SPL DrumXchanger: pierwsze wrażenia

Opublikowano przez

Dostępność w pełni funkcjonalnej wersji beta najnowszego procesora firmy SPL, czyli DrumXchanger, pozwoliła nam przyjrzeć mu się bliżej i napisać kilka słów jeszcze przed właściwą recenzją, którą zamieścimy w następnym tygodniu. Zadaniem DrumXchangera jest dokonywanie w czasie rzeczywistym zamiany dźwięków zarejestrowanej partii perkusyjnej na wcześniej przygotowane sample. Cel jest oczywisty – nie zawsze uda nam się nagrać idealne brzmienie bębnów, czy to z uwagi na ograniczenia pomieszczenia, czy też brak czasu, czy wręcz niedostatki samego instrumentu. I tu z pomocą przychodzą tego typu wtyczki. Plug-in SPL nie jest jakąś absolutną nowością, rzecz jest znana jeszcze od czasów Atari, a obecnie narzędzia tego typu znajdziemy na pokładzie systemu Pro Tools, czy pod postacią wtyczki Drumagog itd.
Produkt SPL to plug-in w formatach Audio Units, RTAS i AudioSuite. Razem z nim możemy pobrać bibliotekę zawierającą 936 MB próbek w formacie 24/96, uszeregowanych w postaci trzech zestawów zawierających stopę, werbel i tomy. Ich jakość jest znakomita, ale nie możemy z nich korzystać poza wtyczką, ponieważ zapisano je w dyskretnym formacie SPLX.

Wtyczka jest sporym obciążeniem dla słabszych komputerów. Z leciwym procesorem 1,5 GHz w laptopie IBM R50 odnotowaliśmy obciążenie 30% przy jednej ścieżce i jednej instancji DrumXchanger. Trzeba też wskazać na sporą latencję – praktycznie nie można było zejść poniżej 10 ms, choć na szybszych maszynach można liczyć na opóźnienie dwu lub trzykrotnie mniejsze.

Interfejs wtyczki jest bardzo czytelny i udostępnia użytkownikowi pięć głównych obszarów edycyjnych, których nazwy wyjaśniają praktycznie wszystko: Input, Original, External Trigger, Sample i Output. Jeśli do wyzwalania sampli użyjemy sygnału oryginalnego, wówczas mamy spore możliwości jeśli chodzi o jego kształtowanie. Oprócz filtrów HP i LP (które można też aplikować do zewnętrznego sygnału sterującego oraz wyzwalanych sampli) mamy również blok Transient Designer, dzięki któremu nawet niemrawe dźwięki można odpowiednio wyostrzyć dynamicznie, by uzyskać odpowiedni atak. Blok TD może być aplikowany również do wyzwalanych sampli, jeśli uznamy, że przyda im się trochę energii. Sample możemy też odstrajać, poddawać kompresji i odpowiednio przemieszczać w czasie względem oryginału.

DrumXchanger jest jedną z tych wtyczek, które z powodzeniem możemy obsługiwać nie czytając instrukcji. Cała sztuka polega jedynie na ustawieniu odpowiednich poziomów wyzwalania Threshold (tutaj działa on na dwóch płaszczyznach – sygnału szczytowego i średniego), wskazaniu sampli, które mają podmienić oryginał i ustawieniu właściwej barwy oraz dynamiki finalnej. Sygnał oryginalny możemy zmiksować z samplami (tu przydaje się opcja wyrównywania czasowego), możemy też całkowicie go wyeliminować jeśli uznamy, że nie będzie z niego żadnego pożytku.

Na naszej prezentacji usłyszycie na początku oryginalną ścieżkę werbla, a później ślad zawierający wyzwalaną nim próbkę. Attack w module Transient Designer ustawiliśmy na zero. Kolejny fragment to ta sama próbka ale z ustawieniem Attack na „6” – zauważmy jak ożywia się dźwięk i jak poszerza się zakres jego dynamiki. Na samym końcu zmiksowany oryginał i próbka w proporcji 50/50.

5 komentarzy do wpisu „SPL DrumXchanger: pierwsze wrażenia

  1. 0dB.pl

    MR :

    Czy redakcja może polecić coś zastępczego, bo to aplikacja płatna… ?
    Byłbym zobowiązany..

    Żaden problem 🙂 Na specjalne zamówienie właśnie piszemy artykuł z wykazem wszystkich tego typu darmowych aplikacji plus przykłady ich działania. Jeśli nie dziś wieczorem, to na pewno jutro rano wrzucamy materiał na 0db.pl.

  2. Pingback: Darmowe wtyczki typu drum replacer « 0dB.pl – twój poziom odniesienia

  3. Pingback: Slate Digital Trigger (recenzja) « 0dB.pl – twój poziom odniesienia

Dodawanie komentarzy do tego artykułu zostało wyłączone [?]