Avid i Abbey Road przygotowali razem serię klipów wideo prezentujących kulisy pracy w tym zacnym studiu podczas nagrywania zespołu Strangefruit z udziałem producenta Grega Wellsa (OneRepublic, Katy Perry). Jak przeczytamy na stronie Avida: Można zobaczyć to samo studio, w którym nagrywali The Beatles i część używanego przez nich sprzętu, dowiedzieć się, jaką rolę pełni producent w nagrywaniu materiału muzycznego i dlaczego jego pozycja jest tak istotna, zobaczyć jak nagrane w warunkach domowych ścieżki zmieniają się podczas miksu w profesjonalnym studiu i przyjrzeć się całej produkcji – od wyboru mikrofonów i nagrań ścieżek do finalizacji całego miksu. Aby mieć możliwość obejrzenia wszystkich tych multimedialnych dóbr trzeba, oczywiście, wypełnić stosowną ankietę. O pojawianiu się kolejnych epizodów będziemy powiadamiani drogą mailową. Ciekawa inicjatywa, warta uwagi. Z wielu względów można wybaczyć nawet jej promocyjny charakter.Czytaj dalej
abbey road
Zrób mastering w Abbey Road
Abbey Road Studios ogłasza wprowadzenie nowej usługi jaką jest mastering online. Każdy zainteresowany może wysłać swój materiał przez Internet na odpowiednio zabezpieczony serwer, a następnie wybrać rodzaj usługi, którą jest zainteresowany. Utwory mogą być obrabiane przez jednego z realizatorów pracujących w Abbey Road i trafiają do klienta w wybranej formie – do pobrania lub pocztą (jako krążek CD-R lub płyta winylowa). Za master jednego utworu płaci się 90 funtów (utwór nie może być dłuższy niż 10 minut – mówiąc precyzyjniej, może być dłuższy, ale płaci się już odpowiednio więcej) plus opłaty za transfer/wysyłkę i ekstra format (za longplay na winylu dochodzi 250 funtów oraz 80 funtów za acetat referencyjny).
Do masteringu używa się klasycznego analogowego sprzętu, który pracuje w studiach Abbey Road, systemu SADiE 5 PCM8 oraz konsolet EMI TG. Jest też wycinarka Neumanna, odsłuchy to Meyer i B&W, przetworniki Benchmark, outboard cyfrowy Prism, Weiss, Junger, SPL i TC Electronics oraz wtyczki CEDAR. Jeśli nie spodoba Wam się pierwszy mastering dokonywane są wyspecyfikowane poprawki (za darmo), ale już kolejne zmiany wymagają dodatkowych opłat. Po zalogowaniu się na serwisie klient otrzymuje 2 GB przestrzeni do załadowania plików, gdzie mogą spoczywać przez miesiąc. Mastering trwa zwyczajowo 5 dni licząc od chwili wniesienie opłaty. Więcej informacji znajdziecie tutaj.
Paul wybiera Concorde
To nie są dobre czasy dla EMI. Teraz swoje dołożył Paul McCartney, który ogłosił, że cały katalog nagrań dokonanych przez niego z Wings i solo wyda nie za pośrednictwem tej firmy, ale przez niezależną wytwórnię Concord Music Group. Do tej pory wyłączną licencję na ponad dwa tuziny tytułów miała EMI, ale Paul pracował już z Concord przy okazji produkcji Memory Almost Full oraz Good Evening New York City, i widać ma z tej współpracy lepsze wspomnienia, co skłoniło go do zmiany wydawcy. Fakt ten wskazuje, że epokę tzw. majorsów mamy definitywnie za sobą.
Nie wyszło z Abbey Road, ale udało się z Olympic
EMI, które próbuje na wszelkie sposoby łatać dziurę w budżecie zrobioną ponoć przez brzydkich i nieczułych piratów, i niedawno wycofało się ze storpedowanej publicznie propozycji sprzedaży studia Abbey Road (o czym pisaliśmy wielokrotnie), wyszło z klasycznego w swej prostocie założenia, że jak nie kijem go, to pałą.
Zgodnie z tą dewizą sprzedało inny obiekt studyjny, który – podobnie jak Abbey Road – od jakiegoś czasu robił straszne tyły finansowe (też przez tych brzydkich piratów oczywiście), a który został zamknięty w ubiegłym roku przy dźwiękach marsza pogrzebowego granego przez wszystkie branżowe media świata. Chodzi o studio Olympic, które konkurowało z Abbey Road jeśli chodzi o znaczenie dla świata produkcji muzycznej (dłuuuugą listę muzyków, którzy tam nagrywali znajdziecie tutaj; chyba krótsza byłaby lista tych, którzy tam nie nagrywali). Jak widać włodarze EMI uznali, że było mniej ważne od AB, bo teraz będzie w nim multikino. Tak w każdym razie donosi prasa brytyjska informując też, że Olympic poszło w prywatne ręce za marne 3,5 miliona funtów. Dla niektórych to kieszonkowe.
EMI wstrzymuje decyzję o sprzedaży

Andrew Lloyd Webber chce kupić AR
McCartney i rząd ratują Abbey Road

Legendarne studio Abbey Road idzie pod młotek!

Bębny prosto z Abbey Road

Współpraca Native Instruments i Abbey Road
Firma Native Instruments informuje o rozpoczęciu współpracy z legendarnym studiem Abbey Road, której efektem będą zupełnie nowe instrumenty powstałe w oparciu o doświadczenia obu firm. Do ich stworzenia zostanie wykorzystany cały potencjał Native Instruments oraz pomieszczenia i sprzęt Abbey Road. Celem jest opracowanie instrumentów przeznaczonych dla współcześnie tworzących producentów muzycznych, ale mających charakter brzmieniowy studia Abbey Road. Aktualnie trwają ostatnie prace nad przygotowaniem nowych produktów, które zapewne będziemy mogli oglądać podczas styczniowej wystawy NAMM w Anaheim.
Poniżej znajdziecie film z prezentacją całego przedsięwzięcia, udostępniony przez firmę Native Instruments.
Komentarz
Dla producentów oprogramowania oraz właścicieli dużych studiów nagrań nastały niełatwe czasy. Software sprzedaje się przeciętnie, a klientelę dużych obiektów studyjnych stanowią jedynie najważniejsi wykonawcy z coraz uboższych w środki finansowe stajni mejdżersów. Stąd właśnie wzięły się pomysły na łączenie sił, bo przecież nie od dziś wiadomo, że w „kupie siła”.Pionierem w zakresie wykorzystania marki Abbey Road był Wade Goeke, założyciel firmy Chandler Limited, która mocno poszła do góry dzięki użyciu nazwy, legendy oraz oryginalnych rozwiązań technologicznych tego brytyjskiego studia. Urządzenia i wtyczki Chandler Limited z logo Abbey Road i EMI zrobiły prawdziwą furorę na rynku. Rzecz najwyraźniej spodobała się też panom z Native Instruments, którzy także postanowili ogrzać się przy ogniu wywołanym w Abbey Road przez takich wykonawców jak np. The Beatles.Wygląda na to, że Native Instruments ma zamiar wykorzystać instrumenty, outboard i magnetofony studia Abbey Road do stworzenia kolekcji sampli o charakterystycznym dla tego miejsca brzmieniu. Jeśli tak się stanie, to nie będą wcale pionierami na tym polu, bowiem powstało już kilka tego typu kolekcji w formacie Reason Refill. A skoro już o tym mowa, to czy podobieństwo między prezentacją NI a Propellerhead (wideo poniżej) nie wyda się Wam zbyt duże…?A może chodzi o zarejestrowanie impulsów do pogłosu splotowego samplera Kontakt 4? Dowiemy się niebawem