Sound Forge Pro Mac (pierwsze wrażenia)

Opublikowano przez

Mam już od kilku dni Sound Forge Pro Mac 1.0.2 i intensywnie z nim pracuję. Więcej szczegółów już wkrótce (także na moim nowym wydawnictwie DVD pt. Sony Sound Forge od podstaw, które pod koniec listopada powinno ukazać się w sprzedaży), a na ten moment kilka pierwszych spostrzeżeń. Jeśli ktoś się spodziewa identycznego Sound Forge’a jak dla Windows, to będzie bardzo zdziwiony. Sound Forge dla maka wygląda zupełnie inaczej – ma inny układ graficzny (z podziałem na trzy wyraźne strefy, w których możemy zamieszczać wybrane okna), ma też zupełnie inny rozkład menu oraz pasków z narzędziami, których tutaj praktycznie nie ma. Wiele funkcji zostało uproszczonych w stosunku do Sound Forge dla Windows, np. zniknęła całkowicie zaawansowana synteza, wyszukiwanie zdefiniowanych zdarzeń, graficzna edycja fade’ów, obsługa znaczników CD (oraz wypalanie płyt CD z poziomu programu) i obwiednia panoramy. Nie ma też menu Tools i większości znajdujących się tam narzędzi, takich jak automatyczne tworzenie regionów czy wykrywanie i naprawa przesterowań, które w mojej opinii są najmocniejszą stroną okiennego Sound Forge. Reasumując – Sound Forge Pro Mac jest wyraźnie prostszy w stosunku do swojego windowsowego odpowiednika i zdaje się, że takie było ogólne założenie jego twórców. W związku z tym zaczynam się zastanawiać, czy nie przesadzono z ceną tej aplikacji, która jest wprawdzie tańsza o ok. 100 euro w porównaniu do wersji windowsowej (kosztuje 246 euro), ale nie mogę się pozbyć wrażenia, że to jednak trochę inna liga niż Sound Forge Pro 10 dla Windows.

3 komentarze do wpisu „Sound Forge Pro Mac (pierwsze wrażenia)

  1. Janusz M.

    Pytanie zatem czy i jaką konkurencję w tej kategorii cenowej ma SF? Z mojej strony jest ono retoryczne – nie mam Maca ani SF. Ale mimo wszystko nasunęło mi się ono po przeczytaniu tego wpisu.

    Pozdrawiam

  2. 0dB.pl

    wojtek :

    Witam Panie Tomaszu. Bullshitaudio na swojej stronie http://bullshitaudiotechnic.wordpress.com/dwnld/ udostępnił za darmo swoje pluginów, które swoim wyglądem i brzmieniem nawiązują do klasycznych analogowych urządzeń. Miał Pan okazję je już przetestować i ocenić ich przydatność?

    Pakiet robi wrażenie liczbą wtyczek i ich ciekawą grafiką, ale już po sprawdzeniu kilku wtyczek (bo wszystkich jeszcze nie zdążyłem) okazało się, że sporo rzeczy ma niedoróbki – a to nie działa jakaś funkcja, albo działa, ale nie można jej wyłączyć, a to znowu wtyczka nie działa w ogóle. W sumie trochę loterii jest z tymi plug-inami. Brak presetów też mówi nam trochę o tym, że producent nie miał czasu zrobić chociaż kilku ciekawych ustawień na dzień dobry. Trochę mi to wygląda na produkcję seryjną: kompilacja i następna na tapetę. Ale niektóre procesory fajnie się zapowiadają, tylko z drugiej strony ile jeszcze pojawi się tych emulacji dbx160, Pulteca, Neve’a itp….

Dodawanie komentarzy do tego artykułu zostało wyłączone [?]