Korg stworzy kopię ARP Odyssey

Opublikowano przez

arpFirma Korg poinformowała w wydanym dziś komunikacie, że zamierza stworzyć dokładną kopię słynnego syntezatora ARP Odyssey, która ukaże się na rynku we wrześniu. Oryginalny ARP Odyssey miał swój debiut w 1972 roku i szybko stał się bardzo popularnym instrumentem elektronicznym z uwagi na swoje brzmienie i zaawansowane możliwości jego kontroli podczas gry (dziś to się określa ładnym sformułowaniem „w czasie rzeczywistym”). Instrument ten cieszył się tak dużym zainteresowaniem, że z niewielkimi zmianami produkowano go do 1981 roku.
Korg zaprosił do współpracy nad stworzeniem współczesnej repliki Odysseya jego oryginalnego konstruktora, Davida Frienda, który razem z Alanem Robertem Pearlmanem założył firmę ARP Instruments, Inc. Zdjęcie obok przedstawia prototyp przygotowywanego do produkcji instrumentu.
Wszystko więc wskazuje na to, że Korg zamierza dalej podążać drogą, na początku której pojawił się niepozorny Monotron, potem Volca, MS-20 mini i MS-20 w wersji do samodzielnego montażu. Firma Korg już teraz gratuluje sobie dobrego pomysłu i liczy na to, że współczesny Odyssey stanie się produktem pierwszej potrzeby w przypadku wszystkich muzyków nowej generacji.

Poniżej prezentacja oryginału, której autorem jest niezawodny WC Olo Garb.

83 komentarze do wpisu „Korg stworzy kopię ARP Odyssey

  1. Mariusz

    Nie mam nic przeciwko wchodzeniu w kolaborację z obcą firmą, jeśli ma to służyć np. uzyskaniu informacji, użyczeniu technologii w celu stworzenia własnego nowego produktu. Dziwi tylko, że firma takiej rangi i że w ogóle chce podrobić konkurencję. Tam powinny polecieć głowy odpowiedzialne za marketing, za działanie na szkodę firmy, brak ogólnych pomysłów na rozwój, pazerność. Coraz częściej czytam o małych manufakturach, które gdzieś tam powstają i nawet EiS czasem o tym pisze. W nich widzę przyszłość.

  2. mha

    Mariusz :
    Nie mam nic przeciwko wchodzeniu w kolaborację z obcą firmą, jeśli ma to służyć np. uzyskaniu informacji, użyczeniu technologii w celu stworzenia własnego nowego produktu. Dziwi tylko, że firma takiej rangi i że w ogóle chce podrobić konkurencję. Tam powinny polecieć głowy odpowiedzialne za marketing, za działanie na szkodę firmy, brak ogólnych pomysłów na rozwój, pazerność. Coraz częściej czytam o małych manufakturach, które gdzieś tam powstają i nawet EiS czasem o tym pisze. W nich widzę przyszłość.

    o tak kretyński post to nawet trudno na onecie.. ogarnij się chłopie.

  3. mha

    snow :
    Dokładnie.
    Nie widzę sensu powielania pomysłu z przed 40 lat, nawet w przypadku takiej legendy.
    Zresztą jest Oddity…

    Niezależnie od tego czy Ty ten sens widzisz czy nie, on tam jest i ma się bardzo dobrze. O zapotrzebowaniu na takie instrumenty, świadczy wiele rzeczy, choćby ceny starych instrumentów, fakt, że Korg wskrzesił własną legendę (za 1/3 ceny ponad 35 letniego oryginału), a na dodatek w dwóch wersjach.

  4. mha

    MałyGłód :
    Tragedia. Zamiast iść do przodu my się cofamy ;(

    pamiętam jak znałem każdą wtyczkę na kvraudio (wówczas kvr-vst), było ich ze 100, teraz jest ich 8 tysięcy, a w sprzętowych instrumentach postęp jest równie imponujący również w obrębie samego tylko Korga i Ty twierdzisz, że się cofamy? Serio? MS20 w 1978 kosztował równowartość dzisiejszych 3 tys dolarów, dziś wystarczy na niego 600. To jest postęp.

    1. MałyGłód

      Oczywiście ze my się cofamy. Ten instrument nie wnosi NIC nowego, to nie jest żaden postęp. To jest po prostu wykalkulowany finansowo ruch. Powrót na rynek instrumentu z 1972 roku jest wręcz żenujący. czasy gdy pojawiało się coś naprawdę nowego w tym przedziale to już przeszłość.(np jeszcze lata 90te). Ruchy tego rodzaju można tylko usprawiedliwiać ”modą” na stare prymitywne instrumenty.

      1. mha

        MałyGłód :
        Oczywiście ze my się cofamy. Ten instrument nie wnosi NIC nowego, to nie jest żaden postęp. To jest po prostu wykalkulowany finansowo ruch. Powrót na rynek instrumentu z 1972 roku jest wręcz żenujący. czasy gdy pojawiało się coś naprawdę nowego w tym przedziale to już przeszłość.(np jeszcze lata 90te). Ruchy tego rodzaju można tylko usprawiedliwiać ”modą” na stare prymitywne instrumenty.

        nie dajesz żadnych argumentów, tylko fakty (oprócz tego, że nie ma postępu i wprowadzenie na rynek starego instrumentu jest żenujące) z których i tak nic nie wynika. rozumiem, że wg Ciebie moda na stare prymitywne instrumenty jest naganna, a pogoń (moda?) za nowinkami* pożądana. *masz tu przykład na semantyczną manipulację wyrażeniami.

  5. MałyGłód

    mha :

    MałyGłód :
    Oczywiście ze my się cofamy. Ten instrument nie wnosi NIC nowego, to nie jest żaden postęp. To jest po prostu wykalkulowany finansowo ruch. Powrót na rynek instrumentu z 1972 roku jest wręcz żenujący. czasy gdy pojawiało się coś naprawdę nowego w tym przedziale to już przeszłość.(np jeszcze lata 90te). Ruchy tego rodzaju można tylko usprawiedliwiać ”modą” na stare prymitywne instrumenty.

    nie dajesz żadnych argumentów, tylko fakty (oprócz tego, że nie ma postępu i wprowadzenie na rynek starego instrumentu jest żenujące) z których i tak nic nie wynika. rozumiem, że wg Ciebie moda na stare prymitywne instrumenty jest naganna, a pogoń (moda?) za nowinkami* pożądana. *masz tu przykład na semantyczną manipulację wyrażeniami.

    Ni filozofuj kolego. Jeśli dla ciebie postępem jest ”reedeycja” instrumentu z 1972 roku to nawet nie mamy o czym gadać… Leć kupuj…

  6. MB

    Historia rozwoju muzyki (i nie tylko muzyki) pokazuje, że wiele klasycznych rozwiązań i instrumentów jest nie do pobicia. Technologie się rozwijają i zwiększają paletę możliwych środków wyrazu, ale to nie znaczy, że wszyscy muszą obowiązkowo sięgać po nowinki. Przecież to jest totalna bzdura, czy wszyscy muszą uprawiać dubstep albo inne hałaśliwe gatunki wymagające najnowszych i najmodniejszych dźwięków? Ktoś ma tu chyba totalitarne zapędy…

    Brzmienia klasyków, jak Hammond, Rhodes, Minimoog itd są nieśmiertelne, ale dostępność do tych instrumentów jest coraz gorsza. Fakt, że te klasyczne instrumenty wciąż rosną w cenie na rynku wtórnym powinien dać coś do myślenia. Nie ma się co dziwić, że znaleźli się rozsądni ludzie, którzy chcą wykorzystać ten wielki potencjał rynkowy. Nie można zarzucić firmie Korg, że się cofa w rozwoju – oni przecież oprócz analogów produkują jedne z najbardziej zaawansowanych technicznie cyfrowych instrumentów typu workstation. Z drugiej strony, to właśnie Korg okazuje się słuchać ludzi, na forach międzynarodowych są tysiące postów nawołujących do powrotu do analogowej technologii.

    Tych głosów nie słucha Roland, który po raz kolejny wypuścił na rynek wielce rozczarowującą serię cyfrowych emulacji Aira, i po raz kolejny strzelił sobie w stopę. Za kilka lat nikt nie będzie pamiętał tych pudełek. A sama firma coraz bardziej popada w niełaskę środowiska. Pozostanie im produkcja pianin – w tym są nieźli.

    Bzdurą jest również głos o podrabianiu konkurencji przez Korga. Przecież firma ARP już od dawna nie istnieje! A główny konstruktor Oddysseya właśnie pracuje dla Korga. Gdzie ta konkurencja?

    1. Soundscape

      Zgadzam się z powyższym. Prócz części o Rolandzie. Czym Aira rozczarowuje? Słyszałeś (poza demówek na YT)? Osobiście nie rozumiem tej pogoni za analogiem. Jeszcze komentarze w stylu „Jeśli analog kupuję w ciemno, jeśli nie – olewam”. Doprawdy, podejście prawdziwego muzyka. Nie piszę tu o Tobie rzecz jasna 😉
      Sprzęt ma być narzędziem, inspiracją, zabawą. My mamy tworzyć za jego pomocą swoje. Dlatego też wszystkie nowinki, odgrzewane kotlety, reedycje i podobne pudła i tak znajdą swoich nabywców. W tym seria Aira.

  7. MałyGłód

    mha :

    MałyGłód :
    Tym bardziej drogi MHA piszemy nie o rynku wtyczek a o rynku hardware i takich firm jak Moog, Waldorf, Korg czy Roland. Które grają na sentymentach do przeszłosći.

    ale o co Ci chodzi? działają na rynku popytu i podaży odpowiadając na zapotrzebowanie w nim występujące.

    Ochłoń, przeczytaj parę razy i wróć. To że jest na coś ”popyt” to jeszcze nic nie oznacza. Zresztą sam ”popyt” to akurat w tym wypadku kwestia dyskusyjna bo nie mamy dostępu do danych sprzedażowych. Problem natomiast jest taki ze roland czy korg cofają się, nie zaskakują niczym NOWYM.. Grają na emocjach . O ile ARP Odyssey ma swoje miejsce w historii to jest to jak na dzisiejsze czasy instrument prosty i niezbyt zaskakujący brzmieniem.
    A w dzieninie syntezatorów hardware takie giganty jak Roland czy Korg powinny przecierać nowe szlaki być zawsze do przodu a nie do tyłu.

  8. MałyGłód

    MB :
    Historia rozwoju muzyki (i nie tylko muzyki) pokazuje, że wiele klasycznych rozwiązań i instrumentów jest nie do pobicia. Technologie się rozwijają i zwiększają paletę możliwych środków wyrazu, ale to nie znaczy, że wszyscy muszą obowiązkowo sięgać po nowinki. Przecież to jest totalna bzdura, czy wszyscy muszą uprawiać dubstep albo inne hałaśliwe gatunki wymagające najnowszych i najmodniejszych dźwięków? Ktoś ma tu chyba totalitarne zapędy…
    Brzmienia klasyków, jak Hammond, Rhodes, Minimoog itd są nieśmiertelne, ale dostępność do tych instrumentów jest coraz gorsza. Fakt, że te klasyczne instrumenty wciąż rosną w cenie na rynku wtórnym powinien dać coś do myślenia. Nie ma się co dziwić, że znaleźli się rozsądni ludzie, którzy chcą wykorzystać ten wielki potencjał rynkowy. Nie można zarzucić firmie Korg, że się cofa w rozwoju – oni przecież oprócz analogów produkują jedne z najbardziej zaawansowanych technicznie cyfrowych instrumentów typu workstation. Z drugiej strony, to właśnie Korg okazuje się słuchać ludzi, na forach międzynarodowych są tysiące postów nawołujących do powrotu do analogowej technologii.
    Tych głosów nie słucha Roland, który po raz kolejny wypuścił na rynek wielce rozczarowującą serię cyfrowych emulacji Aira, i po raz kolejny strzelił sobie w stopę. Za kilka lat nikt nie będzie pamiętał tych pudełek. A sama firma coraz bardziej popada w niełaskę środowiska. Pozostanie im produkcja pianin – w tym są nieźli.
    Bzdurą jest również głos o podrabianiu konkurencji przez Korga. Przecież firma ARP już od dawna nie istnieje! A główny konstruktor Oddysseya właśnie pracuje dla Korga. Gdzie ta konkurencja?

    Kompletnie MB się z tobą nie zgadzam. Albo szukamy czegoś nowego, rozwijamy się , albo trzymamy się kurczowo PRYMITYWNYCH rozwiązań i brzmień lat 80/90tych. Ja wole to drugie i to zdecydowanie !

    1. MB

      Masz prawo się ze mną nie zgadzać, ale nie masz prawa narzucać mi (i setkom tysięcy muzyków na całym świecie) używania najnowszych instrumentów. Nie widzę żadnego powodu, żeby rezygnować ze swoich ukochanych tradycyjnych brzmień i podążać jak ślepiec za tłumem, który rzuca się na każdą nowinkę. Ty możesz robić jak chcesz, ale każdy ma prawo do własnych wyborów. Btw, fortepian też jest prymitywnym rozwiązaniem? przecież to instrument jeszcze starszy, a popatrz – do dzisiaj najwięksi wirtuozi na nim grają.

      1. MałyGłód

        Fortepian to nie syntezator MB……. Oczywiście że masz prawo do swojego zdania a ja mam prawo do swojego. Ja nikomu nie karze używać tylko nowoczesnych instrumentów więc bądź tak miły i nie wpychaj mi w usta czegoś czego nie napisałem. Ja napisałem co JA WOLE używać . Nie mam zamiaru przyłączać się do chóru chwalących reedycje ARP Odyssey. Jakby te klasyk został choć trochę odświeżony, wprowadzone jakieś nowe elementy ODŚWIEŻAJĄCE ten instrument to nie było by problemu. Natomiast jak widać jest praktycznie 1 do 1 to samo. Stare analogi maja swój urok , bez wątpienia ALE ale takie ”’nowości” jak ten to ciut przesada jak DLA MNIE .

  9. mha

    Kompletnie MB się z tobą nie zgadzam. Albo szukamy czegoś nowego, rozwijamy się , albo trzymamy się kurczowo PRYMITYWNYCH rozwiązań i brzmień lat 80/90tych. Ja wole to drugie i to zdecydowanie !

    A co Ty taki dogmatyczny jesteś? Tylko czarne albo białe. Ponadto nadal rzucasz demagogicznymi hasłami, w miejsce rzeczowych argumentów.

  10. mha

    mariusz :
    Rozwiąż sobie test na inteligencję specjalisto. W którym miejscu nie rozumiesz????

    no np. w miejscu o podrabianiu, o konkurencji, o działaniu na szkodę firmy, o braku ogólnych pomysłów na rozwój. co do butikowych producentów, nie podbiją oni rynku z definicji, ale nie karz sobie tłumaczyć dlaczego..

    1. mha

      warto jeszcze dodać, że wielu tych drobnych producentów, o których wspomniałeś, że widzisz w nich przyszłość, od dawna produkują klony starych instrumentów w różnej formie, a potentaci jak Korg czy Roland też chcą coś z tego biznesu dla siebie ukręcić.

  11. mha

    MałyGłód :
    Ty nie masz żadnych argumentów i to jest dopiero numer…

    Jeśli dla Ciebie nie jest argumentem, że ludzie oczekują instrumentów, o których mowa, natomiast określanie jednej z najbardziej innowacyjnych firm w tej branży o cofanie się w rozwoju z powodu dodania do swojego bogatego asortymentu repliki dwóch bardzo pożądanych przez rynek instrumentów, ma stanowić argument, to obawiam się, że straciłeś kontakt z rzeczywistością. I faktami.

    1. MałyGłód

      To że jest popyt na coś nie usprawiedliwia braku postępu i odświeżania takich staroci. To jest tylko kwestia finansowa i nic więcej. Także paplaj dalej… Co do ”innowacyjność” to kiedyś tak – teraz już nie. MS-20 czy arp pokazuje czy darmena seria VOLCA obecny kierunek firmy…

  12. mha

    Sądząc po wynikach wyszukiwania na YT istniejącego Korga MS20 Mini ma się bardzo dobrze jeśli chodzi o rozpowszechnienie, a po dominujących reakcjach na info o Odysseyu, można przypuszczać, że może odnieść podobny sukces. Warto wspomnieć, że Korg sprzedał 300 tysięcy kopii wirtualnego MS20.

  13. mha

    MałyGłód :
    To że jest popyt na coś nie usprawiedliwia braku postępu i odświeżania takich staroci. To jest tylko kwestia finansowa i nic więcej. Także paplaj dalej… Co do ”innowacyjność” to kiedyś tak – teraz już nie. MS-20 czy arp pokazuje czy darmena seria VOLCA obecny kierunek firmy…

    to, że jest popyt na coś dokładnie usprawiedliwia odświeżanie staroci. natomiast to kwestia finansowa jest motorem wszelkiej innowacyjności – postęp służy zyskowi. to prawda uniwersalna i powszechna. może nie w Korei Płn. gdzie Ty się ekonomii uczyłeś?

  14. mha

    MałyGłód :

    mha :

    MałyGłód :
    Oczywiście ze my się cofamy. Ten instrument nie wnosi NIC nowego, to nie jest żaden postęp. To jest po prostu wykalkulowany finansowo ruch. Powrót na rynek instrumentu z 1972 roku jest wręcz żenujący. czasy gdy pojawiało się coś naprawdę nowego w tym przedziale to już przeszłość.(np jeszcze lata 90te). Ruchy tego rodzaju można tylko usprawiedliwiać ”modą” na stare prymitywne instrumenty.

    nie dajesz żadnych argumentów, tylko fakty (oprócz tego, że nie ma postępu i wprowadzenie na rynek starego instrumentu jest żenujące) z których i tak nic nie wynika. rozumiem, że wg Ciebie moda na stare prymitywne instrumenty jest naganna, a pogoń (moda?) za nowinkami* pożądana. *masz tu przykład na semantyczną manipulację wyrażeniami.

    Ni filozofuj kolego. Jeśli dla ciebie postępem jest ”reedeycja” instrumentu z 1972 roku to nawet nie mamy o czym gadać… Leć kupuj…

    odwracasz kota ogonem. dla mnie postęp jeśli chodzi o reedycję Arpa, polega na tym, że będzie można go (najprawdopodobniej) kupić za stosunkowo niewielkie pieniądze, tak jak można dziś kupić komputer za niewielkie pieniądze, w porównaniu do przeszłości. technologia i rozwój gospodarczy na to pozwala. natomiast oskarżasz o cofanie się i brak postępu firmę, która na kilkaset produktów nowych oferuje 1 obecnie, a 2 ma w przygotowaniu, to trochę proporcje Ci się mieszają.

    1. MałyGłód

      Jaka jest w tej chwili polityka Korga odnośnie segmentu tego typu instrumentów to właśnie widzimy. To jest tylko i wyłącznie spowodowana chęcią szybkiego zysku. Mogli choć trochę odświeżyć ARPa, ale niestety zaserwowali odgrzewanego kotleta. Ty może to kupujesz ale ja NIE. To jest trochę jak z sztuką , Ta która się dobrze sprzedaje nie zawsze jest wysokich lotów.

  15. mha

    MałyGłód :
    Postęp i zysk nie zawsze dią w parze.. Jak widać nie rozumiesz tego…

    wtf…?

    MałyGłód :
    Jaka jest w tej chwili polityka Korga odnośnie segmentu tego typu instrumentów to właśnie widzimy. To jest tylko i wyłącznie spowodowana chęcią szybkiego zysku. Mogli choć trochę odświeżyć ARPa, ale niestety zaserwowali odgrzewanego kotleta. Ty może to kupujesz ale ja NIE. To jest trochę jak z sztuką , Ta która się dobrze sprzedaje nie zawsze jest wysokich lotów.

    Aha, czyli gdyby odświeżyli trochę ARPa (i tym samym uczynili go być może atrakcyjniejszym), to by nie kierowali się tylko chęcią szybkiego zysku? 🙂 A jakiś przykład produktu Korga, na którym nie chcieli zarobić, masz? ale beka.. 🙂

    1. MałyGłód

      Mha nie zgrywaj debila…. Gdyby trochę odświeżyli konstrukcje Arpa, dodali coś nowego to było by ok jak dla mnie . Ale taka sama konstrukcja jak w 1972 to w roku 2014 odgrzewany kotlet… A co do zysku, ciemniaku to nie chodzi o to że chęć zysku jest zła tylko o to że nie wszystko co jest dyktowane chęcią zysku jest dobre.

      1. mha

        próbujesz tekstem o odgrzewanym kotlecie zakląć rzeczywistość, ale analogia ta ma krótki zasięg w omawianej sprawie, bo ten „kotlet” z założenia ma smakować tak samo (przynajmniej dla zainteresowanych) jak 40 lat temu, a rynek pokazuje, że wielu – już wiemy, że nie akurat Ty – ma na niego smaka. Co jest spowodowane po części reperkusjami po niespełnionych oczekiwaniach względem cyfrowej rewolucji jaka miała miejsce w latach 80, kiedy to ludzkość porzucała masowo stare maszyny i rzucała się na nowinki (dyktowane chęcią zysku – zapewne – więc tu muszę Ci oddać rację co do tego, ale ona i tak nic nie wnosi, bo jest zbyt ogólna i trywialna po prostu), które zresztą zapisały się w annałach historii muzyki. Zdajesz się mierzyć to co się dzieje na tym rynku miarą swoich osobistych preferencji. Tymczasem producenci i marketingowcy muszą adresować uśrednione potrzeby kilku milionów potencjalnych odbiorców (rzecz jasna nie jednym wyrobem) i jednocześnie osiągnąć zysk z przedsięwzięcia. Pamiętasz Andromedę A6? Nowoczesny analog z pełną kontrolą. Nie zrobił furory, przypuszczalnie Alesis straciło na nim, był drogi, a ludzie woleli Juno 60 i podobne. Nie mam pojęcia czym firma ARP kierowała się w latach 80 i co myśleli szefowie, kiedy rozpoczynała się wspomniana rewolucja cyfrowa, ale jedno jest mi wiadome – nie wzięła w niej udziału i od tego czasu nie istnieje, więc masz tu przykład na… pfffff no nie wiem na co, trochę się pogubiłem w Twoich opiniach 😉

  16. MałyGłód

    mha :
    próbujesz tekstem o odgrzewanym kotlecie zakląć rzeczywistość, ale analogia ta ma krótki zasięg w omawianej sprawie, bo ten “kotlet” z założenia ma smakować tak samo (przynajmniej dla zainteresowanych) jak 40 lat temu, a rynek pokazuje, że wielu – już wiemy, że nie akurat Ty – ma na niego smaka. Co jest spowodowane po części reperkusjami po niespełnionych oczekiwaniach względem cyfrowej rewolucji jaka miała miejsce w latach 80, kiedy to ludzkość porzucała masowo stare maszyny i rzucała się na nowinki (dyktowane chęcią zysku – zapewne – więc tu muszę Ci oddać rację co do tego, ale ona i tak nic nie wnosi, bo jest zbyt ogólna i trywialna po prostu), które zresztą zapisały się w annałach historii muzyki. Zdajesz się mierzyć to co się dzieje na tym rynku miarą swoich osobistych preferencji. Tymczasem producenci i marketingowcy muszą adresować uśrednione potrzeby kilku milionów potencjalnych odbiorców (rzecz jasna nie jednym wyrobem) i jednocześnie osiągnąć zysk z przedsięwzięcia. Pamiętasz Andromedę A6? Nowoczesny analog z pełną kontrolą. Nie zrobił furory, przypuszczalnie Alesis straciło na nim, był drogi, a ludzie woleli Juno 60 i podobne. Nie mam pojęcia czym firma ARP kierowała się w latach 80 i co myśleli szefowie, kiedy rozpoczynała się wspomniana rewolucja cyfrowa, ale jedno jest mi wiadome – nie wzięła w niej udziału i od tego czasu nie istnieje, więc masz tu przykład na… pfffff no nie wiem na co, trochę się pogubiłem w Twoich opiniach

    Klęska Andromedy A6 było spowodowana głównie tym i instrument był drogi i bardzo problematyczny. Bugi i inne usterki to nie oderwany przyjaciel Andormedy 😉 To była klęska
    Poza tym tu chodzi o to iż Arp jak wiele instrumentów brzmi dość prymitywnie
    To są klasyki mające swoje miejsce w historii, ale świat idzie do przodu. Przecież np syntezatory VA nawiązujące do tradycji często są bardziej rozbudowane a więc jest równowaga pomiędzy starym i nowym. Nawet klasycznie analogowa Andromeda o której wspomniałeś nie jest już takim prymitywnym instrumentem jak syntezatory analogowe z lat 70tych.. Chodzi więc o to by przy zachowaniu ”części klasycznej ” wprowadzić do reedetywanego produktu także coś nowego., co dało by możliwość wprowadzenia instrumentu w 2014 rok. A nie tak jak tu, gdzie będzie dokładna kopia 1 do 1 , która kładła na kolana kiedyś a nie teraz. To tak jakby do dziś Volkswagen produkował model Golfa z I generacji. Chodzi o to by Arp Odyssey z roku 2014 był krokiem do przodu a nie krokiem do tyłu

    1. mha

      Używasz określenia „prymitywne”, które odbieram jako pejoratywne. Co właściwie masz na myśli przez prymitywne brzmienie? Proste, czyli mało złożone? Chciałbyś, żeby syntezatory miały coraz bardziej złożone brzmienie? Co to ma dać właściwie? W przypadku brzmienia, jego złożoność jest drugorzędna, najważniejsze jest jego jakość, soniczne właściwości i dotyczy to wszystkich instrumentów i nie ma powodu, by nie włączać w to syntezatorów. Przykład z samochodem nie jest trafiony, bo tak samo nie ma powodu do produkowania procesora pentium, o starszym nie wspominając. Samochód AC Cobra jest replikowana w formie zgodnej z oryginałem, ale jak wspomniałem, lepiej nie mieszać w to przykładów z branży motoryzacyjnej, zwłaszcza, że Golf Mk 1 był produkowany do 2009 roku w niezmienionej w gruncie rzeczy formie. Wspomniana wyżej analogia do fortepianu czy gitary jest całkiem zasadna wbrew pozorom, ponieważ pokazuje co weszło do kanonu ludzkiej percepcji, dlatego też nikt nie wyrzuca na śmietnik Les Paula rocznik 54, a dzisiejsze reedycje -uwspółcześnione – są dla wielu jedynie erzacem tych oryginałów. Unowocześniony ARP zapewne straciłby na swoim oryginalnym charakterze i jako produkt nie byłby tym samym co kopia 1:1. Wobec tego po co w ogóle go takiego robić, skoro już istnieją alternatywy, można je pójść kupić. I żeby było jasne, ja wcale nie zamierzam nabyć tego ARPa, nie interesuje mnie. Wolałbym osobiście reedycje klawinetu D6, może być uwspółcześniona, byle by tylko brzmiał jak oryginał i kosztuje 2 tysie, nie 12 🙂

      1. MałyGłód

        Golf Mk 1 był produkowany w tylko w RPA.. głównie z względów finansowych tamtejszych nabywców….. Poza tym cyt”W RPA do niedawna produkowano Golfa Mk. 1 pod nazwą CitiGolf, jednak ze starego auta posiadał on nadwozie i elementy techniczne. Silnik i wyposażenie zostały przejęte z najnowszych modeli Volkswagena. Jednak do roku 1999 auta te były idealnym odwzorowaniem zwykłego Golfa serii pierwszej. Samochód został w kwietniu 2006 roku przestylizowany. Produkcję zakończono w listopadzie 2009”nigdzie indziej, także nie trafiłeś…. 😉

        Pisząc prymitywne , miałem an myśli proste,

        cyt”Chciałbyś, żeby syntezatory miały coraz bardziej złożone brzmienie?”

        NIE. pamiętasz rok 1996-wejście na rynek JP8000. W sumie zwykły va, kolejny plastik ALE miał coś nowego był to
        Supersaw, który tez w sumie w samej konstrukcji nie był odkrywczy- zwykłe 7 sawów , jeden statyczny, 6 odstrajanych równolegle -+. Ale w sumie było już coś nowego także brzmieniowo. Kolejny przykład Access- każdy model virusa wzbogacany o coś nowego- postęp.
        I tak samo można było postąpić z Arpem

  17. mha

    Znam opis z wiki, to jedynie szczegóły, bo nawet z nowym wyposażeniem był przestarzały, co nie zmienia faktu, że wielu ludzi przywraca oryginalne modele do stanu fabrycznego. bo chcą go takiego właśnie. Po co więc przerabiać takiego klasyka jak ARP Odyssey do formy niemal nierozpoznawalnej, jeśli nie wizualnie to brzmieniowo? To lepiej stworzyć nowy produkt, a Odysseya zostawić takim jaki jest. Tak na marginesie, jakkolwiek przytoczone przez Ciebie instrumenty nie byłyby ciekawe czy postępowe, to one w gruncie rzeczy nic istotnego do muzyki nie wniosły, jeśli pominiemy dostępność i udogodnienia użytkowe.

    1. MałyGłód

      Bzdury piszesz. JP8000 miał ogromny wpływ np na trance i rewolucje w tej muzyce pod koniec lat 90tych….Także nie pisz głupot. Virus tak samo miał olbrzymi wpływa muzykę elektroniczną w drugiej połowie lat 90tych, do dziś. A co do golfa , to był produkowany w zmienionej formie a nie idealnie taki sam 1 do 1. Także przykro mi ale żadnego argumentu nie odparłeś….

      cyt”To lepiej stworzyć nowy produkt, a Odysseya zostawić takim jaki jest.”’

      Przykro mi ale to są bzdury. Dawno temu w długim okresie naszego gatunku idealnie sprawdzał się kamień i patyk… Też można było przy tym zostać. Innymi sowy gdyby wszyscy mieli twoje podejście do dziś głównym środkiem transportu był by koń, mieszkalibyśmy w drewnianych chatach bez prądu, a pranie robili w rzece…

      1. mha

        a co takiego da się zrobić na JP8000 czy Virusie, czego nie da się zrobić na brzmieniach, które one naśladują, zawartych w starych instrumentach analogowych? dostępność, funkcje i cena sprawiły, że każdy bez talentu może wypierdzieć na nich wyroby muzykopodobne, czego dowodem właśnie jest miałki podgatunek trance. to nie brzmienie wykreowało trance, bo jako takie można wykręcić na starych instrumentach z równym powodzeniem, a fakt, że dzięki postępowi technologicznemu, każdy może sobie go kupić.

        uważam, że konia należy pozostawić koniem, ale Ty byś chciał mu przytroczyć kółka i schowek. a ja bym widział i konia i samochód. a Ty tylko koniochód, konie doprowadził do wymarcia, bo z autami nie mogą koegzystować, najwyraźniej.

  18. MałyGłód

    Co otworzysz buzie to się ośmieszasz…

    cyt”a co takiego da się zrobić na JP8000 czy Virusie, czego nie da się zrobić na brzmieniach, które one naśladują”

    Zlituj się chłopie bo bez obrazy robisz z siebie barana. Jeśli uważasz ze np brzmienie jp8000 nie jest charakterystyczne , no to sorry, ty nigdy nie słyszałeś JP8000. Nie jest ważne ze brzmienie jp8000 dziś nie jest niczym Świerzym, nawet access skopiował supersawa w TI dodając dwa głosy. Virus był pierwszym porządnie rozbudowanym i realistycznym VA który miał wpływ na muzykę drugiej połowy lat 90tych. Dlatego został okrzyknięty moogiem lat 90tych)

    cyt”zawartych w starych instrumentach analogowych? dostępność, funkcje i cena sprawiły, że każdy bez talentu może wypierdzieć na nich wyroby muzykopodobne, czego dowodem właśnie jest miałki podgatunek trance”’

    soryy prostak z ciebie ale to szczegół, także szkoda mi na takie bazgroły palców na klawiaturze

    cyt” to nie brzmienie wykreowało trance, bo jako takie można wykręcić na starych instrumentach z równym powodzeniem”

    To ja ci gratuluje poczucia humoru, zamilcz lepiej chłopie. Tylko dlaczego trance powstał w latach 90tych a nie np 70tych ? Pomyśl i nie ośmieszaj się….
    Poza tym ”jakieś tam” brzmienia można wykręcić na wszystkim…

  19. MałyGłód

    cyt”’uważam, że konia należy pozostawić koniem, ale Ty byś chciał mu przytroczyć kółka i schowek. a ja bym widział i konia i samochód. a Ty tylko koniochód, konie doprowadził do wymarcia, bo z autami nie mogą koegzystować, najwyraźniej.”

    No to żeś teraz wydedukował sobie…
    klękajcie narody……

  20. mha

    Brzmienie każdego VA jest charakterystyczne, ale tylko w stopniu w jakim charakterystyczne jest brzmienie Davida Gilmoura i Marka Knopflera, obaj grających na Stratocasterze, przy czym w gruncie rzeczy jest ono podobne do siebie na pewnym poziomie uogólnienia. VA czy nie VA, to w istocie po prostu syntezator i to syntezator i jako taki wniósł istotną nowość do świata muzyki, a VA, który go po prostu naśladuje. Na pytanie dlaczego trance powstał w latach 90, a nie w 70, powinno mieć tyle samo sensu, co pytanie dlaczego trash metal powstał w latach 80, a nie w 50? Bo wiele już zostało wymemłane i próbowano nowego, jednak gitary zawsze były tanie i każdy mógł próbować na nich coś zdziałać, ale w latach 90 nie tylko każdy mógł próbować tworzyć na syntezatorach, mógł to robić nie umiejąc grać. Nie bierz tego do siebie, to po prostu fakt.

    Czy możesz podać jakiś przykład na uniwersalnie rozpoznawalne dzieło lub wykonawcę z gatunku trance, który jest powszechnie znany i doceniany poza tym gatunkiem przy publiczność i krytykę? Pop ma wielu swoich przedstawicieli, jazz ma wielu, rock ma wielu, funk ma, hip hop ma nawet. Jest coś z dziedziny trance?

    1. MałyGłód

      cyt”Czy możesz podać jakiś przykład na uniwersalnie rozpoznawalne dzieło lub wykonawcę z gatunku trance, który jest powszechnie znany i doceniany poza tym gatunkiem przy publiczność i krytykę? Pop ma wielu swoich przedstawicieli, jazz ma wielu, rock ma wielu, funk ma, hip hop ma nawet. Jest coś z dziedziny trance?”

      Próbujesz w coś uderzyć ale z zgaszonym światłem……

      To jest bardziej skomplikowana kwestia, choćby dlatego że zależna jest od dostępności danego gatunku w mediach czy wieku danego gatunku. Zresztą pop i hip hop to typowa komercja szeroko dostępna w tv i radio.

      Także słaby chwyt.

      Ale weźmy chociaż Pul van Dyka który stworzył oficjalny niemiecki hymn na jubileusz zjednoczenia Niemiec w 2009 roku. Albo Armin Van Buuren który został oznaczony w swoim kraju Holandii za wybitne osiągnięcia w promowaniu swojego kraju. w swiecie
      To że my mieszkamy w kraju w którym rządzi pop czy rock to już inna para kaloszy.

    2. MałyGłód

      cyt”Na pytanie dlaczego trance powstał w latach 90, a nie w 70, powinno mieć tyle samo sensu, co pytanie dlaczego trash metal powstał w latach 80, a nie w 50?”

      Odpowiedz jest prosta. Bo w latach 90tych pojawiła się technologia która zainspirowała ludzi do tworzenia takiej muzyki

      cyt”ale w latach 90 nie tylko każdy mógł próbować tworzyć na syntezatorach, mógł to robić nie umiejąc grać. Nie bierz tego do siebie, to po prostu fakt.”

      Bzdura . W latach 90tych musiałeś trochę kasy wywalić na studio żeby mówić w ogóle o nagrywaniu takiej muzyki. Teraz jest łatwo bo mamy jeszcze świat instrumentów i efektów vst, które są dużo tańsze.. Dlatego rynek tak jest przepełniony

      1. mha

        z technologią lat 90′ jest nierozerwalnie związany fakt , że była ona historycznie i relatywnie tania i nie ma żadnej ucieczki od tego faktu. Prophet 5 kosztował w swoim czasie równowartość dzisiejszych kilkunastu dolarów, a JP8000 ok. 1500. Technologia zaczęła trafiać pod strzechy. Nie patrz na poziom zamożności w Polsce, bo nie wyznaczał wówczas żadnych trendów konsumenckich.

  21. MałyGłód

    mha :
    z technologią lat 90′ jest nierozerwalnie związany fakt , że była ona historycznie i relatywnie tania i nie ma żadnej ucieczki od tego faktu. Prophet 5 kosztował w swoim czasie równowartość dzisiejszych kilkunastu dolarów, a JP8000 ok. 1500. Technologia zaczęła trafiać pod strzechy. Nie patrz na poziom zamożności w Polsce, bo nie wyznaczał wówczas żadnych trendów konsumenckich.

    Oczywiście że nie prawda.
    Tani homerecording miał miejsce dopiero w poprzednim 10leciu a związany był z rozwojem PCtów i vstków.
    Lata 90te Był to przede wszystkim okresem rozwoju syntezatorów va, programowych sekwencerów itd. Dlatego w latach 90tych rozwinęła się tak bardzo muzyka taneczna. która raczkowała w latach 80tych. Jeden JP do zrobienia takiego kawałka to za mało. W tamtych czasach używano między innymi JP8000, Virusa a i potem b , Nord leada 1 czy supernovy. Wpływ miał też np Waldorf . A to tylko mowa o syntezatorach. A gdzie niezbędna reszta.
    Natomiast na studio dające pełni możliwości nawet na zachodzie nie było wszystkich stać. Dlatego wtedy powstawało tak dużo dobrego materiału, gdyż była naturalna selekcja, byłe jeleń nie bawił się w nagrywanie.

    1. mha

      ok, rozumiem co piszesz i zgadzam się z Tobą. Tanie pecety i vstki wyniosły to wszystko na kolejny poziom dostępności. Rozmawialiśmy z perspektywy różnych skal. Było w 90 tanio, ale względnie, Zwłaszcza jeśli się weźmie pod uwagę to co teraz jest. Przynajmniej jedno jest niezmienne – dobry kawałek jest niezależny od narzędzi.

      Portishead, MC 900ft Jesus, Prodigy, Daft Punk (Homework), Cypress Hill, Fugees, seria Rebirth Of Cool, Leftfield, Howie B, Photek, LTJ Bukem i paru tworzących DJów nowej fali groove’u – to głównie zapamiętałem z lat 90.

  22. mha

    > Także słaby chwyt.
    mój drogi, chwyt był zajebiście dobry. zadałem totalnie proste pytanie, sprawa nie jest skomplikowana ani odrobinkę. daj mi artystów z prawdziwego zdarzenia, a nie grajków mpetrójek dla pijanych ruskich i niemców na ibizie.

    > Bo w latach 90tych pojawiła się technologia która zainspirowała ludzi do tworzenia takiej muzyki
    cały czas to powtarzam! tyle, że nie trzeba dzięki tej technologii umieć grać na żadnym instrumencie, nie trzeba mieć głosu, nie trzeba umieć śpiewać, nie trzeba też mieć zbyt dużo pieniędzy, żeby kupić instrumenty, a sądząc po morzu rzadkiego g*wna jakie się rozlało przy tej okazji, można śmiało wysnuć wniosek, że koszty nagrań nie były tu decydującym czynnikiem.

    1. MałyGłód

      Kwestia ”artystów z prawdziwego zdarzenia” to temat śliski. Bo obija się głównie o gust, a tu każdy ma inny. Dla jednych będzie mega ambitna poezja śpiewana, dla innego popowa gwiazda, dla innego obwieszony łańcuchami raper, a jeszcze dla innego złożony ambient od Roberta Richa. Także nie zachowuj się jak dzieciak który na podwórku kłoci się z kolegą czyi idol jest lepszy.

      cyt”cały czas to powtarzam! tyle, że nie trzeba dzięki tej technologii umieć grać na żadnym instrumencie”

      No i co z tego ? Nie zachowuj się jak zawistny absolwent szkoły muzycznej który nie może przeżyć że jego umiejętności zdobyte w szkole nie pomogły mu wypłynąć.
      A jak jesteś taki cwaniak to zrób samemu track który będzie tak dobry jak np Paula Van Dyka. Wtedy sam się przekonasz czy to takie łatwe.

      cyt”że koszty nagrań nie były tu decydującym czynnikiem.”

      Za przeproszeniem nie masz pojęcia o tej muzyce. Złość i nienawiść do tego czego nie rozumiesz przysłoniły ci rzeczywistość. To właśnie koszt i tym samym dostępność sprzętu był wystarczającym czynnikiem przetrzebiającym. Dzieciaki 15-17 letnie takiej muzyki raczej nie robiły. Ale ktoś starszy z zasobniejszym portfelem i umiejętnościami miał już spore pole do popisu. Wtedy nie było tyle gotowych, presetów, sampli do tej muzyki. Wtedy trza miało mieć umiejętności by wszystko samemu roić, kombinować itd.

      1. mha

        > Kwestia ”artystów z prawdziwego zdarzenia” to temat śliski.

        Całkiem. Dlatego też starałem się unikać konkretów, w miejsce których próbowałem się odnieść do ogólnych kanonów estetyki z uniwersalnymi wyznacznikami, wliczając w to policzalne. Myślę, że artysta próbujący się przebić do wielkiego świata, powinien przeanalizować co takiego powoduje szerokie uznanie i sprzedaż kilkuset milionów płyt. Skwitowanie to „komercją” byłoby nadużyciem. Daje sobie głowę uciąć, że ma to związek głównie z muzyką. Dobry utwór ma to do siebie, że jeśli byle pryszczata małolata (z całym szacunkiem dla niej) z YouTube weźmie do łapy gitarę i go zaśpiewa (wystarczy tylko, żeby nie fałszowała i nie beczała jak owca) to taki utwór i wykonanie zawsze się obroni, a jego istota zostanie oddana, bo to w nim siła.

        > Wtedy sam się przekonasz czy to takie łatwe.

        Stopień trudności w realizacji gównianego pomysłu jest w istocie taki sam jak dobrego.

        > Za przeproszeniem nie masz pojęcia o tej muzyce.

        najwyraźniej. nie sądziłem, że transowcy z zasady, w przeciwieństwie do innych wykonawców, musieli opłacać ze swoich kieszeni studia, dźwiękowców, nakład, promocję, dystrybucję itp.

        > Złość i nienawiść

        Jest tu cała kolekcja Twoich inwektyw pod moim adresem, także… 😉

  23. MałyGłód

    cyt”Dobry utwór ma to do siebie, że jeśli byle pryszczata małolata (z całym szacunkiem dla niej) z YouTube weźmie do łapy gitarę i go zaśpiewa (wystarczy tylko, żeby nie fałszowała i nie beczała jak owca)”

    Ty patrzysz tylko po określony styl muzyczny czyli gł pop, rock itd… Ciekawie czy weźmie i zaśpiewa też Oxygen od JMJ który jest uznawany za klasyk elektroniki. Nie ocenia się czy muzyka jest dobra przez to że można go zaśpiewać przy ognisku na gitarze… To samo nie zrobisz a ambitną twórczością prekursora ambientu Stevem Roachem . Także nie ośmieszaj się..

    cyt”Myślę, że artysta próbujący się przebić do wielkiego świata, powinien przeanalizować co takiego powoduje szerokie uznanie i sprzedaż kilkuset milionów płyt. ”

    Głównie umiejętna promocja, i nawalanie w radio i tv od rana do nocy panie. NAWET Z GÓWNA MOŻNA ZROBIĆ ŚWIATOWEGO HITA…

    cyt”Stopień trudności w realizacji gównianego pomysłu jest w istocie taki sam jak dobrego.”

    Nie filozofuj to nie jest twoje powołanie. Tak jak pisałem reagujesz wrogo i z pogardą na coś czego nie rozumiesz. No ale to takie typowo polskie…

    cyt”’najwyraźniej. nie sądziłem, że transowcy z zasady, w przeciwieństwie do innych wykonawców, musieli opłacać ze swoich kieszeni studia, dźwiękowców, nakład, promocję, dystrybucję itp.”

    A promocja i dystrybucja to tak za darmo im z nieba miała przyjść ? Wydanie vinyli, cd singli itd …..A co do studia to po prostu kompletowali swoje. A to wymagało nakładów…. To nie gwiazdki popowe które sobie wynajmują studia i realizatorów….. Także nie ośmieszaj się…

    cyt”Jest tu cała kolekcja Twoich inwektyw pod moim adresem, także…”

    Koleżko jak obrażasz kogoś. To czego ty sie spodziewasz ?
    Szanuj muzykę innych, a nie zachowuj się jak polaczek cebulaczek….

    1. mha

      > Ty patrzysz tylko po określony styl muzyczny czyli gł pop, rock itd…
      Czepiasz się słówek. To był tylko przykład. Może być Chopin, Mozart, Miles Davis, Chick Corea, co wolisz. Zaśpiewać, zagrać, wszystko jedno. Stylu w ogóle nie biorę pod uwagę.

      > Głównie umiejętna promocja
      Aha, czyli transowcy nie posiedli tej umiejętności.

      > i nawalanie w radio i tv od rana do nocy panie.
      tv nie posiadam, ale w pracy jestem zmuszony słuchać radia i choć osobiście nie gustuję w większości produkcji, to muszę obiektywnie stwierdzić, że byle czym nie nawalają tam od rana do nocy.

      > Nie filozofuj to nie jest twoje powołanie.
      Merytoryczny argument, co?

      > A promocja i dystrybucja to tak za darmo im z nieba miała przyjść ?
      Zwyczajowo wydawca wykłada środki, na wszystko, potem artysta spłaca go ze sprzedaży płyt. Oczywiście wydawca zdziera z niego niemiłosiernie, ale to inna sprawa. Ale przyznałem już, że nie wiedziałem, że z gatunkiem trance jest inaczej.

      > Koleżko jak obrażasz kogoś.
      O matko, kogo, gdzie i kiedy?

      > Szanuj muzykę innych
      A niby z jakiej racji mam szanować kiepską sztukę?
      .
      .
      .
      > NAWET Z GÓWNA MOŻNA ZROBIĆ ŚWIATOWEGO HITA…
      …mówiłeś coś?

      1. MałyGłód

        cyt”Czepiasz się słówek. To był tylko przykład. Może być Chopin, Mozart, Miles Davis, Chick Corea, co wolisz. Zaśpiewać, zagrać, wszystko jedno. Stylu w ogóle nie biorę pod uwagę.”

        To nie pisz bzdur następnym razem…
        Bo Chopina też na gitarze nie zagrasz ani nie zaśpiewasz…

        cyt”Aha, czyli transowcy nie posiedli tej umiejętności.”

        Robert Miles np jest grany do dziś w radio… Jednakże Stacje radiowe w PL są głównie nastawione na muzykę rock, pop itd Gł z powodu starszych słuchaczy…..

        cyt”tv nie posiadam, ale w pracy jestem zmuszony słuchać radia i choć osobiście nie gustuję w większości produkcji, to muszę obiektywnie stwierdzić, że byle czym nie nawalają tam od rana do nocy.”

        Jasne, w szczególność polskie radia grające tandetę lub te same od jakiś 20 lat”złote przeboje” z lat 90tych…. No ale komercja nawalana w radio czy tv nigdy nie była wysokich lotów… Jedynie od czasu do czasu jest jakis przebłysk..

        cyt”Merytoryczny argument, co?”

        Jak pieprzysz głupoty to na co ty liczysz ?

        cyt”Zwyczajowo wydawca wykłada środki, na wszystko, potem artysta spłaca go ze sprzedaży płyt. Oczywiście wydawca zdziera z niego niemiłosiernie, ale to inna sprawa. Ale przyznałem już, że nie wiedziałem, że z gatunkiem trance jest inaczej.”

        Zwyczajowo nie zawsze, chyba ze ma do czynienia z takim produktem jak np Doda. To samo jest z rynkiem ambient czy darkambient do dziś. Artyści muszą dużo wkładać od siebie , a ilości kopii są zawsze ograniczona…

        cyt”O matko, kogo, gdzie i kiedy?”

        No to jeszcze raz przeczytaj swoje posty Dopadła cię jak widać pomroczność jasna..

        cyt”A niby z jakiej racji mam szanować kiepską sztukę?”

        Kiepska bo jej nie rozumiesz ?
        Po prostu ciebie taki polaczek=cebulaczek

        Zresztą u nas jest zawsze całe stado ”specjalistów” od ”ambitnej”muzyki a na komercyjnej Eurowizji potem zawsze była kupa.

  24. mha

    > To nie pisz bzdur następnym razem…
    Bzdurą jest wg Ciebie stwierdzenie, że dobry utwór obroni się na każdym instrumencie i w każdym (niemal) wykonaniu?

    > Bo Chopina też na gitarze nie zagrasz ani nie zaśpiewasz…
    Słyszałem bardzo ciekawe wykonanie piątej symfonii Beethovena, ale w tym przypadku wystarczy się odwołać do zwykłego pianina, albo keyboarda Casio choćby…

    > w szczególność polskie radia grające tandetę
    Wydaje mi się, że polskie stacje nie są wyjątkowe w tej dziedzinie, a wiem o czym mówię, bo jak przychodziłem codziennie ze szkoły w Londynie między (79 a 85 rokiem) w kuchni zawsze grało radio. Na szczęście zaznałem wiele tych przebłysków w postaci Pink Floyd, Police, AC/DC, The Clash, Vangelis, JMJ, Michael Jackson (Thriller) jako debiutów na playlistach.

    > chyba ze ma do czynienia z takim produktem jak np Doda.
    Obawiam się, że sprawa jest znacznie bardziej zakrojona i nie dotyczy tylko lokalnych „gwiazdeczek”. Szczęście mają ci, którzy ciężką pracą i talentem przebili się.

    http://www.salon.com/2000/06/14/love_7/

    Pewnie jesteś świadomy, że powyższy rant wyjaśnia w bardzo dobrym stopniu wysyp „instytucji” zajmującej się obejściem tej brudnej machiny wydawniczej w promocji artystów.

    Doskonale sobie zdaję sprawę z tego, że podsuwając Ci powyższy link niejako strzelam sobie w stopę, bo to jest dokładnie woda na Twój młyn, ale miał on służyć jako odpowiedź na jedną konkretną kwestię. Jednak w odpowiedzi na to wszystko, chciałbym Cię odesłać do list najlepiej sprzedających się artystów i albumów w wszechczasów i choć można znaleźć tam takie „perełki” jak Spice Girls, to jednak głównie nie ma się czego czepić. I jest ku temu powód – to jest po prostu dobra muza, której nie jestem nawet jakimś szczególnym miłośnikiem.

    > To samo jest z rynkiem ambient czy darkambient do dziś
    Bo jest stosunkowo małe zainteresowanie wydawców takiej muzyki, bo nie jest najwyższych lotów. Nieco lepsze produkcje są wydawane przez pomniejszych wydawców, choćby Ninja Tunes, albo label Geoffreya Barrowa (Portishead, zresztą wybitny przykład jak niszowa pierwotnie muza wybiła się do mainstreamu, ze względu na nic innego jak jej walory artystyczne. Mam na myśli Dummy)

    > Kiepska bo jej nie rozumiesz ?
    Nie no co Ty, kiepska, bo kiepska.

    1. MałyGłód

      cyt”Jednak w odpowiedzi na to wszystko, chciałbym Cię odesłać do list najlepiej sprzedających się artystów i albumów w wszechczasów i choć można znaleźć tam takie “perełki” jak Spice Girls, to jednak głównie nie ma się czego czepić. I jest ku temu powód – to jest po prostu dobra muza”

      Dla jednych dobra dla innych nie… Wszystko zależy co kto lubi

      1. mha

        > Dla jednych dobra dla innych nie… Wszystko zależy co kto lubi
        Bezdyskusyjnie. Ja na co dzień sięgam, wbrew temu co Tobie mogłoby się wydawać, po zupełnie inne rzeczy, zarówno do słuchania jak i dłubania samemu (elektroniczny groove’owy eklektyzm), niemniej pójście raz w tygodniu z gitarą na próbę z chłopakami i niezobowiązujące połojenie bez zadęcia (ani wielkich umiejętności!) na jakikolwiek styl dobrze robi na dekiel i rozwija, szczególnie kiedy zaczynamy się zamieniać instrumentami 😉

Skomentuj mha Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wszystkie pola są wymagane.