Bliskie spotkania z Bitwigiem

Opublikowano przez

bit_1To nie będzie szczegółowa recenzja, taką znajdziecie w majowym numerze EiS, bo potrzebuję jeszcze trochę czasu. Bitwig to trochę inna filozofia niż liniowe DAW i Live. Myślę nawet, że użytkownicy, którzy dobrze opanowali oba te typy oprogramowania, także będą potrzebować czasu na Bitwiga.
Uwagi natury ogólnej. Program nie jest dla początkujących. Jeśli ktoś oczekuje samograja, w który wrzuci kilka pętli i nawtyka wtyczek, to raczej nie. Wszystko się dzieje w jednym ekranie, ale podzielonym na moduły, przy czym trzeba się między tymi modułami poruszać – nie ma punktowego, centralnego sterowania. Zaznaczam klip – pojawia się okno jego właściwości i tam dokonuję bardziej zaawansowanych zmian – odstrojenie, tempo, funkcje dopasowania tempa lub nie (bardzo dobry algorytm timestretch HD, opracowany przez Bitwiga) i szereg innych działań na klipie. Okien nie przesuwamy, są na swoich stałych miejscach. To samo dotyczy ścieżki – chcemy regulować jej parametry, to klikamy na jej nagłówku i otwiera się okno właściwości z oknem do ładowania wtyczek. Zawsze jedno. Chcąc mieć wgląd w kilka, trzeba wejść do okna miksera, w którym możemy też mieć odpalarkę klipów, niezależną od naszej aranżacji. Można okno podzielić tak, że mamy i odpalarkę, i aranżację – możemy więc grać aranżację, a w odpowiednich miejscach uruchamiać klipy z odpalarki (myszką lub kontrolerem): na żywo fantastyczna rzecz.
Co mnie martwi: wysokość ścieżek w aranżacji nie daje się regulować, są tylko widok mały i mniejszy. Jak chcesz zobaczyć lepiej przebieg audio, to trzeba go dwukliknąć i otworzyć edytor, w którym jednak jest tylko dokładniejszy obraz przebiegu i możliwość aplikowania w nim różnych obwiedni. Świetna rzecz to obwiednia wysokości dźwięku z możliwością wyginania krzywej z wciśniętym Altem – można sobie dowolnie przekonstruować partie basowe, harmonie, płynne zmiany wysokości (np. w dubstepowym basie) itd. Okno edytora audio i MIDI można znacząco powiększyć, więc praca jest bardzo łatwa. Obwiedniowanie, automatyka, przypisywanie parametrów do zewnętrznych kontrolerów odbywa się błyskawicznie. Obwiednie się przyklejają do klipów, więc można je kopiować z gotową automatyką, choć tu jest jeszcze parę drobiazgów – czasami niektóre punkty po kopiowaniu nie ustawią się tam gdzie powinny. Rozbicie pętli audio na sample, utworzenie klipu MIDI, gotowego do edycji i sterowania kontrolerem samplera, i automatyczne przypisanie sampli do zdarzeń MIDI to kwestia jednego kliknięcia. Droga do rearanżacji materiałów audio jest szeroko otwarta, z zaawansowanymi możliwościami samodzielnego definiowania znaczników podziału i dobrze działającym automatem.
Skalowanie widoku sesji i edytora działa jak w Live, czyli myszką na pasku podziałki. Skalowanie z klawiatury działa słabo – powiększanie i pomniejszanie (w poziomie, bo w pionie nie ma) nie odnosi się do jakiegoś konkretnego punktu odniesienia, np. do punktu ustawienia kursora (tzn. za pierwszym razem tak, ale za drugim już działa z zupełnie przypadkowego miejsca).
Syntezatory mamy w sumie tylko trzy: Organ, Polysynth i FM-4 – nazwy mówią za siebie. Na jednej ścieżce instrumentalnej z poziomu okna ładowania wtyczek możemy obsadzić tylko jeden instrument, ale jeśli robimy to z okna z wtyczkami, korzystając z funkcji +, to można wstawiać do woli – taka trochę niekonsekwencja. Przy stawianiu nutek w edytorze MIDI nie słychać ich dźwięków, choć powinno tak być (tak wynika z opisu przycisku, który to uruchamia). Bardzo dobre wtyczki korekcji, kompresji, delaya, pogłosu i modulacyjne. Wszystkie fantastycznie dają się automatyzować i kontrolować zewnętrznie.
Program nie obciąża znacząco komputera – przy kilkunastu ścieżkach i wtyczkach praktycznie nic się nie dzieje z obciążeniem. Słabe jest natomiast okno kontroli obciążenia, bo niewiele się z niego można dowiedzieć.
Bitwig ma niesamowite możliwości i funkcje niespotykane w innych programach, dlatego trochę czasu musi minąć, zanim do wszystkich dojdę i je rozszyfruję. Ogólne wrażenia są takie, że w niektórych miejscach jest bardzo złożony i zaawansowany, a w innych wręcz ograniczony do minimum – trochę nie ma równowagi między różnymi funkcjami. Pracuje się jednak szybko, skutecznie i intuicyjnie. Świetny jest jednoczesny dostęp do edytora aranżacji i odpalarki klipów. Poza tym można uruchomić kilka sesji jednocześnie i przenosić myszką elementy pomiędzy sesjami, bez przerwy w aktualnie odtwarzanej. Przełączenie między sesjami zajmuje sekundę – trzeba po prostu wcisnąć przycisk aktywacji silnika w tej sesji, którą chcemy uruchomić – pozostałe się „wysprzęglają” i nie obciążają CPU.
Na razie tyle, zgłębiam dalej.

49 komentarzy do wpisu „Bliskie spotkania z Bitwigiem

  1. mha

    Jacek65 :
    Czyli mówiąc krótko – d…y nie urywa, trzeba ściągnąć demo i czekać aż poprawią niedoróbki 😀

    Eee.. Jacku, trochę optymizmu, patrz: „Bitwig ma niesamowite możliwości i funkcje niespotykane w innych programach” – myślę, że warto od razu, jeśli to czyjaś bajka, bo czas oczekiwania na poprawki warto wykorzystać na ogarnięcie sprawy..

    1. Jacek65

      Oczywiście że warto dać szansę temu programowi, nie ma co do tego wątpliwości – chociaż mam wrażenie, że gdyby dobrze pogrzebać w Reaperze, to wiekszość z tych niesamowitych możliwości są już od jakiegoś czasu w nim zawarte – chociażby „wyginanie” obwiedni wysokości tonu w klipach audio. No ale ok, bo faktycznie wyjdę na jakiegoś pesymistę 😀

      1. 0dB.pl

        No właśnie rzecz w tym, że w Reaperze definiuje się wysokość/odstrojenie dla całego klipu audio kompleksowo i na pewno nie za pomocą obwiedni. Bardzo mi zależało na tej funkcji I to jest jedna z tych arcyciekawych rzeczy, dla których warto Bitwigowi poświęcić nieco uwagi.

      1. 0dB.pl

        No tak, chyba mi to zeszło z celownika 🙂 Inna sprawa, że w Bitwigu to jest po prostu „na wierzchu” i jest zarówno precyzyjne odstrajanie jak i z przyciąganiem do siatki półtonowej, którą widać. Z kolei w Reaperze też można włączyć przyciąganie do siatki o dowolnej rozpiętości (od 1 centa do półtonu), tylko nie widać samej siatki odstrojenia i trzeba po drodze przejść przez dwa okna. Także i tu, i tu można osiągnąć to samo. Jest to tylko kwestia czasu poświęconego na poszukiwania. Reapera używam od samego początku i dopiero teraz tę funkcję zauważyłem dzięki Tobie, a w Bitwigu to było pierwsze, co mi weszło w oczy. I na tym polega piękno różnych DAW. Jak to ładnie mówią przejęzyczeni: wszystko ma swoje zady i walety 🙂

  2. nana

    czy można zmienić nazwę parametru automatyzacji?

    Np. w omnisphere CUTOFF mam przypisany w BitWig jako „8” – klikam w ścieżce na „pokaż automatykę” i tam widnieje tylko 8.

    Szukałem w instrukcji obsługi, ale pod „rename” nic nie wyskakuje 🙂
    Napisałem do działu support, ale pewnie mają pełne ręce roboty i szybko nie odpiszą.

    Mimo, że drobnostka to bardzo istotna rzecz

  3. dwg

    Na co dzień obcując z Abletonem stwierdzam, że UI Bitwiga jest nie dla mnie i tak zagmatwania, jak prezentuje Bitwig nie jestem w stanie zaakceptować. Zupełnie nie rozumiem po co tak komplikować obsługę softu. Więc jak ktoś uwielbia „workflow” z Live’a to tutaj może o nim zapomnieć.

  4. nana

    Mi też się podoba, 2 godzinki spędziłem na poznaniu o co chodzi i powiem szczerze,że workflow bardziej mi pasuje niż ten od abletona.
    Brakuje jednak możliwości dowolnej regulacji szerokości ścieżek. Szeroki, bądź wąski dla całości to trochę za mało

    1. nsq

      Zabawne bo na KVR też twierdzą że brakuje regulacji ścieżek. Tylko że jest to bzdura, bo rozwiązali to prawie identycznie jak w Abletonie (z jedną drobną różnicą). Bo tak naprawdę to co ludzie uważają za rozciągniętą ścieżkę jest tak naprawdę linią obwiedni w której tle jest wyświetlana zawartość, sama ścieżka to ten klocek ponad i jest stałej szerokości. Identycznie rozwinąć i rozciągnąć linię obwiedni można w Bitwigu, jedyna różnica jest taka że do jej wyświetlenia trzeba użyć przycisku.

  5. jerry

    Witam serdecznie.Czy ktoś orientuje się jak dokładnie wygląda licencja?Pytanie moje brzmi:Czy licencja jest tylko na daną wersję?Czy może tak jak w przypadku FL Studio,płacimy raz,a wszelkie kolejne aktualizacje otrzymujemy za darmo?Będę wdzięczny za info.Pozdrawiam.

  6. okokoko

    na pewno nie będzie lifetime upgrade jak w przypadku FL Studio.
    Kupując licencję BITWIG masz zapewnione wsparcie wydawnicze dla danej wersji.
    W przypadku przejścia na wyższe 1-2-3 itd Bitwig coś gdzieś wspominało, że będą przydzielane duże rabaty dla obecnych użytkowników

  7. jerry

    Jestem obecnie od pewnego czasu użytkownikiem Linuxa,i jeżeli chodzi o solidny Daw to Bitwig Studio jest na dzień dobry jest liderem.Bardzo podoba mi się polityka twórców FL Studio,czy edytora Goldwave,gdzie dają możliwość zakupu licencji z dożywotnimi darmowymi aktualizacjami.Na produkty Apple mnie nie stać,a od systemu xp,wszelkie kolejne edycje widowsa,kompletnie mi nie odpowiadają.Nie płaczę w sumie z tego powodu,dla mnie produkcja muzyki to pasja,jednak mimo wszystko kosztowna,dlatego od pewnego czasu coraz bardziej angażuję się w grafikę 🙂

    1. mha

      jeśli muzyka to dla Ciebie pasja, tym bardziej się dziwię, że całkowicie rezygnujesz z niej z powodu jakiś tam technicznym powodów. co do kosztów, w dzisiejszych czasach można z wystarczająco dobrym skutkiem robić muzę za darmo, nie licząc drobnych opłat za podstawowy kontroler. nie wiem co Ci nie pasuje w win7 czy nawet 8, oba system są świetne, biją na głowę XP 🙂

  8. jerry

    Windows 7 czy 8 kompletnie mi nie przypasiły,poza tym nie mam najmniejszej ochoty co kilka lat zmieniac kompa,bo dany windows przestaje byc wspierany,i aby byc bezpiecznym zostaje zmuszany do ponownego placenia.Nawet jesli muzyka to pasja,to nie wystarczy jakis kontroler,,wzgledne sluchawki zeby niwe przeszkadzac innym,przyzwoita kontrola odsluchu,kombinowanie z akustyka.Robienie muzyki z pasji,ale z przyzwoitym ewentualnym efektem koncowym,troszke tez kosztuje mimo wszystko.W przypadku Linuxa w połączeniu z Inkscape,można robić bardzo fajne rzeczy,tym bardziej ze z grafika jest wieksze pole manewru 🙂

    1. nsq

      Przyznam że kompletnie nie rozumiem Twojego podejścia. Jeśli tak łatwo jesteś w stanie zrezygnować z muzyki to chyba odmiennie rozumiemy słowo „pasja”. Poza tym nawet jeśli nie chcesz płacić za kombajn kalibru Bitwiga to jest cała masa innych programów muzycznych pod Linuksem, sprawdź chociażby niedrogie EnergyXT, Renoise, darmowe Sunvox czy Traction (tak, na pingwinku jest darmowy!). Do tego dochodzą klasyki opensource, choć te akurat mogą zniechęcić swoją siermiężnością, ale spróbować nie zaszkodzi. No i na koniec FL Studio i Reaper – działają pod Wine.

  9. mha

    rozumiem. cóż, mamy inne wyobrażenia na temat pojęcia realizowania pasji muzyki. ja na ten przykład, od miesiąca nie włączyłem kompa, analogi się okresowo kurzą, ale siedzę z gitarą akustyczną codziennie. realizując swoją pasję do muzyki, ma się rozumieć. pozdro.

  10. dwg

    Racja 🙂 Odnośnie na przykład tego co mi się nie podoba to w chu… rozbudowany przybornik, jakby nie można było ograniczyć się do ołówka i strzałki. Nie twierdzę, że jest to zły program, ale dla mnie jest to skomplikowany i przekombinowany Live. Jeszcze mam pytanie do użytkowników czy też macie problem, żeby otworzyć go na pełnym ekranie w rozdzielczości 1920×1080 ?

  11. Jacek65

    Z jednej strony program zawiera wiele funkcji ułatwiających i przyspieszających tworzenie muzy a z drugiej brakuje mi takich – moim zdaniem podstawowych funkcji jak grupowanie ścieżek w katalogi, skróty klawiszowe (np do uruchamiania nagrywania), proste przewijanie myszką widoku pluginów (jest ale trzeba użyć obu rąk zamiast samej rolki w myszce), zwężanie ścieżek w mixerze, miernik częstotliwości (!!!) możliwość grania klawiaturą komputerową itd – to te niektóre. Być może niektóre z tych rzeczy są a ich nie znalazłem – jak coś to proszę o odpowiedzi. Pozdrawiam 😀

    1. 0dB.pl

      Tak, faktem jest, że wielu elementów brakuje. choć np. grupowanie ścieżek można rozwiązać stworzeniem nowej ścieżki powrotnej (wystarczy przeciągnąć dowolną wolną ścieżkę audio na grupę w okolicach sumy albo stworzyć ją skrótem Ctrl+Alt+T, i jako wejście tej ścieżki grupowej zdefiniować dowolne ścieżki w aranżacji, wybierając przed lub po tłumiku). Z klawiatury Qwerty można grać po wcześniejszym wciśnięciu CapsLocka.

Skomentuj okokoko Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wszystkie pola są wymagane.