Culture Vulture to jedno z tych urządzeń, które – cytując komentatorów futbolowych – „robią tę różnicę”. Generowany przez niego efekt nasycenia i wyjątkowo brzmiącego przesterowania można usłyszeć w setkach nagrań z pierwszych miejsc list przebojów (Alicia Keys, Beyoncé, Coldplay, Portishead, Talking Heads, Cyndi Lauper, Interpol i wielu innych). Co ciekawe, w czasie mojej rozmowy z założycielem i głównym konstruktorem tej firmy, którym jest Vic Keary, Vic wielokrotnie powtarzał, że urządzenia lampowe potrafią zabrzmieć dużo czyściej niż ich półprzewodnikowe odpowiedniki, i nie można jednoznacznie utożsamiać brzmienia lampowego z brzmieniem nasyconym i przesterowanym. Ale tak może powiedzieć tylko ktoś, kto zna lampy na wylot, tak jak właśnie Vic.
Do tej pory uzyskanie brzmienia Culture Vulture wymagało posiadania urządzenia, całkowicie analogowego, całkowicie na lampach, budowanego całkowicie ręcznie i całkowicie w Wielkiej Brytanii. Efekt? Tania taka zabawa nie jest.
Jednak firma Universal Audio, która dzięki swojej technologii UAD jest w stanie wymodelować brzmieniowo chyba każdy sprzęt pro-audio na świecie, właśnie wprowadziła do sprzedaży Thermionic Culture Vulture Plug-In, za jedyne 299 dolarów. Płacimy raz, a wtyczkę możemy wpinać tyle razy, ile tylko uciągnie nasz DSP. Wtyczka działa z interfejsami Apollo, oferuje taką samą funkcjonalność jak oryginał ( z pierwszą dla UA emulacją działania układu bazującego na pentodzie), a dodatkowo ma możliwość miksowania sygnału czystego z przetworzonym i linkowania kanałów do pracy stereo.
Ludzie z Thermionic Culture twierdzą, że pod względem wierności brzmienia wtyczka ta przeszła ich najśmielsze oczekiwania, i że wygląda na to, że Culture Vulture dostał swoje drugie, tym razem cyfrowe życie. Ciekaw jestem, na jaki procent od sprzedaży każdej sztuki wtyczki panowie się umówili, ale nie sądzę, by Thermionic, ani tym bardziej Universal Audio, doznali w tym przedsięwzięciu jakiegoś finansowego uszczerbku. Interesująco natomiast wygląda film promocyjny nowego produktu.