Zgodnie z obietnicą, jaka pojawiła się na łamach listopadowego numeru EiS, zamieszczam niniejszym porównanie mikrofonów Shure SM58, Telefunken M80 i najnowszego Telefunken M81. Choć w ofercie Telefunken Elektroakustik znajdują się głównie ekskluzywne mikrofony pojemnościowe będące bardzo bliskimi odpowiednikami klasycznych mikrofonów studyjnych z lat 50., 60. i 70. minionego wieku, to jednak od kilku lat firma zaczęła wprowadzać do swojej oferty także mikrofony dynamiczne przeznaczone do użytku estradowego oraz studyjnego. Tego typu mikrofonów nie będą raczej kupować firmy nagłośnieniowe, które tradycyjnie już inwestują w dobrze znane klasyki gatunku, to mogą one zainteresować studia nagrań lub wykonawców, chcących mieć własny mikrofon, inny niż powszechnie stosowane na wszystkich scenach świata. I w tę właśnie stronę idzie firma Telefunken sprzedając swoje mikrofony dynamiczne w różnej kolorystyce i z różnym wzornictwem. W każdym jednak przypadku podstawą jest model M80 (test EiS 12/2008) oraz najnowszy M81. Warto zaznaczyć, że M81 jest dedykowany nie tylko do wokalu, ale także do ujęć wzmacniaczy gitarowych, elementów zestawu perkusyjnego (werbel i kotły) jak też instrumentów dętych.
porównanie
Porównanie systemów line array
Poniżej zamieszczam krótki fotoreportaż z bardzo ciekawego wydarzenia, które odbyło się 27 kwietnia w hali sportowej w Bełchatowie. W dobrze przygotowanym pod względem akustycznym obiekcie miało miejsce szkolenie zorganizowane przez firmę Pol-Audio (skądinąd interesujące i bardzo solidnie przeprowadzone przez osoby doskonale znające się na rzeczy), na zakończenie którego była unikalna możliwość porównania kilku różnych systemów nagłośnieniowych typu line array. Do dyspozycji były systemy Pol-Audio, Electro-Voice, d&b, Meyer Sound i Nexo – wszystkich można było wysłuchać z zachowaniem wszystkich zasad prawidłowego odsłuchu porównawczego, w takich samych warunkach, na różnym, odpowiednio dobranym materiale muzycznym (wliczając w to wielośladowy materiał live oraz bardzo głośną muzykę dance) i z wykorzystaniem obiektywizującej całość specjalistycznej aparatury pomiarowej.Czytaj dalej
AudioFire 4 kontra FireStudio Mobile (recenzja)
Wydawać by się mogło, że w zakresie interfejsów audio powiedziano, napisano i zrobiono już wszystko. A jednak producenci wciąż znajdują nisze, które starają się wypełnić nowymi produktami. Do takich należą oba opisane tu urządzenia.
Oba interfejsy mają niemal identyczne gabaryty z tą różnicą, że Presonus jest wyższy i cięższy. Zarówno Echo AudioFire 4 jak i Presonus FireStudio Mobile oferują dwa wejścia mikrofonowo-liniowe. Zrealizowano je na gniazdach Neutrik combo, każde z indywidualnym regulatorem czułości, 3-diodowym wskaźnikiem wysterowania oraz globalnie załączanym napięciem fantomowym +48 V. W praktyce napięcie to pod obciążeniem spada do 33,5 V w Echo Audio i do 33,2 V w Presonusie. Na przednich panelach urządzeń znajdziemy też wyjścia słuchawkowe z niezależną regulacją głośności. W FireStudio Mobile jest to oddzielny port wyjściowy, a w AudioFire 4 wyjście słuchawkowe przypisane do wyjść 1-2. Teoretycznie interfejs Presonusa ma jedno wyjście do podłączenia odsłuchów, a urządzenie Echo Audio dwa, gdy jednak weźmiemy pod uwagę powyższe, okazuje się, że oba interfejsy mogą współpracować z dwoma różnymi zestawami monitorów, a korzystając z wyjścia cyfrowego S/PDIF można też podłączyć trzeci. Różna jest natomiast liczba wejść liniowych – w Echo Audio są dwa, a w Presonusie sześć. Razem z portami cyfrowymi otrzymujemy więc – odpowiednio – 6 wejść/6 wyjść oraz 10 wejść/6 wyjść. W tej klasie cenowej i przy tych gabarytach Presonus FireStudio Mobile jest najlepiej wyposażonym w wejścia i wyjścia produktem na rynku.Czytaj dalej
Telefunken AR51: łagodniejszy wymiar kary (recenzja)
Marka Telefunken jest doskonale znana w Polsce i w Europie. Ta mająca swe korzenie jeszcze w XIX wieku niemiecka firma funkcjonowała praktycznie w każdej branży mającej cokolwiek wspólnego z elektroniką. Do końca lat 50. XX wieku była też znanym na świecie producentem i dystrybutorem lamp próżniowych, z których korzystał między innymi Georg Neumann w swoich mikrofonach. Układ między Telefunkenem a Neumannem (a także AKG) był taki, że w zamian za podzespoły elektroniczne Telefunken miał prawa do dystrybucji mikrofonów między innymi na terenie Ameryki Północnej, gdzie pod nazwą i z logiem Telefunkena funkcjonowały aż do 1958 roku. Stąd też szczególny sentyment amerykańskich realizatorów do tej właśnie marki.Czytaj dalej