Na linii Peavey-Behringer iskrzyło już od jakiegoś czasu, a teraz zapaliło się na dobre. Najpierw Behringer (a w zasadzie Music Group) pozwał Peavey US do sądu za to, że produkty Peaveya nie trzymają standardów zgodnie z prawem patentowym i regulacjami FCC. Jako dowód w sprawie mają służyć wyniki pomiarów przeprowadzonych przez niezależny instytut badawczy, z których wynika, że 7 na 10 testowanych produktów Peaveya emituje promieniowanie elektromagnetyczne przekraczające normy krajowe. Przy okazji firma Music Group poinformowała, że wydaje miliony dolarów na to, by ich produkty spełniały najsurowsze normy i certyfikaty, i były całkowicie bezpieczne dla klientów.
Na odpowiedź Peaveya nie trzeba było długo czekać. Jeszcze tego samego dnia firma ta wytoczyła korporacji Music Group szereg spraw za naruszenie praw intelektualnych, naruszenia praw patentowych, nieuczciwy marketing, wykorzystanie zastrzeżonych znaków firmowych i nieuczciwą konkurencję.
Pozwy Peaveya dotyczą wszystkich firm związanych z Uli Behringerem, a więc Music Group Services LU SARL z siedzibą na Mauritiusie, Music Group Services US, Inc., z siedzibą w Waszyngtonie, Behringer International GmbH z siedzibą w Niemczech, Behringer Holdings (PTE) Ltd. z siedzibą w Singapurze, Red Chip Company Ltd., z siedzibą na Brytyjskich Wyspach Dziewiczych, Behringer USA Inc. z siedzibą w Waszyngtonie i Behringer Spezielle Studiotechnik GmbH z siedzibą w Niemczech.
Spośród wielu spraw, których dotyczy pozew Peaveya, wymienia się między innymi wykorzystanie opatentowanego przez tę firmę systemu lokalizacji sprzężeń Feedback Locating oraz naruszenie patentu na system Peavey Messenger. Firma Peavey podkreśla, że firmie Uli Behringera, która pod różnymi postaciami funkcjonuje w różnych miejscach na całym świecie nie są obce pozwy o naruszenie praw patentowych i własności intelektualnych i że w ciągu 46 lat swojego istnienia Peavey zawsze stosował się do najbardziej rygorystycznych wymogów. Zaznacza też, że sprawa rzekomego niespełniania norm została podniesiona przez firmę, która konkuruje z Peaveyem na rynku, a nie przez jakąkolwiek agencję rządową do tego typu spraw uprawnioną, co jednoznacznie świadczy o charakterze tych zarzutów. Przedstawiciele Peaveya dodają też, że „Nasza firma mocno wierzy w prawa własności intelektualnej i Behringer, ani nikt inny, nie zniechęci nas do egzekwowania tych praw”.
czyli jedna „pańcia” wystawiła swoją bandę szczekających „wycieraczek-yorków” przeciw drugiej „pańci” ze szczekającą bandą „galaret-ratlerków” o to kto będzie dalej w parku rządził.
A wielkie psiska mają bekę i sikają w tym czasie na drzewa znacząc teren.
Dobry komentarz ziomuś! >=D