Nowa generacja profesjonalnych słuchawek Beyerdynamic wygląda nieco inaczej, brzmi inaczej i ma zupełnie inną impedancję niż ich pierwsza wersja.
pomiary
M-Audio Forty z korekcją przez Bluetooth
Zdaje się, że mamy nowego kandydata na lidera w segmencie budżetowych monitorów 6-calowych w cenie do 1.500 zł za parę. W kilku elementach mnie wręcz zachwycił.
Optymalizacja z użyciem Trinnov Nova
Nigdy nie byłem do końca przekonany do tzw. kalibracji akustyki pomieszczeń. Zacząłem zmieniać zdanie używając narzędzia Sonarworks, ale system Trinnov Nova sprawił, że uwierzyłem w ich skuteczność.
Rode NTH-100 z innej perspektywy
O nowych i zarazem pierwszych słuchawkach Rode zupełnie subiektywnie, już z poziomu użytkowego, bo postanowiłem sobie te słuchawki zatrzymać. A ostatnio robię to bardzo rzadko…
NTH-100 trafiły do mnie już jakiś czas temu i popełniłem kilka recenzji tych słuchawek na potrzeby innych mediów. Teraz więc będzie o nich zupełnie subiektywnie, już niejako z poziomu użytkowego, bo postanowiłem sobie te słuchawki zatrzymać. A robię to bardzo rzadko.
Nie są to słuchawki otwarte, a wręcz przeciwnie, całkowicie zamknięte. Nie przepadam za tą konstrukcją, bo lubię mieć stały kontakt słuchowy z otoczeniem, a poza tym słuchawki zamknięte zawsze będą miały specyficzną bułę w zakresie basów, które mają w nich brzmieć głęboko. W tym trybie przetworniki słuchawek pracują niemal całkowicie ciśnieniowo, a bardzo trudno jest wtedy zachować wyrównaną charakterystykę w całym zakresie audio, choć reprodukcja odbywa się z większą efektywnością niż w słuchawkach otwartych.
W słuchawkach zamkniętych poziom ciśnienia dźwięku jest proporcjonalny do wychylenia membrany w zakresie do około 2 kHz, ponieważ długość fali dźwięku jest wciąż większa niż wymiary przestrzeni wewnątrz nauszników. Jedynym czynnikiem, który może zmienić tę zależność, objawiającą się nadmierną dla naszego ucha ekspozycją niskich tonów, jest szczelność całego układu. Czym mniejsza, tym bardziej wyrównana charakterystyka, ale też większe „przecieki” dźwięku na zewnątrz.
Tanie, 3-drożne bliskie pole
Test monitorów Kali Audio IN-5 oraz rozważania na temat tzw. bliskiego pola w kontekście 3-drożnych zestawów aktywnych. Ponadto porównanie z Eve Audio SC205 i omówienie konstrukcji 3-drożnej z przetwornikiem współosiowym.
Zawsze miałem pewne obiekcje związane z zestawami trójdrożnymi w bliskim polu. Owo bliskie pole zakłada, że głośniki znajdują się w bezpośredniej bliskości naszych uszu, maksymalnie 2 metry od nich. Chodzi o minimalizację wpływu odpowiedzi pomieszczenia na sygnał docierający do nas bezpośrednio z monitorów. Dlatego też w bliskim polu nie gramy zbyt głośno, żeby różnica między sygnałem bezpośrednim a docierającym z pomieszczenia wpasowała się gdzieś w te okolice, gdzie te ostatnie możemy zignorować.
Nie forsujemy najniższych częstotliwości, bo i tak długość ich fal będzie większa niż nasza odległość od źródła sygnału.
I w sumie najbardziej istotne – nie eksponujemy przesadnie pasma wyższego środka, bo nasze uszy są na nie szczególnie uwrażliwione przy każdym poziomie ciśnienia dźwięku, a czym ciszej, tym bardziej.
Ale…
Monitory dwudrożne są relatywnie tanie, mogą być nieduże i zazwyczaj są bardzo wygodne. Niestety zaimplementowany w nich podział częstotliwości znajduje się często dokładnie tam, gdzie nie powinien się znaleźć – w krytycznym punkcie podziału podstawowych tonów muzycznych i ich tonów harmonicznych. Gdy słuchamy muzyki jako gotowego produktu, nie jest to rzecz zbyt istotna, a dobór parametrów zwrotnicy wręcz determinuje brzmienie samych monitorów. Oto co przetwarzają poszczególne elementy typowego zestawu dwudrożnego: bass-reflex, woofer i tweeter.
Przy produkcji muzyki mamy jednak zupełnie inne potrzeby. Bardzo często kontrolujemy pojedyncze elementy miksu, jak bas, wokal, gitary, instrumenty perkusyjne i tak dalej, i wtedy chcielibyśmy zachować jak najdalej posuniętą spójność reprodukcji. A tu już zestawy dwudrożne muszą być naprawdę dobre, żeby to wszystko miało jakiś sens.
IsoAcoustics ISO-Stand
Czy IsoAcoustics ISO-Stand, przy całej swojej funkcjonalności oraz konstrukcji modułowej okażą się przydatnym systemem tłumienia transferu energii z obudowy monitora studyjnego? Testujemy, mierzymy i porównujemy na przykładzie modeli ISO-Stand 155 (520 zł) oraz ISO-Stand 200 (790 zł).
W ramach materiału: funkcje i montaż, metodologia pomiarów i pomiary porównawcze. Zapraszam!
Chyba nikt nie ma wątpliwości, że nasze monitory studyjne powinny być w jakiś sposób odizolowane od podłoża. Zbadamy i pomierzymy funkcjonalność i efektywność dwóch systemów statywowych IsoAcoustics, by przekonać się, czy warto wydać na nie – w zależności od modelu – 520 lub 790 zł. Zapraszam.
W ofercie kanadyjskiej firmy IsoAcoustics, oprócz omawianych już wcześniej ISO-Puck, znajdują się także systemy ISO-Stand, dostępne pod postacią pięciu modeli o różnych gabarytach i funkcjonalności. Przyjrzymy się dwóm: ISO-155 oraz ISO-200. Różnią się one nie tylko maksymalną wysokością, na jaką pozwalają wynieść monitory, ale też udźwigiem i gabarytami. A jeśli ktoś w młodości lubił się bawić klockami Lego, to składanie ISO-Stand będzie czystą przyjemnością. Systemy te są bowiem modułowe, pozwalając ustawić nie tylko optymalną wysokość, na której powinny się znaleźć monitory, ale także kąt pochylenia w płaszczyźnie poziomej, maksymalnie do 6,5 stopnia.
Zestawy sprzedawane są w pakietach po dwa statywy, więc w przypadku niewielkich monitorów wystarczy po jednym statywie na monitor. W przypadku większych lub ustawionych poziomo, warto użyć dwóch na jeden monitor.
W ramach pojedynczego statywu mamy wspornik dolny i górny, o nieco innej konstrukcji całkowicie wykonanej z tworzywa i wyglądającej na bardzo solidną i wytrzymałą. Cała idea redukcji transferu drgań z korpusu monitora do podłoża opiera się tutaj na silikonowych wpustach służących do połączenia górnej i dolnej części statywu za pośrednictwem stalowych, powlekanych proszkowo rurek. Są one dostępne po cztery w dwóch długościach: 6,5 cm oraz 19,5 cm. Dodając do tego 1,5 cm potrzebne na wspornik i silikonowe gniazdo od razu mamy wysokość, na jakiej znajdzie się monitor: 8 lub 21 cm.
Producent przewidział też sytuację, w której musimy pochylić monitor – tak aby był skierowany w górę lub w dół. Do realizacji tego zadania służą wykonane z tworzywa swoiste przedłużki dodające do długości wsporników, przednich lub tylnych, w zależności od kierunku pochylenia, 8 lub 12 mm. Można też użyć obu jednocześnie, by jeszcze bardziej zwiększyć kąt, albo jednych z przodu, a drugich z tyłu, gdy chcemy nasz monitor pochylić tylko nieznacznie. Sprytne.
Po złożeniu trzeba wszystko mocno docisnąć upewniając się, że rurki znalazły się w położeniu optymalnym. Wszystko tu funkcjonuje na wcisk, więc po złożeniu trzyma się dobrze. Przedłużki z tworzywa mają nieznacznie mniejszą średnicę od rurek, zatem w razie konieczności ich wyjęcia z silikonowego gniazda nie trzeba będzie używać żadnych dodatkowych narzędzi. Nie wiem natomiast jak to wszystko będzie wyglądało np. za dekadę – wszystko zależy od jakości użytego silikonu. Produkty IsoAcoustics są jednak na rynku już od wielu lat i przez cały ten czas nie spotkałem się z żadnymi negatywnymi opiniami na ich temat. Można zatem założyć, że nie przysporzą nam żadnych problemów w kontekście zmian materiałowych wraz z upływem czasu.
ISO-Stand 155 są przeznaczone do monitorów o wadze do 18 kg, a przy ustawieniu wysokim do 16 kg. Sądzę, że przy tym ostatnim stawianie na nich czegoś większego niż dwudrożne zestawy z wooferem od 5 do 7” może już być ryzykowne. Ale tak jak wspomniałem wcześniej – jeśli monitory są większe, wówczas należy użyć dwóch zestawów statywów.
Większe ISO-Stand 200 mają już grubsze rurki łączące i – oczywiście – większy udźwig – do 34 kg na ustawieniu krótkim i do 27 kg na długim. Do ich montażu zalecałbym użycie młotka z tworzywa lub gumy, ponieważ dla prawidłowego osadzenia połączeń należy już zastosować większą siłę. Również sam demontaż nie jest taki łatwy, ale w końcu nie robimy tego co tydzień, więc nie widzę żadnego problemu. Po prostu sygnalizuję fakt, że jest to solidna, mocno spasowana konstrukcja. Zasada działania, jeśli chodzi o kąty pochylenia, jest tu taka sama jak w ISO-Stand 155, a dzięki większemu rozstawowi podpór konstrukcja jest zdecydowanie stabilniejsza.
Pomiary, przynajmniej dla mnie, nie są celem, ale środkiem pozwalającym w jakimś zakresie określić funkcjonalność i przydatność ocenianych produktów. W przypadku takich izolatorów jak krążkowe ISO-Puck czy statywowe ISO-Stand istotną rzeczą jest ich odizolowanie od podłoża. Jak to szczegółowo opisałem w odcinku poświęconym ISO-Puck, chodzi o redukcję transferu drgań korpusu monitorów do podłoża. O ile bowiem obudowy monitorów są w jakimś sensie kontrolowanym, poprzez swoją konstrukcję, źródłem dźwięku, o tyle już przekazanie nieuniknionych drgań ich korpusów do innego środowiska, jak np. blat stołu, wprowadza trudną do określenia zmienną. W teorii zatem efektywne odizolowanie monitorów pozwala uzyskać bardziej zwartą reprodukcję w zakresie wyższego basu i niskiego środka. Można też przyjąć, że drgania obudowy, a więc i transfer ich energii dla częstotliwości powyżej 1 kHz, są nieistotne, więc będzie nas interesowała głównie efektywność tłumienia podstawek w paśmie – powiedzmy – 40 Hz-800 Hz.
Do pomiarów użyłem nieco innych przetworników piezo niż w przypadku testów ISO-Puck. Przede wszystkim są one znacznie większe, a ponadto dokonywałem pomiaru w czterech punktach podparcia statywów jednocześnie. Metodologia była podobna jak ostatnio – przetworniki piezo podłączone do wejść wysokoimpedancyjnych interfejsu audio i odtwarzanie przez monitor przestrajanego sygnału sinusoidalnego od 20 Hz do 20 kHz.
Może się oczywiście zrodzić pytanie, na ile czuły jest przetwornik piezo i na ile wiarygodne są tego typu badania. O ile wiem, nikt takowych jeszcze nie przeprowadzał, zatem trudno jest znaleźć punkt odniesienia. Ale aby was uspokoić, popatrzmy na to. Monitor Eve Audio SC205 stoi tutaj na dwóch podkładkach – neoprenowej i piankowej. Pod nimi znajduje się jeden z moich czujników podłączony do wejścia gitarowego w interfejsie MOTU Track 16. Na jego wskaźnikach można obserwować poziom sygnału. Teraz jest zerowy, bo czujnik nie odbiera żadnych drgań. Ale wystarczy, że lekko puknę w korpus monitora albo przesunę po nim palcem, wskaźnik poziomu sygnału natychmiast to rejestruje. I jeszcze dowód na to, że czujnik działa tylko na tym obszarze, na którym dochodzi do transferu energii: puknięcia w blat biurka są rejestrowane w bardzo niewielkim stopniu w porównaniu do puknięcia w korpus monitora.
Na samym początku ocenimy jaki jest stopień transferu drgań obudowy do podłoża – w tym wypadku dębowego blatu o grubości 4 cm i wymiarach 2 metry na 1 metr. Wielkość transferu w różnych punktach styku obudowy z blatem jest różna, i jest to już pierwsza wskazówka, że monitory nie powinny nigdy stać bezpośrednio np. na biurku czy konsolecie. Biorąc pod uwagę wartości maksymalne, minimalne i średnie stwórzmy obszar, który będzie naszym punktem odniesienia przy pomiarach efektywności statywów. Czym wartość w danym miejscu jest większa, tym większy transfer energii drgań obudowy do blatu.
A teraz ISO-Stand 155 w wersji krótkiej. Widzimy, że ich efektywność jest porównywalna z ISO-Puck, z kilkoma drobnymi różnicami – nieco mniejszą skutecznością tłumienia w obszarze 40 Hz i 250 Hz, natomiast sporo większą w paśmie 80-200 Hz. Słuchając tych różnic trudno jest stwierdzić, czy są one w jakikolwiek sposób słyszalne, niemniej w porównaniu z monitorami postawionymi bezpośrednio na biurku średnia efektywność tłumienia obu elementów izolujących cały czas utrzymuje się na poziomie średnim 30 dB w najbardziej interesującym nas paśmie od 40 Hz do 800 Hz.
ISO-Stand 155 w wersji długiej zapewnia taką samą tłumienność w całym zakresie częstotliwości jak w wersji krótkiej, oferując jednocześnie lepszą izolacyjność w zakresie tonów najniższych.
Jak w tym kontekście wyglądają ISO-Stand 200? Tutaj niespodzianek nie ma – jest bardzo podobnie jak w przypadku 155, tyle tylko, że rozrzut tłumienności dla wszystkich czterech punktów pomiarowych jest znacząco mniejszy.
Istotną przewagą ISO-Stand nad ISO-Puck jest możliwość podniesienia monitorów wyżej, co przypadku np. blatu biurka pozwala je ustawić na wysokości słuchu. Ponadto możemy zmieniać kąt pochylenia monitorów w takich granicach, by owo wyniesienie skompensować, jeśli jest zbyt małe lub zbyt duże.
Jakość wykonania i solidność poszczególnych elementów nie wzbudzają żadnych zastrzeżeń – jest to produkt wysokiej klasy, doskonale spełniający swoje zadanie i prezentujący się wyjątkowo efektownie. Wyposażenie swojego studia, czy to domowego, czy też profesjonalnego, w statywy lub krążki IsoAcoustic zawsze będzie dobrą inwestycją, a mnogość dostępnych opcji pozwala dobrać najbardziej optymalną.OK, wy też na pewno zadajecie sobie to pytanie: a co się stanie, jeśli użyjemy kombinacji np. ISO-Stand 200 z podstawkami ISO-Puck? Wówczas, jak widać, średnia efektywność tłumienia w paśmie 200-400 Hz wzrasta o kolejne 20 dB. Poniżej i powyżej tego zakresu istotnych zmian nie widać, co może oznaczać po prostu, że w tych zakresach obudowa nie wykazuje się chęcią przeniesienia energii w punktach podparcia. Wniosek? Jeśli chcecie mieć jeszcze lepsze tłumienie i macie na to odpowiednie pieniądze, kombinacja ISO-Puck oraz ISO-Stand wydaje się być jeszcze bardziej efektywna w działaniu.
Monitory ADAM S3H – blisko ideału?
Przekonajmy się, czy trójdrożne, horyzontalne S3H staną się standardem w profesjonalnych studiach. Brzmieniowo zbliżają się już do ideału, ale ich głównym problemem jest… cena.
Przyglądany się szczegółowo takim elementom jak przetwarzanie basu, pasmo średnicy, kierunkowość wertykalna i horyzontalna, funkcjonalność i charakter brzmieniowy.
Test słuchawek HD 400 Pro
Na naszym kanale YouTube opublikowaliśmy obszerny i wnikliwy test słuchawek studyjnych Sennheiser HD 400 Pro. Dzięki interesującej formie prezentacji możesz posłuchać ich na WŁASNE USZY, a nawet porównać z HD 600 oraz Beyerdynamic DT 1990 Pro. Dla niecierpliwych film podzielono na rozdziały dające szybki dostęp do wybranych części tego wszechstronnego testu.
Eve Audio SC205 (recenzja)
W historii przemysłu pro-audio bardzo często zdarzało się, że założyciele lub współzałożyciele firmy, która odniosła rynkowy sukces, zakładali inne firmy, o podobnym profilu, ale o nieco innej filozofii produktów. Tak też stało się w przypadku firmy Adam Audio, której współtwórca i były prezes Roland Stenz oraz Kerstin Mischke, była szefowa marketingu, założyli wspólnie nową firmę o nazwie Eve Audio, produkującą monitory studyjne.
Charakterystyczną cechą monitorów Eve Audio są woofery z wyjątkowo sztywną membraną z kompozytu na bazie struktury plastra miodu (SilverCone – stąd nazwa aktualnie dostępnych modeli: SC). Nowością w monitorach Eve Audio jest gałka na panelu czołowym, która jest typowym enkoderem z funkcją przycisku, otoczonym diodami sygnalizującymi pozycję. Gałką tą regulujemy nie tylko głośność, ale też wyciszamy monitory i regulujemy ustawienia trzech typów filtrów.
Elektronika monitorów w znacznej mierze opiera się na DSP i konwersji analogowo-cyfrowej zrealizowanej za pośrednictwem wysokiej klasy przetworników Burr-Brown. Na drodze cyfrowej realizowane są przede wszystkim dostępne w monitorze filtry oraz odpowiednie korekcje fazy sygnału.
Aktualnie na stronie internetowej firmy Eve Audio znajdziemy całą gamę modeli monitorów oraz subwooferów, z których w czasie pisania tego tekstu dostępne były tylko dwa: SC204 z 4-calowym wooferem oraz SC205, który jest przedmiotem niniejszej recenzji.Czytaj dalej
Event 2020BAS V3 (recenzja)
W kwietniowym numerze magazynu Estrada i Studio właśnie ukazał się test monitorów Event 20/20BAS V3. Poniżej zamieszczam kilka wyjątków z tego artykułu wraz ze spostrzeżeniami Tomka Hajduka, których już nie zdążyliśmy opublikować w druku.
Event 20/20 to jedne z najdłużej produkowanych monitorów aktywnych w branży pro-audio. Pierwsza ich wersja ukazała się na rynku w 1995 roku i choć aktualnie dostępna wersja V3 sporo różni się od oryginału, to jednak kształt, wymiary oraz w pewnym zakresie brzmienie pozostały niezmienione. Od kiedy właścicielem marki Event stał się australijski Røde, produkty tej firmy wróciły w glorii chwały do najbardziej prestiżowych studiów nagrań na świecie. Pierwszymi monitorami Eventa pod nowym kierownictwem były fenomenalne zestawy Opal (patrz test w EiS 5/2010). Przy wszystkich swoich zaletach i wybitnych walorach brzmieniowym monitory te mają jeden problem – są stosunkowo drogie (ok. 6 tys. zł za sztukę).
Z tego właśnie względu zdecydowano się na powrót do sprawdzonej już koncepcji 20/20 – monitorów, które zawsze miały dobrą prasę, cieszyły się dużą popularnością wśród producentów i realizatorów, i charakteryzowały się relatywnie niską ceną.Czytaj dalej