Wpisy oznaczone tagiem

wtyczki

LoudMax 1.12 (freeware)

Opublikowano przez

loudmax112Minęło trochę czasu zanim Thomas Mundt zdecydował się udostępnić kolejną wersję swojego limitera LoudMax. Wtyczka w wersji 1.12, która działa na komputerach PC i Mac, może pracować 64-bitowo (Windows i OS X) i ma kilka drobnych usprawnień odnoszących się głównie do jej przeźroczystości brzmieniowej i lepszej reakcji na transjenty. LoudMax to bardzo uniwersalny, a przy tym wyjątkowo prosty w obsłudze limiter, który można stosować zarówno na pojedynczych śladach, na grupach, jak i na całych miksach. Lubię z niego korzystać, ale tylko wtedy, gdy zależy mi na tym, by tłumienie nie przekraczało 5-6 dB. Przy takich wartościach tłumienia dźwięk zachowuje jeszcze swoją żywotność (pod warunkiem, że wcześniej nie poddano go zbyt mocnej kompresji). Wtyczka ma czas ataku (będący jednocześnie czasem wyprzedzenia – lookahead oraz opóźnieniem wprowadzanym do sygnału) wynoszący 1,25 ms. Czas powrotu dopasowuje się automatycznie do charakteru przetwarzanego materiału muzycznego. W przypadku wielu limiterów to właśnie czas powrotu jest kluczowy dla finalnego brzmienia i nie jest łatwo stworzyć dobry algorytm jego wyliczania. W przypadku LoudMax ta funkcja działa bardzo dobrze co sprawia, że ten limiter jest niewątpliwą gwiazdą wśród oprogramowania freeware i mógłby nawet powalczyć z niektórymi limiterami komercyjnymi.

Udoskonalony ThrillseekerLA (freeware)

Opublikowano przez

thrillseekerlaNa stronie Variety Of Sound znajdziemy nową wersję bezpłatnego procesora ThrillseekerLA (1.01, w 32-bitowym formacie VST dla Windows, można go pobrać stąd). W porównaniu do wersji wcześniejszej wtyczka nie jest jakoś szczególnie intensywnie zmieniona. Ma silniej wyeksponowaną drugą i trzecią harmoniczną w trybie Interstage (brzmienie jest nieco cieplejsze i bardziej nasycone), poprawiony algorytm linkowania (zyskała na tym stereofonia) i zmodyfikowany układ Side-Chain. ThrillseekerLA to procesor typu leveler, czyli taki, który nie tyle dynamicznie kształtuje obwiednię sygnału, co utrzymuje go na określonym poziomie dodając od siebie wszystkie smaczki, za które wiele osób uwielbia sprzęt analogowy. Aby w pełni usłyszeć działanie tego procesora warto ustawić mocniej gałkę wejścia, czas ataku ustawić na godzinę dziewiątą (nie za krótko, bo mogą wejść zniekształcenia), włączyć tryb Interstage, suwak THD ustawić na ok. połowę, a Release tak, aby wskazówka w trybie GR wracała po każdym mocniejszym uderzeniu. Gdy już wychwycimy, na czym polega praca tej wtyczki, to można zacząć bawić się zakresem częstotliwości, na jakie ma oddziaływać (Spectrum) oraz głębokością i częstotliwością filtru w torze Side-Chain wyłączającym z obszaru działania najniższe częstotliwości, jeśli wywołują zbyt mocne pompowanie wysokich tonów. Wtyczka wymaga trochę czasu, żeby ją oswoić, a i nie na każdym materiale zadziała tak, jakbyśmy chcieli. Wszystko jednak jest kwestią wprawy, dobrego odsłuchu i wielu godzin eksperymentów.

Clip Shifter – kreatywny obcinacz (freeware)

Opublikowano przez

clipshifterClip Shifter (aktualna wersja to 1.1) jest ciekawym procesorem w postaci wtyczki VST (tylko dla Windows Vista/7, w wersji 32- i 64-bitowej), którego zadaniem jest kreatywne obcinanie wierzchołków przetwarzanego sygnału. Owa kreatywność polega między innymi na tym, że możemy wyznaczyć zakres poziomów (minimalny i maksymalny), w którym to obcinanie ma się dokonywać, a także określić kształt wierzchołków – od mocno zaokrąglonych to całkowicie ściętych. Od innych kliperów Clip Shifter różni się też tym, że ma regulację czasu ataku, funkcję automatycznego ustawiania czasu powrotu, regulację zawartości harmonicznych i filtr antyaliasingowy z możliwością wyboru trzech ustawień. Sposób klipowania zmienia się dynamicznie, w zależności od kształtu i poziomu wchodzącego sygnału audio, i bazuje na analizie transjentów. Ciekawy i wart zainteresowania procesor.

Emulacja ProCo RAT (beerware)

Opublikowano przez

r47Na stronie firmy TSE Audio, o której już pisałem przy okazji emulacji SansAmp Bass Driver, znajdziecie interesującą wtyczkę o nazwie R47, której zadaniem jest modelowanie brzmienia słynnej kostki gitarowej ProCo RAT. Rzecz jest o tyle ciekawa, że dostępna zarówno jako VST dla komputerów Windows (32 i 64 bity), jak AU dla Mac OS X. Wtyczka jest bardzo prosta, gdyż ma tylko trzy regulatory: poziom zniekształcenia, głośność i regulator Tone, który działa jakby „do tyłu” (przekręcając go w prawo tłumimy wysokie częstotliwości). Znajdziemy też dwa przełączniki: jeden aktywujący pracę w trybie stereo, a drugi zwiększający wewnętrzną rozdzielczość i dokładność obróbki. Jeśli chodzi o przetwarzanie sygnału z gitary, to jednak wciąż wolę oryginalne, analogowe rozwiązanie, ale R47 bardzo interesująco wypada np. przy obróbce pętli perkusyjnych, którym chcielibyśmy nadać więcej zadziorności. Można to robić w trybie równoległym, tzn. na jednej ścieżce uruchomić ścieżkę z aktywną wtyczką R47, a na drugiej z tą samą wtyczką, tyle że wyłączoną (chodzi o to, żeby nie było różnic czasowych w przetwarzaniu, ponieważ nie wszystkie programy DAW i nie wszystkie wtyczki prawidłowo odczytują i podają informację o wprowadzanym opóźnieniu, która następnie jest wykorzystywana do wyrównania wszystkich śladów w sesji).
Wtyczkę można pobrać bez żadnych opłat (przewijamy stronę nieco niżej), ale jej twórca z pewnością się ucieszy, jeśli w ramach podziękowania postawimy mu wirtualne piwo.
 

Cakewalk Z3TA+ za darmo!

Opublikowano przez

z3taZ tego co pamiętam, niemiecki magazyn Beat udostępniał już swoim czytelnikom bezpłatny pakiet instrumentów, w którym można znaleźć m.in. Synapse Audio Dune BE. Tym razem dostałem od Tomka Kaczmarczyka, twórcy ciekawych presetów dla syntezatora Acces Virus informację o tym, że w prosty sposób możemy stać się posiadaczami Cakewalk (rgc Audio) Z3TA+, również dzięki uprzejmości Beat.de. Klikamy tutaj, podajemy swoje imię (Vorname), nazwisko (Nachname), adres e-mail, zaznaczamy ptaszka w okienku zgody na warunki i wysyłamy dane przyciskiem Absenden. Gdy w górnej części strony pokaże się napis Die Seriennummer wurde an die angegebene eMail-Adresse versendet to oznacza, że właśnie na maila otrzymaliśmy numer seryjny do instrumentu, który można pobrać z tej strony (jest to wersja 1.5.3, tylko dla Windows). Numer seryjny wpisujemy podczas instalacji. Do wyboru mamy wersję 32- lub 64-bitową i formaty VST/VSTi oraz DXi. Wskazujemy katalogi, w których instrument ma się znaleźć i gotowe. Wprawdzie Cakewalk oferuje już Z3TA+ w udoskonalonej wersji 2, ale wersja 1.5 też jest godna uwagi – tym bardziej, że jest bezpłatna…

Aktualizacja 6 stycznia 2012:
Była dostępna tylko ograniczona ilość wolnych numerów seryjnych (o czym niestety nie uprzedzano) i przy próbie pobrania kolejnego pojawia się komunikat, że zasób uległ wyczerpaniu.

Pierwszy syntezator firmy Waves!

Opublikowano przez

elementO tym, że Waves wytwarza procesory sygnałowe w postaci wtyczek oraz, niekiedy, urządzeń sprzętowych wiadomo od dawna. Ale że izraelscy programiści wzięli na warsztat syntezator, to już duża sensacja. Właśnie światło dzienne ujrzał Element – pierwszy syntezator Waves, w którym wykorzystano technologię Virtual Voltage. Instrument jest, jakżeby inaczej, wirtualnie analogowy, polifoniczny, ma blok efektów (chorus, delay, reverb, distortion oraz bit crusher) i 16-krokowy arpeggiator. Zaopatrzono go w olbrzymią bibliotekę presetów, a wszystkie elementy regulacyjne znajdują się w jednym oknie, co znacząco ułatwia obsługę. Ze strony Waves można pobrać demo syntezatora. Jego cena promocyjna to 99 dolarów (normalna ma wynosić 200 dolarów). Słuchając demonstracyjnych utworów na stronie producenta można dojść do wniosku, że nowy instrument przedstawia się co najmniej interesująco. Tak naprawdę twórcą Elementu jest Yoad Nevo, znany też jako producent i realizator pracujący dla takich wykonawców jak Air, Goldfrapp i Pet Shop Boys. Yoad pracuje od dawna także jako deweloper dla Waves, więc programowanie to jego druga natura. Jordan Rudess już zapowiedział, że Element zagra na nowej płycie Dream Theater.

Wtyczki VST dla Windows w komputerach Mac?

Opublikowano przez

plugwireCzy możliwe jest uruchamianie wtyczek VST dla Windows pod kontrolą programów DAW działających na komputerach Mac? Teoretycznie nie, choć istnieją różnego typu obejścia takie jak zastosowanie programu DAW z protokołem Wine (JackWASIO, VFX) albo zastosowanie wirtualnych maszyn (VirtualBox, Fusion). Niestety, nie są to rozwiązania satysfakcjonujące, stabilne i w pełni działające. Niedawno jednak w Internecie pokazał się post, którego autor opisuje, w jaki sposób, korzystając z kilku różnych narzędzi, można uruchomić wtyczki VST dla Windows pod kontrolą programów DAW działających na Mac OS X. Na pierwszy rzut oka procedura, zarówno instalacji całego systemu do obsługi tego procesu jak i uruchamiania wtyczek wygląda dość zawile, ale – jak twierdzi autor – po nabraniu pewnej wprawy można się tym dość sprawnie posługiwać.
Nie testowałem jeszcze tego rozwiązania, więc trudno mi się na ten temat wypowiadać. Polecam go jednak Waszej uwadze, bo wygląda na to, że póki co jest to jeden z najlepszych sposobów na wykorzystanie całej gamy różnego typu darmowych wtyczek VST dla Windows, z których właściciele maków nie mają żadnego pożytku.

Transowy Alpha Plus (freeware)

Opublikowano przez

t-forceT-Force Alpha Plus to nowy syntezator Michaela Berendesa (wykonany z wykorzystaniem SynthEdit, 32-bitowy VSTi dla Windows) będący rozwinięciem wcześniejszego T-Force Alpha TS. Z założenia przeznaczony jest do wytwarzania barw transowych i trzeba przyznać, że z zadania wywiązuje się znakomicie. Oprócz klasycznej syntezy subtraktywnej z trzema oscylatorami mamy tu też opcję modulacji częstotliwości (FM) między oscylatorami, przy czym każdy oscylator w tym trybie ma niezależnie ustawianą obwiednię, co daje duże możliwości w zakresie kształtowania brzmienia. Bardzo interesująco brzmi też filtr, a wśród efektów znajdziemy delay, pogłos, bitcrusher, bramkę trance-gate i – uwaga – kompresor Side-Chain, który może być sterowany zarówno sygnałem wchodzącym na instrument (lub z niego wychodzącym) jak też zewnętrznym sygnałem MIDI. Klikając tu znajdziecie grafikę z prezentacją konfiguracji trybu Side-Chain w ramach programu Reaper. Na pierwszym kanale włączony jest syntezator, a na drugim pojawia się tylko sygnał sterujący kluczowaniem przekierowany na wejście MIDI w T-Force przez 2 kanał MIDI.
Syntezator totalnie zaskoczył mnie swoim brzmieniem – tłustym, soczystym, bardzo energetycznym i szerokim. Jest to ten typ barwy, na której można oprzeć cały utwór, już nie tylko w stylistyce trance. Presety oddają tylko część możliwości tego instrumentu – gdy bardziej zagłębimy się w kombinacje z modulacją oscylatorów i kształtowaniem ich obwiedni T-Force pokaże co potrafi. Pod wieloma względami przypomina trochę Sylenth1 (w kwestii finalnego brzmienia) i tego typu barw należy się po nim spodziewać. Użytkownicy sygnalizują jeszcze drobne problemy np. pod kontrolą FL Studio, więc pewno jeszcze trochę trzeba będzie poczekać, aż wszystko będzie działało tak jak trzeba. W każdym razie pod kontrolą Reapera i Cubase funkcjonuje bez problemów. Gorąco polecam jego wypróbowanie. Poniżej kilka przykładów brzmienia ze strony producenta:

TSE Audio Bass Overdrive (freeware)

Opublikowano przez

bodTSE Audio to firma, która specjalizuje się w tworzeniu wtyczek emulujących sprzęt analogowy, głównie gitarowy. Oferowane przez nią plug-iny są dostępne na tej stronie, a jeśli któryś z nich Wam się spodoba, możecie postawić ich twórcy przysłowiowe piwo, wspierając go wybraną kwotą od 5 do 30 dolarów. Rzeczy są o tyle ciekawe, że dostępne zarówno w 32- jak 64-bitowej wersji, a niektóre wtyczki są również przeznaczone dla komputerów Mac. Niedawno pojawiła się nowa wersja wtyczki BOD, będącej wirtualnym klonem kostki SansAmp Bass Driver (w każdym razie przypomina ją z wyglądu i funkcjonalnie). Na razie jest tylko w wersji dla Windows (32 i 64 bity), ale wersja OS X spodziewana jest wkrótce. Procesor potrafi ładnie zaokrąglić szczyty i wygładzić zbyt zadziorne brzmienie basu, ale może też zadziałać w drugą stronę, dodając pazura do niemrawie brzmiącej partii. Procesor ma tendencję do podcinania barwy w zakresie środka (prezencja działa w zakresie wysokiego środka, a bas nie sięga do 500 Hz), dlatego niekiedy trzeba ratować czytelność ustawiając w odpowiednie położenia gałkę Blend (w oryginale odpowiada ona za emulację brzmienia wzmacniacza lampowego). Od samego początku warto włączyć przełącznik Quality w położenie Hi, zwłaszcza, gdy zamierzamy podkreślać zakres wyższych tonów. „Sam z siebie” procesor nie brzmi może oszałamiająco, ale w miksie jego działanie jest bardziej słyszalne. Wypróbujcie, być może przypadnie Wam do gustu. Dobrych, darmowych procesorów do obróbki basu nie ma zbyt wiele, więc ten jest wart szczególnej uwagi.

Elektrostudio Virtual Model Mini (freeware)

Opublikowano przez

model_miniRobert Krzywicki, autor bardzo popularnych syntezatorów wirtualnych Elektrostudio, udostępnił na swojej stronie internetowej instrument pod nazwą Virtual Model Mini – freeware VSTi tylko dla Windows (informację przesłali mi: Tomek z forum Music Producer, oraz Romuald). Jak sama nazwa wskazuje, mamy tu do czynienia z wirtualnym odwzorowaniem klasycznego Minimooga, i trzeba przyznać, że bardzo udanym. Ładna jest nie tylko grafika, która z fotograficzną wręcz precyzją uwzględnia wszystkie detale oryginału (łącznie z pożółkłą i wytartą klawiaturą), ale również i samo brzmienie. Virtual Model Mini to najlepszy dowód na to, że programując instrument wirtualny za pomocą aplikacji SynthEdit można osiągnąć równie interesujące rezultaty jak przy tworzeniu go w którymś z języków niższego poziomu. Tak jak i wszędzie – liczy się inwencja, talent i umiejętność przekładania rozwiązań programowych na konkretne, muzyczne brzmienie. Właśnie dlatego instrumenty tworzone z wykorzystaniem SynthEdit zyskały nienajlepszą opinię wśród muzyków, ponieważ często były tworzone przez osoby – jak by to w sposób polityczny ująć – nie do końca umuzykalnione. No i efekty w postaci niektórych potworków made in SynthEdit straszą nas niekiedy w Internecie.
W przypadku Model Mini nie mam żadnych zastrzeżeń poza jednym – przydałoby się nadać presetom bardziej sugestywne nazwy niż Sound 1 – Sound 64.