PhadiZ nie jest najświeższą bułką w piekarni (debiutował na przełomie 2008 i 2009 roku i wciąż jest w wersji 1.0) , ale że pojawił się ostatnio na różnych, coraz modniejszych witrynach z wideo-prezentacjami (nawiasem mówiąc, na ogół bardzo słabymi), postanowiłem go Wam przybliżyć. Znajdziecie go na stronie AlgoMusic (stąd można pobrać plik ZIP), gdzie są też dwie inne bezpłatne wtyczki VSTi: Arpy oraz ciekawa wirtualna stringmaszyna StringSynth.
PhadiZ wykorzystuje syntezę PD (Phase Distortion), gdzie źródłem oscylacji są zniekształcenia generowanych cyfrowo fal sinusoidalnych (stąd nazwa: Pha – od fazy, i Diz – od zniekształceń). To taka trochę synteza dla ubogich, wprowadzona na rynek przez firmę Casio w modelu CZ-1000 i innych instrumentach z serii CZ.
W połowie lat 80. były to jedne z ciekawszych syntezatorów cyfrowych mających oryginalne, nietypowe brzmienie. Pierwowzór miał 8-elementową regulację obwiedni, która była jedną z najmocniejszych jego stron, a której nie ma w PhadiZ-ie (tu obwiednie są 4-elementowe).
Zanim zaczniecie tworzyć swoje brzmienia musicie rozszyfrować nazwy bloków syntezy. Będzie to o tyle łatwe, że literkę V (Voltage) zastępuje tu litera D (Digital), a więc odpowiednikiem VCO (czyli sterowanego napięciem oscylatora) będzie DCO, a VCA (obwiednia głośności) to DCA. Blok DCW to moduł kształtowania przebiegów (waveshaper), bardzo ważny dla finalnego dźwięku.
Mamy dwa oscylatory, w których wybieramy dwa przebiegi wzajemnie się modulujące. Produkt tej modulacji (efekt powstałych zniekształceń i przesunięć fazowych – czyli swego rodzaju sygnałowe śmieci) jest finalnym sygnałem oscylatora. Każdy z dwóch przebiegów przechodzi przez indywidualny tor, w którym znajdziemy waveshaper (DCW – suwak reguluje głębokość zniekształceń; skrajnie w lewo przebieg jest czysty) i obwiednię (DCA). Po przetworzeniu są sumowane i jako zmiksowany dźwięk podawane na filtr (DCF) oraz efekt delay. Można też włączyć modulację pierścieniową, jeśli komuś mało zniekształceń. Oscylatory mają swoje własne LFO modulujące, do wyboru, filtr, głośność lub odstrojenie. Co ciekawe, każdy oscylator może być rozmieszczony dowolnie w panoramie, co fajnie sprawdza się przy padach (przy włączonej modulacji pierścieniowej stereo już nie działa).
Tego typu synteza nie jest tak intuicyjna do opanowania jak typowa synteza subtraktywna, ale w tej nieprzewidywalności i przypadkowości jest jej siła. Bardzo dobrze sprawdza się ona przy tworzeniu dźwięków basu. Co więcej – basy, nasycone harmonicznymi już od źródła, nie tylko mają ładny i okrągły dół, ale też bardzo łatwo przebijają się w najgęstszych nawet miksach bez konieczności dopalania ich limiterem, a to przydatna w praktyce właściwość. Filtr PhadiZa jest taki sobie, modulacja i delay też (nie ma synchronizacji do tempa projektu). Jeśli jednak szukasz drapieżnych i jednocześnie głębokich basów, to w tym instrumencie będziesz je mógł uzyskać bez większych kłopotów.
Instrument jest dość stabilny, dość prosty w obsłudze i nie pożera zasobów procesora. W klasie darmowych basów mocna trójka z plusem.