Wracamy do tematu bass-refleksu, o którym pisałem we wcześniejszym poście. Bass-reflex jest bardzo powszechnie stosowany w większości produkowanych obecnie zestawów głośnikowych, i choć po lekturze poprzedniego odcinka Pogadanek Na Temat można było odnieść wrażenie, że to „samo zło”, to w praktyce wcale tak nie jest. Fakt natomiast jest taki, że w małych obudowach bardzo trudno zaimplementować taki bass-reflex, który nie zaburzy charakterystyki impulsowej w zakresie niskich tonów, zwłaszcza gdy sam głośnik niskotonowy należy do grupy budżetowych i nie mając wystarczającej sprawności w zakresie najniższych tonów nie potrafi zapanować nad rezonansem pojawiającym się przy częstotliwości, do której bass-reflex został wstrojony. Jeśli jednak zastosujemy dobrej klasy głośnik z odpowiednio sztywnym zawieszeniem i dużą sprawnością, a do tego zaprojektujemy bass-reflex tak, by miał stosunkowo małą dobroć (czyli jego rezonans był odpowiednio szeroki), to można uzyskać bardzo dobre efekty jeśli chodzi o przetwarzanie basu.
Poniżej pokazano charakterystykę takiej właśnie konstrukcji. Przy uwzględnieniu spadku efektywności o 6 dB można założyć, że działanie bass-refleksu pokrywa tu zakres dwóch oktaw, co nie wynika tylko z odpowiednich wymiarów obudowy i portu bass-reflex, ale też z faktu małej podatności woofera na zjawisko rezonansu przy konkretnej częstotliwości, rozszerzającego swą pracą granice działania tego swoistego filtru pasmowego, jakim jest cały system bass-reflex.
Wniosek jest taki: można skonstruować dobrze brzmiący mały monitor z bass-refleksem, trzeba tylko sporo popracować z doborem parametrów obudowy, portu bass-reflex i właściwego głośnika. Owszem, istnieje szereg narzędzi programowych pozwalających na wyliczenie wielu aspektów związanych z pracą konkretnego modelu głośnika w konkretnej obudowie z bass-refleksem jednak w rzeczywistości pojawia się tak wiele składowych (wliczając w to właściwości mechaniczne obudowy, materiał z jakiej ją wykonano, sposób zamocowania głośnika itp.), że nie obejdzie się bez wykonania szeregu prototypów, porównywania ich i dobierania optymalnych rozwiązań na drodze eksperymentów. Przypomnę, że mówimy tylko o bass-refleksie, a szerzej o przetwarzaniu niskich tonów. A gdzie jeszcze praca w zakresie środka, wysokich tonów, zdolność do reprodukcji właściwej przestrzeni i szereg innych elementów, które decydują o klasie monitora? Nie pomylę się za bardzo, jeśli porównam konstrukcję monitora do konstrukcji instrumentów akustycznych. Niby wszystkie skrzypce, gitary, wiolonczele i kontrabasy zbudowane są tak samo, ale jak potrafią się różnić brzmieniowo!
Wróćmy jednak do naszego bass-refleksu. Często słyszę pytanie: które rozwiązanie jest lepsze – bass-reflex z przodu czy z tyłu? A może u góry? Takie właśnie rozwiązanie przyjęto w monitorze, którego charakterystykę zamieściłem wyżej.
Bass-reflex z tyłu to możliwość zmniejszenia gabarytów monitora i zmniejszenie słyszalności turbulencji przy przepływie mas powietrza przez wylot otworu. Z kolei trzeba pamiętać, że sporo energii promieniowanej jest do tyłu, fale odbijają się od tylnej ściany i w dość przypadkowy sposób sumują się z falami wytwarzanymi przez przednią część membrany. Zachowanie się niskich tonów jest zatem trudne do przewidzenia. Ktoś może powiedzieć, że przecież można wytłumić przestrzeń za monitorami, aby uniknąć odbicia. No tak, ale równie dobrze można po prostu zasłonić wylot bass-refleksu. Wprawdzie żadna gąbka nie pochłonie energii aż tak niskich częstotliwości, ale taki zabieg spowoduje zmniejszenie dobroci układu bass-reflex, a w konsekwencji rozszerzenie szerokości jego rezonansu, co może (choć nie musi) okazać się dobrym pomysłem. W każdym razie, gdy pojawiają się problemy z odsłuchem najniższych tonów można spróbować tego rozwiązania. O ile pamiętam, swego czasu kilku producentów dołączało takie gąbki zasłaniające bass-reflex, aby użytkownik we własnym zakresie mógł sprawdzić, jak to działa w praktyce.
Na dziś to wszystko, choć temat bass-refleksu nie został jeszcze wyczerpany i wrócimy do niego wkrótce.
Tomasz Wróblewski
mastering
PSP X-Dither
Firma PSPaudioware udostępniła swój najnowszy produkt. Tym razem nie jest to procesor dynamiki, korektor ani efekt. Rzeczy zaszły zdecydowanie dalej.
PSP X-Dither to wysokiej klasy masteringowy procesor do ditheringu, czyli służący do redukcji rozdzielczości bitowej materiału audio, np. z 24-bitowego pliku master do postaci 16-bitowej pod kątem płyty CD. Rzecz jest o tyle istotna, że nie można tak po prostu „uciąć” 8 bitów, ale ich brak zamaskować w taki sposób, by jak najmniej odbiło się to na brzmieniu materiału finalnego. W tym celu stosuje się specjalne algorytmy bazujące na dodawaniu odpowiednio ukształtowanego szumu, dzięki któremu najmłodsze bity są subtelnie „rozmywane”.
Procesor dostępny jest w postaci wtyczki AudioUnit, VST, RTAS i AAX. W przeciwieństwie do wielu innych tego typu narzędzi, których twórcy zalecają jedynie jednorazowe zastosowanie ditheringu na końcowym etapie pracy masteringowej, X-Dither może być też stosowany na etapach pośrednich, czyli na pojedynczych ścieżkach i grupach, także podczas produkcji.
Oto wypowiedź Boba Katza na temat nowego produktu PSPaudioware: „Nie sądziłem, że ktokolwiek może zrobić to, co zrobiła firma PSP. Stworzyli całą gamę szumów ditheringu, które pozwalają mi wykreować 16-bitowy materiał brzmiący niemal identycznie jak 24-bitowy plik źródłowy. W przypadku innych algorytmów ditheringu zawsze musiałem pójść na kompromis, którego efektem był dźwięk o innym charakterze tonalnym niż oryginał, albo mający mniejszą głębię, albo ze spłaszczonymi transjentami. Mając X-Dither mogę łatwo znaleźć idealny typ szumu dopasowany do muzyki, nad którą akurat pracuję”.
Demo procesora można pobrać ze strony PSP. Do 2 stycznia obowiązuje promocja cenowa – wtyczkę można kupić za 69 dolarów, a od 3 stycznia 2014 będzie już kosztować 89 dolarów (ceny netto).
Pogadanka Na Temat. Monitory, cz. 2
Skonstruowanie taniego i w miarę przydatnego monitora z grupy tzw. budżetowych to trudna sprawa. Paradoksalnie, często dużo trudniejsza niż wykonanie monitora wysokiej klasy. O ile w tym drugim przypadku należy postępować zgodnie z regułami, czyli dobrać odpowiednie przetworniki (zazwyczaj dość kosztowne), zamontować je w starannie obliczonej skrzynce, a następnie metodą wielokrotnych pomiarów, odsłuchów i drobnych zmian zbliżać się do założonego celu, to w przypadku monitorów budżetowych jest inaczej. Tutaj trzeba tanie głośniki obsadzić w jak najtańszej obudowie, dopasować je tak, aby zagrały w miarę przyzwoicie, zrobić dość ciekawy design i sporo zainwestować w reklamę. Do tego jeszcze do minimum trzeba skrócić okres projektowania, pomiarów i testów odsłuchowych, bo po prostu nie ma na to czasu. Za pół roku, a najdalej za rok, musi wyjść kolejny model, bo w przeciwnym razie wypadamy z handlu.Czytaj dalej
Od nagrania do masteringu z użyciem Sound Forge
„Obróbka dźwięku – od nagrania do masteringu z użyciem programu Sound Forge” to 16-stronicowe wydanie specjalne magazynu Estrada i Studio, w którym oprócz porad z zakresu obsługi interfejsu użytkownika programu Sound Forge, nagrywania, zgrywania płyt CD oraz montażu w trybie edycji zdarzeń znajdziecie też płytę DVD. Zamieszczono na niej prawie 5 godzin kursów obsługi Sound Forge w postaci 18 lekcji wideo HD (format MP4, 1280×70, 16/44,1). Jej zawartość to szczegółowe omówienie wszystkiego, co jest związane z tym jednym z najbardziej zaawansowanych, funkcjonalnych i uniwersalnych programów do edycji dźwięku, jakim jest Sound Forge Pro z oferty firmy Sony Creative Software – w wersji 10 dla komputerów Windows i Pro Mac 1.0 dla komputerów Mac.
Od prostych nagrań lektorskich, wokalnych, instrumentalnych, poprzez rejestrację koncertów i dźwięku z planu filmowego, aż do edycji i montażu we wszystkich współcześnie dostępnych trybach wielokanałowych Sound Forge Pro jest niezastąpionym narzędziem w pracy. Studio nagrań, studio radiowe, reportażowe, telewizyjne, filmowe, rozgłośnia internetowa, studio masteringowe i postprodukcyjne czy pracownia muzyka, kreatora brzmień lub osoby eksperymentującej z dźwiękiem – to wszystko są miejscach, w których Sound Forge Pro spełni niemal każde zadanie, jakie przed nim postawimy. Ten program ma wiele płaszczyzn, na których można z niego korzystać, a to wydawnictwo pomoże Wam dotrzeć do wszystkich.
Wydawnictwo w cenie 45,50 zł można kupić w Empikach na terenie całego kraju.
Mastering z Ozone (nowa wersja bezpłatnego e-booka)
Firma iZotope udostępniła najnowszą, zaktualizowaną wersję (2013) swojej popularnej publikacji pod tytułem Mastering with Ozone, obejmującą wszystkie nowe funkcje i możliwości wprowadzone wraz z pakietem Ozone 5. Przypomnę tylko, że Ozone 5 to jeden z najlepiej wyposażonych i najchętniej używanych przez wiele osób na całym świecie pakietów masteringowych dla komputerów PC i Mac, obejmujący całą gamę procesorów oraz narzędzi do analizy i pomiary sygnału. System Ozone pozwala nie tylko na pracę w typowym trybie stereo, ale i mastering w trybie Mid-Side, dzięki czemu przed inżynierem masteringu otwierają się nowe możliwości w zakresie ingerencji w dźwięk. I choć wielu masteringowców się do tego nie przyznaje, eksponując znajdujące się w swoich pracowniach drogie urządzenia sprzętowe klasy masteringowej, to bardzo często korzystają oni właśnie z Ozone 5 dla tzw. „szybkich robótek”, zwłaszcza gdy pracują online. Oczywiście, nie ma w tym nic złego, bo Ozone 5 to naprawdę świetnie brzmiący i dający olbrzymie możliwości system. Oprócz publikacji Mastering with Ozone (dostępnej jako tradycyjny PDF i dla urządzeń iOS), firma iZotope udostępnia też Dithering with Ozone oraz Ozone 5 Help Guide, które także można pobrać stąd.
VeeMax: limiter z funkcją ISP (freeware)
VeeMax (VST dla Windows, pobieramy stąd) to nowy limiter-maksymalizator poziomu średniego wykorzystujący rozwiązanie pod nazwą „Inter Sample Peak Processing”. Chodzi o to, że maksymalizacja następuje nie tylko w wyniku przeliczania szczytowych poziomów cyfrowych ale też poziomów międzypróbkowych. Nie do końca wiem co to oznacza, ale limiter prezentuje się całkiem zgrabnie. Mamy możliwość regulacji progu zadziałania, czasu powrotu oraz poziomu maksymalnego, czyli raczej standardowo. Funkcję Inter Sample Peak można włączyć lub wyłączyć dedykowanym przyciskiem. Korzystając z nowej wtyczki zrobiłem szybkie porównanie tego samego materiału obrobionego czterema różnymi limiterami, z których korzystam. We wszystkich ustawiłem głęboki, 12-decybelowy próg oraz czas powrotu 10 ms (za wyjątkiem LoudMax, który ustawia ten czas automatycznie). Efektów możecie posłuchać na prezentacji poniżej. W kolejności usłyszycie: FabFilter Pro L, LoudMax, VeeMax i W1 Limiter.
Sample użyte do przykładu muzycznego pochodzą z płyty DVD dołączonej do majowego numeru magazynu Estrada i Studio.
Różne techniki masteringu (wideo)
Danny Wyatt, realizator masteringu, który pracował z takimi wykonawcami jak Norah Jones, Curtis Mayfield, Thievery Corp. czy The Roots, zrealizował trzy prezentacje wideo, których tematyka obejmuje następujące zagadnienia: zastosowanie limitera w masteringu na przykładzie aplikacji iZotope Ozone 4 i wchodzącego w jej skład modułu Loudness Maximizer, korekcja w trybie Mid-Side oraz kompresja basu na przykładzie muzyki dubstep i przy wykorzystaniu procesora URS Classic Console Strip Pro (choć sprawdzi się w przypadku każdego innego bazującego zasadą pracy na klasycznym LA-2A). Więcej informacji na temat autora tych materiałów (a także ofertę różnego typu kursów on-line) znajdziecie na stronie www.dubspot.com/mixing-mastering.
Bob Katz o głośności odsłuchu
W drugiej części wykładu zorganizowanego przez TC Electronic w siedzibie duńskiego radia w Kopenhadze Bob Katz mówi o poziomie, z jakim należy odsłuchiwać muzyki podczas masteringu. Wbrew pozorom to bardzo istotny czynnik, który ma niebagatelny wpływ na decyzje podejmowane przez inżyniera masteringu, a w konsekwencji na finalną jakość przetwarzanego materiału. Pierwszą część wykładu znajdziecie tu.
CS12: kompleksowy system masteringu (freeware)
CS-12 Master Channel Strip to jedyny w swoim rodzaju wirtualny system masteringowy w wersji freeware. Jego autorem jest Terry West z Holandii, który ma spore osiągnięcia w zakresie tworzenia wirtualnych korektorów i procesorów dynamiki. CS-12 dostępny jest obecnie w wersji 1.56 (VST, tylko dla Windows). W ramach jednolitego interfejsu użytkownika mamy tu dostęp do następujących funkcji:Czytaj dalej
Slate Digital FG-X: porównanie z innymi dopalaczami masteringowymi
Zdecydowanie nie popieram tzw. wojny głośności, co nie oznacza, że nie przyglądam się nowym narzędziom dostępnym na rynku, a służącym do maksymalizacji sygnału. Najnowszym hitem wydaje się być kolejny produkt Slate Digital, która to firma zaczyna urastać na znaczącego dewelopera oferującego procesory dla profesjonalistów. O tym, że są to narzędzia dla zawodowców świadczy nie tylko ich cena (260 euro od sztuki), ale też bardzo pochlebne recenzje użytkowników (w tym i mojej skromnej osoby) pierwszego produktu firmy Amerykanina Stevena Slate’a i Francuza Fabrice Gabriela – Trigger Drum Replacer.
O tym, jak trudno jest skompresować materiał audio tak, aby zachował witalność brzmieniową, nie utracił szczegółów a jednocześnie brzmiał wystarczająco głośno wie zapewne każdy, kto próbował tej trudnej sztuki. Wprawdzie są na rynku znakomite narzędzia do tego celu firm takich jak iZotope, Waves czy PSP Audioware, ale Slate z przyjacielem postanowili wymyślić coś innego. I tak powstał system wirtualny (we wszystkich popularnych formatach wtyczek dla Windows i Mac OS X) Slate Digital FG-X, który wczoraj trafił do mojego komputera.Czytaj dalej