Universal Audio Standard SP-1 dostępny jest w atrakcyjnej cenie w parach stereo i z procesorem modelowania brzmienia Hemisphere. Przyjrzyjmy się oferowanym przez ten zestaw możliwościom.
kapsuła pojemnościowa
Tego o mikrofonach nie wiedzą nawet zawodowcy!
To NIE JEST kolejny nudny film o działaniu mikrofonu. Znajdziesz tu mnóstwo mało znanych ciekawostek, pasjonujących historii, interesujących opisów i wiarygodnych informacji. Wszystko, co zawsze chciałaś/chciałeś wiedzieć o mikrofonach pojemnościowych.
Lampowe Bock 167 i 251 vs tańsze mikrofony FET
Jak zawsze w 0dB.pl, test jest tu tylko pretekstem do przedstawienia funkcjonalności jakiegoś typu produktów – w tym wypadku wyrafinowanych i kosztownych mikrofonów pojemnościowych.
Universal Audio Sphere jako wehikuł czasu?
20 legendarnych mikrofonów w Sphere LX, 38 – plus nagrywanie stereo – w Sphere DLX. Jak obiecuje producent – brzmienia od The Beatles i Beyouncé do Radiohead i Franka Sinatry. Jednym słowem Neumann, Telefunken, AKG, Sony i wiele innych w jednym mikrofonie.
Sontronics STC-2, STC-3X i kilka ciekawostek o współczesnych mikrofonach
Test najtańszych mikrofonów Sontronics (oraz porównanie z innymi) jest poniekąd pretekstem do poruszenia znacznie szerszego tematu, jakim jest sposób tworzenia mikrofonów w trzeciej dekadzie XXI wieku.
4400a oraz T2 – porównanie dwóch mikrofonów sE Electronics
Najkrócej rzecz ujmując, sE Electronics 4400a to swego rodzaju klasyka, zaś T2 to spojrzenie w przyszłość. Posłuchajmy obu w kontekście podobnego cenowo United Twin 87.
Austrian Audio OC16 – naturalny, zrównoważony i niedrogi
OC16 dopiero zaczyna pojawiać się w sprzedaży, ale z ceną w okolicach 1.800 zł już staje jednym z najchętniej kupowanych mikrofonów pojemnościowych wyposażonym w dużą membranę.
Dostarczany jest jako Studio Set, zatem w wyściełanej pianką, eleganckiej walizeczce zawierającej też uchwyty – sztywny i elastyczny, woreczki do pochłaniania wilgoci, o wyjątkowym brzmieniu, oraz troszkę dodatków: informacja o możliwości bezpłatnego przedłużenia gwarancji o rok, obrazkowa prezentacja rzeczy, o których trzeba pamiętać i naklejka na cokolwiek.
Dziś już to nie ma większego znaczenia, ale wszystko to oprócz samej kapsuły CKR6 powstaje w Chinach. Austriacy nie wyeksportowali swojej technologii na Wschód, bo chcą, aby tylko oni mogli produkować tę wyjątkową, współczesną inkarnację uważanej za jedną z najlepszych kapsuł wszechczasów – AKG CK12. Różnica pomiędzy aktualnie produkowanymi przez Austrian Audio CKR12 a CKR6 sprowadza się do tego, że ta pierwsza jest dwustronna, co pozwala uzyskać m.in. charakterystykę ósemkową, a ta druga ma tylko jedną membranę aktywną i dostosowana jest do pracy z charakterystyką nerkową.
Na temat samej kapsuły dużo mówiłem przy okazji testu Austrian Audio OC818 Black, do którego odsyłam wszystkich zainteresowanych szczegółami.
Nie ma zbyt wielu wielkomembranowych mikrofonów pojemnościowych z tak dużą płaską powierzchnią czołową. I tu mała uwaga – przód w mikrofonach o charakterystyce nerkowej na ogół znajduje się tam, gdzie logo producenta. A mówię o tym, bo zdarzało mi się już widywać sytuacje, w których wszyscy w studiu stwierdzali, że mikrofon nie brzmi, po czym okazywało się, że był ustawiony tyłem do źródła dźwięku.
Austrian Audio OC818 (back in Black)
Połączenie klasycznej koncepcji kapsuły CK12, nowoczesnej technologii i techniki cyfrowej dało w efekcie hi-endowy mikrofon, który pozwala zdefiniować brzmienie… już po nagraniu. Prezentacje, porównania, zastosowania OC818, a do tego omówienie klasycznych kapsuł, praca z Polar Designer i szczypta historii, jak zawsze w 0dB.pl 🙂
Austrian Audio OC818 nie jest absolutną nowością, bo funkcjonuje na rynku już od dwóch lat, ale jego wersja Black już taką nowością jest. Niektóre mikrofony produkowane są jako czarne po to, aby można było z nich korzystać tam, gdzie nie powinny się rzucać w oczy, albo kolor srebrny zbyt mocno przebija się w obrazku. Pod każdym innym względem OC818 Black jest tożsamy ze swoim srebrnym odpowiednikiem.
OC818 to ultranowoczesny mikrofon pojemnościowy ogólnego, szczególnego i dowolnego zastosowania. Oferuje wszystko, czego możemy się po nim spodziewać, a także to, o co nigdy byśmy go nie podejrzewali. A wszystko to w cenie, która w porównaniu z innymi hi-endowymi mikrofonami wydaje się po prostu zabawnie niska. Ale zacznijmy od początku.
Historia zaczyna się od C414, a w zasadzie od C12, jednego z najbardziej czczonych mikrofonów lampowych wszech czasów. Produkowany od lat 50. minionego wieku przez wiedeńską firmę AKG był, i w dalszym ciągu jest dostępny na rynku amerykańskim jako Telefunken ELAM 251.
C12 ma unikalną kapsułę pojemnościową o symbolu CK12, znacząco różniącą się od kapsuł stosowanych w mikrofonach Neumann. Stąd przyjęło się mówić o kapsułach typu neumannowskiego i AKG. Zasadnicza różnica polegała na wyprowadzeniu elektrody ruchomej, jest powlekana złotem membrana. I tu mała uwaga – do lat 70. membrana była wykonywana z materiałów o przeciętnej trwałości, więc niemal wszystkie mikrofony z lat 50. i 60. wymagają jej regeneracji, czyli w zasadzie wymiany. Dopiero wprowadzenie tworzywa o nazwie handlowej Mylar, czyli folii wykonanej z poli-tereftalanu etylu, znanego dziś jako PET, sprawiło, że trwałość kapsuł znacząco się zwiększyła.
W kapsułach Neumann membrany mają zarówno wsparcie jak i wyprowadzenie ze środka. W kapsułach typu CK12 natomiast cała membrana drga swobodnie, a jej wyprowadzenie znajduje się na krawędzi.
Ma to dość istotne konsekwencje, głównie jeśli chodzi o częstotliwość rezonansową membrany i charakter owego rezonansu. Nie wnikając w szczegóły, konstrukcja elektrody stałej, czyli backplate w CK12, której zadaniem jest między innymi kompensacja owego rezonansu i dopasowanie przestrzeni akustycznej z tyłu membrany, jest bardziej złożona niż w kapsułach typu neumannowskiego.
Jeśli miałbym użyć jakiegoś sugestywnego, choć nie do końca oddającego istotę rzeczy porównania, to kapsuły typu Neumann są trochę jak Fender Stratocaster, a kapsuły typu AKG jak Gibson Les Paul.
AKG C414 pojawił się na początku lat 70., zawierał doskonale sprawdzającą się kapsułę CK12 i tak jak jego poprzednik C412, był już konstrukcją półprzewodnikową. I tu zaczyna się karuzela modeli, udoskonaleń, zmian, ulepszeń, uproszczeń, optymalizacji i wszystkich tych rzeczy, które sprawiają, że wokół C414 panuje mnóstwo mitów, opinii, wyrazów miłości i nienawiści – niekiedy jednocześnie – generalnie rzecz ujmując, zamieszania.
Firma AKG wyprowadziła się z Wiednia, ale część jej pracowników postanowiła trwać dalej. Już jako Austrian Audio postanowili nie tyle wskrzesić, co stworzyć od nowa linię mikrofonów w pewien sposób nawiązujących do tradycji takich produktów jak m.in. C414. I takim właśnie jest OC818.
Wszystko zaczyna się od kapsuły. Bazuje ona na strukturze CK12, ale jest określana jako ceramiczna, nosząc oznaczenie CKR12. Wspomniałem już, że na temat oryginalnych C414 jest mnóstwo dyskusji, ale to nic w całym oceanie kontrowersji odnośnie do konstrukcji CK12 – że lepsza z mosiądzu niż z tworzywa, że akrylowa, że skręcana lub nie, itd.
Chodzi tu o pewien szczegół konstrukcyjny, którego podłożem była chęć obniżenia kosztów produkcji koszmarnie drogiej CK12. Na samym początku membrany ruchome były mocowane do membrany stałej za pośrednictwem mosiężnych pierścieni i wkrętów. Potem zastąpiono to rozwiązanie znacznie prostszym – dwoma skręcanymi lub wręcz sklejanymi elementami z różnych rodzajów tworzywa. Z uwagi na skomplikowaną naturę kapsuł CK12 – i tu trzeba przyznać, że kapsuły typu neumannowskiego są znacznie prostsze i pod względem konstrukcji, że użyje takiego sformułowania zaczerpniętego z fizyki teoretycznej, bardziej eleganckie – trudno było uzyskać idealną powtarzalność. I to jest chyba najłagodniejsze sformułowanie odnoszące się do starszych CK12.
Konstruktorzy w Austrian Audio podeszli do sprawy kompleksowo. Po dokonaniu wnikliwej analizy komputerowej wszystkich szczegółów oryginału uznali, że najlepszym rozwiązaniem będzie zastosowanie głównego elementu nośnego i stabilizującego wszystkie potencjalne zmienne, wykonanego z najbardziej stabilnego i najtwardszego materiału dającego się kształtować – ceramicznego spieku.
Dzięki temu montaż kapsuły jest znacznie prostszy, powtarzalność stuprocentowa, koszt wykonania relatywnie niski. Nie można mówić, że CKR12 to bezpośrednia, współczesna wersja CK12. Te konstrukcje mocno się różnią, ale łączy je koncepcja membrany swobodnie drgającej na całej swej powierzchni, z krawędziowym wyprowadzeniem.
Cóż mogę na ten temat powiedzieć – to jedno z najbardziej eleganckich, efektywnych, funkcjonalnych oraz innowacyjnych rozwiązań w zakresie kapsuł pojemnościowych. Odchodzące od wzorców „vintage”, a jednocześnie wykorzystujące ich najlepsze cechy. Pamiętajmy, że to cały czas jest czysta fizyka. Nadawanie jej cech mitycznych, ezoterycznych, ponadnaturalnych czy wręcz duchowych to wyłącznie interpretacja tego, co finalnie słyszymy lub chcemy usłyszeć.
Ale konstruktorzy w Austrian Audio nie ograniczyli się tylko do kapsuły. W zasadzie tylko od niej zaczęli, by stworzyć prawdziwy hi-endowy mikrofon XXI wieku. Są nowe czasy, jest nowa muzyka, nowe sposoby jej tworzenia, nagrywania i dystrybucji. Czemu wciąż mamy wracać do zamierzchłych czasów i ronić łzy, że kiedyś to był sprzęt, nie to co teraz. Ale o tym może przy innej okazji.
Kapsuła rzecz jasna jest podwójna, co poprzez odpowiednią polaryzację obu wchodzących w jej skład kondensatorów pozwala uzyskać całą gamę różnego typu charakterystyk kierunkowych. Standardowo zmianę charakterystyk, zazwyczaj między wszechkierunkową, nerkową i ósemkową realizuje się fizycznie przełączając napięcia polaryzujące kapsuły, ale OC818 to przecież mikrofon XXI wieku, w którym przełączanie dokonywane jest z udziałem sterowania mikroprocesorem. I właśnie to, w połączeniu z bardzo sprytnym wyprowadzeniem sygnału także z drugiej kapsuły zestawu CKR12, daje nam mnóstwo możliwości zdalnego sterowania pracą mikrofonu oraz użycia takich narzędzi jak Polar Designer, Stereo Creator oraz Ambi Creator.
OC818 jest niezwykle solidnie wykonany. Ma jednolity korpus z odlewu i dwuwarstwową osłonę kapsuły, która – jak w każdym mikrofonie tego typu – pełni też funkcję tzw. klatki Faradaya, chroniącej kapsułę przed zewnętrznym promieniowaniem elektromagnetycznym.
Suwaki w korpusie, będące swoistym nawiązaniem do C414, pozwalają na zmianę trzech podstawowych charakterystyk mikrofonu, aktywację tylnej membrany, przejście na tryb zdalnego sterowania, o którym później oraz wybranie częstotliwości i nachylenia filtracji górnoprzepustowej.
Mikrofon otrzymujemy w eleganckiej walizeczce wraz z przewodem do podłączenia drugiej strony kapsuły, pianką przeciwwietrzną oraz dwoma uchwytami – elastycznym i sztywnym. Uchwyt elastyczny jest wygodny, przydatny i funkcjonalny, ale nie pozwala obrócić mikrofonu, więc musimy operować całym statywem. Niekiedy zatem wygodniejsze okazuje się użycie drugiego, sztywnego uchwytu.
Drugą, w domyśle tylną kapsułę, podłączamy do wielowtyku na tylnej części korpusu i dobrze jest tego dokonać przed włożeniem mikrofonu do elastycznego uchwytu, wcześniej przeciągając przezeń kabel. Mamy też elastyczny uchwyt, pozwalający połączyć razem kabel główny oraz pomocniczy, albo zabezpieczyć połączenie wyjścia z mikrofonu z kablem mikrofonowym. w takiej dwukablowej konfiguracji napięcie fantomowe podajemy tylko na wyjście główne. Przy takim podłączeniu, nazwijmy je na dwa kable, możemy dokonywać nagrań na dwóch ścieżkach, a później wykorzystać je, np. we współpracy z bezpłatną wtyczką Austrian Audio Stereo Creator do wykreowania przestrzennej konfiguracji pseudo mid-side lub pseudo-stereo. Pamiętajmy, że dzieje się to z użyciem tylko jednego mikrofonu OC818. Oczywiście nic nie stoi na przeszkodzie, by użyć do tego celu każdego innego mikrofonu z podwójną kapsułą i dwoma wyjściami, jak np. Lewitt LCT 640 TS czy Townsend Labs Sphere, a nawet, choć już raczej do celów eksperymentalnych, dwóch różnych mikrofonów.
Zamiennie z kablem wyprowadzającym sygnał z tylnej części kapsuły można użyć opcjonalnej wtyczki Bluetooth OCR8. Ona z kolei pozwala na zdalne sterowanie mikroprocesorem wewnątrz mikrofonu, a w konsekwencji charakterystyką kierunkową mikrofonu z użyciem. Co więcej – możemy ją kształtować w całym zakresie częstotliwości jak i pasmowo. I to jest coś, co otwiera przed nami zupełnie nowe światy, jeśli chodzi o obraz soniczny nagrywanego dźwięku. Sygnał można podzielić na maksymalnie pięć zakresów, a każdemu z nich przypisać inną charakterystykę kierunkową. To oznacza, że mamy wpływ nie tylko na takie elementy jak np. efekt zbliżeniowy, ale też udział różnych częstotliwości w finalnym sygnale. Mówiąc wprost – możemy dopasować charakter brzmieniowy mikrofonu do pomieszczenia, w którym go używamy. Np. użycie charakterystyki wszechkierunkowej dla najniższych tonów zmniejszy wyrazistość efektu zbliżeniowego, zaaplikowanie odwrotnej nerki do wyższego środka podkreśli jego obecność w sygnale, a ósemka dla tonów wyższych pozwoli uzyskać lepszą czytelność. Co robi ta aplikacja? Wykorzystuje sygnał z tylnej kapsuły i w zdefiniowany przez nas sposób z użyciem korekcji miksuje go z sygnałem z kapsuły przedniej. Rewelacja!
Po nagraniu sygnału z dwóch wyjść mikrofonowych, definiujemy sygnał główny, z przedniej membrany jako lewy, a sygnał z tylnej jako prawy i włączamy je na grupę z wtyczką Polar Designer. Sygnał będzie monofoniczny, bo procesor ten wykorzystuje oba sygnały wyłącznie do tworzenia charakterystyki kierunkowej mono. I tak, możemy wybierać każdą z sześciu charakterystyk, nazwijmy je przednimi, od ósemki do wszechkierunkowej. Porównajmy to brzmienie do brzmienia nagranego klasycznie, z charakterystyką nerkową. Dodatkowo możemy też użyć charakterystyk odwróconych, czyli wąskiej i szerokiej nerki z tylnej kapsuły.
Tu należy zwrócić uwagę na dwoistość natury pracy dwukapsułowej. Gdy korzystamy z opcjonalnej wtyczki OCR8, możemy kształtować charakterystykę w czasie rzeczywistym i dokonywać nagrania tylko na jednej ścieżce. Tak nagrana ścieżka nie podlega już edycji offline. Została nagrana, brzmi tak i już.
Znacznie więcej swobody mamy wykorzystując drugie wyjście mikrofonu, z kapsuły tylnej, do nagrania dwuśladowego. Tak zarejestrowane ślady podlegają wówczas daleko idącej edycji, nazwijmy ją, na drodze skojarzenia z reampingiem, remicingiem.
Pamiętajmy, że poza całym swoim cyfrowym enturażem w warstwie sterowania, OC818 pozostaje mikrofonem w pełni analogowym, z wyjściem o niskiej impedancji symetryzowanym elektronicznie. Pamiętajmy też, że WA-47 to w zasadzie mikrofon customowy, dopracowany przeze mnie pod kątem mojego głosu i moich zastosowań. W przypadku innych wykonawców sprawdza się on średnio i dlatego też w swojej kolekcji mam kilka innych mikrofonów.
OC818 zdecydowanie jest mikrofonem o nowoczesnym charakterze brzmieniowym – jasnym, otwartym, zdecydowanym, a nawet dominującym. Nagrany nim sygnał będzie w miksie parł do przodu i jeśli już, to raczej będziemy musieli go nieco przytemperować niż eksponować, co zawsze jest zdecydowanie bardziej korzystną opcją z punktu widzenia zapasu dynamiki.
Kilka rzeczy wartych jest podkreślenia. Ma bardzo optymalnie dobraną czułość, wynoszącą 13 mV/Pa, akceptuje ciśnienie o wartości aż 148 dB SPL, a z włączonym tłumikiem do 158 dB i ma rewelacyjnie niski poziom szumów własnych, szacowany na 9 dB SPL. Dzięki temu jest narzędziem bardzo uniwersalnym, zarówno do bliskiego, jak i dalekiego omikrofonowania. No i wreszcie możliwość korzystania z dwóch kapsuł naraz, zdalnego sterowania za pośrednictwem aplikacji w naszym smartfonie i wszystkie te sztuczki z przestrzennością, które można realizować już po nagraniu, z wykorzystaniem bezpłatnych wtyczek Austrian Audio. Może być zatem zarówno naszym głównym mikrofonem w studiu do prac wszelakich jak i narzędziem do realizacji ciekawych eksperymentów, np. z nagraniami bębnów – oldskulowo, na jeden mikrofon, z niesamowicie elastyczną brzmieniowo możliwością wykorzystania kapsuły tylnej.
Oczywiście, nie będę go porównywał do i z C414, bo to nie ma najmniejszego sensu. Funkcjonalnie to zupełnie inne produkty, choć łączy je unikalna koncepcja kapsuły typu CK12. OC818 jest natomiast doskonałym przykładem tzw. supermikrofonów, czyli nie tylko świetnych narzędzi do ujęć sygnałów akustycznych, ale też w zasadzie stacji roboczych, pozwalających kształtować brzmienie na etapie produkcji i postprodukcji.Czy OC818 ma szansę na to, aby stać się, podobnie jak jego odlegli przodkowie, klasycznym mikrofonem studyjnym? W zasadzie nie widzę powodów, by tak nie było. Pamiętajmy jednak, że w latach 60. czy 70. wybór wysokiej klasy mikrofonów był bardzo ograniczony, w zasadzie do modeli, które można było policzyć na palcach jednej ręki, w dodatku potwornie drogich. Dziś mamy tych mikrofonów znacznie więcej, a ich ceny są relatywnie niższe. Ten mikrofon wyznacza jednak pewien nowy standard, więc po prostu nie można go przeoczyć, gdy szukamy nowego mikrofonu głównego do swojego studia, czy nawet na scenę.