Terry West od czasu do czasu udostępnia nam bezpłatne narzędzia do obróbki dźwięku, skupiając się głównie na kompresorach i korektorach – tych ostatnich tworzonych głównie z myślą o masteringu. Jego najnowsze dzieło to MHorse Master Channel, którego zasadniczym elementem jest equalizer graficzny, w którym użytkownik może wybrać zakres działania pasm oraz ich szerokość (czyli dobroć filtrów). I choć przyjęło się, że w masteringu używa się raczej korektorów parametrycznych ewentualnie uzupełnionych o filtry półkowe, to w praktyce jednak korektory graficzne okazują się być bardzo skutecznym narzędziem pozwalającym uzyskać założone brzmienie. Zwłaszcza gdy zostaną „obudowane” o takie elementy, jak w przypadku MHorse. A są to m.in. możliwość pracy korektora w trybie szeregowym lub równoległym (znacznie łagodniejszym i pozwalającym dopracować szczegóły brzmienia), cztery tryby różnej tonalności korekcji (Decardboard, Punch, Body i Shine), moduł saturacji taśmy analogowej (subtelny, ale ciekawie brzmiący), układ usuwania składowej stałej, tryb poszerzenia sygnału MS czy automatyczna kontrola poziomu, którą można włączyć przed korekcją lub po niej. Są oczywiście też takie niezbędności jak odwrócenie fazy, wskaźnik korelacji w odniesieniu do poziomów szczytowych, precyzyjny miernik poziomu i możliwość włączenia kanału lewego i prawego w tryb solo. Na uwagę zasługują też umieszczone w górnej części interfejsu moduły Clarity (zwiększenie klarowności w trybie Mid-Side), moduł kompresji równoległej oraz moduł korekcji typu Motown – wszystkie z możliwością ustawienia częstotliwości granicznej od 25 do 100 Hz. Korektor brzmi bardzo muzycznie i jeśli tylko włączymy za nim dobry limiter, to możemy pokusić się o wstępny mastering naszego materiału muzycznego bez obawy o różnego typu deformacje fazowe. Wtyczka dostępna jest jedynie w wersji 32-bitowej dla Windows.