WesAudio LC-EQP (recenzja)

Opublikowano przez

Pultec EQP-1A jest jednym z najczęściej kopiowanych korektorów – zarówno jako wtyczka, jak i jako urządzenie. Jest stosunkowo prosty pod względem elektronicznym, a przy tym pozwala uzyskać ciekawe brzmienie wynikające z jego konstrukcji oraz sposobu przetwarzania dźwięku.
Korektor WesAudio LC-EQP nie jest kopią EQP-1A, ale zapożyczył od słynnego klasyka kilka elementów. Pierwszy to zasada pracy – mamy tu do czynienia z korektorem pasywnym włączonym szeregowo w tor sygnałowy i separowanym transformatorowo od wejścia. Zaraz za nim znajduje się lampowy układ wzmocnienia zrealizowany na dwóch podwójnych triodach z wyjściem transformatorowym. Tak jak w oryginale, zasadnicza korekcja dokonywana jest w układzie pasywnym, a korektor i wzmacniacz nie mają żadnego sprzężenia zwrotnego.
I na tym podobieństwa się kończą, ponieważ samo rozwiązanie korektora jest nieco inne. Mamy tu nie jeden, ale dwa oddzielnie przestrajane filtry dla niskich tonów i dwa filtry dla wysokich, przy czym jeden z każdej pary filtrów działa na zasadzie wzmocnienia, a drugi na zasadzie tłumienia.
Charakterystyczną cechą korektorów typu EQP-1A jest możliwość aplikowania wzmocnienia i tłumienia dla tych samych częstotliwości. W ten sposób powstaje zafalowanie charakterystyki, które przypomina nieco działanie filtrów z rezonansem. Ponieważ jednak nie ma tu żadnego sprzężenia zwrotnego, zafalowanie to brzmi zupełnie inaczej niż w przypadku filtrów rezonansowych, a końcowy efekt soniczny ma inny charakter.
Dzięki temu filtry tego typu doskonale nadają się do swoistego „oczyszczania” brzmienia w zakresie niskich i wysokich tonów. Przetwarzane basy stają się bardziej wyraziste, można zredukować efekt dudnienia, a jednocześnie podkreślić efektownie brzmiące najniższe tony. Równie ciekawy efekt uzyskuje się w przypadku tonów wysokich, dla których dobrze wykonany i odpowiednio ustawiony korektor tego typu może zadziałać niemal jak exciter, uwypuklając bardzo smakowite brzmieniowo częstotliwości składowe.

Konstrukcja
Panel czołowy LC-EQP, podobnie jak w klasycznym wzorcu nie jest przesadnie czytelny. Przy pierwszym kontakcie nie od razu zorientujemy się, które gałki są związane z którymi filtrami. W tym akurat przypadku jest o tyle łatwiej, że każdy regulator tłumienia i podbicia (Boost i Cut) ma odpowiadający mu przełącznik regulacji częstotliwości. W przypadku filtru High Boost mamy dodatkowo regulator szerokości filtru BANDWIDTH.
Filtry półkowe Low Boost i Low Cut mają te same częstotliwości i zakres działania, tyle tylko, że pierwszy służy wyłącznie do podbicia wybranego zakresu, a drugi do stłumienia.
Na podobnej zasadzie działają oba filtry dla częstotliwości wysokich – jeden wyłącznie podbija, a drugi tylko tłumi. Mamy tu jednak istotne zróżnicowanie między filtrami. Filtr podbijający działa bowiem pasmowo (jako filtr szczytowy), a jego częstotliwość graniczną możemy regulować od 1 kHz do 20 kHz z wykorzystaniem 10 częstotliwości pośrednich. Dla filtru tłumiącego, który działa półkowo, mamy do dyspozycji zakres regulacji od 2 kHz do 20 kHz z uwzględnieniem 4 częstotliwości pośrednich.
Wszystkie częstotliwości filtrów zmieniane są za pomocą przełączników obrotowych, zaś regulacje podbicia/tłumienia regulowane są potencjometrycznie. Podobnie jak w EQP-1A potencjometry nie są wyposażone w skale decybelowe, ale oznaczone numerycznie, od 0 do 10. Czy jest to jakiś problem? W zasadzie nie, ponieważ z tego typu korekcji korzystamy w sposób bardzo intuicyjny, ustawiając końcowe brzmienie „na ucho”, a nie za pomocą precyzyjnych skal na płycie czołowej.
Zasadnicza różnica w realizacji EQP-1A a WesAudio LC-EQP polega na tym, że w tym pierwszym na wyjściu sekcji filtrów zastosowany jest dodatkowy transformator, którego nie ma w korektorze szczecińskiej firmy. Skoro już mowa o szczegółach technicznych, to trzeba wspomnieć o tym, że na wejściu i na wyjściu urządzenia pracują transformatory Carnhill, a w filtrach wykorzystano kondensatory polipropylenowe Wima z doskonałej serii MKP. Zastosowane lampy to Electro-Harmonix 12AX7 i JJ ECC82. Sercem zasilacza urządzenia jest transformator toroidalny dostarczający oddzielnego napięcia anodowego i żarzenia (oba stabilizowane), odizolowany elektromagnetycznie od pozostałych elementów. Cały montaż jest schludny, a urządzenie wykonano bardzo solidnie.
Korektor włączany jest w tor sygnałowy za pomocą przełącznika EQ IN sterującego pracą przekaźników realizujących tryb sprzętowego ominięcia układu (true bypass). Przełącznikiem POWER włączamy zasilanie urządzenia.

W praktyce
Oprócz wspomnianego wcześniej zafalowania w charakterystyce korektory typu EQP-1A pozwalają na uzyskanie świetnie brzmiącego podbicia w zakresie niskich i wysokich tonów. Jeśli o to chodzi, LC-EQP ma wszystkie zalety swojego słynnego poprzednika. Ustawiając filtr podbijający niskie tony na 30 Hz i kręcąc w prawo gałką LOW BOOST sygnał dużego bębna nagle rośnie i staje się tak potężny jak w klasycznych nagraniach Led Zeppelin. Przekręcając filtr na 250 Hz możemy uwypuklić najbardziej anemicznie nawet brzmiący werbel, który dostaje głębi i ożywa. Z filtrem podbijającym niskie tony trzeba naprawdę uważać, bo w sygnale zaczynają być eksponowane tak niskie tony, że nie każdy system monitorowy jest w stanie dać sobie z nimi radę. Do tego dochodzi też subtelne zaokrąglenie wynikające z pracy charakterystycznie działającego wzmacniacza lampowego i pracującego na wyjściu transformatora Carnhill. Jeśli za pomocą LC-EQP nie uzyskacie satysfakcjonującego brzmienia w zakresie niskich tonów, to już nie pomoże Wam w tym żadna wtyczka ani inny korektor sprzętowy.
Podobnie jest w zakresie wysokich tonów. Tutaj podbicie przy 16 kHz rozjaśni każdy dźwięk, w którym według nas jest zbyt mało blasku. A już sposób, w jaki korektor uwypukla wokal, może wywołać ciarki na plecach. Głos staje się wręcz fizycznie namacalny i obecny w każdej, nawet najbardziej przeładowanej aranżacji. Wystarczy jedynie znaleźć tę częstotliwość, której w nim brakuje i nieznacznie przekręcić w prawo gałkę HIGH BOOST.
Należy przy tym cały czas korzystać z przełącznika EQ IN, ponieważ przy dającej tak ładne brzmienie korekcji można się zatracić i mocno przesadzić. Najlepszym sposobem na optymalne ustawienie korektora w zakresie niskich i środkowych/wysokich tonów, zwłaszcza jeśli chodzi o ich podkreślenie, jest ustawienie nieznacznego, lekko przerysowanego podbicia, a następnie subtelne skompensowanie go regulacją tłumienia.

Podsumowanie
Czym dłużej pracujemy z tym korektorem tym bardziej zaczynamy doceniać możliwości, jakie on oferuje. Muszę się przyznać, że nie do końca podzielałem bezkrytyczny zachwyt wielu osób nad „magią” działania EQP-1A i jego klonów, ale ten typ korekcji w wykonaniu WesAudio przekonał mnie do niej. Źródło sukcesu tkwi tu moim zdaniem w implementacji oddzielnej regulacji częstotliwości filtru podbijającego i tłumiącego dla niskich tonów, co daje znacząco większe możliwości kształtowania brzmienia w zakresie basów i niskiego środka. W tej konfiguracji dużo dobrego dla dźwięku robią też lampy oraz transformatorowa separacja zespołu filtrów od wejścia – choć to rzeczy znane z oryginału.
LC-EQP to bardzo udany i efektownie działający korektor. Wyraźnie słychać jego pozytywny wpływ na brzmienie i nawet osoby, które dość sceptycznie podchodzą do „lampowości”, „transformatorowości” i wszelkiego typu „magii” związanej z urządzeniami analogowymi (jak piszący te słowa) muszą przyznać, że korektor WesAudio bardzo korzystnie oddziałuje na dźwięk. Jest przy tym przewidywalny w swych ustawieniach i daje poczucie panowania nad tym, co robimy z barwą, a nie wszystkie korektory takie są.

Cena: 4.920 zł
Producent: WesAudio

Pełny tekst wraz z pomiarami oraz przykładami dźwiękowymi znajdziecie w marcowym numerze magazynu Estrada i Studio

5 komentarzy do wpisu „WesAudio LC-EQP (recenzja)

  1. Jarek

    Ja się jaram tym co przeczytam. Słuchałem tez próbek na stronie producenta.. Krk Powiedziały – Bierz to 😀 raczej po tym co przeczytam i usłyszałem bede chciał to kupić:) ale prawdopodobnie tylko jeden klocek, dwa to sporo bedzie już kosztować 😀 widzę że maja jeszcze w ofercie Kompresor http://www.wesaudio.com/index.php?option=com_content&view=article&id=48&Itemid=30&lang=pl nie wiem czy gdzieś już była o nim mowa…
    Coś z BECZKI….

    Jest produkowany w Polsce z tego co EIS kiedyś podklepal. Cartec EQP-1A. Lecz nie POLAK, Chyba Angielski producent … Duzo droszy jak WasAduio. Ciekawe co mógł byś nam powiedzieś o nim:) Może jakieś małe porównanie obu egzemplarzy? Pozdrawiam!

  2. uni

    To ja mam pytanie. Dlaczego nie było w testach taśmowców emulatorów PSP MixSaturatora i dlaczego nie testujecie oprogramowania Adobe? ;] Po za tym EiS to jest to co mi zagina półki! 😀

  3. 0dB.pl

    uni :

    To ja mam pytanie. Dlaczego nie było w testach taśmowców emulatorów PSP MixSaturatora i dlaczego nie testujecie oprogramowania Adobe? ;] Po za tym EiS to jest to co mi zagina półki! :D

    – Saturator będzie przy innej okazji, nie pominiemy go na pewno.
    – Faktycznie, można pomyśleć o Adobe, choć wydaje mi się, że nie jest to wiodąca firma jeśli chodzi o oprogramowanie muzyczne i swój target widzi gdzie indziej. Audio to tak trochę przy okazji i tylko dlatego, że Syntrillium był dostępny za jedyne 16,5 miliona dolarów.
    – Wzmocnić półki 🙂
    T

    1. uni

      Siema,

      Dzięki za odpowiedź. Co do Adobe miałem na myśli to, że np.: Vegas czy Pinnacle pojawiały się w testach w EiS a produktów Adobe sobie nie przypominam.

      P.

Dodawanie komentarzy do tego artykułu zostało wyłączone [?]