Największą firmą branży pro-audio i MI jest Yamaha, o tym chyba wszyscy doskonale wiedzą. Ale nie każdy zdaje sobie sprawę z tego, jaka jest dysproporcja między nią a pozostałymi firmami, jak wygląda ścisła czołówka i jaka jest ogólna kondycja branży na początku nowego dziesięciolecia. Postanowiliśmy przejrzeć szereg dostępnych na ten temat materiałów i przybliżyć wam tę kwestię, posiłkując się m.in. raportem istniejącego od ponad stu lat amerykańskiego periodyku The Music Trades.
Na wstępie kilka liczb, które pozwolą uzmysłowić sobie skalę działalności branży muzycznej – oczywiście w kontekście instrumentów i sprzętu, a nie dystrybucji muzyki. Porównanie z rynkiem komputerów będzie tu jak najbardziej na miejscu i pozwoli nam zrozumieć jak ważne dla branży jest jej zróżnicowanie, mimo powszechnej tendencji do konsolidacji firm. Taka potęga jak Intel na skutek przejmowania firm, patentów i rozwiązań ma obecnie 60% rynku mikroprocesorów na świecie. Na tym tle numer 1 w naszej branży, czyli Yamaha, wypada tak sobie, z 20-procentowym udziałem w ogólnej sprzedaży w branży. Dla klientów to świetna wiadomość. Nie ma monopolistów! Yamaha, która o kilka długości wyprzedza wszystkie inne firmy branży jeśli chodzi o przychód, nie może niczego dyktować, zostawiając ponad 80% rynku dla innych producentów.Czytaj dalej