx a na ios

  2. 0dB.pl

    marek :

    ale bzdura – zajrzyjcie na stronę tej firmy – ich istniejąca aplikacja wygląda bardzo podobnie….z fl studio wspólna będzie wyłącznie nazwa…i kolego to nie jest wersja na macintosha bo po 1. macintosh juz nie istnieje a po drugie ipad i iphone nie działają na osx a na ios

    Bardzo słuszne uwagi Kolego, ale 1. nigdzie nie pisałem, że jest to wersja na Macintosha – przeczytaj dokładnie, A Ty użyłeś podobnego skrótu myślowego jak ja, a po 2. Systemom i OS znacznie bliżej do OS X niż do Windows, i o to tu chodzi. A czy to akurat jest bzdura? Nie wiem, być może…

    1. marek

      „(wcześniej znane jako Fruity Loops) zawsze zarzekała się, że nie powstanie wersja na Macintosha.”
      🙂

      owszem ios bliżej do osx….ale to nie osx i wiele wspólnego nie mają

  3. jjj

    Wszystko fajnie tylko do czego to jest potrzebne ?
    Sądzę (nie patrząc w żadne cenniki ) ,że zdecydowanie lepsze efekty uzyskamy kupując zwykły komputer i oprogramowanie na komputer stacjonarny (mieszcząc się w kosztach kupna ajpada i softu fl ),a najlepiej wydać te pieniądze na instrumenty .

    1. Blaviken

      Też się nad tym zastawiam. Z tego co widzę na iPhone (iPad) powstaje mnóstwo wynalazków pozwalających „notować” lub komponować muzykę będąc dosłownie wszędzie. Czy ktoś z szanownych czytelników używa softu na iPhone do komponowania, notowania pomysłów? Czy to jest w ogóle wygodne i ma jakikolwiek sens czy jest ot bardziej gadżet dzięki któremu Apple jak i twórca tego typu oprogramowania po prostu zarabia? Wypowiedzcie się bo jestem bardzo ciekawy. „Zanotował” ktoś z Was kiedyś jakikolwiek pomysł muzyczny lub skomponował coś na iPhone (iPad) co przerodziło się potem w jakiś większy projekt, kawałek który dokończyliście na dużej maszynie?

      1. marek

        a nie widziałes informacji o całej płycie stworzsonej na iphone?było o tym głosno więc?
        ja nie mam bo za drogi i za duzy jak na telefon więc ci nie pomoge ale gdyby nie te dwie kwestie wymienione powyżej to napewnobym sie pobawił 🙂

      2. grzegorzo

        Ja za pomoca NanoStudio uratowalem wiele pomysłów (a raczej melodii) które przyszły mi do głowy niespodziewanie (a beatboxowanie i udawanie instrumentów 😀 w autobusie czy gdzies w miejscu publicznym, do mikrofonu w tel jest dla mnie niestety zbyt wstydliwe) 😛 Wiec takie programy poza zabawa podczas ktorej tez moze powstac pomysl na fajny utwór, maja zastosowanie praktyczne. Ale to tez zalezy od tego, co taka app oferuje.

  4. cziken

    blavkien – dobrze wiesz jaka może paść odpowiedz 🙂 oczywiście, też uważam, że to totalna bzdura. Będzie to kolejny gadżet, a nie profesjonalna aplikacja do tworzenia muzy. Wyciskarka pieniędzy. Za tą kasę, jeśli ktoś szuka mobilnego rozwiązania to proponuję kupić małego lapka + FL. Nie dość, że będzie pełnowartościowy program to i pewnie zostanie coś kasy.

    Śmieszą mnie wszystkie te aplikacje na Ipada / iphona, a jeszcze bardziej śmieszy wszelaki hardware produkowany dla nich (patrz np. AKAI)

    1. Janusz M.

      A mnie to w ogóle nie śmieszy. Na chwilę obecną takie zabawki mogą co najwyżej zbudować coś na wzór „demo iSceny”, ale stanowią też (dochodowy) poligon doświadczalny dla aplikacji muzycznych obsługujących multitouch. Po tym jak już „zagnieżdżą” się w świadomości użytkowników będzie można powoli rozwijać aplikację w miarę wzrostu mocy iPada (który być może pewnego dnia sięgnie po te wszystkie „kosmiczne” technologie jak USB czy FireWire). Na razie to jest tylko takie macanie rynku, a biorąc pod uwagę takie aplikacje jak Rebirth czy Electribe myślę, że jest ono całkiem udane.
      Swoją drogą dziwię się, że jeszcze nie ruszył pełną parą rynek programatorów do wszystkich instrumentów w których producenci umieścili „za mało” gałek (Blofeld, R3, MicroKorg, Venom, Nord Modular, Evolver, Mopho to chyba tylko początek listy). Myślę, że gdyby ktoś, sprawnie to wszystko poprowadził mógłby zgarnąć niemałą sumkę.

      Pozdrawiam
      Janusz

  5. 0dB.pl

    cziken :

    Śmieszą mnie wszystkie te aplikacje na Ipada / iphona, a jeszcze bardziej śmieszy wszelaki hardware produkowany dla nich (patrz np. AKAI)

    Masz oczywiście sporo racji – wszystkie te rzeczy to zabawki, które tylko w pewnym stopniu naśladują „duże” aplikacje na komputer. Jednak ekonomia ma swoje prawa – np. firma Blue Microphones zarobiła ciężkie pieniądze na sprzedaży mikrofonów do iPhona rozprowadzanych przez salony Apple – od tego momentu mikrofony studyjne mogą sobie robić wyłącznie dla rozrywki. Gdy jakaś aplikacja na iOS „zażre”, to dochód z pobrań może znacząco przekroczyć dochód ze sprzedaży softu na duże komputery, szczególnie dla tak niszowego kręgu odbiorców jak profesjonalni muzycy i producenci. Większość firm wchodzi w ten biznes tylko z jednego powodu – tu jest pieniądz do zarobienia. W branży samochodowej też podpierają się reklamą olejów używanych ponoć w Formule 1 – ten sam schemat przenoszony jest na branżę oprogramowania i dodatków do iZabawek. Powiem więcej – niektóre firmy wręcz nie mogą sobie na to pozwolić, by nie robić czegoś dla tych urządzeń. A z naszego punktu widzenia informacje o tym, że nagrano na nich płytę można potraktować podobnie, jak doniesienia, że 20 chłopa wsiadło do malucha 🙂

    1. marek

      alez masz rację – ale wystarczy taka informacja i link do paru kawałków – z ciekawosci byś nie posłuchal co wyszło?pewnie tak samo jak ja czyli tak….wystarczy że sie wyświetli reklama za 0.1 centa…enta do centa i nagle z głupiego linka mozna zarobic 100 tysiaków usd 🙂
      1.nie musi to byc hit
      2.nie musi to nawet byc cos dobrego
      3.reklama sie wyswietliła?a jakże
      4 zarobiony 🙂

Dodawanie komentarzy do tego artykułu zostało wyłączone [?]