McCartney i rząd ratują Abbey Road

Opublikowano przez
Informacja o wystawieniu na sprzedaż studia Abbey Road wywołała wielką dyskusję na Wyspach i nie tylko. Sir Paul McCartney zasugerował stworzenie grupy kapitałowej, która zajęłaby się wykupem studia. W tym samym czasie brytyjskie ministerstwo skarbu oświadczyło, że rząd bierze pod uwagę kupno słynnego obiektu.


McCartney ujawnił w wywiadzie dla programu Newsnight, że tworzy się grupa złożona z osób zainteresowanym objęciem Abbey Road nadzorem finansowym.

„Z całego serca im kibicuję i wspieram w ich działaniach. Mam nadzieję, że będą mogli pomóc w ocaleniu tego historycznego miejsca, z pracy w którym mam tak dużo wspomnień. To wciąż znakomite studio i to wspaniale, że są jeszcze ludzie, którym na nim zależy”.

Rzecznik prasowy ministerstwa skarbu UK stwierdził natomiast, że wykup Abbey Road leży w żywotnym interesie społecznym.

„Nie zdarza się często, by docierało do nas tyle apeli o działanie na rzecz przejęcia przez rząd konkretnego budynku. Ale studio nagrań Abbey Road zapadło wielu ludziom głęboko w serce, dlatego zrobimy co w naszej mocy, by spełnić wolę obywateli”.

Komentarz

Cała sytuacja jako żywo przypomina nam to, co działo się wokół Studia Eksperymentalnego Polskiego Radia, które może nie ma takiego znaczenia w świecie jak Abbey Road, ale dla wielu z nas było symbolem niezależności i siły polskiej muzyki. U nas jednak rzecz wyglądała inaczej. Nie było żadnego zagrożenia przejęciem, po prostu komuś wpadło do głowy, że jest to niepotrzebny dodatek do radia, gdzie nie można obsadzić swoich i załatwiać politycznych interesów. Czynniki rządowe za nic miały jakiekolwiek apele społeczne, listy i petycje. Zamknięto na kłódkę i koniec. Nikt z mających realną władzę nie stanął w obronie Studia. Przecież to, czy ono będzie istnieć czy nie, nie miało najmniejszego znaczenia w kontekście wyborów, a kto by się tam przejmował kilkoma dewiantami puszczającymi jakieś dziwne taśmy i kręcącymi bez sensu gałkami. Trochę to irytujące, prawda?

7 komentarzy do wpisu „McCartney i rząd ratują Abbey Road

  1. Filip Michalski

    Ale muzykę gdzieś trzeba nagrywać.
    Im lepsze warunki stworzysz dobrym muzykom, im lepszych im dasz ludzi do pomocy, im więcej technicznego znakomitego zaplecza – tym muzyka może być lepsza.
    Nie mówiąc już o kulcie tego miejsca.

  2. Marcin C

    To nie jest „tylko” studio. To część kultury światowej – nie tylko angielskiej. Z nazwą Abbey Road miliony ludzi na całym świecie kojarzy sobie tych, którzy dali im wiele niezapomnianych chwil w postaci płyt. Poza tym są sprawy „bezdyskusyjne” i to studio do nich należy.

  3. Piotrek

    Nie zgadzam sie. Jestem przekonany, ze muzyka, ktora rozslawila to studio obronilaby sie nawet gdyby byla nagrana w miejscu o wiele mniej „prestizowym”. Liczy sie pomysl, kompozycje. Szarzy ludzie zachwycaja sie nagraniami Beatlesow nie dla ich brzmienia tylko dla ich kompozycji. To, ze Beatles dostali lepszego inzyniera do pomocy w trakcie nagran i nie zmienilo ich genialnych kompozycji.

  4. Janusz

    Ale Studio Eksperymentalne PR miało znacznie większy wkład w trendy światowej muzy.
    Pod tym szyldem powstawały koncepcje sonorystyczne które pobrzmiewają do dziś w większości arcydzieł muzyki filmowej. Nawet nie zdajecie sobie sprawy ile w Waszej podświadomości jest wrażliwości budowanej przez środowisko skupione w Studiu Ex. PR.
    Abby Road to mały pikuś. Zbudowano budynek głównie po to by w ścianach umieścić tuby/kanały pogłosowe. Kilkanaście miesięcy później technologia wyeliminowała całkowicie potrzebę takich rozwiązań.
    Podobnie jak instrumenty muzyczne – samplery , które pod każdym klawiszem miały podpięty magnetofon na taśmę. Kto dziś pamięta Melotrony ?

Dodawanie komentarzy do tego artykułu zostało wyłączone [?]