O tym, że SPL produkuje znakomite procesory efektowe i masteringowe oraz wtyczki wiedzieliśmy już od dość dawna. Ale teraz dowiedzieliśmy się, że w ofercie tej firmy pojawią się też interfejsy audio. Pierwszy nosi nazwę Crimson, podłączany jest do komputera przez USB i wyposażony w wysokiej klasy przedwzmacniacze, pełny system monitoringu nagrywanego/odtwarzanego sygnału oraz funkcjonalny kontroler odsłuchu, a wszystko to w cenie 549 euro. Fakt – cena dość wysoka, ale miejmy nadzieję, że związana z nią będzie równie wysoka jakość, do której SPL nas przyzwyczaił. Twórcy interfejsu obiecują, że zastosowali przy jego tworzeniu najnowsze technologie, a jakość dźwięku powali wszystkich na kolana. Szczegóły? 24 bity, 192 kHz, analogowa elektronika pracująca z poziomem liniowym zasilana napięciem symetrycznym 18V (co przekłada się na znacznie większy zapas dynamiki niż w tradycyjnych rozwiązaniach 15-woltowych). Poziom wyjściowy sygnału do +24 dB (ufff – można grać prosto w wieloślad szpulowy…). Co więcej, dla przedwzmacniaczy mikrofonowych zastosowano 30-woltowe zasilanie symetryczne i zbudowano je w całości na podzespołach dyskretnych ustawiając klasę pracy przedwzmacniaczy w trybie A. Mamy tu zatem prawdziwy hi-end, z którym nie jest się w stanie równać żaden kompaktowy interfejs audio na świecie. Ponadto dwa wejścia instrumentalne, dwa oddzielne wzmacniacze słuchawkowe, niezależne wyjścia na dwa zestawy monitorów, wejście i wyjście MIDI oraz wejście i wyjście S/PDIF.
Nowym produktem SPL jest też interfejs Madison. Ma on 16 wejść i 16 wyjść, które podłączamy przez protokół MADI (kabel MADI może mieć długość do 2 km!). W urządzeniu zastosowano najwyższej klasy przetworniki A/C i C/A, próbkowanie możliwe jest do 192 kHz, a rozdzielczość bitowa do 24 bitów. Mamy do wyboru cztery poziomy referencyjne sygnału liniowego (15/18/22/24 dB), do tego żadnych wiatraków, mały pobór mocy (30 W), opcjonalne zasilanie awaryjne (redundantne) i złącza analogowe w wygodnym i powszechnie stosowanym w studiach formacie TDIF. Cena 1.499 euro.
2300 za SPL (taka cenę podaje Musictoolz) to nie jest wcale tak drogo. Jeżeli mówimy o Hi-Endowych parametrach to ta cena jest wręcz zadziwiająco niska. Jeżeli stabilności i wydajnośc sterowników będzie podobna do RME to nie ma o czym mówić tylko zamiast Baby face’a kupować Crimsona.
Też mam takie wrażenie. Zresztą w informacjach prasowych SPL-owcy wyraźnie zaznaczają: „This, together with new production methods, enabled the company to break through previous price barriers to create a boutique-level product at a fraction of traditional German manufacturing costs”. To może jednak też oznaczać, że urządzenie jest produkowane poza Germanią, i to raczej daleko w kierunku wschodnim. Ale to tylko moje przypuszczenia. Jestem już zapisany na test, więc niedługo będziemy wiedzieć więcej.
Prośba o zestawienie z babyfacem. Bo miałem kupić a że cena identyczna to mam mega dylemat.
Na stronie producenta (i na paru innych, które z niej kopiują) jest „Made in Germany”, więc może nie trzeba się z góry martwić. Swoją drogą, ciekawe, jak z biegiem czasu zmienia się wartość takiego napisu… Natomiast w przypadku takich specyfikacji zapytałbym o zasilanie. To jest kompaktowe urządzenie na biurko, więc pewnie wisi za nim „cegiełka” na kabelku – z drugiej strony, przy tak wysoko ustawionej poprzeczce spodziewałbym się wbudowanego zasilacza, żeby te wszystkie różne volty były odpowiednio uczciwe. Na razie nie ma zdjęć „od tyłu”, więc trudno zgadywać.
Ale jest filmik z Musikmesse (Pan pokazuje tylny panel) i niestety ale masz racje co do swoich przypuszczeń. Zasilacz jest. Nie wiem jednak czy obowiązkowo bo Pan, który opowiadał nie wspomniał o nim 🙁
Musi być obowiązkowo, i to solidny, bo plus/minus 30 V nie wyczaruje się bez potencjalnych zakłóceń z napięcia podawanego przez USB. Zatem spodziewałbym się sporej kostki.
Jak dobrze się przyjrzeć na tym filmiku przy wejściu zasilacza widnieje napis „Only use original GS60A48-P1I power supply – 48 V !
To nie jest kompaktowe coś na biurko, to jest wielkie 😉