Pod marką Mach Audio powstają przede wszystkim urządzenia konsumenckie oraz sprzęt wykonywany na zamówienie, ale od niedawna w ofercie tej firmy z Janowa Lubelskiego znaleźć możemy także dwukanałowy przedwzmacniacz do zastosowań profesjonalnych.
Urządzenie dostarczane jest w obudowie rak 2U i już przy pierwszym kontakcie robi dobre wrażenie – waży bowiem tyle, co przeciętna końcówka mocy, wszystkie kontrolery obrotowe to przełączniki wielopozycyjne, a poziom na każdym z kanałów prezentują ładnie wyglądające wskaźniki wychyłowe (które dla lepszego efektu mogłyby być jednak trochę większe).
W każdym z kanałów przedwzmacniacza mamy do dyspozycji przełącznik mikrofon/linia, włącznik napięcia fantomowego, załączany filtr górnoprzepustowy, przełącznik pozwalający na włączenie zewnętrznego urządzenia w tor insertowy, przełącznik zmiany biegunowości sygnału oraz przełącznik aktywujący zwiększenie poziomu sygnału na wyjściu o 10 dB. Regulacja czułości wejściowej odbywa się w zakresie 50 dB, do którego trzeba dodać 14 dB aktywowane odpowiednim przełącznikiem. Tak szeroki zakres regulacji pozwala na wygodną pracę z każdym źródłem sygnału, wliczając w to pasywne mikrofony wstęgowe. Ciekawą funkcją przedwzmacniacza jest możliwość zmiany impedancji wejściowej toru mikrofonowego oraz – co jest już prawdziwą rzadkością – wejścia instrumentalnego. Dla tej pierwszej możemy ustawić 600 Ω, 1,4 kΩ, 3 kΩ i 12 kΩ, a dla drugiej 1 MΩ lub 500 kΩ.
Przedwzmacniacz jest konstrukcją transformatorową, choć pierwsze testy odsłuchowe na to nie wskazywały. Na wyjściu zastosowano tu bowiem własne rozwiązanie konstruktora z transformatorem na rdzeniu ferrytowym – ewenement w urządzeniach pracujących w paśmie audio. Być może to właśnie sprawia, że przedwzmacniacz brzmi nieco inaczej niż większość rozwiązań z typowymi transformatorami z blach na wejściu i wyjściu. Po stronie wejścia pracuje transformator Lundahl z możliwością przełączania impedancji wejściowej, którą tutaj wykorzystano.
Na przednim panelu znajdziemy też wejście instrumentalne. Z tyłu umieszczono wejścia mikrofonowe, liniowe, pojedyncze gniazdo insert oraz wyjście w formacie XLR.
Urządzenie wykonane jest schludnie, z wycinanej laserowo blachy ze stali nierdzewnej, choć wyraźnie widać, że nie jest to produkt seryjny. Jest grono klientów, które doceni ten fakt, ponieważ niekiedy tego typu urządzenia produkowane jednostkowo mogą nadać naszym nagraniom bardzo indywidualny charakter. A jak to wygląda w przypadku BOMS?
W praktyce
Tor sygnałowy urządzenia jest w całości wykonany w oparciu o tranzystory i wysokiej klasy podzespoły pasywne. Nie oszczędzano tutaj na niczym – począwszy od płytki drukowanej na przełącznikach skończywszy. Blisko jedną trzecią wnętrza urządzenia zajmuje blok zasilacza z całkowicie ekranowanym (!) transformatorem toroidalnym, baterią wysokiej klasy kondensatorów elektrolitycznych oraz układów stabilizacji napięcia.
Pod względem jakości brzmienia przedwzmacniacz należy zaliczyć do urządzeń wysokiej klasy. Relatywnie krótka ścieżka sygnałowa oraz bardzo dokładny dobór elementów (i ich jakość) pozwalają uzyskać zwarty, a jednocześnie szeroki i pełen szczegółów dźwięk. Pozytywnie wypadły testy z zastosowaniem mikrofonów dynamicznych, takich jak AKG D112 i Shure SM58 – którego nota bene bardzo często używam do nagrań lektorskich, gdzie sprawdza się zdecydowanie lepiej niż wiele mikrofonów pojemnościowych. Doskonale wypadła też współpraca z mikrofonem wstęgowym sE Electronics X1R, i to zarówno przy bliskim omikrofonowaniu jak i przy ujęciach dalszych planów, które zazwyczaj mówią całą prawdę o przedwzmacniaczu w kwestii poziomu szumów, wzmocnienia i ogólnej dynamiki.
Na koniec zostawiłem sobie testy z wykorzystaniem instrumentów: Hofner 176 z lat 60., basu Peavey T-20 z 1984 roku oraz Gibson Les Paul Standard rocznik 2001. Bez względu na to, jaką impedancję wejściową wybrałem, brzmienie zachowywało soczystość i doskonale oddawało charakter każdej z tych gitar. Zmiana impedancji w przypadku wejścia mikrofonowego nie wpływa w sposób szczególnie znaczący na brzmienie, ale pozwala m.in. przytemperować różnego typu zgłoski klikające i sybilanty, które z taką ochotą eksponowane są przez nowoczesne (zwłaszcza budżetowe) mikrofony pojemnościowe.
Podsumowanie
Przedwzmacniacz nie jest tani, ale jest to konstrukcja na tyle nieszablonowa, wybijająca się ponad przeciętność i wyjątkowo oryginalna, że może zainteresować osoby poszukujące do swojego studia czegoś naprawdę ekstra. Jeśli zachwycamy się robionymi ręcznie i w pojedynczych sztukach produktami zza oceanu, to dlaczego nie mielibyśmy zwrócić uwagi na Mach Audio BOMS, który został zbudowany przez doświadczonego konstruktora, z dbałością o każdy najdrobniejszy detal mający wpływ na finalne brzmienie? Fakt, obudowa mogłaby być lepiej wykonana, ale jej płyta czołowa, czyli najbardziej widoczna część, wygląda schludnie, doskonale wpisując się w obowiązującą modę vintage-retro. Gdyby jeszcze wymienić gałki na bardziej efektowne i zdecydowanie lepiej widoczne „koguciki”, to byłoby naprawdę interesująco.
Podsumowując – przedwzmacniacz zrobił na mnie wrażenie swoim ciekawym brzmieniem, zwłaszcza gdy wykorzystujemy go do prac, przy których niektóre „taśmowo produkowane” preampy nie zdają egzaminu. Nie jest wielką sztuką zrobić przedwzmacniacz, który zabrzmi po podłączeniu do niego dobrej klasy mikrofonu pojemnościowego i ustawieniu przed nim wykonawcy w odległości kilku centymetrów. Prawdziwe smaki każdego przedwzmacniacza zaczynają się ujawniać, gdy nagrywamy coś z dalszej odległości, gdy mamy do czynienia z cichym sygnałem, ekstremalnie głośnym dźwiękiem podanym do mikrofonu dynamicznego czy też po włączeniu na wejście mikrofonu wstęgowego. W takich właśnie sytuacjach przedwzmacniacze pokazują swoją prawdziwą duszę, niejako otwierają się przed nami i demonstrują, na co naprawdę je stać. Mach Audio BOMS sprawdził się doskonale także pod tym względem i nie ukrywam, że bardzo mi się spodobał.
Konstruktor urządzenia, pan Janusz Machałek, jest otwarty na wszelkie sugestie, chętnie odpowie na wszelkie pytania i udostępni sprzęt do testów osobom zainteresowanym. Dla naszych Czytelników przygotował też specjalną, 25-procentową zniżkę, która nie będzie długo obowiązywać, a zatem jeśli ktoś jest zainteresowany zakupem ciekawego, funkcjonalnego i bardzo oryginalnego dwukanałowego przedwzmacniacza do swojego studia, to powinien zwrócić uwagę na model BOMS.
Producent: Mach Audio, tel. 883-148-683
Pełna wersja tekstu w styczniowym numerze magazynu Estrada i Studio
Ta cena promocyjna mnie nie zachęca. Wolał bym sprawdzone Neve, API czy Chandlery które są w podobnej cenie aczkolwiek nie ukrywam że fajnie widzieć kolejny polski produkt wysokiej jakości .
Eeee, no zobacz, dwa przedwzmacniacze za minimum 15 000zł na półce ma 😀
http://www.highfidelity.pl/foto_testy/1202/mach/02.jpg
Tez wolę w ciemno NEVE czy API brac niż ten wynalazek.
Fajnie że coś nowe, swoje, polskie, ale to typowa „audiofilska” firma. Ceny są wzięte z kosmosu.