Heritage HA-609A: kompresor stereo z mostkiem diodowym

Opublikowano przez

Zasilacz jest zewnętrzny, bo tak było najtaniej i najbardziej rozsądnie. Ale co w urządzeniu tej klasy robi takie gniazdko zasilania i taka wtyczka? Nie wiem, ktoś coś przespał? zapomniał? coś mu się pokręciło?

A propos kręcenia. Wszystkie manipulatory zapewniają powtarzalność ustawień. Przełączniki, bo taka już ich natura, a potencjometry, bo każdy z nich ma 41 pozycji stabilnych, które w miarę dokładnie pokrywają się kropkami skali, dając dwa skoki na działkę.

Każdy tor sygnałowy składa się z kompresora oraz limitera. Oba mają niezależne od siebie przyciski ominięcia, i to jest bardzo istotne, bo możemy chcieć użyć np. wyłącznie kompresji lub wyłącznie ograniczania, a nie obu naraz, jak to bywa w niektórych podobnych rozwiązaniach. Cały tor, czyli zarówno kompresor jak i limiter, można też ominąć globalnym przyciskiem Bypass, a wszystko to sterowane przekaźnikowo, żeby nie było stuków, i żeby było bezawaryjnie.

Gdy sygnał nie omija danego kanału, czyli jest on aktywny, podświetlany jest przypisany do niego wskaźnik głębokości tłumienia. Jest on wspólny dla kompresora i limitera, zatem do końca nie wiemy, który ile tłumi, ale za to widzimy, jakie jest ich tłumienie sumaryczne.

Wciąż nie mogę się nadziwić, dlaczego zarówno w 33069 jak i tutaj, wskaźniki nie są ani jeden obok drugiego, ani jeden nad drugim tylko po skosie. Niemniej tak już się przyjęło i nikt nie zadaje takich głupich pytań. Warto podkreślić ciekawy efekt stopniowego rozjaśniania podświetlenia mierników po włączeniu urządzenia. Niczemu to nie służy, ale ładnie wygląda.

Najważniejszymi elementami urządzenia są kompresory, w których tłumienie oparte jest na mostku diodowym. Jak już wspomniałem w moim teście Successora tego samego producenta, to rozwiązanie niełatwe w realizacji i trzeba się naprawdę mocno napracować, żeby to wszystko działało tak, jak tego oczekujemy. Tego typu kompresja ma jednak wyjątkowy charakter brzmieniowy, a ta znajdująca się w HA-609A jest tego doskonałym przykładem. Mamy tu zwyczajową regulację progu zadziałania, głębokości kompresji, czasów powrotu, z dwiema opcjami automatycznymi, oraz kompensację tłumienia.

Próg zadziałania limitera zaczyna się od 0dB, więc samym suchym sygnałem prosto z wejścia nie zawsze będziemy go mogli zmusić do zadziałania. Zrobimy to jednak korzystając z regulacji Gain Makeup, ustawiając wysoko próg Threshold, jeśli nie chcemy używać kompresora.

Nie jest to limiter z gatunku przejrzystych brzmieniowo. Mocno zabarwia dźwięk i wprowadza sporo zniekształceń i za to go wszyscy kochają. Trzeba też wspomnieć, że na wyjściu pracuje transformatorowy układ w klasie A wzorowany na wzmacniaczu liniowym Neve 1073. I wszystko to razem tworzy kwintesencję mocnego, analogowego brzmienia, w którym nie ma litości dla niuansów.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wszystkie pola są wymagane.