Robert Krzywicki, autor bardzo popularnych syntezatorów wirtualnych Elektrostudio, udostępnił na swojej stronie internetowej instrument pod nazwą Virtual Model Mini – freeware VSTi tylko dla Windows (informację przesłali mi: Tomek z forum Music Producer, oraz Romuald). Jak sama nazwa wskazuje, mamy tu do czynienia z wirtualnym odwzorowaniem klasycznego Minimooga, i trzeba przyznać, że bardzo udanym. Ładna jest nie tylko grafika, która z fotograficzną wręcz precyzją uwzględnia wszystkie detale oryginału (łącznie z pożółkłą i wytartą klawiaturą), ale również i samo brzmienie. Virtual Model Mini to najlepszy dowód na to, że programując instrument wirtualny za pomocą aplikacji SynthEdit można osiągnąć równie interesujące rezultaty jak przy tworzeniu go w którymś z języków niższego poziomu. Tak jak i wszędzie – liczy się inwencja, talent i umiejętność przekładania rozwiązań programowych na konkretne, muzyczne brzmienie. Właśnie dlatego instrumenty tworzone z wykorzystaniem SynthEdit zyskały nienajlepszą opinię wśród muzyków, ponieważ często były tworzone przez osoby – jak by to w sposób polityczny ująć – nie do końca umuzykalnione. No i efekty w postaci niektórych potworków made in SynthEdit straszą nas niekiedy w Internecie.
W przypadku Model Mini nie mam żadnych zastrzeżeń poza jednym – przydałoby się nadać presetom bardziej sugestywne nazwy niż Sound 1 – Sound 64.
Na forum KVR , jeden człowiek robił porównanie brzmienia modelu mini do minimooga arturi, divy i baby phata które ma w posiadaniu. Nie słuchałem próbek które umieszczał ale według jego opini model mini brzmi lepiej jak minimoog arturi i porównywalnie na tle divy.
Lepiej nie brzmi od Arturii, po prostu brzmi trochę inaczej. Mi bardzo się podoba Model Mini
Brzmi dobrze, a w porównaniu do arturi ma głębszy dół. Bardzo kibicuje panu Robertowi oraz jego projektom.
Arturie w ogóle nie brzmią
Wszystkie swoje powywalałem na allegro
Nigdy więcej
Bardzo cenię wtyczki tego Pana. Model mini brzmi trochę zbyt sterylnie – owszem szeroko i głęboko, ale jednak różni się od Arturii, jest po prostu trochę inny. Gdybym nie miał darmówki Arturii MiniV, to bym korzystał z elektrostudio. W przypadku MiniV mam wrażenie, że czuć jakąś charakterystyczną chropowatość i większą naturalność brzmienia. Przy okazji, gdzieś wyczytałem, że repliki moog’a pisane były w oparciu o konsultacje z Panem Moog’iem, więc lepszej repliki programowej niż Arturia chyba nie ma.
Czy tylko u mnie paczka z tym syntezatorkiem jest uszkodzona? pobieram i żaden program nie chce poprawnie rozpakować plików.
Zapewne tak, pobierz ponownie
Nie tyle może brzmienie, choć jest kozackie – to łatwość ustawiania tego brzmienia decyduje, że w moim rankingu stoi wyżej od Arturii. Pozdrawiam
”Obsługiwanie” jednego jak i drugiego jest dziecinnie proste, dlatego nie rozumiem twoich rozterek…
Arturia w wersji 2 brzmi bardziej klarownie, choć tu i tak mistrzem jest minimonsta. Zreszta synth arturii jest bardziej uniwersalny, ma polifonie i łatwiej się go miksuje z innym materiałem IMO.