Wpisy oznaczone tagiem

test

PreSonus R65 v2

Opublikowano przez

Wszechstronny test R65 v2 potwierdza, że druga wersja monitorów PreSonusa z przetwornikiem typu AMT jest znacznie ciekawsza i bardziej funkcjonalna od pierwszej.
Z testu dowiesz się wszystkiego na temat konstrukcji monitorów, bloku Acoustic Tuning, charakterystyki, budowy i działania bass-refleksu, a także tego, jak monitory sprawdzają się w praktyce.

Test: Focusrite Clarett+

Opublikowano przez

Szczegółowy test najnowszych interfejsów Focusrite Clarett+. Interfejsy Clarett+, podłączane do komputerów przez USB-C mają znacząco ulepszone tory sygnałowe i przetworniki, pozwalające uzyskać zakres dynamiki nawet o 14 dB większy niż w Clarettach poprzedniej generacji. Do tego dochodzi interesująca funkcja AIR oraz bogaty pakiet oprogramowania. W teście przyglądamy się takim elementom jak AIR, dostępne funkcje, konstrukcja wewnętrzna, obsługa Focusrite Control, współpraca z iOS i przedwzmacniacze, porównując też brzmienie Clarett+ z UA Apollo Twin.

Monitory ADAM S3H – blisko ideału?

Opublikowano przez

Przekonajmy się, czy trójdrożne, horyzontalne S3H staną się standardem w profesjonalnych studiach. Brzmieniowo zbliżają się już do ideału, ale ich głównym problemem jest… cena.
Przyglądany się szczegółowo takim elementom jak przetwarzanie basu, pasmo średnicy, kierunkowość wertykalna i horyzontalna, funkcjonalność i charakter brzmieniowy.

Adam Audio S2V

Opublikowano przez

Monitory bliskiego pola to najbardziej popularny typ odsłuchów przeznaczonych do pracy z dźwiękiem, a ich ceny mieszczą się w przedziale od kilkuset do kilkudziesięciu tysięcy złotych za parę, więc naprawdę jest w czym wybierać.
Tym razem przyglądamy się najtańszym z flagowej serii ADAM Audio – dwudrożnym S2V. Choć trudno je nazwać budżetowymi, to jednak powinny zainteresować wiele osób poszukujących miarodajnego i funkcjonalnego odsłuchu.

Test słuchawek HD 400 Pro

Opublikowano przez

Na naszym kanale YouTube opublikowaliśmy obszerny i wnikliwy test słuchawek studyjnych Sennheiser HD 400 Pro. Dzięki interesującej formie prezentacji możesz posłuchać ich na WŁASNE USZY, a nawet porównać z HD 600 oraz Beyerdynamic DT 1990 Pro. Dla niecierpliwych film podzielono na rozdziały dające szybki dostęp do wybranych części tego wszechstronnego testu.

Najciekawsze produkty 2021 roku…

Opublikowano przez

…które podzieliłem na trzy grupy: oprogramowanie, interfejsy oraz monitory. Podsumowanie wrażeń związanych z testami tych produktów, które przeprowadziłem na przełomie ostatnich 12 miesięcy. Tutaj ich nie wyszczególnię, zapraszając do obejrzenia materiału na kanale 0dB.pl na YouTube. Produktów nie było przesadnie dużo, głównie z uwagi na skumulowany efekt epidemii pandemii i zapaści na rynku półprzewodników, ale udało się znaleźć kilka naprawdę interesujących i zdecydowanie wartych uwagi.

MiniFuse czy Scarlett?

Opublikowano przez

Bardzo dobre pytanie, bo wobec dość wysokiej na ogół jakości współczesnych budżetowych interfejsów audio różnice pomiędzy nimi stają się coraz mniejsze. Mam wrażenie, że testy subiektywne, czyli odsłuchowe, mówią nam coraz mniej lub nic, dlatego trzeba było sięgnąć po współczesne narzędzia pomiarowe. Wnioski wyciągniecie sami, ale podejrzewam, że ostateczny werdykt zostanie podyktowany funkcjonalnością urządzeń i przywiązaniem do marki. Gorąco polecam.

Arturia MiniFuse – konkurent dla Focusrite Scarlett?

Opublikowano przez
Obejrzyj nasz test najnowszych interfejsów Arturia MiniFuse!

Interfejs audio był zawsze oczkiem w głowie Frederica Bruna, prezesa Arturii, który koniecznie chciał, aby pierwszy interfejs audio Arturii – AudioFuse – był najlepszym na świecie produktem tej klasy. I prawie się udało, choć „prawie” czyni niekiedy sporą różnicę. Raz, że jego premiera przesunęła się aż o dwa lata, a dwa, że i tak musiało minąć trochę czasu, zanim w drugiej wersji ostatecznie zwalczono wszelkie choroby wieku dziecięcego tego nad wyraz rozwiniętego urządzenia. O ile mnie pamięć nie myli, był to pierwszy interfejs audio z własnym „kuferkiem” i jeden z niewielu mogących pracować także jako koncentrator USB. Zresztą czegóż w nim nie ma? Dwa wyjścia głośnikowe, ADAT, wordclock, S/PDIF, MIDI, tor zleceniowy, sprzętowe odwracanie biegunowości na wejściach, a także dwa tory monitorowe i wejścia gramofonowe.
Potem pojawiły się równie interesujące AudioFuse Studio oraz 8Pre, ale Arturii wciąż brakowało czegoś małego, taniego. Coś jak – nie przymierzając – Focusrite Scarlett, bo to on jest benchmarkiem w klasie budżetowych interfejsów do zastosowań wszelakich.
No i mamy – MiniFuse 1 oraz MiniFuse 2. MiniFuse 4 pojawi się w przyszłym roku. Oba pierwsze z przetwarzaniem 24-bitowym i próbkowaniem 192 kHz, ale MiniFuse 1 z jednym wejściem mikrofonowym, a MiniFuse 2 z dwoma oraz wejściem i wyjściem MIDI DIN-5. Do MiniFuse 1 podłączymy jeden mikrofon lub gitarę, a do MiniFuse 2 dwa mikrofony, dwie gitary lub mikrofon i gitarę. Oba są podłączane i zasilane przez USB-C, mają gniazdo USB-A np. do współpracy z klawiaturą lub kontrolerem MIDI, jedną parę wyjść monitorowych oraz wyjście słuchawkowe z własnym regulatorem głośności. Tory wejściowe, wyjściowe i konwersji są w obu urządzeniach podobne. MiniFuse 2 ma dodatkowo regulację proporcji między sygnałem wchodzącym a sygnałem z komputera, których miks kierowany jest na wyjście słuchawkowe, wraz z opcją monofonizacji odsłuchu.

Bitwig Studio – recenzji część druga

Opublikowano przez

Bitwig_edycja wielowarstwowaZgodnie z obietnicą zamieszczam drugą część recenzji programu Bitwig Studio, który w zasadzie nie jest programem DAW, ale DCW (Digital Creative Workstation). Tym razem opiszę moduł aranżera. Taka mała lektura na Święta, z życzeniami Zdrowych i Wesołych.

W aranżerze układamy nasze ścieżki zgodnie z powszechnie przyjętym, uznanym za standard odwzorowaniem liniowym, które swój początek wzięło od układu ścieżek na przesuwającej się taśmie wielośladowej. Od razu jednak widać, że Bitwig nie jest programem „studyjnym”, takim jak Pro Tools, Cubase, Logic czy Reaper. Po pierwsze – ścieżki nie mogą być dowolnie rozszerzane (są tylko dwa stany – kompaktowy i jeszcze mniejszy), a w ich nagłówkach nie znajdziemy praktycznie żadnych elementów, do których przyzwyczaili się użytkownicy cyfrowych wielośladów, nie licząc nazwy ścieżki, malutkiego wskaźnika poziomu, suwaka tłumika i przycisków solo, wyciszania, nagrywania i otwierania ścieżek automatyki dla śladu. Chcąc uzyskać dostęp do bardziej zaawansowanych funkcji ścieżki, należy kliknąć na jej nagłówku. Wtedy w panelu inspektora (okno z lewej strony) pokazują się wszystkie dostępne opcje, włącznie z oknem, w którym możemy aktywować wtyczki.Czytaj dalej

Bitwig Studio – recenzji część pierwsza

Opublikowano przez

bitwig_1Wprawdzie cała recenzja Bitwiga pojawi się w majowym numerze EiS – a mam nadzieję, że będzie wystarczająco wyczerpująca i wyjaśniająca wiele zagadnień – ale nie mogłem się powstrzymać i chciałem się podzielić z Wami jej pierwszą częścią. Potem dodam drugą, a po resztę zapraszam do majowej Estrady.

Pojawienie się Bitwiga nie było żadną niespodzianką. Program anonsowany był już od ponad trzech lat i od początku było wiadomo, że jego twórcy zamierzają pójść drogą, którą wytyczył Ableton Live. Postanowili to jednak zrobić na swój sposób. Autorami Bitwiga są programiści pracujący wcześniej w firmach Ableton (Live) i Vember (Surge i Shortcircuit), czyli niemiecko-szwedzka koalicja, na czele której stanęli Dominik „Dom” Wilms i Claes Johanson, a także Pablo Sara, Nicholas Allen i Volker Schumacher. Firma ma swoją siedzibę w Berlinie, a od kwatery Abletona dzieli ją 7 minut drogi na piechotę…

Podstawowe informacje
W założeniach twórców Bitwig ma być nowoczesnym programem DAW, w którym pojawią się wszystkie funkcje, jakich potrzebują współcześni artyści i producenci – głównie z kręgu muzyki elektronicznej – a które w innych aplikacjach są niedostępne lub mają formę nie do końca sprzyjającą kreatywnej pracy. Bitwig powstawał przez blisko cztery lata i jest programem stworzonym praktycznie od zera. Specjalnie dla niego skonstruowano własną platformę programistyczną, na bazie której dopiero budowano pozostałe elementy. Od początku Bitwig miał być wielosystemowy, pozwalając pracować na komputerach Windows, Mac, a także Linuks, przy czym struktura programu jest taka, że wszelkie dokonywane w nim zmiany odnoszą się jednocześnie do trzech jego wersji. Jak mówi Wilms, tworząc firmę od podstaw i pisząc oprogramowanie od przysłowiowej czystej kartki papieru mieli ten komfort, że można było przyjąć praktycznie dowolne założenia wstępne, uwzględniające systematyczny rozwój na długie lata do przodu.Czytaj dalej