Wpisy oznaczone tagiem

the beatles

Fascynująca historia Bee Gees i utworu Tragedy

Opublikowano przez

Wybierzmy się w fascynującą podróż z Bee Gees, która zakończy się prawdziwą tragedią. Na szczęście tylko pod postacią dekonstrukcji.

Poniżej znajdziesz wideo z całą sesją odtworzoną od początku do końca a także odnośniki do plików ZIP zawierających finalne zgranie (WAV) oraz stemy (FLAC) i wielościeżkowy plik MIDI.

Zapisz się,
aby pobrać materiał

Aby pobrać ten materiał, konieczne jest podanie adresu email. Dzięki temu otrzymasz ode mnie informacje o najnowszych materiałach na 0dB.pl.

Wprowadzając swój adres email, wyrażasz zgodę na otrzymywanie informacji handlowych od 0dB.pl. Nie otrzymasz więcej niż jednej wiadomości w miesiącu. W każdej chwili możesz zrezygnować z subskrypcji.

Jeśli Twój adres email znajduje się już na liście 0dB.pl, nie zostanie on dodany ponownie.

Darmowy tor z konsolet Abbey Road

Opublikowano przez

coderedFirma Shattered Glass Audio sprawiła niespodziankę wszystkim miłośnikom „klasycznego, analogowego brzmienia”, udostępniając na swojej stronie wtyczkę Code Red Free w formatach VST2, VST3 i AU Dla komputerów PC i Mac. Wedle zamierzeń jej twórców wtyczka emuluje brzmienie lampowych konsolet brytyjskich z końca lat 60., rozsławionych m.in. przez grupę The Beatles. Swoją drogą na stronie tego producenta znajdziemy też kilka innych, wartych uwagi i bezpłatnych procesorów.

We wtyczce znajdziemy dwa tryby korekcji (Classic i Pop), dodatkowe, niedostępne w oryginałach możliwości EQ, emulację oryginalnych przedwzmacniaczy powstałą na bazie symulacji układów elektronicznych, obróbkę w trybie dwukanałowym, stereo i mono, oraz możliwość zmiksowania sygnału przetworzonego z czystym.

Poniżej prezentacja możliwości brzmieniowych tej wtyczki, która okazuje się bardzo ciekawym, a do tego całkowicie darmowym narzędziem do wzbogacania typowo cyfrowych dźwięków. W tym wypadku wykorzystałem ją na każdym z kanałów miksu oraz na ich sumie, by tą metodą zasymulować pracę konsolety analogowej w domenie cyfrowej. Oczywiście, to nie to samo, co praca na prawdziwym, wysokiej klasy stole, ale pewna namiastkę tego brzmienia można uzyskać. Warto zwrócić uwagę, że w całej sesji praktycznie nie użyłem kompresora i starałem się nie zwiększać głośności odczuwalnej, cały czas zachowując poziom maksymalny na sumie nie przekraczający -3 dBFS. Taka konfiguracja poziomów miksu pozwala zachować dynamikę brzmienia i czytelność poszczególnych instrumentów. Inna sprawa, że w zasadzie wszystkie partie w wykorzystanej sesji to pliki MIDI odtwarzane z wykorzystaniem samplerów.

The Beatles w studiu – niesamowita panorama

Opublikowano przez

the beatles_in the studio2Fantastyczna gratka dla fanów The Beatles i wszystkich osób zainteresowanych tym, jak wyglądały studia nagrań na początku lat 60. Na stronie BeatlesInStudio można znaleźć wspaniale wykonaną panoramę legendarnego Studia 2 w Abbey Road podczas pierwszych nagrań The Beatles. Można się bardzo dokładnie przyjrzeć budowie studia, jego wyposażeniu, zastosowanym mikrofonom i wzmacniaczom stosowanym przez The Beatles, a wszystko to – uwaga – z punktu widzenia każdego z nich, czyli Paula, Johna, George’a i Ringo, a także z „balkonu”, czyli miejsca, gdzie często stał George Martin w trakcie nagrań. Montaż jest perfekcyjny i przekazuje rzeczywisty obraz tego studia w sposób, jakiego do tej pory jeszcze nie widziałem na żadnym zdjęciu i na żadnym filmie. Wrażenie obecności jest niesamowite, zwłaszcza jeśli przełączymy się w tryb pełnoekranowy. Gorąco polecam.

Trzy godziny z Paulem

Opublikowano przez

paulMyślałem, że już nigdy nie uda mi się zobaczyć żadnego Beatlesa w Polsce, a więc gdy tylko dowiedziałem się, że McCartney jednak przyjeżdża, to natychmiast kupiłem bilety. Ceny w pierwszych rzędach były jednak przeraźliwie wysokie, zwłaszcza gdy się chciało z kimś pojechać (wchodziło się już w tysiące złotych!), więc musiałem się zadowolić nieco dalszym sektorem. Takie koncerty śmiało można nazwać wydarzeniem życia: usłyszeć grane na żywo Eight Days a Week, All My Loving, Paperback Writer, The Long and Winding Road, And I Love Her, Your Mother Should Know, Lady Madonna (m.in. z Curie Skłodowską w tle), All Together Now, Eleanor Rigby, Being for the Benefit of Mr. Kite (w końcu piosenka Johna!), doprowadzające do ekstazy, a zaczynające się tak skromnie Something (patrz film niżej), Ob-La-Di, Ob-La-Da, Back in the U.S.S.R. (z napisem Free Pussy Riot – taka mała przeciwwaga: chyba ktoś powiedział Paulowi, że ciągłe wyświetlanie obrazów jak z epoki Stalina w naszym kraju może być kontrowersyjne), Let It Be, Hey Jude (było przecudnie, gdy w trakcie tej piosenki 30 tysięcy ludzi śpiewało i trzymało w rękach białe kartki z napisem Hey Paul), Day Tripper, Lovely Rita, Get Back, Yesterday, Helter Skelter, czy kończącej Abbey Road suity Golden Slumbers/Carry That Weight/The End, to – co tu dużo mówić – coś, co zostaje w człowieku na całe życie. The Beatles zawsze byli dla mnie najważniejsi, od kiedy to jakieś trzydzieści parę lat temu zacząłem świadomie słuchać muzyki. Ich wydawnictwa mam praktycznie w każdej postaci – kilka oryginałów z lat 60., świetnie brzmiące winyle z tłoczeń japońskich, reedycje amerykańskie z lat 70. płyt wydawanych na rynek amerykański, pierwsze kasety z ich piosenkami, nie wspominając już o całej stercie oficjalnych, mniej oficjalnych, nieoficjalnych i całkowicie nielegalnych wersji na CD i w MP3. W mojej bibliotece mam, właśnie policzyłem – 26 książek, w tym takie perełki jak Beatles Gear Babiuka (szczegółowy opis każdego instrumentu i wzmacniacza używanego przez każdego członka zespołu) czy kultową The Recording Sessions Lewisohna (drobiazgowy opis każdej sesji nagraniowej Fab Four), nie wspominając już o tak oczywistych oczywistościach jak Anthology. Większość tych rzeczy przywoziłem przez ostatnie kilkanaście lat z moich podróży zagranicznych, głównie z USA, ale sporo (zwłaszcza oryginalnych winyli) upolowałem we Włoszech, Danii czy Hiszpanii.
Prawdziwe znaczenie i wartość tego koncertu, który odbył się 22 czerwca w Warszawie pomału pewnie do mnie dotrze, ale na razie jeszcze jestem w zbyt wielkim szoku po tym przeżyciu… Jedno wiem na pewno – pracowałem jako akustyk na wszelkiego typu dużych koncertach, festiwalach i największych obiektach w kraju przez ładnych parę lat i zwróciłem uwagę, że dźwiękowcy McCartneya zrobili wszystko, żeby przekaz muzyczny choć w części dotarł do ludzi. Prawda jest jednak bolesna. Narodowy kompletnie nie nadaje się do organizacji koncertów w tradycyjnym stylu – nawet z podwójnymi gronami nad sceną i z wieżami dogłaśniającymi dla ludzi w wyższych rzędach na trybunach. Poza tym jeszcze zamknięto dach i dźwięk nie miał gdzie uciec, a pierwsze rzędy były na tyle blisko sceny, że nie można było zrobić kardioidy w odniesieniu do subwooferów (chyba że jakieś były pod sceną, ale ich nie dostrzegłem). W efekcie mieliśmy męczący, przekrzyczany, źle zbalansowany, przytłoczony pogłosem dźwięk, który można było tylko częściowo uratować wypuszczając z głośników 105 dB SPL zmierzone 10 metrów za główną konsoletą (a pracowały ich w sumie trzy).
Ale to nie ma znaczenia. Paul mógłby tylko wyjść i stać na scenie w blasku świateł. Mógłby tylko zagrać Yesterday i Blackbird z gitarą, i to już by wystarczyło. The Beatles, nie w pełnym składzie i pół wieku po szczytowym okresie ich kariery, w końcu przyjechali do Polski. A oni nigdy się nie starzeją i tak naprawdę nigdy od nas nie odchodzą. Byli tu wszyscy czterej – duchem i częściowo ciałem. To było wielkie, naprawdę wielkie przeżycie. Dziękuję Ci Paul za te trzy godziny, dla mnie jedne z najważniejszych.
Czytaj dalej

Zobacz jak się nagrywa w Abbey Road

Opublikowano przez

abbey_road_video_2Avid i Abbey Road przygotowali razem serię klipów wideo prezentujących kulisy pracy w tym zacnym studiu podczas nagrywania zespołu Strangefruit z udziałem producenta Grega Wellsa (OneRepublic, Katy Perry). Jak przeczytamy na stronie Avida: Można zobaczyć to samo studio, w którym nagrywali The Beatles i część używanego przez nich sprzętu, dowiedzieć się, jaką rolę pełni producent w nagrywaniu materiału muzycznego i dlaczego jego pozycja jest tak istotna, zobaczyć jak nagrane w warunkach domowych ścieżki zmieniają się podczas miksu w profesjonalnym studiu i przyjrzeć się całej produkcji – od wyboru mikrofonów i nagrań ścieżek do finalizacji całego miksu. Aby mieć możliwość obejrzenia wszystkich tych multimedialnych dóbr trzeba, oczywiście, wypełnić stosowną ankietę. O pojawianiu się kolejnych epizodów będziemy powiadamiani drogą mailową. Ciekawa inicjatywa, warta uwagi. Z wielu względów można wybaczyć nawet jej promocyjny charakter.Czytaj dalej

EMI wstrzymuje decyzję o sprzedaży

Opublikowano przez
To chyba koniec serialu na temat Abbey Road, przynajmniej na ten moment. W wydanym komunikacie EMI zaprzeczyło, że studio jest na sprzedaż. Wydaje się, że decyzję podjęto pod wpływem silnej presji opinii publicznej, mediów i wpływowych muzyków. W niedzielę jedna z najbardziej zorientowanych w sprawie osób stwierdziła nieoficjalnie, że nie ma mowy o sprzedaży, a studio pozostaje własnością EMI.

Czytaj dalej