Wpisy oznaczone tagiem

przedwzmacniacz

Interfejsy od weterana branży pro-audio

Opublikowano przez

Nie najmłodsze, ale wciąż bardzo interesujące, świetnie wykonane i doskonale brzmiące interfejsy TASCAM dedykowane do domowego i projektowego studia.

BLA Revolution 6×6 – mówią, że to rewolucja

Opublikowano przez

Firma Black Lion Audio znana jest m.in. z modyfikacji sprzętu, w tym także interfejsów. W Revolution 6×6 wszystkie modyfikacje mamy w pakiecie. Coś dla smakoszy…

Focusrite Scarlett 4i4 4G w konfrontacji z rzeczywistością

Opublikowano przez

Czwarta generacja interfejsów Scarlett to spory przełom w historii ich rozwoju, ale dopiero najnowsze wersja oprogramowania i firmware pozwala w pełni ujawnić ich potencjał.

Manley Force porównany z Universal Audio i 1073

Opublikowano przez

Sygnał z mikrofonu jest zbyt mały, by można go było do czegokolwiek wykorzystać. Dlatego zawsze i wszędzie potrzebujemy przedwzmacniacza – w tym wypadku lampowego, poczwórnego i amerykańskiego.

RodeCaster Duo – profesjonalne studio broadcastowe i podcastowe

Opublikowano przez

To kompaktowy i relatywnie niedrogi zintegrowany system nadawczy audio, który pod względem jakości i funkcjonalności może być brany pod uwagę w zastosowaniach profesjonalnych.

EVO 16 i SP8, czyli ok. 300 zł za tor mikrofonowy

Opublikowano przez

Jakby nie liczyć, przy użyciu interfejsu EVO16 oraz jednego lub dwóch przedwzmacniaczy/konwerterów EVO SP8 masz pojedynczy, wysokiej klasy tor mikrofonowy z funkcjonalnością Smartgain w cenie 340-350 zł (brutto). To bardzo ciekawa oferta dla osób, które zajmują się nagraniami wielośladowymi i nie chcą inwestować fortuny.

ISA One – klasyka od firmy Focusrite

Opublikowano przez

O klasie i popularności tego urządzenia najlepiej świadczy to, że funkcjonuje na rynku w niezmienionej formie nieprzerwanie od 2008 roku. Jest wykonany wyjątkowo solidnie i doskonale przemyślany od strony elektronicznej. Inną cechą ISA One jest rasowy wygląd. Widząc taki sprzęt nikt nie zadaje pytań, bo profesjonalizm bije od niego z daleka.

BLA Auteur Mk III: porównania, przykłady, analizy

Opublikowano przez

Test najnowszego przedwzmacniacza Black Lion Audio Auteur Mark III, połączony z analizą jego konstrukcji oraz porównaniami z preampem w interfejsie Universal Audio Apollo.

Zobacz wideo
Posłuchaj podcastu

Chodził za mną od jakiegoś czasu przedwzmacniacz. W tym sensie, że postanowiłem spróbować czegoś nowego – zarówno do wokalu, jak i nagrań takich jak to. Zbudowałem sobie nawet kilka konstrukcji opartych na API, ale eksperymenty z różnymi posiadanymi przeze mnie transformatorami trochę mnie zniechęciły, a na kupno nowych musiałbym przeznaczyć tyle samo pieniędzy, co na gotowy przedwzmacniacz.

A kiedy trafił do mnie nowy Black Lion Audio O’ter, tym razem w wersji Mark III, pomyślałem sobie – kurczę, wszystko się tu zgadza. Jest bardzo solidnie zrobiony, ma porządne manipulatory, zakres regulacji czułości mi odpowiada, można go zamontować w raku 19”, nie jest zasilany z jakiegoś impulsowego bzykadełka tylko z porządnego zasilacza z transformatorem i jest ciężki.

Wiecie, że waga urządzeń to jeden z największych problemów współczesnej elektroniki? Producenci robią dosłownie wszystko, aby ją obniżyć, bo koszty transportu mogą zjeść cały zysk. Zwłaszcza teraz, w tym postpandemicznym, nastawionym na agresję i dystopijnym świecie. A tu, proszę – porządny kawał metalowego sprzętu z solidną elektroniką w środku.

Mamy dwa kanały z płynną regulacją wzmocnienia do 63 dB, tłumikiem 10 dB i odwracaniem biegunowości. Dla każdego z wejść jest indywidualnie załączane napięcie fantomowe i dwa gniazda: mikrofonowe XLR oraz 6,3 mm. To ostatnie może pracować niesymetrycznie jako instrumentalne z wysoką impedancją lub jako liniowe w trybie symetrycznym.

To niewielkie pudełko waży nieco ponad 1 kg i ma całkowicie stalową obudowę z aluminiową płytą czołową. W zestawie znajdziemy nawet uchwyty do raka, w którym O’ter Mark III zajmuje połowę szerokości. Dzięki neoprenowym nóżkom może też pracować na blacie naszego biurka i nie powinien się ślizgać przy wciskaniu przycisków.

MiniFuse czy Scarlett?

Opublikowano przez

Bardzo dobre pytanie, bo wobec dość wysokiej na ogół jakości współczesnych budżetowych interfejsów audio różnice pomiędzy nimi stają się coraz mniejsze. Mam wrażenie, że testy subiektywne, czyli odsłuchowe, mówią nam coraz mniej lub nic, dlatego trzeba było sięgnąć po współczesne narzędzia pomiarowe. Wnioski wyciągniecie sami, ale podejrzewam, że ostateczny werdykt zostanie podyktowany funkcjonalnością urządzeń i przywiązaniem do marki. Gorąco polecam.